Sam regulator mocy/termostat to trochę mało. Najwyżej pozwoli zatrzeć na lenia bez mashoutu, albo pomoże utrzymać temperaturę jednej przerwy, ale konieczności stania przy garze nie wyeliminuje.
Nie chciałem automatyki w kadzi zaciernej, ale dojrzałem do tego. Sterownik powinien po prostu umożliwić mi ustawienie kilku kroków na zasadzie "przez 20 minut trzymaj 62°C, potem przez 45 minut trzymaj 73°C, potem podgrzej wszystko do 80 i zacznij robić hałas". Jeśli Pamel to potrafi i się nie zawiesza, to ok. Oczywiście mógłby mieć opcję "podgrzej do temperatury 62°C, kiedy ją osiągniesz trzymaj 20 minut" i następna przerwa, ale po wyczuciu sterownika i przy dobrze izolowanej kadzi dojdzie się po paru warkach do zadowalających efektów.
Sadzę się na Pamela, bo chyba jakieś zalety ma Ale chcę żeby mi go zrobili w innej budzie. Wersję jednofazową robią w obudowie serii KM (tania polska produkcja - fajna ale nie do warunków panujących w browarze). Nie brałbym zestawu, bo zestaw jest w minimalnej wersji (bez alarmu zdalnego, z dwiema sondami w wersji "standard", których w kadzi z mieszalnikiem nie pouzywasz bo za krótkie i bez gwintu.
Z wad wymieniana jest toporność i mała responsywność, pewnie obsługa klapatury jest robiona jakąś nieoptymalizowaną pętlą zamiast przerwaniem, wtedy np. procedura wyświetlania menu ma tylko okienko czasowe na przyciśnięcie przycisku. Przykład działania spapranej przez programistę procedury: Jak się nie zmieścisz w tych 100 milisekundach, w czasie których procesor "nasłuchuje" przyciski, to czekasz 200ms, w kiedy czyni inne rzeczy i musisz się zmieścić w kolejnych 100. To powoduje łokrutne lagi w działaniu menu.