Skocz do zawartości

kordas

Members
  • Postów

    990
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kordas

  1. kordas

    Literatura

    Vogel jest dobry jeśli nie wiesz o warzeniu absolutnie nic, napisany bardzo prosto, ale ogólnie polecam raczej jako ciekawostkę. Sam go zamówiłem na samym początku w jednej z księgarni za niecałą dychę, zanim przyszedł czytałem intensywnie wiki/piwo.org i samo forum, jak książka doszła okazało się, że prawie wszystko już wiem, a niektóre tematy omówione są nazbyt ogólnikowo i do obecnych realiów warzenia w domu nie pasują. Dobrą lekturą jest "Technologia Piwa i Słodu" Wolfganga Kunzego, ale do dostania tylko jako używka na allegro lub olx - ale raczej trudno dostępna... chyba, że ze źródeł "nie do końca legalnych"
  2. Następnym razem przyjdę "z wejściówką"
  3. Rozumiem, że poprzednicy to w praktyce sprawdzili swoje teorie? Jak wspomniałem w dalszej części posta teoria wyczytana (znaleziona m.in. na tym forum) i nie do końca współgra z moim doświadczeniem. Najdłużej trzymałem (jeśli chodzi o górną fermentację i jasne piwo) piwo w wiadrze ok. 2 miesięcy (wliczając burzliwą), oznak utlenienia sam nie potrafiłem wyczuć. W wiadrze było dalej sporo CO2, co poczułem aż za dobrze chcąc powąchać piwo przed samym rozlewem, gdy zamiast nacieszyć się zapachem piwa udało mi się zakrztusić dwutlenkiem węgla. Cieszy mnie post Szuwara, bo od jakiegoś czasu zamierzałem poświęcić jedno piwo na eksperyment - zrobić jasne piwo, które miałoby pozostać w wiadrze, aż do maja/czerwca, ale nie mogę się do tego zabrać, bo szkoda mi zajmować wiadro i wolne miejsce. Także dzięki za podzielenie się wynikiem własnego doświadczenia.
  4. Niestety po przyjrzeniu się Gabejowi i krótkim pomóżdżeniu stwierdzam, że panta rei ma rację. O ile dobrze pamiętam to przy pierwszym śrutowaniu praktycznie nie było problemów na samym początku, ale podczas śrutowania próbowałem regulować szczelinę, do najmniejszej przy której łuska jest jeszcze w miarę ok. Po znalezieniu optymalnej pozostawiłem ją na stałe i przez cały czas mam problemy. Szkoda, bo oznacza to, że muszę albo zrezygnować z drobnego śrutowania i mieć mniej problemów, albo śrutować drobno i męczyć się z przepychaniem słodu.
  5. Oddam: Na terenie Szczecina WB-06, szaszetka suche, z odbiorem osobistym (okolice dworca niebuszewo - za free), z dowozem za 1 butelkę własnego piwa. - Gęstwa wyeast 3942 - za tydzień, o ile nie dojdzie do infekcji. - za darmo, za piwo lub za koszt wysyłki
  6. 2. Do piwa strona bez pończochy, wtedy chmiel zostanie w niej, w przeciwnym wypadku zostanie na połczosze i pewnie zapcha wężyk - sprawdzowne podczas pierwszej porażki z chmieleniem na zimno . 3. nie znam brew kita, ale ogólnie plan spoko, burzliwej nie licz w dniach tylko na podstawie obserwacji (pewnie będzie ok, ale np. US-05 potrafią trzymać pianę, mimo iż fermantacja praktycznie ustała). Im mniejsza temp. tym więcej drożdży opada, sam warząc dla siebie olewam klarowność...
  7. Tzw. fermentacja cicha to nie jest jakiś magiczny proces oddzielony od fermentacji burzliwej, tylko bardziej kontynuacja-spowolnienie procesów które następowały w tracie burzliwej. Generalnie przyjmuje się, że piwa nie powinny leżeć zbyt długo w plastiku ze względu na dostępność tlenu. Teoretycznie barierowość dla tlenu pojemników, których używam jest wysoka, ale ponoć ludzie którzy próbowali to sprawdzać stwierdzali, że CO2 ubywa w trakcie leżakowania, więc... ... Jest to proces, nikt nie da Ci rady po ilu dniach musisz rozlać w butelki. Teoretycznie najlepiej zlać piwo po sklarowaniu i dofermentowaniu. W praktyce sam butelkowałęm piwa, które leżały w plastiku miesiąc dłużej niż zalecano, ale negatywnych cech utlenienia nie zaobserwowałem, może to przypadek, albo braki w zdolnościach sensorycznych.
  8. Dzięki za info, a powiedz mi czy idzie rozszerzyć szczelinę o ten 1mm bez inwazyjnych metod (piłowania, frezowania, rozwiercania itp.), czy wystarczy jedynie rozkręcić śrutownik i ręcznie "ustawić"szczelinę?
  9. Aj ja głupi, a już się oburzyłem, że się znalazło cwaniactwo co to i piwo domowe dla zasady chciałoby za free wydębić Przynajmniej obsługa sklepu pewnie miała radochę... może nie poznali, bo w tym roku chyba pierwszy raz nie przyjechałem po piwo "na rowerowo"
  10. Na gniotowniku Gabej ześrutowałem już słód na ok 20 warek, jednak przez cały czas mam jeden problem, dzięki czemu zawsze podczas śrutowania mam okazję wymówić najpopularniejsze słowo w Polsce, zaczynające się na literę K. Problem polega na tym, że Gabej mi się zapycha i słód po prostu przestaje spadać z podajnika, aby znów ziarno zaczęło się sypać muszę walnąć pięścią w podajnik, albo "przepchać go" drewnianą łychą, co jest mocno upierdliwe bo znacznie spowalnia śrutowanie, a przy okazji gdy zdarza się częściej powoduje frustrację - a jeśli zdarza sie to na prawdę często to z tej frustracji tną się ręce o podajnik słodu przy nerwowym przepychaniu . Po kolejnym śrutowaniu zamierzam rozkręcić Gabeja i zobaczyć czy da radę oddalić od siebie płytki nad walcami, aby był większy prześwit, ale przed tym manewrem wolałbym się zapytać czy ktoś miał podobny problem i czy ma na to lekarstwo.
  11. Zabrałem 1x Junga IPA - Browar Ciemnogród Włożyłem 2 x niestylowca inspirowanego witbierem Pozostało 1 wolne miejsce (edit) - dziś spróbowałem małą buteleczkę swojego a la wita i niestety o ile ponad miesiąc temu miało fajny balans, między cytrusami (świeże było zbyt pomarańczowo-grejpfrutowe), to teraz zdominował to piwo kardamon, jedynie w smaku można wyczuć lekką pomarańczę. Junga IPA Wygląd kolor jasny bursztyn, piwo dość klarowne opalizujące, piana na początku zbyt obfita - pewnie spowodowane wytrzęsieniem w bagażniku. Piana Ładna biała, drobno przechodząca w średniopęcherzykową. Trwała, ładnie oblepia szkło, "kopczyk" z piany pozostał aż do samego końca. Aromat: lekko wyczuwalny jakiś jasny owoc, trudno mi było zidentyfikować, przez chwilę wydawało mi się, że czuję białe winogrona. Smak: lekkie, w smaku wyczuwalny lekko ten sam owoc co w aromacie. Goryczka: lekka do średniointensywnej odczucie w ustach: raczej lekko nagazowane, pije się dość lekko Ogólne wrażenie: Ogólnie dziś nie jest mój dzień jeśli chodzi o sensorykę, po tym piwie piłem swój wyrób który był lekko cytrusowy z wyraźną belgisjkością. Dziś nie wyczułem cytrusów wcale, a belgijskość na bardzo niskim poziomie. Samo piwo niby niczego nie urywa, ale zanim udało mi się zidentyfikować aromat okazało się, że w szkle pozostał tylko kopczyk z piany. Coś nie do końca grało mi z goryczką, ale ogólnie piwo by mi bardzo pasowało na lato, w ciepły wieczór, na zakończenie rowerowej wyprawy do "rajchu" PS. Dziś pierwszy raz korzystałem z Depozytu i zostałem zaskoczony pytaniem o hasło Może jestem ślepy, ale nie znalazłem takowego ani na piwo.org, ani na forum pspd, w razie czego byłbym wdzięczny za jego podanie na forum lub pw.
  12. A jak wygląda sprawa zakupu kakao? Też tylko w piątki od 7 do 15? Wiesz może jaka jest minimalna ilość, jaką można zakupić i ile taka przyjemność kosztuje?
  13. Może poniższa informacja komuś się przyda, więc moją małą przygodę z poszukiwaniami łuski kakaowej opiszę... Zawsze, gdy chcę kupić coś co samo w sobie jest tańsze niż koszt przesyłki, to zaczynam kombinować i tak też było tym razem. Znalazłem łuskę w wymienianym w wielu miejscach sklepie z Katowic, jednak koszt wysyłki przewyższał koszt towaru znacznie, więc zacząłem szukać źródła łuski gdzieś bliżej mnie, albo w miastach do których miałem zaplanowane służbowe wyjazdy. Poza Katowicami nie znalazłem sklepu, który handlowałby łuską w detalu. Zacząłem więc dzwonić i pytać po różnych sklepach, które nią sprzedawały, dzwoniłem do zakładów cukierniczych "Gryf", a także po firmach zajmujących się sprzedażą łuski do celów innych niż spożywcze. Wniosek jest następujący: Jeśli chcecie kupić łuskę w rozsądnej cenie i w miarę łatwy sposób to lećcie do sklepu z art. ogrodniczymi, gdzie sprzedają ją do celów nawozowych, można ją dostać m.in. w Obi. Z moich informacji wynika, że pewien sklep w Katowicach, który tym handluje jakiś czas temu kupił kontener łuski o jakości takiej samej jak nawozowa i najprawdopodobniej jedynie pakują ją w mniejsze opakowania po wstępnym oczyszczeniu mechanicznym, podwyższając tym zabiegiem koszt łuski kilkukrotnie. Przedsiębiorstwo Przemysłu Cukierniczego Gryf sprzedaje łuskę kakaową zarówno do celów spożywczych, jak i nawozową. Spożywcza jest oczyszczona oraz zdezynfekowana, jednak po krótkim podjaraniu się tym, że mam źródełko łuski w swoim mieście, mój entuzjazm minął... sprzedają tylko dla firm (spoko), ale wymiękłem podczas wymieniania formalności, które muszę dopełnić, aby mogli mi ją sprzedać i przerwałem w trakcie ich wymieniania, gdyż nie bardzo chce mi się latać po urzędach, aby spróbować piwa z dodatkiem łuski. Sprzedają także łuskę nawozową. Łuska jest odrobinę zanieczyszczona - (sznurki, kawałki worków itp.), nie jest też czysta pod względem mikrobiologicznym (nie ma pleśni itp, ale po prostu po rozłupaniu ziaren nie dezynfekuje się jej), ale najważniejsze jest to, że nie jest zanieczyszczona chemicznie, dzięki czemu do celów piwowarskich się nada. Zanieczyszczenia oddzielimy, ustrojstwa wygotujemy i jest ok. Minusem jest to, że Gryf sprzedaż prowadzi tylko w piątki w godzinach pracy większości osób... Cena to kilkanaście zł za worek 20 albo 30kg W firmach handlujących można się dogadać na to, aby ktoś odsypał jakąś mniejszą ilość, ale jest to raczej problematyczne, trzeba się nagadać, a i tak można nic nie załątwić - ale pewnie to kwestia szczęścia i wygadania. Jakościowo sprawa podobna, jak w wypadku nawozowej z Gryfu. Sklepy ogrodnicze/markety budowlane - najbardziej dostępne punkty zakupu, ceny różne, ale generalnie trochę drożej niż w Gryfie. Jakość powinna być taka sama, prawdopodobnie po prostu kupują łuskę z zakłądów cukierniczych i pakują w worki. Osobiście prawdopodobnie zakupię sobie woreczek, gdy będę miała akurat Obi na trasie.
  14. kordas

    Porady przy zakupie garnka :)

    Nie powinno stanowić to problemu. Sam zacieram w 40l emalii z dwoma obiciami, jedno mniejsze, drugie większe i jest dobrze, żelazem nie daje.
  15. W 100% pewien nie jestem, nie wiemy czy były w zestawie, a jeśli tak to jakie? Jeśli były płynne to termin po ok. roku mógł minąć, jeśli suche to możliwe, że jeszcze nie np. us-05 mają 24 miesiące od daty produkcji, pod warunkiem że są przechowywane w odpowiednich warunkach i tu jest pytanie gdzie zestaw był przechowywany. Z drugiej strony czy warto zadawać drożdże suche niepewnej kondycji, jeśli paczka nowych kosztuje lekko ponad 10 zł? 4 fun W piwie jeszcze nie eksperymentowałem, ale w wypadku wina używałem sucharów przeterminowanych o grubo ponad rok. Fakt, że były przechowywane w dwóch słoiczkach w lodówce, gdzie w zewnętrznym słoiku były pochłaniacze wilgoci tak na wszelki wypadek, ale ruszyły i wszystko poszło pięknie. Aż się zdziwiłem, że wino gdzie miazgę winogronową przez pomyłkę zasiarkowałem podwójną porcją piro, po małym napowietrzeniu ruszyły i wino wyszło całkiem dobre. Ale teraz bez drożdży, którymi mógłbym się podratować w razie awarii bym już chyba się za piwo nie zabierał.
  16. Jeśli dobrze pamiętam, to przesyłając zapytanie do słodowni otrzymałem info, że jeśli chodzi o detaliczny zakup, żebym się kontaktował z przedstawicielem, numer ten sam, który podawał w tym temacie arek-lin, 601602672. Nie wiem czy jest jeszcze aktualny, namiar dostałem w kwietniu.
  17. 1. Jak gęstwa nie wykazuje oznak zakażenia to zbieraj. Drożdże nadal będą żywotne, pewnie trochę mniej niż zebrane po tygodniu fermentacji, ale nie powinno być z nimi problemu. Jeśli nie chmielę na zimno to zazwyczaj piwo trzymam na drożdżach 3 tygodnie i dopiero wtedy zbieram gęstwę. 2. A jaki ma być cel tej "cichej"? Może olej zlewanie znad osadu? Zmierz gęstość po ok. 3 dniach, jak nie spada to w butelki, ewentualnie wstaw na jeden dzień w chłodne miejsce, aby piwo bardziej się sklarowało. Jeśli piszesz, że piwo fermentowało 23 dni, to fermentacja burzliwa miała pewnie miejsce w ciągu pierwszych kilku dni, a przez tyle czasu piwo powinno już spokojnie dofermentować.
  18. http://pspd.org.pl/uploads/piwowar/2013/piwowar-13-14.pdf http://byo.com/stories/item/1905-byo-and-basic-brewing-radio-experiment-does-delayed-racking-harm-your-beer Jeśli chodzi o cichą możesz poczytać powyższe artykuły. Fermantacja cicha to nie żadna inna magiczna forma fermentacji, tylko taki "spokojny podwieczorek" dla drożdży i klarowanie piwa, czy zlejesz to znad osadu na dwa tygodnie, czy pozostawisz w jednym wiadrze na 2 tygodnie nie powinno spowodować jakiejkolwiek różnicy. Osobiście zlewam na cichą tylko w dwóch przypadkach: 1. Potrzebuję gęstwy na kolejną warkę. 2. Zamierzam chmielić na zimno i zamierzam zbierać gęstwę. Sporo osób stosuje zasadę mówiącą, że jeśli w ciągu dwóch pomiarów dokonanych w odstępach 3 dni nie występują zmiany poziomu Blg to możemy lać w szkło, jeśli wynik na jakim piwo stanęło wygląda normalnie to trzymałbym się tej reguły, jeśli piwo jest mocniejsze i wynik zatrzyma się podejrzanie wysoko wtedy myślałbym o alternatywnych rozwiązaniach (dodanie nowych drożdży, odczekanie jeszcze trochę itp.). Na s-04 robiłem tylko kilka piw, ale przy uwzględnieniu dodatku laktozy odfermentowanie wygląda chyba normalnie. Jeśli zlałeś na cichą to poczekaj z te 2 tygodnie, a jeśli nie to po ok. 3 tygodniach od startu fermentacji zrób dwa pomiary w odstępach około 3dni i butelkuj. Przynajmniej ja tak bym zrobił.
  19. Kasza manna jest już sama w sobie ześrutowana, więc spokojnie można ją kleikować bez dodatkowej obróbki.
  20. Taka mała rada, jeśli niechcący przekroczysz jakąś temp. graniczną dla danego enzymu i dostrzeżesz to szybko to po prostu dodaj zimnej wody, aby zbić temperaturę. Inaktywacja enzymów nie jest zerojedynkowa - przekroczyłeś temp. x od razu cały enzym y zdycha. Czas w jakim "ukatrupisz" dany enzym zależy od wielu czynników, jednak jeśli bardzo szybko dostrzeżesz pomyłkę i temperatury nie przekroczysz znacznie to możesz jeszcze sytuację uratować.
  21. Znajdź najbliższy sklep specjalistyczny z piwem, zapytaj się czy mogliby Ci odłożyć takie butelki, a odkupisz je po cenie kaucji. Ja w ten sposób zdobyłem dwie skrzynki w cenie 60gr/szt., jedyna wada to to, że sklep ten nie był mi po drodze, więc przyjeżdżałem jak uzbierała się kratka, a że w sklepie ciepło było to większość z butelek nadawała się do szorowania.
  22. Jeśli chodzi o kapslownicę, to zwłaszcza jeśli nie chcesz wydawać na początek zbyt dużo kasy to polecam Eternę. Sam oszczędzając na początek kupiłem Gretę, na początku było ok, później butelki z niskim kołnierzem ciężko się kapslowało, po kilku warkach niektóre z butelek dawało się kapslować tylko po tym, jak owinęło się szyjkę jakimś materiałem (nie pamiętam z jakiego browaru butelki zaczęły być oporne). Podgiąłem lekko blaszki i jedna warka poszła bez problemu. Kupiłem Eternę, która miała być też tylko na chwilę... ale po ponad 20 warkach z nią nie zamierzam jej zmieniać. Na początku nie byłem zadowolony, bo po zakapslowaniu nie chciała "puścić" butelek z wysokim kołnierzem, jednak przesmarowałem ją 3-4 razy smarem do łańcuchów rowerowych i od ok 9 warek butelkuje idealnie. Jeśli chodzi o garnek, to ja kupiłem ten http://www.sklep.eskot.pl/Garnki-emaliowane/Rondel-wysoki-emaliowany-40-l-sr-45-cm-z-pokryw-xb1/pid,15623,cid,786523,product.html i jestem zadowolony, w podobnej cenie miałem też sklep w Poznaniu... jednak z Rzeszowa to chyba za daleko
  23. 2. Choćby ze względu na kapslownicę wybieraj zestaw z Alepiwo (dodatkowy plus to czas realizacji zamówienia). Gretą będziesz mógł komfortowo kapslować tylko butelki z wysokim kołnierzem - np. pinta, ale browar, tyskie książęce itd. Eterna kapsluje wszystkie typy butelek, jedynie trzeba mieć na uwadze, aby ją od czasu do czasu naoliwić i będziesz mógł butelkować wszystko bez problemu. Jeśli chodzi o dezynfekcję to sam stosuję piro oraz nadwęglan sodu, piro to przyzwyczajenie z winiarstwa. Używam go praktycznie tylko do spsikania wiadra przed rozlewem, nadwęglanu do całej reszty - jak na razie dość skuteczny, tani i wydajny. 3. Wybierz Eternę i masz problem doboru butelek z głowy. Jeśli weźmiesz Gretę to wybieraj tylko butelki z wysokim kołnierzem, z niskim niektórych nie da rady zakapslować bez używania patentów (owijania czymś szyjki) bo blaszki mogą zsunąć się z kołnierza, możesz też obciąć szyjkę. Ogólnie Gretę polecam tylko, gdybyś miał ją dostać za free. 4. Na górną fermentację warunki są ok, większość piw poza sezonem zimowym fermentuję w ok. 20-22st. i zazwyczaj nie są zbytnio estrowe, chociaż o ile mam możliwość to staram się trzymać temp. fermentacji poniżej 20st.- zazwyczaj podczas fermentacji "wiaderko" jest cieplejsze o 1-2 stopnie od temp. otoczenia
  24. Mam dwa filtratory z oplotu 1. własnej roboty, o szerszym przekroju i 2. kupny o węższym przekroju, ale usztywniany drutem. Problemy miałem jedynie przy filtracji RIS'a, gdy w fermentorze miałem "menisk wypukły" ze słodu.Na wężyku numer jeden podgrzałem zacier do wyższej temp. dałem jeszcze raz na filtrację, która znów stanęła i okazało się, że winny był wężyk, który był dziwnie ułożony w garze i tworzyła się poduszka powietrzna, która blokowała spływ cieczy, p o odpowiednim umiejscowieniu wężyka wszystko było ok. W drugim wypadku chyba słód zmiażdżył wężyk, bo pomogło dopiero odsypanie odrobiny młóta, ale przez to spływająca brzeczka miała mniejszy ekstrakt. Przy moich doświadczeniach próbowałbym jedynie pomajstrować z wężykiem. Sam wężyk filtratora jaką ma średnicę? choć wątpię aby to zbyt mocno wpływało na efektywność, szerszy wężyk mam krótszy (ok 50-60cm), natomiast węższy dłuższy (60-70cm) i na obu filtruje się ok. Rozumiem, że słody były śrutowane "firmowo" i do składu nie dodawałeś zbyt dużo surowców niesłodowanych? (jedyny raz, gdy poważnie utknęła mi filtracja nastąpił po dość sporym dodatku sklejkowanych płatków zbożowych)
  25. I tak i nie, ja nigdy w życiu nie wykonałem piwa/wina/miodu/cydru dokładnie wg receptury, którą znalazłem. Szczerze to nawet opisy konkretnych "szlifów", jakie dany trunek osiągnie przez pokierowaniem procesem w jedną czy drugą stronę na początku niewiele mi mówiły - każdy ma zakodowane odrobinę inne deskryptory danych aromatów. Na początku zawsze podchodziłem do tego jak do gotowania - nie trzymać się wiernie recepturze, próbować eksperymentować. Po jakimś czasie, w wypadku każdego rodzaju produktów, nawet w innych stylach człowiek nabiera doświadczenia i zaczyna sam tworzyć bardziej świadomie, a wracając do własnych zapisków jest w stanie nauczyć się sterować procesami zachodzącymi w jego "wytwórni". Po prostu rób piwo, na podstawie zapisków sama zaczniesz dostrzegać elementy, które wpływają na cechy które lubisz Ty lub domownicy oraz cechy, które są niepożądane.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.