Skocz do zawartości

kordas

Members
  • Postów

    990
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kordas

  1. Może również podepnę się pod temat... Otóż korzystając z tego, że robi się coraz zimniej, powoli zaczynam myśleć o zrobieniu jakiegoś "dolniaka". Niestety nie mogę liczyć na lodówkę, więc pytanie jest następujące: Czy lepiej wpłynie utrzymywanie piwa w odrobinę wyższej, ale stabilnej temperaturze czy niższa średnia temperatura, ale za to z dużymi wahaniami? Do dyspozycji mam bardzo szeroki parapet, na którym zmieści się wiadro (będą wystawały z 3-4 cm podstawy, ale będzie stało stabilnie) tam osiągnę niższą temp. minimalną, jednak w dzień mogą być większe skoki temp. lub wiadro może się dodatkowo ogrzać na słońcu. Druga opcja to garaż, temperatura jest dość stabilna. W dzień nie nagrzewa się zbyt szybko, a w nocy nie wychładza tak bardzo, problemem jest to, że trzeba najpierw znieść wiadro z 2 piętra, a później przejść z nim jakieś 500m . Jest jeszcze piwnica, ale ze względu na syf w niej panujący, ewentualną ciekawość nielubianej sąsiadki oraz strasznie wąskie schody, po których nawet bez załadunku schodzę dość niepewnie, opcję tą odrzucam.
  2. wanna, weź wrzuć gar do wanny z niewielką ilością zimnej wody, odkręć zimną wodę, niech leci przez słuchawkę od prysznica. Słuchawkę przyłóż blisko gara, tak aby zimna woda obmywała gar. jak nalejesz tyle, że gar będzie chciał zaraz pływać to wyłącz wodę. Poczekaj z 20, 30 min, możesz w międzyczasie pomieszać wodę z 2 razy, spuść wodę i powtórz operację. U mnie chłodzenie trwa ok 1.20h do temperatury zadania drożdży, akurat mam czas na chwilę odpoczynku i posprzątanie po warzeniu.
  3. Obie propozycje przypadły do gustu, przy czym weizenbock brzmi chyba bardziej zachęcająco, zwłaszcza ze stanowiłby odmianę od mojej dotychczasowej produkcji.
  4. Przy pomyślnych wiatrach na długi weekend zwolni mi się jeden pojemnik i szukam inspiracji co by tu uwarzyć. Dostępne mam: ok 6kg słodu pilzneńskiego ok 6kg pszenicznego 5kg wiedeńskiego 1,8kg bursztynowego 2kg monachijskiego 1kg barwiącego 0,4kg zakwaszającego (wszystko poza zakwaszającym - Strzegom) Chmiele: Marynka - ponad 100g Lubelski - ok 70-80g Amarillo 50 Cascade 50g Citra 50g Drożdże: Saflager W34/70 Mauribrew Weiss Y1433 Do tego będzie gęstwa Danstar Windsor oraz prawdopodobnie US-05 (zmieszane z Nottingamami, które miały problem ze startem i robiły to tak leniwie, że straciłem cierpliwość) Wymarzył mi się jakiś stoucik, ale chyba nic ciekawego przy obecnych zapasach nie wymyślę. Jakieś ciekawe propozycje co można z tego "ukręcić"? Przy okazji mam pytanie odnośnie Milk Stouta - drożdże laktozy nie tykają, ale czy podczas całego procesu produkcji dzieje się z nią coś co czyniło by takie piwko strawnym dla osób mających problem z trawieniem laktozy? czy trzeba się liczyć z tym, żeby przed degustacją zadać pytanie o tolerancję laktozy lub liczyć się z "zepsuciem atmosfery"? PS. Preferowane receptury na poziomie easy
  5. Dzięki Twojemu głosowi będę mógł spokojniej spać, jako iż głosy się wyrównały . Brzeczka napowietrzona, gęstwa zadana, wiadro w 15st, liczę że rano coś sie będzie już działo, zwłaszcza że chwilę przed zadaniem gęstwy już jakaś piana na obrzeżach zaczęła powstawać. W sumie racja, po półtora tyg urlopu też mi się trudno do pracy zebrać, a gdybym jeszcze ten czas spędził w lodówce to już w ogóle
  6. Ciecz do była w temp. 20st. C, drożdże prosto z lodówki, więc podejrzewam, że po wymieszaniu temp. ok 16st - w podobnej chcę rozpocząć fermetnację. Chyba najpierw pójdę za radą leszcza, w wypadku win wiele razy zdarzało mi się, zadawać ledwo pracującą matkę drożdżową, bo okazywało się, że wypadał jakiś wyjazd... chyba tym razem też spróbuję szczęścia i dam im szansę, jeśli nie to jutro pójdą suche. Edit. Chcę spróbować piwa na nottingamach w niższej temp niż ostatnio i zobaczyć, jak będzie się różnił aromat. Przez 1,5tyg. nie powinno się z nimi stać nic złego... przynajmniej taką mam nadzieję.
  7. Mam szybkie pytanie, otóż godzina jest dość późna, a mam w planach wyjść na piwko, więc... Mam w fermentorze ostudzoną brzeczkę, postanowiłem wykorzystać gęstwę z poprzedniego piwa (danstar nottingam, zbierana ok 1,5tyg temu). Z braku laku wrzuciłem ją do niewielkiego słoiczka, drożdże były przykryte cieniutką warstwą piwa. Teraz chciałbym zadać drożdże do brzeczki, jednak po zmieszaniu z brzeczką z końcówki wysładzania i dodaniu odrobiny cukru nie widzę oznak pracy (w kilku miejscach malutkie wysepki piany). Mam też kilka op. drożdży suchych i stąd pytanie co zrobić najlepiej, zakładając, że za ok30min. chcę wyjść: 1. Zadać leniwą gęstwę do napowietrzonej brzeczki. 2. Poczekać do rana i zadać gęstwę o ile drożdże się rozruszają. 3. Olać je i skorzystać z najodpowiedniejszych suchych. Będę wdzięczny za jakąś sugestię.
  8. Na BA sprzęt zamawiałem dwa razy i jestem umiarkowanie zadowolony. O ile dobrze pamiętam to zamówienie sprzed kilku lat zostało zrealizowane bez większych problemów, termin dostawy był w górnych granicach widełek, ale wtedy większość sklepów internetowych wysyłkę prowadziła dość leniwie. Zamówienie sprzed kilku tygodni opóźnione o ok. 2 dni, zaproponowali dorzucenie jakiegoś gratisu, a jako że nie spieszyło mi się specjalnie to poprosiłem, aby nie kłopotali się z wyborem gratisu tylko niech dorzucą piro 100g. Paczka została wysłana dwa dni później z bonusem. W przyszłości może raz na jakiś czas skorzystam, generalnie wybór produktów mają szeroki, ale ceny wysokie i czas wysyłki zbyt długi, jak na dzisiejsze standardy. Jeśli wiadomo, że są mocno obciążeni i nie wyrabiają się z wysyłką to powinno się znaleźć jakieś info na stronie.
  9. Jeśli chodzi o piwowarstwo to mam skromne doświadczenie, ale w przygodzie od brew kitu do zacierania mam następujące uwagi co do mojej własnej osoby: 1. zaczynałem od brew kitu, ekstraktów, później częściowe zacieranie z ekstraktem. Nie chciałem próbować zacierania bo to czarna magia, trzeba kupić duży gar itp.. Stwierdzam, że na brew kita i ekstrakty wydałem tyle, że na 3 warkach mogłem zaoszczędzić na sprzęt, którego nie miałem. 2. Jeśli masz jakiekolwiek doświadczenie w robieniu win/miodów pitnych/cydrów możesz poświęcić kilka dni na lekturę zanim dojdą słody/chmiel/drożdże, że w miarę ogarniesz warzenie ze słodu. 3. Jeśi nie masz doświadczenia to albo zdaj się na fantazję i zacznij od razu od warzenia ze słodów, albo spróbuj ekstraktów z samodzielnym chmieleniem i częściowym zacieraniem. Częściowe zacieranie dało mi komfort, że nawet jak coś spieprzę to nie odczuję tego bardzo. W sumie to lekko spierdzieliłem, bo na koniec myjąc szkło lekko przegrzałem zacier, ale gdybym robił to w normalnym garze to tak szybko bym zacieru nie podgrzał i wszystko by wyszło idealnie. Brew kit wyszedł nawet nienajgorzej, ale samodzielnie chmielone ekstrakty wyszły lepiej, piwo z częściowym zacieraniem chyba jeszcze lepiej, a na wyniki warki ze słodów jeszcze poczekam, ale sądzę że będzie to najlepszy produkt. To tak z moich skromnych doświadczeń.
  10. Nie wiem jak to interpretować. Czy w cukrze piwowarskim tylko glukoza jest fermentowalna a maltodekstryna nie? Czy mogę spokojnie ten słodzik dodać bez ryzyka cydrowych granatów? Wydaje mi się, a internet potwierdza to co mówi moja nienajlepsza pamięć, że maltodekstryny nie są fermetnowalne, a w cukrze piwowarskim dodają one "pełności" smaku.
  11. Z moich przygód z innymi własnoręcznymi wyrobami wynika, że mam skłonność do eksperymentów, więc pewnie sam wyrobię sobie prędzej czy później opinię na podstawie własnych eksperymentów. Do końca tygodnia powstanie pierwsza warka z częściowym zacieraniem. Jutro powiniem dojść zestaw słodów z HB, więc kolejna warka będzie już w pełni zacierana. Czas zrobić objazd po znajomych i butelki nazbierać
  12. Wydaje mi się, że po łyżeczce miodu nie pozostanie nic z aromatu, ja chyba próbowałem jedną butelkę wzbogacić miodem (wielokwiat ciemny z przewagą gryki) i nic nie wyczułem (może gdybym przelał do szkła...), za to ciekawy efekt dał dodatek przesłodzonego wina z czerwonych owoców (z przewagą dzikiej róży z dużym dodatkiem miodu). Efekt był ciekawy na dwa sposoby, jeden to smak, a drugi to mocne przegazowanie w niektórych butelkach, ponieważ lałem na oko. Ja poleciłbym Ci najpierw zrobić test ze słodzikiem z Lidla, jest tani i dostępny od ręki. Testowo rozlałbym z nim 2, 3 butelki. Jeśli byś wyczuwał jakieś nieprzyjemne posmaki to bym zainwestował w ksylitol (1kg chyba ok 29zł kosztuje + wysyłka). Ja przed zabutelkowaniem pierwszego cydru naczytałem się opinii na necie i wybrałem ksylitol... po zabutelkowaniu pierwszej produkcji miałem okazję spróbować cydru dosłodzonego słodzikiem z Lidla i żałowałem wydatku na ksylitol. Ale ponieważ jeszcze mi go zostało to pewnie jeszcze z jeden cydr nim dosłodzę.
  13. Na litr? "...Tegoroczny nastaw chcę zrobić właśnie na drożdżach tokay. Zastanawiam się nad dodatkami do refermentacji miód? wspomniany słodzik?ksylitol? Wszystko zależy od tego, jak słodki chcesz aby był Twój cydr. Ja całkiem niedawno miałem okazję próbować cydry słodzone słodzikiem z Lidla (od znajomego) i ksylitolem (wyrób własny), 3 tabletki słodzika na butelkę dają słodycz na podobnym poziomie jak np. Somersby. Generalnie słodycz była bez posmaków sztucznych, zarówno w jednym, jak i drugim przypadku. Gdybym miał decydować jeszcze raz, to ze względu na cenę słodziłbym słodzikiem z Lidla. Jeśli chodzi o dodatek do refermentacji to masz na myśli dosłodzenie czy nasycenie CO2? Na dosłodzenie dałbym słodzik z Lidla, tani i ja nie czuję w nim sztucznych posmaków (przynajmniej w cydrze, bo na sucho ksylitol jest smaczniejszy). Jeśli chodzi o nasycenie CO2 to lepiej zwykły cukier, miodu i tak nie wyczujesz... chyba, że wlejesz go za dużo
  14. Witam Was wszystkich serdecznie, słowem wstępu, zanim zabrałem się za pierwsze podejście do produkcji piwa, przez kilka lat robiłem wina oraz miody pitne z raczej dobrym rezultatem (poza winem z kwiatów akacji). Do produkcji piwa zbierałem się w sobie wielokrotnie, ale zazwyczaj kończyło się na planach, co w większości wypadków było spowodowane koniecznością zainwestowania w nowy sprzęt - gar + kapslownica. W tym roku m.in. dzięki wejściu na rynek różnych napojów piwnych oraz cydrów lub podobnych napojów (np. Somersby), postanowiłem poszerzyć zakres produkowanych trunków. Będąc w Anglii polubiłem tamtejsze wytrawne cydry, które były dość tanimi napojami. Większość napojów dostępnych w Polsce jest , albo dość droga, albo za słodka, albo jedno i drugie... Chyba pierwszy sukces związany z wyprodukowaniem bardzo smacznego napoju gazowanego skłonił mnie do kolejnego podejścia, którym miał być cydr gruszkowy z puszki... jakoś tak się złożyło, że w sklepie, w którym zamawiałem puchę znalazłem brew-kity Coopersa... i od tego momentu wszystko potoczyło się szybko... teraz czekam na ześrutowane słody, aby spróbować pierwszego zacierania. Tyle słowem wstępu, mam kilka pytań odnośnie mojej dotychczasowej produkcji oraz produkcji przyszłej. 1. Piwo z brew kita Coopers Plisener spieprzyłem o czym dowiedziałem się już po zadaniu drożdży... ponieważ miałem puchę z instrukcją obsługi olałem pomiary, więc nie wiem ile miałem Blg na starcie. Piwo zrobiłem z minimalnie mniejszym dodatkiem wody niż w instrukcji, a także dodałem do niego trochę ponad 1kg cukru. Piwo zabutelkowane, samo w smaku jest lekko wodniste, nasycenie CO2 i wygląd są ok, aromat chmielowy mógłby być mocniejszy, ale nie ma tragedii, problemem jest smak... piwo ma taką... pustą słodycz cukrową (kojarzącą się może odrobinę ze słodyczą, jaką można wyczuć w wódce), która ni cholerę nie pasuje mi do piwa. Czy mogę się spodziewać, że smak się ułoży i ta podła słodycz się rozejdzie czy nastawiać się na to, że będę musiał wypić wszystkie butelki z dodatkiem miodu lub soku? 2. Druga warka nastawiona na ekstrakcie jasnym Bruntal 1,7kg oraz na miodzie (wielokwiat z dominacją gryki) ok. 2,2-2,4kg (trudno określić, ponieważ wtedy miałem do dyspozycji niezbyt dokładną wagę bez opcji wytarowania). Warka 21L, Blg początkowe 13, kończy fermentować, drożdże dojechały do ok2,5blg. Mimo błędów popełnionych przy chmieleniu nie jest źle, ale piwu odrobinę brakuje "pełni smaku" i wydaje się być lekko wodniste. Pytanie podobne jak powyżej, czy tak bywa w młodym piwie i mogę mieć nadzieję na poprawę, czy miód ze względu na swój skład daje drożdżom głównie materiał do przerobienia na alkohol, a miodu było za mało aby "zapełnić smak" i pełniejszy smak można osiągnąć dopiero przy mocniejszych piwach miodowych? Na szczęście trzecia warka jak na razie wygląda obiecująco. 3. Został mi jeszcze zestaw ekstraktów na ostatnie piwo przed warzeniem z zacieraniem. Kiedyś kupiłem trochę jęczmienia na kiełki, kiełki jęczmienia nie pasowały mi do niczego. Jęczmień leżał tak przez rok (teraz kończy się suszyć po skiełkowaniu), a teraz wpadłem na pomysł, aby przed rozpoczęciem warzenia z zacieraniem spróbować zrobić taki mini zacier, który dodam do ekstraktów - tak dla celów treningowych. Nie mam pojęcia co to za odmiana jęczmienia i dlatego się zastanawiam czy dodatek słodu przygotowanego z nieznanej odmiany jęczmienia (ok 0,5kg) niesie za sobą ryzyko wniesienia jakichś dziwnych posmaków, które zepsują efekt końcowy? 4. Chciałbym za jakiś czas spróbować zrobić sobie piwko dolnej fermentacji, prawdopodobnie Pilsa Bohemskiego. Na dzień dzisiejszy jedynym możliwym sposobem chłodzenia, jest dla mnie wanna z zimną wodą, dochładzana lodem lub samo chłodzenie lodem przy odpowiednim zaizolowaniu fermentora. Mam jednak pytanie odnośnie cieplejszych dni... gdybym koniecznie się uparł na produkcję takiego piwka latem lub wiosną, mając problem z utrzymaniem temp. lepiej byłoby robić piwo na drożdżach dolnych w ich górnym zakresie temperatur, czy na drożdżach górnej fermentacji o dość szerokim zakresie temperatur w ich dolnym przedziale (np. Nottingham)? Mam nadzieję, że udało mi się uniknąć pytań z kat. "głupie"
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.