-
Postów
3 615 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez kopyr
-
Nie kiepsko wyfiltrowałeś, tylko kiepską cichą zrobiłeś. Pisał Ci wyraźnie wena, żebyś 14-dniową cichą fermentację zrobił, to Ty robisz 2-dniową i narzekasz, że mętne. :rolleyes:
-
Ja nie twierdzę, że piekarskie wytrzymają >40C, ja twierdzę coś wręcz przeciwnego, że temp 35-40C nie służy drożdżom płynnym, jak i samemu piwu na nich warzonemu. W wysokich temp. produkuje się więcej wyższych alkoholi, które dają posmaki wódczano - bimbrowe. Tu przyznam, że nie rozumiem dlaczego się zastrzelisz? Dlatego, że lubisz te piwa, czy wtedy jeśli się okaże, ze to nie są wyroby piwopodobne. Zresztą wyrób piwopodobny, nie jest IMO najlepszym określeniem. Ja na takie piwa mówię, że to piwa przemysłowe, tudzież koncernowe. Po prostu, wyprana ze smaku masówka dla niezbyt wymagających mas. Jeszcze co do butelek, żeby nie zaśmiecać Wesołemu wątku, napiszę tutaj. Popraw mnie jeśli się mylę - nie masz kapslownicy? Jeżeli to prawda, to bardzo źle robisz . Po pierwsze dlatego, że kapslownica, to jeden ze sprzętów, który naprawdę na siebie zapracuje. Licząc, że na każdej butelce zaoszczędzisz 0,65-2zł to w skrajnym przypadku, już po 2 skrzynkach kapslownica się zwróci. Po drugie usłyszeć "ale jak to kapslujesz" - bezcenne. Jeśli zaś masz kapslownicę, to doprawdy nie rozumiem twojej awersji do kapslowania. No chyba, że sobie założyłeś taki stajl, że rozlewasz tylko w butelki z krachlą. Ale jeśli to Ci blokuje warzenie, to chyba bez sensu.
-
Posmak spirytusowy w piwie pojawia się gdy dodaje się surowców niesłodowych, które w 100% lub blisko tej wartości są fermentowalne. Są to np. wspomniany cukier, syrop glukozowy czy syrop maltozowy. Ponadto dodaje się enzymy, konkretnie amylazę, która rozkłada tę część cukrów (dekstryn), która nie jest fermentowalna dla drożdży na te, które są fermentowalne. Efektem jest piwo wodniste, "cienkie", zwykle z posmakiem spirytusowym. Robi się to po pierwsze, żeby uzyskać więcej alkoholu z danego ekstraktu (akcyzę płaci się od ekstraktu, a nie od zawartości alkoholu), po drugie, żeby obniżyć koszty. Spirytusu nie dodaje się głównie dlatego, że trzeba byłoby płacić wyższą akcyzę. Było o tym swego czasu głośno właśnie a propos tych drinków, o których wspomniała Dori. Smirnoff robił drinki na bazie wódki, a Bols na bazie brzeczki piwnej. Te od Bolsa były tańsze, bo obłożone niższą akcyzą, ale US się przyczepił, że coś tam było nie teges w procesie produkcyjnym i Bols przerzucił sie normalnie na drink na bazie spirytusu. Zastanowiła mnie jedna rzecz odnośnie drożdży piekarskich, napisałeś: To ja się pytam: w jakich temperaturach fermentujesz na drożdżach piwowarskich. Bo IMO, to piwowarskie są bardziej wrażliwe na wahania i wysokość temperatur niż piekarskie.
-
Co robisz?? Taki doświadczony piwowar i takiego babola zasadził. :rolleyes: Co ma twardość wody do piany?
-
Bo źle kombinowałeś Jeżeli zamierzasz używać fermentora z kranikiem także do fermentacji, to IMO najlepiej to zrobić w ten sposób: fermentacja burzliwa - fermentor z kranikiem + reduktor osadów, fermentacja cicha - fermentor bez kranika, rozlew - fermentor z kranikiem bez reduktora. Wtedy minimalizujesz ilość obciągów (a każdy to dodatkowe natlenianie piwa), no i wykorzystujesz korzyści z kranika i reduktora osadów.
-
Najprościej będzie zamknąć pokrywę, wetknąć rurkę, nalać do rurki wody. Ja tak nigdy nie robię Tak naprawdę nie ma to większego znaczenia. Ważne przy zlewaniu, jeśliby w wodzie z rurki były jakieś muszki (ale to raczej w lecie), żeby tego nie zassało do piwa, czyli najpierw wyjąć rurkę, potem pokrywę ściągać. A jak chcesz go zamontować później. Ja tam zresztą w ogóle z niego nie korzystam, bo fermentora z kranikiem używam tylko do rozlewu i filtracji/wysładzania. Do rozlewu reduktor jest nieprzydatny, pod warunkiem, że dekantujesz piwo znad osadów po cichej.
-
No to już IMO możesz zlewać na cichą. PS: A to, że nie czuć alkoholu, to akurat dobrze. Bynajmniej nie należy sie tym martwić. Nie bój się alkohol jest, wyraźnie o tym świadczy wskazanie balingometru.
-
Bo lepszy od pirosiarczynu sodu, jest pirosiarczyn potasu. Stosowany w winiarstwie do np. odkażania moszczu, czy zatrzymywania fermentacji. Śmierdzi, ale nie aż tak, jak jego sodowy brat. (ale rymy ) A do dezynfekcji fermentorów używam ACE, bo mam w sklepie pod ręką. Jakbym się chciał czymś innym bawić, to fajny jest podobno, wspomniany tam i ówdzie przez codera, ClO.
-
Ja bym użył piro, ale ja nie stosuję piekarnika. Skoro Ty stosujesz wyprażanie, to myślę, że to w zupełności wystarczy.
-
Przez kilkanaście warek również zasysałem ustami. Miałem kilka kwasów, czy z tego powodu, nie sądzę, ale... Dobry patent to pójść do apteki i zakupić gumową gruszkę z miękką końcówką. Możliwie dużą, ja kupiłem bodajże rozmiar 12. Sprawdza sie znakomicie - polecam. Za to rurki z syfonem nie polecam - pompka była na tyle twarda, że potrzebowałbym trzeciej ręki, żeby całe ustrojstwo obsłużyć. Wszystko jest fajnie jeśli korzystasz z balonu, bo ma to fajny bajer, który oprze się na szyjce, ale już w przypadku plastikowego fermentora jest porażka. Także pompkę z syfonem zdecydowanie odradzam.
-
Limes dąży do 0. Im krótszy czas od dezynfekcji, tym bardziej zdezynfekowany sprzęt. Obstawiam, że kilka (2-3) godzin, to max, czego możesz oczekiwać. Jeżeli ten blat też jakoś zdezynfekujesz, to tak, jeśli nie to lepiej położyć na jakimś czystym talerzu. Generalnie lepiej być trochę bardziej sterylnym, niż trochę mniej. Oczywiście, wszystko zależy od kosztów (środków, czasu, energii) które trzeba na tę dezynfekcję przeznaczyć. Ale jeśli coś cię niewiele kosztuje, to raczej warto to zastosować.
-
No powinno być w miarę dobrze, choć obstawiałbym raczej 18l, niż 20l. Oczywiście pytanie jest o zakładane blg. Zwykle robi się tak, że zawartość puszki zagotowuje się w kilku litrach wody i gotuje się jakieś 5 minut, dla sterylizacji. Następnie, żeby przyśpieszyć schładzanie, dolewamy już do wiadra, do którego wlaliśmy wstępnie schłodzony roztwór ekstraktu, wody, do zakładanej pojemności. Dobrze, żeby to była woda w miarę czysta mikrobiologicznie, czyli np. przegotowana lub źródlana ze świeżo otwartej butelki. Teoretycznie będzie różnica, zwłaszcza między 18C a 23C, ale jak na pierwszą warkę możesz to zignorować. Wspomniane wahania są do zaakceptowania. Dużo zależy od rodzaju butelki, a konkretnie od tego jaki ma kołnierz, cienki czy gruby. Do menzurki wlewasz brzeczkę, ostudzoną do 20C, odczytujesz wynik, czyli ile stopni Balinga wskazuje powierzchnia płynu. Dajmy na to, że będzie to 12blg. Drugi raz należy zmierzyć blg po zakończeniu cichej, powinno wskazywać coś z przedziały 2-4blg, jeśli jest więcej niż 4blg, to o ile to nie było naprawdę gęste piwo należy wstrzymać się z butelkowaniem. Warto sprawdzić, też czy masz dobrze wyskalowany areometr. W tym celu należy dokonać pomiaru czytej wody o temp. 20C, powinno wskazywać 0blg.
-
słabe odfermentowanie na burzliwej i kontynuacja na cichej
kopyr odpowiedział(a) na Remek temat w Wsparcie piwowarskie
Jeżeli zależy Ci na sklarowaniu, to ja bym zlał, na drugą cichą, tylko przeprowadziłbym ją w najniższej możliwej temperaturze. Klarowanie wtedy szybciej przebiega, no i na pewno nie 14 dni, myślę, że starczyłoby 5-7 dni w zupełności. Jeśli natomiast chcesz znać moje zdanie, to ja bym butelkował. -
W innym wątku wena wspomniał o użyciu Ace. No przypomniało mi się, że mam jedną uwagę. Nie należy z ilością Ace przesadzić. Zrobiłem tak wlałem Ace do wiadra (nie żałowałem), następnie zalałem to ciepłą wodą, do tego powkładałem butelki, żeby były całkowicie zalane i tak zostawiłem na kilka dni. Efekt wytrącił mi się jakiś osad (jak mniemam jakaś sól) na ściankach wiadra i na butelkach o zewnątrz i i co gorsza od wewnątrz. Płukanie nie dało efektu, trzeba to usunąć mechanicznie, chyba wykorzystam ryż. Także tak jak napisał Browarzyciel odrobina wystarczy.
-
Z filtrem z oplotu jest lepiej właśnie dlatego, że szczeliny filtracyjne są jeszcze mniejsze niż przy filtratorze rurkowym, więc do środka nie powinny się dostawać żadne stałe części słodu. IMO wystarczy go wypłukać, zaraz po użyciu, a wszystko powinno być git. Co do tego czy się nie spłaszcza to nie wiem, bo nie mam tam jak zaglądnąć a tak serio, to nie ma to znaczenia. Zresztą jest dość sztywny, przynajmniej ten który ja mam. Mój wężyk do filtracji ma jakieś 0,5m i daje radę, także myślę, ze 1m jest optymalny. Aha, ja robiłem tak, że gwint urwałem z jednej strony, z drugiej zostawiłem. Zagiętym gwoździem uszkodziłem gumową wyściółkę z tej strony z której zostawiłem gwint. Z wyczuciem wyrwałem gumę ze środka, końcówkę z której oderwałem gwint zaklepałem młotkiem. Po wszystkim poczułem się jak MacGyver Dokupiłem jakieś mufki czy jak się to tam nazywa i nakręcam całość na kranik od wiadra z BA.
-
No, ma X litrów brzeczki o ekstrakcie Y. A chce mieć (X+m) litrów o ekstrakcie (Y-n). Po pierwsze robimy korektę ze względu na temperaturę, czyli 12,5 blg w 28C jest równoważne 13blg w 20C. Korektę zrobiłem w ProMashu, ale są też tabelki. Czyli X=16l Y=13blg n=1 Myślę, że 12blg na piwo jest ok, (choć możemy przyjąć n=2 żeby wyliczyć dla ekstraktu równego 11blg). m=? jest to ilość wody jaką musimy dodać. Ponieważ blg jest w pewnym uproszczeniu % zawartością cukrów w brzeczce, więc możemy założyć, że mamy 16l roztworu 13%, a chcemy wiedzieć ile dodać wody, żeby mieć roztwór 12%. Można to pewnie wyliczyć z jakiegoś wzoru z chemii, ale nie pamiętam takiego, więc jedziemy na zdrowy chłopski rozum. Mamy 16l*13%=2,08l czystego cukru czyli 2,08l/12%=17,3l Wniosek dolewamy 1,3l wody. To można pewnie jakoś ładniej zapisać ale obliczenia są ok. W ProMashu jest coś takiego jak Dilution Calculator czyli kalkulator rozcieńczania i tam też można to sobie policzyć. Jedyny mankament, to, że jest to jankeski wynalazek, a oni używają galonów i OG zamiast litrów i blg. Ale wyszło mi podobnie 1,29l wody. Zresztą dla spokojnego serca i żeby nie było sikacza, niech doleje 1l. Jeśli chcielibyśmy wyliczyć dla 11blg, to 2,08l/0,11=18,9l, czyli dolewa 1,9l jak doleje 2l to też tragedii nie będzie. Mam nadzieję, że to jest zrozumiałe co napisałem
-
Żeby uzyskać pożądany/zakładany ekstrakt brzeczki nastawnej. Dlatego należy użyć przegotowanej wody ochłodzonej do 20C. Wydaje mi się, że dobrym wyjściem jest też dolanie wody źródlanej z nowo otwartej butelki. Wydaje mi się, ze ze względu na normy SANEPIDu powinna być dość czysta mikrobiologicznie. Jak dobrze policzysz, to rozcieńczasz tylko do oczekiwanego blg, więc nie powinien wyjść sikacz. To nie do końca prawda, metoda HGB, którą masz na myśli polega na rozcieńczaniu wodą piwa już po fermentacji. A to trochę co innego niż rozcieńczanie brzeczki przed fermentacją.
-
Polecam.
-
Wybacz, za mocne słowa, ale dlaczego zaczynasz od d... strony? Weź zrób najpierw dobre piwo z ekstraktów, ewentualnie zacierane, a nie bierzesz się za sadzenie chmielu, czy słodowanie. A po pierwsze to najpierw zamknij się z kompem w pokoju na tydzień i czytaj, czytaj, czytaj. Na początek polecam browamator.pl i browar.biz. Potem weź kartkę i długopis i zaplanuj sobie warzenie. Pomyśl jak to chcesz krok po kroku zrobić. Czy masz cały odpowiedni sprzęt. Walnij nawet tę rozpiskę na forum to skorygujemy. Jest takie powiedzenie "ludzie uczą się na błędach, a powinni na uniwersytetach". Na uniwersytet Cię nie wysyłam, ale dla własnego dobra zrób tak jak Ci napisałem, a już za 4-6 tygodni będziesz mógł się cieszyć własnym piwem.
-
Oni już dofinansowali przedsięwzięcie, ale przyrost nowych użytkowników jest taki, że mózg staje. A ja powiem szczerze, że całkiem poważnie rozważam skasowanie konta, to jest jednak zbyt wiele danych, do których różne osoby mają dostęp. Np. wielu znajomych gratulowało mojemu ojcu wnuczki, choć mieszkają na drugim końcu Polski i nigdy jej nie widzieli w realu. No ale syn, czyli ja zamieścił fotkę z córką na portalu nasza-klasa. A wyszukiwanie po imieniu, nazwisku i adresie jest bardzo skuteczne. Sami na własne życzenie podajemy dane, których w innym wypadku byśmy nigdy nie podali. Taka lista znajomych dla pewnych ludzi to też kopalnia wiedzy.
-
Maximator jest ok. Nie zawiera jednak wszystkiego co można, głównie to nie zawiera chłodnicy . Garnka można poszukać w sklepach AGD, ja tak swój kupiłem.
-
Mam podobne doświadczenia, tylko może szerzej rozumiane - nie tylko samodzielne warzenie, ale też degustowanie sporej ilości piw importowanych, krajowych itd. Pomimo, że piwnicę mam zaopatrzoną dobrze, to piję mniej piwa niż jeszcze parę lat temu. Oczywiście na pewno grają tu rolę takie rzeczy jak zakończenie studiów, dziecko itd., ale chyba nie tylko. Reasumując zwiększenie świadomości wpływa na wzrost kultury picia piwa a ten pomimo pozornego hopla na tym punkcie (o wiele więcej myślę, mówię i działam w tematach związanych z piwem) skutkuje bardziej rozsądnym i co tu dużo mówić, mniejszym spożyciem. Po prostu nie piję wieczorem 3 czy 4 piw, bo wiem, że tego 3 już nie odbiorę prawidłowo, nie wychwycę wszystkich niuansów - no to mi szkoda.
-
O wow :o No ładne cacko, nie sądziłem, że kiedykolwiek napiszę coś takiego o kuchence
-
Degustacja zielonego piwa jest mało realna, chyba, że uwarzysz tydzień wcześniej i przytargasz do muzeum swoje piwo. Tylko po co, jak pewnie będzie średnio smaczne. Nie ma co ludzi zniechęcać. Ja bym proponował degustację kilku litrów schłodzonej brzeczki, tak po naparstku dla każdego chętnego, a potem degustacje gotowego, dobrze odleżakowanego piwa. Żeby uwypuklić na czym polega fermentacja.
-
Pytanie jest takie co chcesz osiągnąć? Generalnie piwa pszeniczne są właśnie bardzo bogate w estry. Wobec tego, trochę mija się z celem robienie piwa pszenicznego, na drożdżach niepszenicznych. Jeśli już to sugerowałbym mały 10-15% dodatek słodu pszenicznego, w celu poprawy piany i nadania piwu takiej pewnej aksamitności. Wracając do drożdży to na pewno s-23 dadzą czystszy bukiet niż S-33, po pierwsze dlatego, ze są to drożdże dolnej fermentacji, w przeciwieństwie do s-33. Oczywiście wskazane, byłoby fermentowanie nimi w niższych temperaturach 10-14C. A na odczuwalność drożdży w gotowym piwie kolosalny wpływ ma długość czasu jaki minął od zabutelkowania oraz zastosowanie cichej fermentacji. To nieprawda, że przy pszeniczniakach nie stosujemy cichej.