Skocz do zawartości

kopyr

Members
  • Postów

    3 615
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kopyr

  1. Wyjdzie piwo, z dużym prawdopodobieństwem w stylu California Common, lub zbliżone. Gdyby chcieć podejść tak do końca ortodoksyjnie, to jeszcze musiałbyś poznać skład wody z Kalifornii. Ale zaraz nasuwa się pytanie z jakiego miasta itd. Zauważ jeszcze, że słody, których Ci brakuje to słody brytyjskie, podczas gdy styl jest amerykański. Spójrz na to z tej strony, wszystkie czeskie browary prawdopodobnie używają czeskiego słodu i chmielu (nota bene piwowarzy z USA marzą o takich surowcach) i zobacz jak różne piwa te browary warzą. Sporo zależy od zasypu, temperatury fermentacji, szczepu drożdży, ekstraktu brzeczki nastawnej. Zauważ jeszcze, że nawet jeśli zrobisz dwa razy piwo z tych samych surowców, wg tej samej receptury, to mała jest szansa, że te piwa niczym się nie będą różnić. Co do tego konkretnego stylu, to akurat nie miałem okazji pić komercyjnego przykładu tego stylu, ale miałem okazję pić piwo domowe w tym stylu. Pomimo, że nie było uwarzone na amerykańskich, chyba nawet nie na brytyjskich słodach, to jednak zdecydowanie jego charakter odpowiadał temu co wyczytałem z charakterystyki BJCP.
  2. kopyr

    Pokaż nowe posty

    Dobra, jak tak sprawnie poszło z tym postulatem , to ja bym jeszcze prosił, żeby te 3 linki, były obecne w nagłówku cały czas, tzn. także jeśli jesteśmy w konkretnym temacie, żeby nie trzeba było wracać do głównej strony forum.
  3. Ponieważ, jak sądzę, nie tylko ja wchodzę na forum z pominięciem strony głównej, więc pozwolę sobie zareklamować, że na tejże stronie ukazała się recenzja książki Dave'a Millera mojego autorstwa. Zachęcam do komentowania i zadawania pytań.
  4. Kopyr' date=' bierz aparat, komórkę, czy co też posiadasz i rób zdjęcia Nie uwierzę, jak nie zobaczę [/quote'] Zdjęcia nie byłyby zbyt wyjściowe, bo piwniczka jest mała gabarytowo. Piwo stoi w transporterach na palecie, bez etykiet. No nie ma na co patrzeć. Ale jak zrobię jakąś fotkę to wrzucę do galerii.
  5. No to masz cykl produkcyjny jak koncerny. Normalnie niedoleżakowane pijesz. Ale tak to jest jak się keguje a nie butelkuje. Ja mam chyba jeszcze po jednej butelce z warki 1. i 2. Z pozostałych powinno być po kilka butelek. Wyjątek stanowią warki 8. i 15. to właśnie były pszenice i to dość udane, tam moze być po 1 lub 2 butelki. Nie mam za to ani butelki z warki 39. bo wylądowała w kanale. Ostatnią butelkę z warki 1. zamierzam wypić na 5. rocznicę uwarzenia tej warki, czyli 13 września 2009.
  6. Ja mam w piwniczce i takie co mają rok i dwa.
  7. Oczywiście tak. Ale jak już pisałem, wiele małych browarów np. w Belgii zaczynało jako browary weekendowe, tzn. warzenie i wszelkie czynności typu rozlew itd. odbywały się w sobotę, późnym wieczorem w piątek lub co nie po katolicku w niedzielę. W takim układzie można nawet pracować na etacie i otwierać browar. Jednakowoż do takiego podejścia zniechęca polskie prawo, które tak cię przeczołga, że 10 razy się zastanowisz czy nie wystarczy ci obecna skala hobby.
  8. I bardzo dobrze. Jakby to był sposób na podwojenie kapitału w rok czy 2 lata to już byśmy byli zalani browarami. Jak coś zaczyna wyglądać na super hiper inwestycję (jak np. TFI w 2008r.) to znaczy, ze coś jest nie tak w założeniach. To jest biznes jak każdy inny. Wiadomo, że bezpieczniejsza jest praca na etacie. Ja zresztą nie zamierzam sprzedać wszystkiego co mam i włożyć w browar. To ma być browar w stylu weekendowych browarów np. w Belgii. Dlatego ma to być 2-4hl, a nie 12-20hl. Jak będzie sukces to się pomyśli o rozwoju.
  9. kopyr

    Lukrecja

    Kojarzą mi się z anyżem. Dalej głupi jestem.
  10. Bez przesady 2 miesiące to jest normalny czas do degustacji weizena. Przez następny miesiąc powinien osiągnąć swoje optimum. Jeżeli weizen jest optymalny przez 3 tygodnie od rozlewu to chyba świadczy o tym, że coś nie tak jest z drożdżami. Rozumiem pisać stary o 8-miesięcznym pszeniczniaku, ale 8-tygodniowym?
  11. No to mamy twardy dowód na to' date=' że diacetyl jednak może byc problemem w piwach domowych, pomimo refermentacji w obecności drożdży.[/quote'] Też miałem raz diacetyl w piwie i to bardzo dużo. Koniec końców został zredukowany ale piwu to za wiele nie pomogło. Myślę, że z czasem w tym piwie yemu ten diacetyl też zginie.
  12. Do każdego swojego stouta ciemne słody dodawałem na ostatnie 10' zacierania i zawsze obecne były akcenty palone i charakterystyczna palona goryczka.
  13. A jaka cena byłaby osiągalna? Amortyzacja to koszt sprzętu (50-150 tys) podzielony przez czas użytkowania (~10 lat). Podatki na razie zostawmy na boku' date=' na pewno nie zacznę sprzedaży piwa dopóki będzie akcyza w tej formie.[/quote'] Wysokość akcyzy to jest bzdet, problemem jest uciążliwość jej poboru, choć to też jest do przeżycia. Amortyzację można pominąć (w pewnym sensie amortyzacja to nasz zysk), raczej bym się skupił na ratach leasingu czy kredytu.
  14. Tutaj oczywiście wszystko zależy od kanałów dystrybucji, jeśli sprzedawać będziesz to sam, to wszystko fajnie, ale jeśli nie to już te ceny są nieosiągalne. Zacznijmy od początku cena za piwo: 5 zł za butelkę 0,5l oraz za 0,5l w browarnianym pubie to minimum, za mniej to nawet nie chce mi się dalej pisać . Raczej bliżej 10zł to widzę, ale to oczywiście zależy od stylu. Niestety trzeba sobie uświadomić, że w tych 5 lub 10zł jest wliczony 22% VAT. VAT to podatek od wartości dodanej, a w naszym wypadku ta wartość dodana będzie spora, więc i sporo nam zabierze fiskus. W 10zł mamy 1,9zł VATu i chyba ok. 0,5zł akcyzy. Dalej nie zapominajmy o butelce. Butelki są drogie, najtańsze wyjście, czyli ŻGB z rynku wtórnego, to jakieś 0,3zł, ale będzie brudna i nie do końca pasuje do naszego wizerunku. Ładna butelka np. NRW, bo ta ma odpowiedni prestiż do naszego browaru to już koło 1zł za nówkę sztukę lub 0,5zł za brudną z rynku wtórnego. Butelka z krachlą to już prawie 2zł. Czyli z naszych 10zł zostaje nam po odliczeniu podatków, opakowania i kosztów wytworzenia, jakieś 4,5zł przy cenie 10zł. Ale do sklepu czy hurtowni nikt nam raczej nie weźmie po 10zł brutto. Niech będzie 8zł brutto, to zysku już mamy tylko 2zł na butelce. Też piknie, ale za tę cenę to paletami go sprzedawać nie będziemy, ale przecież nie chcemy. Z drugiej strony jeśli taki EDI, który warzy naprawdę kiepskie piwa, ma beznadziejną dystrybucję, nie ma jakiejś wspaniałej lokalizacji jakoś sobie radzi, to znaczy, że można.
  15. No w wersji hardkore to dziura w ziemii, obudowana deskami, do której wsypujemy młóto, wlewamy wodę i wrzucamy rozgrzane kamienie z ogniska. Nie do końca mi o coś takiego chodzi, jeśli te schładzalniki do mleka by zatrybiły, to wolę nierdzewkę, niż drewno. Tutaj jest fajny browar, w Czechach. Za zwiedzanie, o jakim piszesz Thobeta, to można spokojnie liczyć 100-200zł, ale raczej ta koncepcja mnie nie przekonuje. Aczkolwiek pokazanie jak to wygląda od kuchni czemu nie. Wykłady z degustacją, czemu nie.
  16. kopyr

    Lukrecja

    W wielu belgijskich piwach pojawia się aromat lukrecji, ale raczej produkowany przez drożdże. Powiem szczerze, że jakoś specjalnie nie potrafię sobie uświadomić jak lukrecja smakuje/pachnie.
  17. Budowa się może i nie różni, ale funkcjonowanie już się różni. W mojej koncepcji technologia zbytnio nie odbiega od tego, co robię obecnie. Minimalne usprawnienia przy butelkowaniu, a tak wszystko jak w domu. Przy 12hl to już trzeba wszystko zmienić bo się zarypać robotą idzie. Bez choćby prostej linii rozlewniczej, linii do mycia kegów itd ani rusz. A to są koszty porównywalne z całym kosztem instalacji. A takie małe instalacje właściwie trudno znaleźć, raczej coś większego. A żeby móc robić to z pasją i nie iść na kompromisy, typu produkowanie taniej, żeby taniej sprzedać, to skala nie może być zbyt duża.W restauracji robimy np. ruskie pierogi i one są robione tak jak w domu, czyli lepione ręcznie. Robimy ich tyle ile można sprzedać w sklepie. Żeby zaopatrywać jeszcze inne sklepy, trzeba by zmienić procedurę i te pierogi nie miałyby już swojego atutu w postaci wyjątkowego smaku. Musiałyby być lepione maszynowo, bo inaczej to byłoby bez sensu. Musiałyby być tańsze, bo jeszcze marża sklepu itd. Zwiększanie skali produkcji musiałoby się odbić na jakości, a to byłby dramat. W mojej koncepcji ten browar to bardziej będzie coś jak jubiler czy modystka, a nie manufaktura. No właśnie jak... w domu. I taka ma być filozofia tego browaru. Będzie jak w domowym.
  18. Makron wyluzuj. Biorąc pod uwagę, że nie postąpiłeś zgodnie z instrukcją, to ja bym się z tych 19h cieszył jak głupi. Niekiedy drożdżaki startują po 36-48h i jest dobrze. Jak nie popełniłeś błędu na samym początku przy starterze na mieszadle, to raczej wszystko będzie ok.
  19. Słyszałem, że zatwierdzenie typu robią lokalne odziały, tylko zatwierdza Warszawa. Czyli, że nie trzeba ani wieźć tego do Warszawy, ani ciągnąć stamtąd urzędnika.
  20. Zamiast płynowskazu może być laska miernicza?? I rozumiem, że to robią normalnie np. w Urzędzie Miar?
  21. Do głowy by mi nie przyszło, żeby coś tu liczyć. Czasem dolewam resztkę filtratu podczas gotowania i też intensywność wrzenia trochę spada, ale też nic nie zmieniam w obliczeniach. Browar to nie apteka.
  22. Robisz sobie skład podatkowy w browarze i płacisz od tego co wyprodukujesz. Kopyr' date=' a po co Ci CKT?[/quote'] Mniej miejsca zajmuje, mniej operacji, tylko odciągnąć drożdże. EDIT: Poza tym do tych schładzarek do mleka, to pewnie się nie da płynowskazu zamontować?
  23. A fermentory cylindryczno stożkowe, też można czymś zastąpić? Niektóre z tych kotłów warzelnych są całkiem interesujące. Jakby dołożyć do nich sterowanie, to nie byłoby najgorzej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.