Cześć.
Piwko otrzymałem od Tieroo w Brennej gdy wracał ze zlotu.
Warzone tak: http://www.piwo.org/forum/p81416-09-01-2011-21-24-48.html#p81416. Butelkowane 2011.02.19
Po otworzeniu ledwo sykło, przez chwile w butelce martwa cisza, po chwili zaczął się wydobywać CO2. Nalewane do kufla zaczęło tworzyć pianę piękna pianę: piana drobna, śnieżno biała, fantastycznie trwała - zazdroszczę bo wręcz byłem niemal pewien że przy niskim nasyceniu piwa CO2 piana zaraz opadnie i nie będzie o czym pisać. Tymczasem piwo mam w kuflu ponad 0,5h i zacny dywanik pianki cały czas jest w kuflu. Wysycenie moim zadaniem niskie. Nie za niskie a niskie. Kolor złota, całkowicie klarowne. Po pierwszym wciągnięciu nosem od ręki rozpoznałem aromat sazzu, a jak ja poczułem (przy moim inwalidzkim powonieniu) chmiel to mogło tylko oznaczać że chmielu w piwie jest w nadmiarze. I rzeczywiście. Pierwsze pół kufla które sobie piłem to tylko i wyłącznie wyczuwana przeze mnie goryczka. Zalega mi gdzieś w gardle i nie daje o sobie zapomnieć, Teraz przy ostatnich łykach zaczynam wyczuwać w tym piwie lekką słodowość która jednak po przełknięciu jest zagłuszona przez goryczkę.
Tieroo dał mi chyba dwie butelki tego piwa więc drugą potrzymam przynajmniej pół roku do następnej degustacji. Na dzień dzisiejszy nie wypiłbym drugiej butelki tego piwa.
Dziękuję Tomku za piwo do degustacji choć akurat dziś, to właśnie piwo mi nie podeszło.