Skocz do zawartości

Lodzermensch

Members
  • Postów

    673
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Aktywność reputacji

  1. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od jaskiniowiec w Brasserie Lodzermensch   
    Kveik czyli rzecz o norweskim farmhouse ale
     
    Buszujac po internecie trafilem na ciekawe informacje dotyczace Kveika. Czesc z was slyszac Kveik (starsi) automatycznie mysli od razu o nowej czesci legendarnego shootera, w ktorego gralo sie na lekcjach informatyki zamiast dzielnie poglebiac swoja szeroka wiedze z dziedziny komputerow w postaci nauki zakladania konta e-mail w polboxie albo tworzenia strony do umieszczenia w pierwszym chyba darmowym serwisie republika (pamietacie?). Druga czesc, mlodsza, pomysli pewnie o glupawym serwisie internetowym, ktore jeszcze do niedawno z wypiekami na twarzy penetrowal co drugi licealista i student.  Od tego czasu swiat poszedl do przodu – z czasem Republika podupadla (‘nie stac Cie na porzadny hosting? Masz strone w republice?”), Kwejk chyba tez (licealisci i studenci wyniesli sie chyba na facebooka). Za to piwowarzy beda mogli tez kojarzyc Kveika z piwem.
     
    Niezmiennie od dawna interesuje sie piwami typu ‘farmhouse’. Troche szukalem polskiego slowa, ktore oddaloby sens tego angielskiego terminu. I mysle ze okreslenie znane ze swiata serow wyrabianych obecnie w malych, polskich gospodarstwach tez pasuje do swiata piw i mozemy smialo mowic o piwach ‘zagrodowych’. Najczesciej slyszac ten termin myslimy o Belgii i Francji:  grisette, saison, biere de garde. Tam wlasnie piwa warzono w lokalnych gospodarstwach (zagrodach) i ten sposob produkcji dosc dlugo opieral sie piwnej ‘industralizacji’. Troche zal ze takie tradycje nie sa znane u nas choc wydaje mi sie ze sila rzeczy byc rowniez musialy, tylko pochlonal je mrok historii i koleje losow niezbyt dla naszego kraju laskawe. 
     
    Buszujac po internecie okazuje sie jednak, ze Francja/Flandria/Walonia to nie jedyne miejsce gdzie mozemy odszukac podobne tradycje, gdzie zachowaly sie jakies informacje i gdzie mozna jeszcze probowac odtwarzac dawne style. Swoje zagrodowe piwa miala na przyklad Litwa w postaci miedzy innymi Kaimiškas. Wielu z nas slyszalo o Sahti (ba, niektorzy zrobili, wzorem Pinty) – piwie z Finlandii. Do tego katalogu zaliczyc tez trzeba Norwegie i ich zagrodowe piwo Maltol. Bylo to piwo, ktore z Sahti mialo wiele wspolnego – warzone w kadziach opalanych drewnem (co moglo miec wplyw na ksztalt piwa), warzone praktycznie tylko ze slodu, niegazowane, z udzialem owocow jalowca. To brzmi jak calkiem prosta sprawa nawet w kontekscie repliki takiego piwa. No tak, ale do replikowania piwa potrzebne sa odpowiednie drozdze. Ciezko jest zrobic saisona bez belgijskich drozdzy, ciezko jest zrobic Sahti bez drozdzy z Finlandii (choc niektorym to nie przeszkadza     ).
    I tu dochodzimy do sedna – w przypadku norweskich piw zagrodowych tymi drozdzami byl wlasnie Kveik.
     
    W norweskich gospodarstwach Kveik uzywany byl zarowno przy wyrobie chleba (czyli byly to rowniez drozdze piekarnicze) jak i przy fermentacji piwa. Gospodarstwa wspomagaly sie wzajemnie uzyczajac sobie gestw i tak drozdze egzystowaly w niektorych miejsach trwajac do dzis. Szczep Kveika z regionu Voss zostal wyslany w 2009 roku do banku drozdzy w UK, tam zbadany i ‘zdeponowany’. Co ciekawe okazalo sie ze w drozdzach nie zidentifikowano bakterii (nie byly w jakikolwiek sposob ‘zainfekowane’ tak jak dzieje sie z naszymi gestwami). Niesamowita sprawa biorac pod uwage kwestie higienicznosci procesu!  Kveik zadawany byl w wysokich temperaturach, to co udalo mi sie wyczytac to temperatury z zakresu min 35 stopni a najlepiej ok 40 stopni celsiusza.
     
    Od niedawna Kveik dostepny jest komercyjnie , poki co tylko lokalnie. A to za sprawa White Labs i grupy piwowarow ze Skandynawii – na rynek trafi WLP 6788- Norwegian Farmhouse Ale i dostepny jest wylacznie w sklepie bryggselv.no.  Jest to szczep uzyskany od Bjarne Muri, piwowara domowego, w ktorego rodzinie Kveika przekazywalo sie ‘z pokolenia na pokolenie’. Nalezy pamietac ze Kveik nie byl jednorodnym szczepem i rozne regiony Norwegii mialy swoje lokalne odmiany, ktorymi gospodarstwa wzajemnie sie wspieraly.
     
    Wracajac do WLP 6788 to jego komercyjny opis:
     
    Bryggselv sin egen gjærstamme. Gjæren er hentet fra Muri gård i Stryn hvor gjæren har blitt brukt til gårdsbrygg i generasjoner. Odelsgutt og hjemmebrygger Bjarne Muri har gitt Bryggselv en gjærprøve som er blitt rendyrket og produsert hos Whitelabs i USA.
     
    Niestety w szkole przegapilem lekcje norweskiego tak jak i innych jezykow zatem posilkujac sie translatorem:
     
    Wlasne drozdze sklepu Bryggselv. Pochodza z gospodarstwa w Stryn gdzie rodzina Muri wykorzystywala je od pokolen. Potomek rodziny, Bjarne, przekazal Bryggselv probke drozdzy ktore zostaly nastepnie rozmnozone i wyprodukowane przez Whitelabs.
     
     
    + Komentarz od whitelabs: a)to nie jest szczep brettanomyces b)jest to szczep saccharomyces c)na poczatku traktowalismy go jako szczep dzikich drozdzy, zostal zapakowany tak jak dzikie drozdze d)ilosc komorek drozdzy w fiolce to 31,5 miliarda.
     
    Z checia przetestowalbym w przyszlosci te drozdze (jak kazde zreszta, ktore daja cos wiecej niz czysty charakter slodu i chmielu ), moze zbierze sie kilka osob i przesylka okaze sie cenowo w miare sensowna. A jednoczesnie troche zal ze nasze piwowarskie tradycje updaly i siegaja jedynie Grodzisza. Bo Rosanke czy jopejskie to jednak inna historia i inny swiat...
     
    Glowne informacje na temat Kveika znalazlem na blogu:
    http://www.garshol.priv.no/
    forum norweskich piwowarow:
    https://forum.norbrygg.no/threads/wlp6788-norwegian-farmhouse-ale.26742/
    Link do sklepu: http://www.bryggselv.no/products/wlp6788-norwegian-farmhouse-ale2
    Strona Bjarne Muri: http://www.bjarnemuri.com/
  2. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od udarr w Brasserie Lodzermensch   
    Kveik czyli rzecz o norweskim farmhouse ale
     
    Buszujac po internecie trafilem na ciekawe informacje dotyczace Kveika. Czesc z was slyszac Kveik (starsi) automatycznie mysli od razu o nowej czesci legendarnego shootera, w ktorego gralo sie na lekcjach informatyki zamiast dzielnie poglebiac swoja szeroka wiedze z dziedziny komputerow w postaci nauki zakladania konta e-mail w polboxie albo tworzenia strony do umieszczenia w pierwszym chyba darmowym serwisie republika (pamietacie?). Druga czesc, mlodsza, pomysli pewnie o glupawym serwisie internetowym, ktore jeszcze do niedawno z wypiekami na twarzy penetrowal co drugi licealista i student.  Od tego czasu swiat poszedl do przodu – z czasem Republika podupadla (‘nie stac Cie na porzadny hosting? Masz strone w republice?”), Kwejk chyba tez (licealisci i studenci wyniesli sie chyba na facebooka). Za to piwowarzy beda mogli tez kojarzyc Kveika z piwem.
     
    Niezmiennie od dawna interesuje sie piwami typu ‘farmhouse’. Troche szukalem polskiego slowa, ktore oddaloby sens tego angielskiego terminu. I mysle ze okreslenie znane ze swiata serow wyrabianych obecnie w malych, polskich gospodarstwach tez pasuje do swiata piw i mozemy smialo mowic o piwach ‘zagrodowych’. Najczesciej slyszac ten termin myslimy o Belgii i Francji:  grisette, saison, biere de garde. Tam wlasnie piwa warzono w lokalnych gospodarstwach (zagrodach) i ten sposob produkcji dosc dlugo opieral sie piwnej ‘industralizacji’. Troche zal ze takie tradycje nie sa znane u nas choc wydaje mi sie ze sila rzeczy byc rowniez musialy, tylko pochlonal je mrok historii i koleje losow niezbyt dla naszego kraju laskawe. 
     
    Buszujac po internecie okazuje sie jednak, ze Francja/Flandria/Walonia to nie jedyne miejsce gdzie mozemy odszukac podobne tradycje, gdzie zachowaly sie jakies informacje i gdzie mozna jeszcze probowac odtwarzac dawne style. Swoje zagrodowe piwa miala na przyklad Litwa w postaci miedzy innymi Kaimiškas. Wielu z nas slyszalo o Sahti (ba, niektorzy zrobili, wzorem Pinty) – piwie z Finlandii. Do tego katalogu zaliczyc tez trzeba Norwegie i ich zagrodowe piwo Maltol. Bylo to piwo, ktore z Sahti mialo wiele wspolnego – warzone w kadziach opalanych drewnem (co moglo miec wplyw na ksztalt piwa), warzone praktycznie tylko ze slodu, niegazowane, z udzialem owocow jalowca. To brzmi jak calkiem prosta sprawa nawet w kontekscie repliki takiego piwa. No tak, ale do replikowania piwa potrzebne sa odpowiednie drozdze. Ciezko jest zrobic saisona bez belgijskich drozdzy, ciezko jest zrobic Sahti bez drozdzy z Finlandii (choc niektorym to nie przeszkadza     ).
    I tu dochodzimy do sedna – w przypadku norweskich piw zagrodowych tymi drozdzami byl wlasnie Kveik.
     
    W norweskich gospodarstwach Kveik uzywany byl zarowno przy wyrobie chleba (czyli byly to rowniez drozdze piekarnicze) jak i przy fermentacji piwa. Gospodarstwa wspomagaly sie wzajemnie uzyczajac sobie gestw i tak drozdze egzystowaly w niektorych miejsach trwajac do dzis. Szczep Kveika z regionu Voss zostal wyslany w 2009 roku do banku drozdzy w UK, tam zbadany i ‘zdeponowany’. Co ciekawe okazalo sie ze w drozdzach nie zidentifikowano bakterii (nie byly w jakikolwiek sposob ‘zainfekowane’ tak jak dzieje sie z naszymi gestwami). Niesamowita sprawa biorac pod uwage kwestie higienicznosci procesu!  Kveik zadawany byl w wysokich temperaturach, to co udalo mi sie wyczytac to temperatury z zakresu min 35 stopni a najlepiej ok 40 stopni celsiusza.
     
    Od niedawna Kveik dostepny jest komercyjnie , poki co tylko lokalnie. A to za sprawa White Labs i grupy piwowarow ze Skandynawii – na rynek trafi WLP 6788- Norwegian Farmhouse Ale i dostepny jest wylacznie w sklepie bryggselv.no.  Jest to szczep uzyskany od Bjarne Muri, piwowara domowego, w ktorego rodzinie Kveika przekazywalo sie ‘z pokolenia na pokolenie’. Nalezy pamietac ze Kveik nie byl jednorodnym szczepem i rozne regiony Norwegii mialy swoje lokalne odmiany, ktorymi gospodarstwa wzajemnie sie wspieraly.
     
    Wracajac do WLP 6788 to jego komercyjny opis:
     
    Bryggselv sin egen gjærstamme. Gjæren er hentet fra Muri gård i Stryn hvor gjæren har blitt brukt til gårdsbrygg i generasjoner. Odelsgutt og hjemmebrygger Bjarne Muri har gitt Bryggselv en gjærprøve som er blitt rendyrket og produsert hos Whitelabs i USA.
     
    Niestety w szkole przegapilem lekcje norweskiego tak jak i innych jezykow zatem posilkujac sie translatorem:
     
    Wlasne drozdze sklepu Bryggselv. Pochodza z gospodarstwa w Stryn gdzie rodzina Muri wykorzystywala je od pokolen. Potomek rodziny, Bjarne, przekazal Bryggselv probke drozdzy ktore zostaly nastepnie rozmnozone i wyprodukowane przez Whitelabs.
     
     
    + Komentarz od whitelabs: a)to nie jest szczep brettanomyces b)jest to szczep saccharomyces c)na poczatku traktowalismy go jako szczep dzikich drozdzy, zostal zapakowany tak jak dzikie drozdze d)ilosc komorek drozdzy w fiolce to 31,5 miliarda.
     
    Z checia przetestowalbym w przyszlosci te drozdze (jak kazde zreszta, ktore daja cos wiecej niz czysty charakter slodu i chmielu ), moze zbierze sie kilka osob i przesylka okaze sie cenowo w miare sensowna. A jednoczesnie troche zal ze nasze piwowarskie tradycje updaly i siegaja jedynie Grodzisza. Bo Rosanke czy jopejskie to jednak inna historia i inny swiat...
     
    Glowne informacje na temat Kveika znalazlem na blogu:
    http://www.garshol.priv.no/
    forum norweskich piwowarow:
    https://forum.norbrygg.no/threads/wlp6788-norwegian-farmhouse-ale.26742/
    Link do sklepu: http://www.bryggselv.no/products/wlp6788-norwegian-farmhouse-ale2
    Strona Bjarne Muri: http://www.bjarnemuri.com/
  3. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od Bielo w Brasserie Lodzermensch   
    Kveik czyli rzecz o norweskim farmhouse ale
     
    Buszujac po internecie trafilem na ciekawe informacje dotyczace Kveika. Czesc z was slyszac Kveik (starsi) automatycznie mysli od razu o nowej czesci legendarnego shootera, w ktorego gralo sie na lekcjach informatyki zamiast dzielnie poglebiac swoja szeroka wiedze z dziedziny komputerow w postaci nauki zakladania konta e-mail w polboxie albo tworzenia strony do umieszczenia w pierwszym chyba darmowym serwisie republika (pamietacie?). Druga czesc, mlodsza, pomysli pewnie o glupawym serwisie internetowym, ktore jeszcze do niedawno z wypiekami na twarzy penetrowal co drugi licealista i student.  Od tego czasu swiat poszedl do przodu – z czasem Republika podupadla (‘nie stac Cie na porzadny hosting? Masz strone w republice?”), Kwejk chyba tez (licealisci i studenci wyniesli sie chyba na facebooka). Za to piwowarzy beda mogli tez kojarzyc Kveika z piwem.
     
    Niezmiennie od dawna interesuje sie piwami typu ‘farmhouse’. Troche szukalem polskiego slowa, ktore oddaloby sens tego angielskiego terminu. I mysle ze okreslenie znane ze swiata serow wyrabianych obecnie w malych, polskich gospodarstwach tez pasuje do swiata piw i mozemy smialo mowic o piwach ‘zagrodowych’. Najczesciej slyszac ten termin myslimy o Belgii i Francji:  grisette, saison, biere de garde. Tam wlasnie piwa warzono w lokalnych gospodarstwach (zagrodach) i ten sposob produkcji dosc dlugo opieral sie piwnej ‘industralizacji’. Troche zal ze takie tradycje nie sa znane u nas choc wydaje mi sie ze sila rzeczy byc rowniez musialy, tylko pochlonal je mrok historii i koleje losow niezbyt dla naszego kraju laskawe. 
     
    Buszujac po internecie okazuje sie jednak, ze Francja/Flandria/Walonia to nie jedyne miejsce gdzie mozemy odszukac podobne tradycje, gdzie zachowaly sie jakies informacje i gdzie mozna jeszcze probowac odtwarzac dawne style. Swoje zagrodowe piwa miala na przyklad Litwa w postaci miedzy innymi Kaimiškas. Wielu z nas slyszalo o Sahti (ba, niektorzy zrobili, wzorem Pinty) – piwie z Finlandii. Do tego katalogu zaliczyc tez trzeba Norwegie i ich zagrodowe piwo Maltol. Bylo to piwo, ktore z Sahti mialo wiele wspolnego – warzone w kadziach opalanych drewnem (co moglo miec wplyw na ksztalt piwa), warzone praktycznie tylko ze slodu, niegazowane, z udzialem owocow jalowca. To brzmi jak calkiem prosta sprawa nawet w kontekscie repliki takiego piwa. No tak, ale do replikowania piwa potrzebne sa odpowiednie drozdze. Ciezko jest zrobic saisona bez belgijskich drozdzy, ciezko jest zrobic Sahti bez drozdzy z Finlandii (choc niektorym to nie przeszkadza     ).
    I tu dochodzimy do sedna – w przypadku norweskich piw zagrodowych tymi drozdzami byl wlasnie Kveik.
     
    W norweskich gospodarstwach Kveik uzywany byl zarowno przy wyrobie chleba (czyli byly to rowniez drozdze piekarnicze) jak i przy fermentacji piwa. Gospodarstwa wspomagaly sie wzajemnie uzyczajac sobie gestw i tak drozdze egzystowaly w niektorych miejsach trwajac do dzis. Szczep Kveika z regionu Voss zostal wyslany w 2009 roku do banku drozdzy w UK, tam zbadany i ‘zdeponowany’. Co ciekawe okazalo sie ze w drozdzach nie zidentifikowano bakterii (nie byly w jakikolwiek sposob ‘zainfekowane’ tak jak dzieje sie z naszymi gestwami). Niesamowita sprawa biorac pod uwage kwestie higienicznosci procesu!  Kveik zadawany byl w wysokich temperaturach, to co udalo mi sie wyczytac to temperatury z zakresu min 35 stopni a najlepiej ok 40 stopni celsiusza.
     
    Od niedawna Kveik dostepny jest komercyjnie , poki co tylko lokalnie. A to za sprawa White Labs i grupy piwowarow ze Skandynawii – na rynek trafi WLP 6788- Norwegian Farmhouse Ale i dostepny jest wylacznie w sklepie bryggselv.no.  Jest to szczep uzyskany od Bjarne Muri, piwowara domowego, w ktorego rodzinie Kveika przekazywalo sie ‘z pokolenia na pokolenie’. Nalezy pamietac ze Kveik nie byl jednorodnym szczepem i rozne regiony Norwegii mialy swoje lokalne odmiany, ktorymi gospodarstwa wzajemnie sie wspieraly.
     
    Wracajac do WLP 6788 to jego komercyjny opis:
     
    Bryggselv sin egen gjærstamme. Gjæren er hentet fra Muri gård i Stryn hvor gjæren har blitt brukt til gårdsbrygg i generasjoner. Odelsgutt og hjemmebrygger Bjarne Muri har gitt Bryggselv en gjærprøve som er blitt rendyrket og produsert hos Whitelabs i USA.
     
    Niestety w szkole przegapilem lekcje norweskiego tak jak i innych jezykow zatem posilkujac sie translatorem:
     
    Wlasne drozdze sklepu Bryggselv. Pochodza z gospodarstwa w Stryn gdzie rodzina Muri wykorzystywala je od pokolen. Potomek rodziny, Bjarne, przekazal Bryggselv probke drozdzy ktore zostaly nastepnie rozmnozone i wyprodukowane przez Whitelabs.
     
     
    + Komentarz od whitelabs: a)to nie jest szczep brettanomyces b)jest to szczep saccharomyces c)na poczatku traktowalismy go jako szczep dzikich drozdzy, zostal zapakowany tak jak dzikie drozdze d)ilosc komorek drozdzy w fiolce to 31,5 miliarda.
     
    Z checia przetestowalbym w przyszlosci te drozdze (jak kazde zreszta, ktore daja cos wiecej niz czysty charakter slodu i chmielu ), moze zbierze sie kilka osob i przesylka okaze sie cenowo w miare sensowna. A jednoczesnie troche zal ze nasze piwowarskie tradycje updaly i siegaja jedynie Grodzisza. Bo Rosanke czy jopejskie to jednak inna historia i inny swiat...
     
    Glowne informacje na temat Kveika znalazlem na blogu:
    http://www.garshol.priv.no/
    forum norweskich piwowarow:
    https://forum.norbrygg.no/threads/wlp6788-norwegian-farmhouse-ale.26742/
    Link do sklepu: http://www.bryggselv.no/products/wlp6788-norwegian-farmhouse-ale2
    Strona Bjarne Muri: http://www.bjarnemuri.com/
  4. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od camilos w Brasserie Lodzermensch   
    Kveik czyli rzecz o norweskim farmhouse ale
     
    Buszujac po internecie trafilem na ciekawe informacje dotyczace Kveika. Czesc z was slyszac Kveik (starsi) automatycznie mysli od razu o nowej czesci legendarnego shootera, w ktorego gralo sie na lekcjach informatyki zamiast dzielnie poglebiac swoja szeroka wiedze z dziedziny komputerow w postaci nauki zakladania konta e-mail w polboxie albo tworzenia strony do umieszczenia w pierwszym chyba darmowym serwisie republika (pamietacie?). Druga czesc, mlodsza, pomysli pewnie o glupawym serwisie internetowym, ktore jeszcze do niedawno z wypiekami na twarzy penetrowal co drugi licealista i student.  Od tego czasu swiat poszedl do przodu – z czasem Republika podupadla (‘nie stac Cie na porzadny hosting? Masz strone w republice?”), Kwejk chyba tez (licealisci i studenci wyniesli sie chyba na facebooka). Za to piwowarzy beda mogli tez kojarzyc Kveika z piwem.
     
    Niezmiennie od dawna interesuje sie piwami typu ‘farmhouse’. Troche szukalem polskiego slowa, ktore oddaloby sens tego angielskiego terminu. I mysle ze okreslenie znane ze swiata serow wyrabianych obecnie w malych, polskich gospodarstwach tez pasuje do swiata piw i mozemy smialo mowic o piwach ‘zagrodowych’. Najczesciej slyszac ten termin myslimy o Belgii i Francji:  grisette, saison, biere de garde. Tam wlasnie piwa warzono w lokalnych gospodarstwach (zagrodach) i ten sposob produkcji dosc dlugo opieral sie piwnej ‘industralizacji’. Troche zal ze takie tradycje nie sa znane u nas choc wydaje mi sie ze sila rzeczy byc rowniez musialy, tylko pochlonal je mrok historii i koleje losow niezbyt dla naszego kraju laskawe. 
     
    Buszujac po internecie okazuje sie jednak, ze Francja/Flandria/Walonia to nie jedyne miejsce gdzie mozemy odszukac podobne tradycje, gdzie zachowaly sie jakies informacje i gdzie mozna jeszcze probowac odtwarzac dawne style. Swoje zagrodowe piwa miala na przyklad Litwa w postaci miedzy innymi Kaimiškas. Wielu z nas slyszalo o Sahti (ba, niektorzy zrobili, wzorem Pinty) – piwie z Finlandii. Do tego katalogu zaliczyc tez trzeba Norwegie i ich zagrodowe piwo Maltol. Bylo to piwo, ktore z Sahti mialo wiele wspolnego – warzone w kadziach opalanych drewnem (co moglo miec wplyw na ksztalt piwa), warzone praktycznie tylko ze slodu, niegazowane, z udzialem owocow jalowca. To brzmi jak calkiem prosta sprawa nawet w kontekscie repliki takiego piwa. No tak, ale do replikowania piwa potrzebne sa odpowiednie drozdze. Ciezko jest zrobic saisona bez belgijskich drozdzy, ciezko jest zrobic Sahti bez drozdzy z Finlandii (choc niektorym to nie przeszkadza     ).
    I tu dochodzimy do sedna – w przypadku norweskich piw zagrodowych tymi drozdzami byl wlasnie Kveik.
     
    W norweskich gospodarstwach Kveik uzywany byl zarowno przy wyrobie chleba (czyli byly to rowniez drozdze piekarnicze) jak i przy fermentacji piwa. Gospodarstwa wspomagaly sie wzajemnie uzyczajac sobie gestw i tak drozdze egzystowaly w niektorych miejsach trwajac do dzis. Szczep Kveika z regionu Voss zostal wyslany w 2009 roku do banku drozdzy w UK, tam zbadany i ‘zdeponowany’. Co ciekawe okazalo sie ze w drozdzach nie zidentifikowano bakterii (nie byly w jakikolwiek sposob ‘zainfekowane’ tak jak dzieje sie z naszymi gestwami). Niesamowita sprawa biorac pod uwage kwestie higienicznosci procesu!  Kveik zadawany byl w wysokich temperaturach, to co udalo mi sie wyczytac to temperatury z zakresu min 35 stopni a najlepiej ok 40 stopni celsiusza.
     
    Od niedawna Kveik dostepny jest komercyjnie , poki co tylko lokalnie. A to za sprawa White Labs i grupy piwowarow ze Skandynawii – na rynek trafi WLP 6788- Norwegian Farmhouse Ale i dostepny jest wylacznie w sklepie bryggselv.no.  Jest to szczep uzyskany od Bjarne Muri, piwowara domowego, w ktorego rodzinie Kveika przekazywalo sie ‘z pokolenia na pokolenie’. Nalezy pamietac ze Kveik nie byl jednorodnym szczepem i rozne regiony Norwegii mialy swoje lokalne odmiany, ktorymi gospodarstwa wzajemnie sie wspieraly.
     
    Wracajac do WLP 6788 to jego komercyjny opis:
     
    Bryggselv sin egen gjærstamme. Gjæren er hentet fra Muri gård i Stryn hvor gjæren har blitt brukt til gårdsbrygg i generasjoner. Odelsgutt og hjemmebrygger Bjarne Muri har gitt Bryggselv en gjærprøve som er blitt rendyrket og produsert hos Whitelabs i USA.
     
    Niestety w szkole przegapilem lekcje norweskiego tak jak i innych jezykow zatem posilkujac sie translatorem:
     
    Wlasne drozdze sklepu Bryggselv. Pochodza z gospodarstwa w Stryn gdzie rodzina Muri wykorzystywala je od pokolen. Potomek rodziny, Bjarne, przekazal Bryggselv probke drozdzy ktore zostaly nastepnie rozmnozone i wyprodukowane przez Whitelabs.
     
     
    + Komentarz od whitelabs: a)to nie jest szczep brettanomyces b)jest to szczep saccharomyces c)na poczatku traktowalismy go jako szczep dzikich drozdzy, zostal zapakowany tak jak dzikie drozdze d)ilosc komorek drozdzy w fiolce to 31,5 miliarda.
     
    Z checia przetestowalbym w przyszlosci te drozdze (jak kazde zreszta, ktore daja cos wiecej niz czysty charakter slodu i chmielu ), moze zbierze sie kilka osob i przesylka okaze sie cenowo w miare sensowna. A jednoczesnie troche zal ze nasze piwowarskie tradycje updaly i siegaja jedynie Grodzisza. Bo Rosanke czy jopejskie to jednak inna historia i inny swiat...
     
    Glowne informacje na temat Kveika znalazlem na blogu:
    http://www.garshol.priv.no/
    forum norweskich piwowarow:
    https://forum.norbrygg.no/threads/wlp6788-norwegian-farmhouse-ale.26742/
    Link do sklepu: http://www.bryggselv.no/products/wlp6788-norwegian-farmhouse-ale2
    Strona Bjarne Muri: http://www.bjarnemuri.com/
  5. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od radekw w Brasserie Lodzermensch   
    Kveik czyli rzecz o norweskim farmhouse ale
     
    Buszujac po internecie trafilem na ciekawe informacje dotyczace Kveika. Czesc z was slyszac Kveik (starsi) automatycznie mysli od razu o nowej czesci legendarnego shootera, w ktorego gralo sie na lekcjach informatyki zamiast dzielnie poglebiac swoja szeroka wiedze z dziedziny komputerow w postaci nauki zakladania konta e-mail w polboxie albo tworzenia strony do umieszczenia w pierwszym chyba darmowym serwisie republika (pamietacie?). Druga czesc, mlodsza, pomysli pewnie o glupawym serwisie internetowym, ktore jeszcze do niedawno z wypiekami na twarzy penetrowal co drugi licealista i student.  Od tego czasu swiat poszedl do przodu – z czasem Republika podupadla (‘nie stac Cie na porzadny hosting? Masz strone w republice?”), Kwejk chyba tez (licealisci i studenci wyniesli sie chyba na facebooka). Za to piwowarzy beda mogli tez kojarzyc Kveika z piwem.
     
    Niezmiennie od dawna interesuje sie piwami typu ‘farmhouse’. Troche szukalem polskiego slowa, ktore oddaloby sens tego angielskiego terminu. I mysle ze okreslenie znane ze swiata serow wyrabianych obecnie w malych, polskich gospodarstwach tez pasuje do swiata piw i mozemy smialo mowic o piwach ‘zagrodowych’. Najczesciej slyszac ten termin myslimy o Belgii i Francji:  grisette, saison, biere de garde. Tam wlasnie piwa warzono w lokalnych gospodarstwach (zagrodach) i ten sposob produkcji dosc dlugo opieral sie piwnej ‘industralizacji’. Troche zal ze takie tradycje nie sa znane u nas choc wydaje mi sie ze sila rzeczy byc rowniez musialy, tylko pochlonal je mrok historii i koleje losow niezbyt dla naszego kraju laskawe. 
     
    Buszujac po internecie okazuje sie jednak, ze Francja/Flandria/Walonia to nie jedyne miejsce gdzie mozemy odszukac podobne tradycje, gdzie zachowaly sie jakies informacje i gdzie mozna jeszcze probowac odtwarzac dawne style. Swoje zagrodowe piwa miala na przyklad Litwa w postaci miedzy innymi Kaimiškas. Wielu z nas slyszalo o Sahti (ba, niektorzy zrobili, wzorem Pinty) – piwie z Finlandii. Do tego katalogu zaliczyc tez trzeba Norwegie i ich zagrodowe piwo Maltol. Bylo to piwo, ktore z Sahti mialo wiele wspolnego – warzone w kadziach opalanych drewnem (co moglo miec wplyw na ksztalt piwa), warzone praktycznie tylko ze slodu, niegazowane, z udzialem owocow jalowca. To brzmi jak calkiem prosta sprawa nawet w kontekscie repliki takiego piwa. No tak, ale do replikowania piwa potrzebne sa odpowiednie drozdze. Ciezko jest zrobic saisona bez belgijskich drozdzy, ciezko jest zrobic Sahti bez drozdzy z Finlandii (choc niektorym to nie przeszkadza     ).
    I tu dochodzimy do sedna – w przypadku norweskich piw zagrodowych tymi drozdzami byl wlasnie Kveik.
     
    W norweskich gospodarstwach Kveik uzywany byl zarowno przy wyrobie chleba (czyli byly to rowniez drozdze piekarnicze) jak i przy fermentacji piwa. Gospodarstwa wspomagaly sie wzajemnie uzyczajac sobie gestw i tak drozdze egzystowaly w niektorych miejsach trwajac do dzis. Szczep Kveika z regionu Voss zostal wyslany w 2009 roku do banku drozdzy w UK, tam zbadany i ‘zdeponowany’. Co ciekawe okazalo sie ze w drozdzach nie zidentifikowano bakterii (nie byly w jakikolwiek sposob ‘zainfekowane’ tak jak dzieje sie z naszymi gestwami). Niesamowita sprawa biorac pod uwage kwestie higienicznosci procesu!  Kveik zadawany byl w wysokich temperaturach, to co udalo mi sie wyczytac to temperatury z zakresu min 35 stopni a najlepiej ok 40 stopni celsiusza.
     
    Od niedawna Kveik dostepny jest komercyjnie , poki co tylko lokalnie. A to za sprawa White Labs i grupy piwowarow ze Skandynawii – na rynek trafi WLP 6788- Norwegian Farmhouse Ale i dostepny jest wylacznie w sklepie bryggselv.no.  Jest to szczep uzyskany od Bjarne Muri, piwowara domowego, w ktorego rodzinie Kveika przekazywalo sie ‘z pokolenia na pokolenie’. Nalezy pamietac ze Kveik nie byl jednorodnym szczepem i rozne regiony Norwegii mialy swoje lokalne odmiany, ktorymi gospodarstwa wzajemnie sie wspieraly.
     
    Wracajac do WLP 6788 to jego komercyjny opis:
     
    Bryggselv sin egen gjærstamme. Gjæren er hentet fra Muri gård i Stryn hvor gjæren har blitt brukt til gårdsbrygg i generasjoner. Odelsgutt og hjemmebrygger Bjarne Muri har gitt Bryggselv en gjærprøve som er blitt rendyrket og produsert hos Whitelabs i USA.
     
    Niestety w szkole przegapilem lekcje norweskiego tak jak i innych jezykow zatem posilkujac sie translatorem:
     
    Wlasne drozdze sklepu Bryggselv. Pochodza z gospodarstwa w Stryn gdzie rodzina Muri wykorzystywala je od pokolen. Potomek rodziny, Bjarne, przekazal Bryggselv probke drozdzy ktore zostaly nastepnie rozmnozone i wyprodukowane przez Whitelabs.
     
     
    + Komentarz od whitelabs: a)to nie jest szczep brettanomyces b)jest to szczep saccharomyces c)na poczatku traktowalismy go jako szczep dzikich drozdzy, zostal zapakowany tak jak dzikie drozdze d)ilosc komorek drozdzy w fiolce to 31,5 miliarda.
     
    Z checia przetestowalbym w przyszlosci te drozdze (jak kazde zreszta, ktore daja cos wiecej niz czysty charakter slodu i chmielu ), moze zbierze sie kilka osob i przesylka okaze sie cenowo w miare sensowna. A jednoczesnie troche zal ze nasze piwowarskie tradycje updaly i siegaja jedynie Grodzisza. Bo Rosanke czy jopejskie to jednak inna historia i inny swiat...
     
    Glowne informacje na temat Kveika znalazlem na blogu:
    http://www.garshol.priv.no/
    forum norweskich piwowarow:
    https://forum.norbrygg.no/threads/wlp6788-norwegian-farmhouse-ale.26742/
    Link do sklepu: http://www.bryggselv.no/products/wlp6788-norwegian-farmhouse-ale2
    Strona Bjarne Muri: http://www.bjarnemuri.com/
  6. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od cml w Wędzone owsiane jasne ale / smoked oat ale   
    owsiane piwo jest produkowane przez browar ranger creek a jego receptura 'domowa' zostala opublikowana przez browar:
     
    ratebeer:
    http://www.ratebeer.com/beer/ranger-creek-oatmeal-pale-ale/132145/
     
    receptura:
    http://www.drinkrangercreek.com/homebrew-recipe-opa/
     
    robilem podobne piwo, w zasypie 17 % platkow owsianych - pamietam, ze wyszlo dobre i mi smakowalo.
  7. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od cml w Brasserie Lodzermensch   
    No i jest oficjalne potwierdzenie od Whitelabs. Patrzac na morfologie komorek WLP644 brett brux to w rzeczywistosci szczep saccharomyces - saccharomyces sa okragle, bretty bardziej jajowate co jeszcze niczego ostatecznie nie dowodzily jednak popchnelo mikrobiologow do badan nad sekwencja DNA.  W rezultacie White Labs oglosil co nastepuje:
     
    http://www.whitelabs.com/blog/wlp644-research-results
     
    WLP644 Brettanomyces bruxellensis trois przemianowane zostalo na WLP644 Saccharomyyces 'Bruxellensis' trois.
     
    Jednoczesnie w ofercie pojawi sie nowy szczep dzikich drozdzy:
    WLP648 Brettanomyces bruxellensis trois Vrai.
    http://www.whitelabs.com/yeast/wlp648-brettanomyces-bruxellensis-trois-vrai
     
    Jednoczesnie w swiatku milosnikow dzikich drozdzy rozgorzala znow dyskusja na temat WLP644 - ktos dowodzil ze badania wlp byly dosc powierzchowne i potwierdzily w zasadzie tylko to co wszyscy juz wiedzieli a nie dotknely istoty rzeczy, na ktora wielu liczylo - dlaczego wlp644 jest taki wyjatkowy? dlaczego mimo budowy morfologicznej i genotypu klasyfikujacego go raczej jako saccharomyces zachowuje sie tak dziwnie? Dlaczego buduje blony i produkuje calkiem znaczne ilosci kwasu octowego? dlaczego tej produkcji sprzyjaja warunki tlenowe? Co powoduje taka odmiennosc i czy nie determinuje to czasem faktu odkrycia zupelnie nowej kategorii drozdzy browarniczych? 
    Ekscytacje wywoluje z kolei pojawienie sie szczepu "Vrai". Dotychczas bowiem przyjmowalo sie ze wlp644 to domniemany szczep "Drie" pozyskany z browaru Drie Fonteinen. Nie jest to prawda zatem natychmiastowe wprowadzenie 648 Vrai (po francusku 'prawdziwy') sugeruje ze to moze byc wlasnie ten szczep. Pozostaje teraz oczekiwac az pojawi sie w sprzedazy.
  8. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od Qba W w Artykuł: BYO Smoked Beer - Piwa Wędzone   
    Tyt. oryginału: Smoked Beer
    http://byo.com/stori...720-smoked-beer
    Author: Chris Colby
    Issue: Grudzien 2008
     
     
    Koledzy tibek i Cichus wrzucali jakies artykuly wiec i ja przetlumaczylem cos na szybko. Artykul dotyczy wedzonych piw, niestety tak jak poprzednio tlumaczylem na sluzbowym laptopie bez polskich znakow i mozliwosci ich wlaczenia. Poprawki/sugestie mile widziane
     
    Artykul:
     
    Wędzone piwa wywołują żywiołowe reakcje ze strony pijących. Próbując wędzone piwo po raz pierwszy część osób mówi: "smakuje jak ognisko, ohyda!", inni z kolei: "smakuje jak ognisko, pyszne!". Pierwszy wędzonym piwem, jakie kiedykolwiek piłem było Marcowe z Browaru Schlenkerla. Zakończyłem właśnie rok nauki i relaksowałem się w barze z przyjaciółmi. Bar ten miał ogromny wybór piw do wyboru, dlatego każdego razu, gdy tam bylem próbowałem spróbować przynajmniej jednego nowego. Pamiętam, że bylem pod wrażeniem wędzonego, prawie bekonowego charakteru tego piwa. Akurat niedługo przedtem zacząłem przygodę z piwowarstwem domowym, wiec jeden z moich przyjaciół zapytał: „jak oni to zrobili?". W tamtym czasie nie miałem pojęcia. Żadna z moich książek o piwowarstwie domowym nie mówiła nic o wędzonych piwach. W tamtym czasie podejrzewałem, ze gotowe piwo leżakowane jest w specjalnej, drewnianej beczce bądź dym jest przez nie przepuszczany. Jak się okazało bylem w błędzie. Warzenie piwa wędzonego nie wymaga żadnej specjalnej techniki czy sprzętu, jedyne, co jest niezbędne to specjalny składnik – słód wędzony. Słód wędzony jest zwykłym słodem, który został poddany procesowi wędzenia. Na rynku dostępne są komercyjne słody wędzone, można też spróbować uwędzić słód w warunkach domowych.
     
    Tak naprawdę możesz uwarzyć wędzoną wersje każdego piwa, jakie tylko chcesz jednakże komercyjne przykłady sprowadzają się do kilku styli. Dwa browary w Bambergu (Niemcy) – Schenkerla oraz Spezial – produkują wędzone lagery i ale od wieków. Są to: wędzone marcowe, koźlaki, koźlaki dubeltowe i pszeniczne. Amerykańskie mikrobrowary również eksperymentowały z wędzonkami robiąc głownie wędzone portery (prawdopodobnie chodzi tu o piwa górnej fermentacji np. wędzony brown porter a nie wersje bałtycka – przyp. Tłumacz).
     
    Wędzenie
     
    Dym, jako substancja posiada wiele składników i jego działanie na pożywienie zostało dogłębnie zbadane. Najczęściej wędzonym pożywieniem są ryby (szczególnie łosoś), szynka, bekon, kiełbasy, sery i wiele innych produktów, włączając w to oczywiście wędzony słód używany w produkcji piwa i whisky.
     
    Dym zawiera szereg składników, które opóźniają psucie się jedzenia, na przykład aldehyd mrówkowy, kwas octowy a także fenole. Część z tych fenoli ma również właściwości przeciwutleniające. Właśnie te właściwości dymu spowodowały jego użycie przy konserwowaniu ryb, na długo przed upowszechnieniem techniki mrożenia. Antyoksydanty utrzymują oleje i tłuszcze na powierzchni ryby a także zapobiegają jej psuciu. To, w polaczeniu z zazwyczaj soleniem i suszeniem, pozwalało przechowywać rybę tygodniami. PH dymu jest również bardzo niskie, zazwyczaj poniżej 2.5, co czyni go środowiskiem niezbyt przyjaznym rozwojowi mikroorganizmów.
     
    Obecnie jednak pożywienie jest wędzone przede wszystkim z powodu wnoszonych walorów smakowych. Kiedy drewno jest palone może pachnieć karmelem, chlebem, owocami, kwiatami, wanilia, goździkami i wieloma innymi zapachami. Oraz oczywiście wędzonością. Charakter wędzonki zależy mocno od rodzaju drewna używanego do wędzenia a także sposoby tegoż wędzenia. Wiele składników dymów jest bardzo aktywnych w związku z tym wędzoność w pokarmie może z czasem słabnąc.
     
    Pomimo tych wszystkich wspaniałych właściwości dymu posiada on także niestety cechy wpływające niekorzystnie na zdrowie. Podczas palenia drewna wydzielają się niekorzystne dla zdrowia węglowodory aromatyczne, z których wiele jest rakotwórczych. Komercyjnie słody wędzone produkowane są w warunkach minimalizujących wydzielanie się tych substancji, wytłumaczę wam jak można je zminimalizować wędząc słód w warunkach domowych (niestety tej treści nie ma dalej – jest na to osobny artykuł – przyp. Tłumacz) Prawda jest taka, że szkodliwe węglowodory są w wielu pokarmach, szczególnie tych grillowanych, i nigdy nie da się ich zupełnie wyeliminować.
     
     
    Drewno składa się z 3 podstawowych składników: celulozy, hemiceluloz oraz ligniny. Celuloza składa się z liniowych łańcuchów glukozy, podobnych do skrobi, ale związanych w taki sposób, który uniemożliwia trawienie przez zwierzęta (wyjątkiem są termity ze względu na bakterie w ich układzie trawiennym, które mogą rozkładać cząsteczki celuloz). Typowy łańcuch celulozowy zawiera od 7 do 15 tysięcy podjednostek cukru. Hemicelulozy w swojej istocie są podobne do celuloz, ale składają się z wielu innych rodzajów cukru prócz glukozy (ksylozy, mannozy i inne). Kiedy celulozy/hemicelulozy poddawane są spalaniu wydzielają wiele aromatów: furany (pachnące słodko, chlebowo bądź kwiatowo), laktony (pachnące podobnie do kokosa lub brzoskwini), aldehyd octowy (zielone jabłko), kwas octowy czy diacetyl (zapach maślany). Lignina z kolei składa się z wielu atomów węgla. Im więcej ligniny w drewnie w tym wyższej temperaturze plonie. Fenole w dymie biorą się właśnie z rozkładania ligniny. Efektem tego rozkładu jest m.in gwajakol (aromat dymny lub przyprawowy), wanilina ( wiodący aromat w wanilii), izoeugenol (słodki/goździkowy) bądź syringol (pieprzny/kiełbasiany). Jednym z mniejszych składników drewna jest tez białko, wiec dym zawiera tez składniki pochodzące z reakcji Maillarda (chodzi o karmelizacje/ciemnienie pochodzące z reakcji pomiędzy aminokwasami a cukrami pod wpływem ciepła – przyp. Tłumacz). Jeśli jesteś doświadczonym piwowarem domowym wiele z tych składników jest Ci już pewnie znanych. Jeśli nie, nie przejmuj się, tak naprawdę chodzi tylko o to ze dym zawiera wiele składników, które wnoszą do wędzonego słodu smaki i aromaty.
     
    Słód
    Jeśli zamierzasz uwarzyć wędzone piwo w domu, pierwszym czego potrzebujesz jest słód wędzony. Najbardziej dostępnym słodem wędzonym dla polskich piwowarów domowych jest słód wędzony Weyermann (pomijam peated malt bo jest na polskim rynku mniej dostępny i raczej nie używany przy klasycznych piwach wędzonych, korekta pod kątem naszych realiów – przyp. Tłumacz). Słód wędzony Weyermann jest słodem podstawowym typu pale ale (EBC 3-6). Słód ten wędzony jest drewnem bukowym. Buk to drewno charakterystyczne dla Europy oraz Ameryki Północnej i używane jest szeroko w opalaniu ze względu na dobre właściwości ( pali się w sposób stały, równy i czysty). Słód wędzony Weyermann wnosi do piwa umiarkowany wędzony charakter i może stanowić nawet 100 % zasypu.
     
    Podstawowym pytaniem zadawanym przez piwowarów jest oczywiście to dotyczące ilości słodu wędzonego potrzebnego do uwarzenia wędzonego piwa. Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Po pierwsze wędzonosc w piwie z czasem słabnie. Nawet jeśli piwowar użyje do warki takiej samej ilości słodu (co bywa kłopotliwe) jego charakter zmieni się. A używając słodu uwędzonego w domowych warunkach wyniki mogą być jeszcze bardziej różne. Jeśli zamierzasz uwarzyć serie piw wędzonych potraktuj pierwsze jako miernik wędzoności w piwie. Jednakże dla wielu piwowarów piwo wędzone to raczej pojedyncza warka wiec poniżej znajdziecie trochę wskazówek.
     
    Przy warzeniu z umiarkowanym słodem wędzonym (takim jak ten od Weyermanna) nawet odrobina słodu wędzonego da w gotowym piwie nutę dymu. Nawet przy użyciu 1 do 5 % (stosunek w całkowitym zasypie – przyp. Tłumacz) słodu wędzonego uzyskamy w piwie lekka nutę wędzoną która podkreśli inne smaki. Przy około 25 % piwo uzyska łatwo wyczuwalny ale nie przytłaczający wędzony charakter. To jest odpowiedni poziom dla wędzonych porterów jeśli chcesz, żeby wędzoność oraz palność pochodząca od słodów palonych, były na zbliżonym poziomie. Przy 50 % piwo uzyska wyraźny wędzony charakter, który wprawdzie będzie zdecydowanie dominował ale nie przykryje kompletnie pozostałych smaków. Ten poziom intensywności podobny jest do piwo produkowanych przez Browar Schlenkerla. Zawartość słodu wędzonego w zasypie może również przekroczyć 50%, nawet do 100 %. Osobiście robiłem piwa z około 98% słodu wędzonego (plus odrobine Caramunich) i były mocno wędzone, ale i tak nie za mocno dla prawdziwych miłośników wędzonych piw.
     
    Woda
     
    Warząc piwo wędzone musisz pamiętać aby woda, której używasz nie zawierała chloru. W przeciwnym razie chlor wejdzie w reakcje chemiczna ze składnikami dymu wytwarzając niepożądane aromaty (chlor+fenol=chlorofenol+piwo=apteka file:///C:UsersKonfek2AppDataLocalTempmsohtmlclip11clip_image002.png- przyp. Bzdzionek). Jednym ze sposobów na usuniecie chloru z wody jest użycie pirosiarczanu potasu. Użyj jednej tabletki Campdena (w Polsce niedostępne, jest to chyba pirosiarczan w postaci tabletki – przyp. Tłumacz) na każde 76 litrów wody i trzymaj tak przez cala noc w wiadrze, zamykając pokrywę nieszczelnie. Tabletka Campdena (pirosiarczan) rozłoży się, produkując przy tym tlenek siarki, który wejdzie w reakcje z chlorem, neutralizując go. To stanie się bardzo szybko, noc potrzebna jest na to aby gaz ulotnił się z wody.
     
    Chmiel
     
    Wędzone piwa mogą mieć średni poziom goryczki, ale wędzono nie komponuje się zbyt dobrze z chmielowym smakiem i aromatem. Większość piw wędzonych to piwa wyraźnie słodowe lub takie w których chmielowy charakter pochodzi z wczesnego chmielenia (Chodzi o chmielenie na goryczkę – przyp. Tłumacz). Oczywiście możesz starać się eksperymentować i łączyć wędzono z drewnem, chmielem i innymi składnikami ale należy brać pod uwagę ryzyko z tym związane.
     
    Drodze oraz fermentacja
     
    Każde komercyjne, wędzone piwo jakie kiedykolwiek piłem było zrobione z użyciem "czystego" szczepu drożdży: drożdże lagerowe dla marcowych piw wędzonych oraz drożdże górnej fermentacji z niskim poziomem produkcji owocowych estrów. Dla zachowania wędzonego charakteru piwa rozsądnym będzie fermentowanie piwa w dolnych zakresach sugerowanej temperatury fermentacji danego szczepu drożdży. Pamiętaj jednak o ich odpowiedniej ilości.
     
    Istnieje również wędzone piwa pszeniczne i goździkowy charakter niemieckich szczepów "hefe-weizen" możesz dobrze współgrać z dymnym aromatem. A jeśli jesteś odważny i nie boisz się eksperymentów może belgijskie piwo wędzone? Możliwości są ograniczone tylko Twoją wyobraźnią i pomysłami, na które wpadniesz siedząc przy ognisku.
  9. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od Jakub M w Marynka   
    sypiac normalnie uzyskasz : sciagajace, zalegajace, trawiaste, taninowe posmaki z elementami garbnikow, kocich sikow, margaryny i wedzonej makreli.
     
    No future.
  10. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od rbk w Fermentum Mobile -pierwsze polskie płynne drożdże piwowarskie   
    Poniezej moje zestawienie odpowiednikow WLP/WY dla wszystkich szczepow FM. Pojedyncze bledy moga sie zdarzyc - dotyczy to glownie FM20 (Biale walonki) gdzie nijak nie moge zestawic tej Walonii z nazwy do charakterystyki szczepow WY/WLP a takze geograficznego polozenia browaru z ktorego pozyskano drozdze (dopasowywalem przede wszystkim przez charakterystyke a dopiero na koncu potwierdzalem geograficzne polozenie miejsca z ktorego pozyskano niegdys pierwszy szczep). Podobnie niepewnie czulem sie w przypadku pszenic niemieckich. Reszta raczej pewna. Z czasem jak drozdze pojawia sie szeroko na rynku bedzie mozna to potwierdzic.
     

  11. Super!
    Lodzermensch przyznał(a) reputację dla BuDeX w Polskie Chmiele - nowe odmiany   
    Uwierz, że jak wpakowałem siaty ze świeżą szychą do kegeratora, to każde otwarcie drzwiczek lodówki powodowało eksplozję aromatów na całą chałupę
  12. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od 1therion w Brasserie Lodzermensch   
    No i jest oficjalne potwierdzenie od Whitelabs. Patrzac na morfologie komorek WLP644 brett brux to w rzeczywistosci szczep saccharomyces - saccharomyces sa okragle, bretty bardziej jajowate co jeszcze niczego ostatecznie nie dowodzily jednak popchnelo mikrobiologow do badan nad sekwencja DNA.  W rezultacie White Labs oglosil co nastepuje:
     
    http://www.whitelabs.com/blog/wlp644-research-results
     
    WLP644 Brettanomyces bruxellensis trois przemianowane zostalo na WLP644 Saccharomyyces 'Bruxellensis' trois.
     
    Jednoczesnie w ofercie pojawi sie nowy szczep dzikich drozdzy:
    WLP648 Brettanomyces bruxellensis trois Vrai.
    http://www.whitelabs.com/yeast/wlp648-brettanomyces-bruxellensis-trois-vrai
     
    Jednoczesnie w swiatku milosnikow dzikich drozdzy rozgorzala znow dyskusja na temat WLP644 - ktos dowodzil ze badania wlp byly dosc powierzchowne i potwierdzily w zasadzie tylko to co wszyscy juz wiedzieli a nie dotknely istoty rzeczy, na ktora wielu liczylo - dlaczego wlp644 jest taki wyjatkowy? dlaczego mimo budowy morfologicznej i genotypu klasyfikujacego go raczej jako saccharomyces zachowuje sie tak dziwnie? Dlaczego buduje blony i produkuje calkiem znaczne ilosci kwasu octowego? dlaczego tej produkcji sprzyjaja warunki tlenowe? Co powoduje taka odmiennosc i czy nie determinuje to czasem faktu odkrycia zupelnie nowej kategorii drozdzy browarniczych? 
    Ekscytacje wywoluje z kolei pojawienie sie szczepu "Vrai". Dotychczas bowiem przyjmowalo sie ze wlp644 to domniemany szczep "Drie" pozyskany z browaru Drie Fonteinen. Nie jest to prawda zatem natychmiastowe wprowadzenie 648 Vrai (po francusku 'prawdziwy') sugeruje ze to moze byc wlasnie ten szczep. Pozostaje teraz oczekiwac az pojawi sie w sprzedazy.
  13. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od kemot84 w Piwa fermentacji spontanicznej: lambik, flandryjskie   
    Normalnie, w sloiku, tempreratura pokojowa (nie w lodowce), co kilka tygodni  (optymalnie raz w miesiacu) dolej troche nowej brzeczki o typowej dla startera gestosci. Mozna tak trzymac brety miesiacami bo pracuja wolniej a potem umieraja tez duzo wolniej. 
  14. Super!
    Lodzermensch przyznał(a) reputację dla YoBombel w Lactobacillus do Berliner Weisse   
    Pozyskałem lacto do swojego browarku z probiotyku (Lekam biotyk konkretnie, zawierają lactobacillus casei). 
    Zrobiłem sobie do nich "starter" z resztek wysłodzin (6-8 Blg) z jakiegoś jasnego piwka. Wyszło poniżej pół litra brzeczki w słoiku, schłodziłem do temperatury pokojowej i dodałem 10 tabletek. 
    Po 3-5 dniach (nie pamiętam konkretnie) widać było fermentację, więc poczekałem do pełnego tygodnia i spróbowałem - smakowało czysto, kwaśno i z lekką nutą cytryny, całkiem klawo.
    Przelałem więc mały starter do większego starteru (4,5L w gąsiorku 5L) i tam sobie trzymam moją kulturę.
    Podczas fermentacji te lacto produkują dwutlenek węgla, więc liczę na to, że alkohol też.

    Chmielu rzeczywiście nie lubią - próbowałem nimi ruszyć brzeczkę z 20L z 60g chmielu (30g Mittelfrueh i 30g Sorachi Ace dodane na 5 minutę chłodzenia w wannie   ) i nie zabrały się do roboty.

    Tak wyglądał mój starter  

     
     
     
    Bakteriami podzieliłem się z Bartkiem Nowakiem (Małe Piwko Blog), który chciał podbić kwaśność w swoim gose i z tego co śledzę jego fb, to efekt był ok. Czekam na buteleczkę cierpliwie. ;-)
  15. Super!
    Lodzermensch przyznał(a) reputację dla Jasiu w Lactobacillus do Berliner Weisse   
    Kwasilem berlinera starterem z jogurtu naturalnego, smakowo wyszlo bardzo fajnie, kwaskowosc na wysokim poziomie, co do aromatu zdania byly podzielone, niektorym przeszkadzaly "smietanowe" nuty.
     
    Robilem to w nastepujacy sposob - standardowo przygotowana brzeczka, gotowana dla sterylnosci, schlodzona do ~40 stopni, zadany starter z jogurtu (pare lyzek jogurtu na litr brzeczki trzymany w cieple kilka dni przed zadaniem), fermentor owiniety w koc, przy kaloryferze (optymalna temperatura dla lactobacillusa to okolice 36-37 stopni), 2 razy w ciagu kwaszenia brzeczka zostala podgrzana ponownie do ~40 stopni. Po ok. 10 dniach brzeczka zagotowana ponownie, lekko nachmielona, schlodzona do 20 stopni i przefermentowana US-05, po 2 tygodniach do butelek. Zeszlo z 9 blg do 3. Mocne nagazowanie w butelkach na 3 vol.
     
    Gdybym robil to jeszcze raz pewnie sprobowalbym jednak kwasic brzeczke w temperaturze pokojowej, moze zredukowaloby to niedogodnosci z aromatem, aczkolwiek trwaloby pewnie znacznie dluzej.
     
    Co do "markowych" lactobacillusow ja osobiscie testowalem tylko WLP677, ktory to podaje sie za lactobacillus delbrueckii, tyle ze w teorii jest to szczep homofermentatywny, a jakims cudem przeprowadzil fermentacje zarowno mlekowa, jak i alkoholowa. White Labs albo klamia i sa tam tez drozdze albo klamia, ze jest tam lactobacillus delbrueckii.
     
    Lodzermensch, widzialem, ze korzystasz z lodzkiego depozytu - gdybys chcial sprobowac sobie efekt jogurtowego berlinczyka to moge Ci tam buteleczke zostawic.
  16. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od Biniu w Otwieramy browar! czynności w UC - dyskusja   
    Krotko mowiac powtorze zeby nie pytac na forum tylko isc do swojego urzednika. Urzednik lokalny ma swoja wizje i wykladnie co powoduje ze jednym jest latwiej a drugim trudniej, niestety.
     
    I to sie tyczy wielu spraw przy zakladaniu browaru poczawszy od srodowiska po sanepid.
  17. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od pan_czarny w Fermentum Mobile -pierwsze polskie płynne drożdże piwowarskie   
    Dziedzic niestety gadasz nieprawde i niepotrzebnie szydzisz. Oczywiscie rozne rzeczy ludzie robia i robili i rozne rzeczy sa tego efektem, piwo wyjdzie dobre jednemu przy zlych procedurach a drugiemu nie wyjdzie. Ale nauka i procesy zachodzace podczas rozmnazania/fermentacji sa juz dobrze poznane i wydaje mi sie ze nie ma powodu zeby na forum piwowarskim nie dzielic sie wlasciwa wiedza zamiast, niestety, niepoprawnymi praktykami. 
     
    Oczywistym jest ze liczba komorek drozdzowych w fiolce Fermentum Mobile jest niewystarczajaca dla przeprowadzenia prawidlowej fermentacji. Co nie oznacza nieskutecznej. Ale podobnie jest z produkatami Wyeast czy Whitelabs. Przewaga tych drugich jest wieksza ilosc komorek w poczatkowym, "najzdrowszym" produkcie.
     
    Jesli chodzi o standardowej poziomy to piwo gornej fermentacji wymaga od 6 milionow komorek na ml (przy nizszych gestosciach poczatkowych), przez nawet 10-12 (powyzej 15stu blg) az do nawet 18 milionow na ml. Przy lagerach te wartosci sa jeszcze wyzsze i moga siegnac nawet 24 milionow na ml.
     
    W Twoim 20litrowym fermentorze jest 20,000 ml - jesli przeliczysz to przez liczbe komorek...no coz, latwo policzyc ze te wartosci sa na prawde duze.
    Przyjmijmy typowe 6 milionow przy gestosci 12 blg i 20 litrach. To daje typowe 120 miliardow. Kurcze, sporo drozdzy. Tym bardziej ze smiertelnosc w fiolkach jest bardzo szybka i w kilkumiesiecznej fiolce zywotnosc to juz nawet tylko 10%,
     
    Drozdze sa bowiem organizami, ktore posiadaja okreslona zywotnosc. Rowniez podczas pracy wystepuja okreslone fazy: lag, przyspieszona faza wzrostu, dodatkowa faza wzrostu, zwolniona faza wzrostu a na koncu faza stacjonarna (potem zaczyna sie juz autoliza). Drozdze nie sa z gumy, posiadaja okreslone zdolnosci rozmnazania. Aby rozmnozyc sie do wymaganych 160 milardow potrzebuje bazowej populacji na wlasciwym poziomie - wynika to z tego, ze rozmnazaja sie przez paczkowanie - a paczkuja w kilku rundach a nie w nieskoncznosc. Gdyby bylo inaczej to po co te wszystkie laboratoria, czemu nie wrzucic fiolki do 10L albo do 100L, przeciez sie rozmnozy, beda paczkowa, paczkowa, paczkowac. Dlatego wlasnie na szczescie na swiecie sa kalkulatory, ktore na podstawie bazowej populacji drozdzy, zbadanych faz wzrostu i ich efektow pozwalaja policzyc ile potrzeba do osiagniecia wlasciwej populacji (wlasciwej nie rowna sie skutecznej, powtorze zeby uprzedzic Twoje szyderstwa). Nie mozna przecenic rowniez kwestii czystosci procesu. Typowa bakteria rozmnaza sie 6 razy szybciej niz drozdze saccharomyces, im mniej drozdzy zadamy do startera tym mniej drozdzy koncowo otrzymamy i tym bardziej wzrosnie poziom populacji bakterii w naszym starterze.
     
    Oczywiscie wszystko jest kwestia priorytetow - jeden chce sobie zrobic piwo, a inny chce poznac, nauczyc sie i kontrolowac proces. Tym bardziej ze w domu wszystkie nasze bledy w sztuce nie maja takiego wielkiego znaczenia, to zbyt mala skala. Ale wydaje mi sie, ze pierwsza postawa nie jest wskazana jako ta, ktora powinno sie rozpowszechniac publicznie.
     
    Tlumacze teraz z angielskiego duzy artykul na temat drozdzy i starterow, byc moze uda mi sie go skonczyc niebawem i wrzucic wreszcie na forum tak aby kazdy kto chce mogl troche sie nauczyc.
  18. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od Rubik w Dlaczego od piwa rośnie brzuch?   
    Jesc sie chce bo alkohol zaburza poziom cukru we krwi oraz przemiane materii + sam ma w sobie spora ilosc kalorii = powoduje tycie
  19. Super!
    Lodzermensch przyznał(a) reputację dla PawelH w Browar Na Grubie - zapiski PawlaH   
    Uruchomienie lodówki - lagerowanie i fermentacja
     
    I oto Browar wzbogacił się o kolejny sprzęt. Lodówka przeleżała spora czasu na jakiś złomie. Właściciel wystawił ją na sprzedaż w sieci za oszołamiającą kwotę 50 zł. Zewnętrzny stan lodówki był zadawalający. Konstrukcja jest bardzo solidna, obudowa z kwasówki, spora izolacja. Niestety w znacznie gorszym stanie był układ chłodniczy. Lodówka przystosowana na czynnik R22, spalona sprężarka, nie działające sterowanie...
     
    Pojemność 500 litrów!
     
    Wymieniłem sprężarkę - nówka sztuka Danfoss za 70 zł.
    Napełniłem czynnikiem R134A.
    Wstawiłem regulator Carel IR32 (możliwość pomiaru temperatury z dwóch niezależnych czujników tak więc jeden jest już w lodówce a drugim będę starał się mierzyć temperaturę w fermentorze) - prezent od Przyjaciela.
    Wymieniłem kapilarę i filtr.
     
    Lodówka sprawna - bez napełnienia osiągnęła temperaturę -10°C. Zobaczymy jak ją załaduje skrzynkami i fermentorami
     
    Tym oto sposobem mimo lipnej zimy być może zrobię niebawem swojego pierwszego lagera
     


  20. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od majlosz w Fermentum Mobile - FM30 Bohemska rapsodia   
    To normalne ze siarka znika - utlenia sie. Gdybyscie zaczerpneli szklanke piwa z fermentujacego pojemnika w fazie, powiedzmy, najwiekszego smrodku i postawili na powietrzu to po kilku - kilkunastu minutach siarki juz nie bedzie. Kazde piwo 'wyczysci' sie z siarki do poziomow niewyczuwalnych jesli da mu sie do tego czasu + tlen - a w warunkach domowych gdzie tlenu jest pod dostatkiem (natleniamy piwo w jakims stopniu na kazdym etapie od gotowania po rozlew) wystarczy tylko czas. Wyobrazcie sobie gdyby zwiazki siarki nie utlenialy sie szybko i samoczynnie. Prawdopodobnie zycie w stalej atmosferze bakow byloby nieco klopotliwe.
     
    Zatem nigdy nie nalezy obawiac sie (przy jakimkolwiek szczepie) siarki - to po prostu element fermentacji, ktory czasem swiadczy o nie do konca wymarzonych warunkach pracy drozdzy a czasem stanowi po prostu ich charakterystyke pracy.
     
    Drozdze lagerowe czesto wydzielaja siarke dlatego ze pracuja w niskich temperaturach. A to nie jest tak, ze lubia pracowac w niskich temperaturach, po prostu maja taka mozliwosc i sie je do tego zmusza tak jak niegdys niewolnika do pracy na plantacji bananow. Gdyby mialy wolna wole, osobowosc fizyczna lub prawna i mogly wybrac temperature pracy zapewne wybralyby cieple plaze Barbadosu albo chociaz Jurate zamiast zimnych balkonow albo garazy piwowarow- to calkiem zrozumiale. Ale z uwagi na ta razaca niesprawiedliwosc pierdza okrutnie wkradajac niepotrzebny niepokoj w serca piwowarow.
  21. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od Cichus w Fermentum Mobile -pierwsze polskie płynne drożdże piwowarskie   
    Dziedzic niestety gadasz nieprawde i niepotrzebnie szydzisz. Oczywiscie rozne rzeczy ludzie robia i robili i rozne rzeczy sa tego efektem, piwo wyjdzie dobre jednemu przy zlych procedurach a drugiemu nie wyjdzie. Ale nauka i procesy zachodzace podczas rozmnazania/fermentacji sa juz dobrze poznane i wydaje mi sie ze nie ma powodu zeby na forum piwowarskim nie dzielic sie wlasciwa wiedza zamiast, niestety, niepoprawnymi praktykami. 
     
    Oczywistym jest ze liczba komorek drozdzowych w fiolce Fermentum Mobile jest niewystarczajaca dla przeprowadzenia prawidlowej fermentacji. Co nie oznacza nieskutecznej. Ale podobnie jest z produkatami Wyeast czy Whitelabs. Przewaga tych drugich jest wieksza ilosc komorek w poczatkowym, "najzdrowszym" produkcie.
     
    Jesli chodzi o standardowej poziomy to piwo gornej fermentacji wymaga od 6 milionow komorek na ml (przy nizszych gestosciach poczatkowych), przez nawet 10-12 (powyzej 15stu blg) az do nawet 18 milionow na ml. Przy lagerach te wartosci sa jeszcze wyzsze i moga siegnac nawet 24 milionow na ml.
     
    W Twoim 20litrowym fermentorze jest 20,000 ml - jesli przeliczysz to przez liczbe komorek...no coz, latwo policzyc ze te wartosci sa na prawde duze.
    Przyjmijmy typowe 6 milionow przy gestosci 12 blg i 20 litrach. To daje typowe 120 miliardow. Kurcze, sporo drozdzy. Tym bardziej ze smiertelnosc w fiolkach jest bardzo szybka i w kilkumiesiecznej fiolce zywotnosc to juz nawet tylko 10%,
     
    Drozdze sa bowiem organizami, ktore posiadaja okreslona zywotnosc. Rowniez podczas pracy wystepuja okreslone fazy: lag, przyspieszona faza wzrostu, dodatkowa faza wzrostu, zwolniona faza wzrostu a na koncu faza stacjonarna (potem zaczyna sie juz autoliza). Drozdze nie sa z gumy, posiadaja okreslone zdolnosci rozmnazania. Aby rozmnozyc sie do wymaganych 160 milardow potrzebuje bazowej populacji na wlasciwym poziomie - wynika to z tego, ze rozmnazaja sie przez paczkowanie - a paczkuja w kilku rundach a nie w nieskoncznosc. Gdyby bylo inaczej to po co te wszystkie laboratoria, czemu nie wrzucic fiolki do 10L albo do 100L, przeciez sie rozmnozy, beda paczkowa, paczkowa, paczkowac. Dlatego wlasnie na szczescie na swiecie sa kalkulatory, ktore na podstawie bazowej populacji drozdzy, zbadanych faz wzrostu i ich efektow pozwalaja policzyc ile potrzeba do osiagniecia wlasciwej populacji (wlasciwej nie rowna sie skutecznej, powtorze zeby uprzedzic Twoje szyderstwa). Nie mozna przecenic rowniez kwestii czystosci procesu. Typowa bakteria rozmnaza sie 6 razy szybciej niz drozdze saccharomyces, im mniej drozdzy zadamy do startera tym mniej drozdzy koncowo otrzymamy i tym bardziej wzrosnie poziom populacji bakterii w naszym starterze.
     
    Oczywiscie wszystko jest kwestia priorytetow - jeden chce sobie zrobic piwo, a inny chce poznac, nauczyc sie i kontrolowac proces. Tym bardziej ze w domu wszystkie nasze bledy w sztuce nie maja takiego wielkiego znaczenia, to zbyt mala skala. Ale wydaje mi sie, ze pierwsza postawa nie jest wskazana jako ta, ktora powinno sie rozpowszechniac publicznie.
     
    Tlumacze teraz z angielskiego duzy artykul na temat drozdzy i starterow, byc moze uda mi sie go skonczyc niebawem i wrzucic wreszcie na forum tak aby kazdy kto chce mogl troche sie nauczyc.
  22. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od K14 w Suche drożdże do Russian Imperial Stout   
    W notinghamach jest 5 milardow komorek per gram (informacja na stronie producenta)
    Nie wiem ile ma paczka - jesli 11 g to wtedy na paczke masz 55 milardow. W Fermentisie jest chyba ok 7 milardow na gram.
     
    Wg kalkulatora Jamila do przefermentowania 20 Litrow o gestosci poczatkowej 24blg potrzeba 360 milardow komorek.
    Teoretycznie potrzebowalbys zatem ok 5-6 paczek dla optymalnych i bezpiecznych warunkow fermentacji.
     
    W praktyce ok 35 g suchych drozdzy powinno wystarczyc przy zalozeniu ich zywotnosci na poziomie ok 90 %. - czyli mniej wiecej 3 paczki.
    Lepiej jednak zrobic najpierw slabsze piwo (najlepiej z 2 saszetek) a potem zrobic pasaz na risa.
  23. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od GB... w Suche drożdże do Russian Imperial Stout   
    W notinghamach jest 5 milardow komorek per gram (informacja na stronie producenta)
    Nie wiem ile ma paczka - jesli 11 g to wtedy na paczke masz 55 milardow. W Fermentisie jest chyba ok 7 milardow na gram.
     
    Wg kalkulatora Jamila do przefermentowania 20 Litrow o gestosci poczatkowej 24blg potrzeba 360 milardow komorek.
    Teoretycznie potrzebowalbys zatem ok 5-6 paczek dla optymalnych i bezpiecznych warunkow fermentacji.
     
    W praktyce ok 35 g suchych drozdzy powinno wystarczyc przy zalozeniu ich zywotnosci na poziomie ok 90 %. - czyli mniej wiecej 3 paczki.
    Lepiej jednak zrobic najpierw slabsze piwo (najlepiej z 2 saszetek) a potem zrobic pasaz na risa.
  24. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od wojtekpl w Fermentum Mobile -pierwsze polskie płynne drożdże piwowarskie   
    Dziedzic niestety gadasz nieprawde i niepotrzebnie szydzisz. Oczywiscie rozne rzeczy ludzie robia i robili i rozne rzeczy sa tego efektem, piwo wyjdzie dobre jednemu przy zlych procedurach a drugiemu nie wyjdzie. Ale nauka i procesy zachodzace podczas rozmnazania/fermentacji sa juz dobrze poznane i wydaje mi sie ze nie ma powodu zeby na forum piwowarskim nie dzielic sie wlasciwa wiedza zamiast, niestety, niepoprawnymi praktykami. 
     
    Oczywistym jest ze liczba komorek drozdzowych w fiolce Fermentum Mobile jest niewystarczajaca dla przeprowadzenia prawidlowej fermentacji. Co nie oznacza nieskutecznej. Ale podobnie jest z produkatami Wyeast czy Whitelabs. Przewaga tych drugich jest wieksza ilosc komorek w poczatkowym, "najzdrowszym" produkcie.
     
    Jesli chodzi o standardowej poziomy to piwo gornej fermentacji wymaga od 6 milionow komorek na ml (przy nizszych gestosciach poczatkowych), przez nawet 10-12 (powyzej 15stu blg) az do nawet 18 milionow na ml. Przy lagerach te wartosci sa jeszcze wyzsze i moga siegnac nawet 24 milionow na ml.
     
    W Twoim 20litrowym fermentorze jest 20,000 ml - jesli przeliczysz to przez liczbe komorek...no coz, latwo policzyc ze te wartosci sa na prawde duze.
    Przyjmijmy typowe 6 milionow przy gestosci 12 blg i 20 litrach. To daje typowe 120 miliardow. Kurcze, sporo drozdzy. Tym bardziej ze smiertelnosc w fiolkach jest bardzo szybka i w kilkumiesiecznej fiolce zywotnosc to juz nawet tylko 10%,
     
    Drozdze sa bowiem organizami, ktore posiadaja okreslona zywotnosc. Rowniez podczas pracy wystepuja okreslone fazy: lag, przyspieszona faza wzrostu, dodatkowa faza wzrostu, zwolniona faza wzrostu a na koncu faza stacjonarna (potem zaczyna sie juz autoliza). Drozdze nie sa z gumy, posiadaja okreslone zdolnosci rozmnazania. Aby rozmnozyc sie do wymaganych 160 milardow potrzebuje bazowej populacji na wlasciwym poziomie - wynika to z tego, ze rozmnazaja sie przez paczkowanie - a paczkuja w kilku rundach a nie w nieskoncznosc. Gdyby bylo inaczej to po co te wszystkie laboratoria, czemu nie wrzucic fiolki do 10L albo do 100L, przeciez sie rozmnozy, beda paczkowa, paczkowa, paczkowac. Dlatego wlasnie na szczescie na swiecie sa kalkulatory, ktore na podstawie bazowej populacji drozdzy, zbadanych faz wzrostu i ich efektow pozwalaja policzyc ile potrzeba do osiagniecia wlasciwej populacji (wlasciwej nie rowna sie skutecznej, powtorze zeby uprzedzic Twoje szyderstwa). Nie mozna przecenic rowniez kwestii czystosci procesu. Typowa bakteria rozmnaza sie 6 razy szybciej niz drozdze saccharomyces, im mniej drozdzy zadamy do startera tym mniej drozdzy koncowo otrzymamy i tym bardziej wzrosnie poziom populacji bakterii w naszym starterze.
     
    Oczywiscie wszystko jest kwestia priorytetow - jeden chce sobie zrobic piwo, a inny chce poznac, nauczyc sie i kontrolowac proces. Tym bardziej ze w domu wszystkie nasze bledy w sztuce nie maja takiego wielkiego znaczenia, to zbyt mala skala. Ale wydaje mi sie, ze pierwsza postawa nie jest wskazana jako ta, ktora powinno sie rozpowszechniac publicznie.
     
    Tlumacze teraz z angielskiego duzy artykul na temat drozdzy i starterow, byc moze uda mi sie go skonczyc niebawem i wrzucic wreszcie na forum tak aby kazdy kto chce mogl troche sie nauczyc.
  25. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od 1therion w Fermentum Mobile -pierwsze polskie płynne drożdże piwowarskie   
    Dziedzic niestety gadasz nieprawde i niepotrzebnie szydzisz. Oczywiscie rozne rzeczy ludzie robia i robili i rozne rzeczy sa tego efektem, piwo wyjdzie dobre jednemu przy zlych procedurach a drugiemu nie wyjdzie. Ale nauka i procesy zachodzace podczas rozmnazania/fermentacji sa juz dobrze poznane i wydaje mi sie ze nie ma powodu zeby na forum piwowarskim nie dzielic sie wlasciwa wiedza zamiast, niestety, niepoprawnymi praktykami. 
     
    Oczywistym jest ze liczba komorek drozdzowych w fiolce Fermentum Mobile jest niewystarczajaca dla przeprowadzenia prawidlowej fermentacji. Co nie oznacza nieskutecznej. Ale podobnie jest z produkatami Wyeast czy Whitelabs. Przewaga tych drugich jest wieksza ilosc komorek w poczatkowym, "najzdrowszym" produkcie.
     
    Jesli chodzi o standardowej poziomy to piwo gornej fermentacji wymaga od 6 milionow komorek na ml (przy nizszych gestosciach poczatkowych), przez nawet 10-12 (powyzej 15stu blg) az do nawet 18 milionow na ml. Przy lagerach te wartosci sa jeszcze wyzsze i moga siegnac nawet 24 milionow na ml.
     
    W Twoim 20litrowym fermentorze jest 20,000 ml - jesli przeliczysz to przez liczbe komorek...no coz, latwo policzyc ze te wartosci sa na prawde duze.
    Przyjmijmy typowe 6 milionow przy gestosci 12 blg i 20 litrach. To daje typowe 120 miliardow. Kurcze, sporo drozdzy. Tym bardziej ze smiertelnosc w fiolkach jest bardzo szybka i w kilkumiesiecznej fiolce zywotnosc to juz nawet tylko 10%,
     
    Drozdze sa bowiem organizami, ktore posiadaja okreslona zywotnosc. Rowniez podczas pracy wystepuja okreslone fazy: lag, przyspieszona faza wzrostu, dodatkowa faza wzrostu, zwolniona faza wzrostu a na koncu faza stacjonarna (potem zaczyna sie juz autoliza). Drozdze nie sa z gumy, posiadaja okreslone zdolnosci rozmnazania. Aby rozmnozyc sie do wymaganych 160 milardow potrzebuje bazowej populacji na wlasciwym poziomie - wynika to z tego, ze rozmnazaja sie przez paczkowanie - a paczkuja w kilku rundach a nie w nieskoncznosc. Gdyby bylo inaczej to po co te wszystkie laboratoria, czemu nie wrzucic fiolki do 10L albo do 100L, przeciez sie rozmnozy, beda paczkowa, paczkowa, paczkowac. Dlatego wlasnie na szczescie na swiecie sa kalkulatory, ktore na podstawie bazowej populacji drozdzy, zbadanych faz wzrostu i ich efektow pozwalaja policzyc ile potrzeba do osiagniecia wlasciwej populacji (wlasciwej nie rowna sie skutecznej, powtorze zeby uprzedzic Twoje szyderstwa). Nie mozna przecenic rowniez kwestii czystosci procesu. Typowa bakteria rozmnaza sie 6 razy szybciej niz drozdze saccharomyces, im mniej drozdzy zadamy do startera tym mniej drozdzy koncowo otrzymamy i tym bardziej wzrosnie poziom populacji bakterii w naszym starterze.
     
    Oczywiscie wszystko jest kwestia priorytetow - jeden chce sobie zrobic piwo, a inny chce poznac, nauczyc sie i kontrolowac proces. Tym bardziej ze w domu wszystkie nasze bledy w sztuce nie maja takiego wielkiego znaczenia, to zbyt mala skala. Ale wydaje mi sie, ze pierwsza postawa nie jest wskazana jako ta, ktora powinno sie rozpowszechniac publicznie.
     
    Tlumacze teraz z angielskiego duzy artykul na temat drozdzy i starterow, byc moze uda mi sie go skonczyc niebawem i wrzucic wreszcie na forum tak aby kazdy kto chce mogl troche sie nauczyc.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.