Coś mam problem z systematycznością. :rolleyes: Może jak nadgonię notatki, to będę już prowadził zapiski na bieżąco.
W poprzednią sobotę (21.03) warzyłem pilsa, który okazał się hellesem.
Receptura powstała na podstawie przepisu na Zacher Pils.
Skład:
pilzneński - 4,2kg
Carapils - 0,2kg
zakwaszający - 0,15kg
Marynka szyszka 6%ak - 40g
Lubelskie szyszka 2%ak - 40g
Zacieranie:
38°C - wsypanie słodów
50°C - 15'
66°C - 60'
78°C - mash out
Gotowanie: 70'
0' - Marynka 40g
40' - Lubelski - 20g
65' - Lubelski - 10g
Schłodziłem brzeczkę do 70°C i wrzuciłem ostatnie 10g Lubelskiego.
Drożdże Munich Lager, starter ze świeżo aktywowanej saszetki. Drożdże były z maja 2008, startowały dość opornie, dopiero położenie saszetki na grzejniku zmotywowało je do pracy. W piątek wieczór nastawiłem starter. Jakoś rewelacyjnie żywotny nie był, ale drożdże ruszyły.
Piwo miało być pilsem, ale goryczka jest zbyt niska. Za to aromat piwa ze względu na drożdże i chmielenie aromatem jest wprost boski, przypomina mi jako żywo Hellesa z Mahrs Brau. Fermentacja burzliwa została dość burzliwie przerwana, bo potrzebowałem gęstwę na następna sobotę (28.03).
Ekstrakt początkowy 12°Blg
Fermentacja burzliwa: 21.03.09 - 27.03.09
Ekstrakt pozorny po burzliwej 4°Blg
Wnioski jakie mi się nasuwają po tej i kolejnej warce skłaniają mnie ku opinii, że chmiel w szyszkach jest nieprzewidywalny i słabo wydajny. Aczkolwiek chyba lepszy aromat daje jednak szyszka. Dla porównania wczoraj uwarzyłem pilsa, z tej samej receptury, z tym, że szyszkę zastąpiłem około rocznym granulatem oraz zamiast Munichami zadałem je W34/70, ale po kolei... bo wcześniej była maerzen.