Skocz do zawartości

kopyr

Members
  • Postów

    3 615
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kopyr

  1. Nie, przy wysładzaniu nie musisz czekać na ułożenie złoża filtracyjnego, jednakże pod warunkiem, że będziesz się starał zbytnio go nie naruszyć. Można tego uniknąć np. kładąc na młócie talerzyk, na który będziesz lał wodę do wysładzania.
  2. Myślę, że to zbytnia ostrożność. Wystarczy raz na jakiś czas zmieniać wodę (w przypadku wina, bo w przypadku piwa można zagadnienie pominąć). Co do waty to się zgadzam.
  3. Muszki to jedno, ale przepłukanie balona, zwłaszcza po winie, ale też np. po wcześniejszej warce, to za słaba higiena. Właściwie żadnej metody sterylizacji nie zastosowałeś. Ja bym ten balon potraktował roztworem chloru (jakiś wybielacz np. ACE), lub roztworem, który wydziela tlenek siarki (np. pirosiarczyn sodu lub potasu). Także jest to dobitny dowód na to, że sterylność w domowym piwowarstwie jest kluczowa.
  4. Kluczowy jest IMO okres między wystudzeniem brzeczki, a rozpoczęciem fermentacji burzliwej. Później, kiedy zmienia się środowisko pH piwa na kwaśne, tlen jest zużyty przez drożdże, a dodatkowo sterylizująco działa alkohol, ryzyko zakażenia jest mniejsze. Wysoką sterylność trzeba zachować ze wszystkim co dotyczy drożdży, czyli przygotowywanie starterów, zbieranie gęstwy, dzielenie saszetek itp.
  5. Generalnie zbyt krótko być nie może, bo to negatywnie wpływa na jakość brzeczki. Wczoraj pierwszy raz użyłem filtratora z oplotu wężyka hydraulicznego. Rewelacja! Przede wszystkim krótszy czas na łożenie złoża fermentacyjnego, po drugie mniej zawracania filtratu (wcześniej był klarowny niż przy kadzi), brak podbicia. Wydaje mi się, że lepsza wydajność i lepiej się sprawdzi przy trudnych warkach z dużą ilością dodatków niesłodowych lub słodu pszenicznego. Gdyby ktoś był ciekaw, to zasadniczo sprawa wygląda tak jak tutaj, tylko mam krótszy wężyk. Filtrowałem 1h 15 min.
  6. Teoretycznie tak, są to Wyspy Brytyjskie, ale dla Irlandczyków, określenie brytyjski, jest raczej nie do przyjęcia. W sumie to mogę się mylić, bo z żadnym na ten temat nie rozmawiałem A i zapomniałeś o Szkocji. W tym wyliczeniu najbardziej ściśle byłoby gdybyś określił, że Brytania to Anglia, Walia, Szkocja i Północna Irlandia. Jestem na 80% pewien, że Irlandczyk obraziłby by się, gdybyś o Guinnessie powiedział british beer. Nie do końca, ja oczywiście wiem, że jeśli wysładzasz dajmy na to porter czy bocka to wszystko co jest kilka stopni poniżej pożądanej gęstości możesz użyć na inne słabsze np. 10tka piwo. Tyle tylko, że autorzy tak się zapędzili, że twierdzą, że z brzeczki przedniej robisz porter lub bock, z wysłodzin robisz piwo normalne, a z tych ostatnich wód wysłodkowych, w domyśle o blg grubo poniżej 10 robisz piwo bezalkoholowe. Problem polega na tym, że piwo bezalkoholowe robi się zupełnie inaczej. Tzn. robisz niejako piwo normalnie, z którego później za pomocą pewnych procesów pozbywasz sie alkoholu.
  7. A tutaj chodzi ci o 10-15 min nie C bo ma być chyba na 72 C Jak mi się uda dostać gdzieś tu w aptece tą wodę to sprawdzę jak nie to poczekam. Tak' date=' tak oczywiście chodziło o minuty. Nic nie czekaj, bez próby jodowej piwo też wyjdzie. Musisz dążyć, żeby temperatura była w miarę równomierna. Po pierwsze w czasie podgrzewania mieszasz powoli, ale cały czas. Po drugie mierz temp. jak najbardziej w głębi, ani przy dnie, ani przy lustrze zacieru.
  8. Mówisz i masz. Czekałem na sygnał tak na marginesie to i zrodło tej niechceci bedzie bardzo enigmatyczne... Już tłumaczę o co mi chodziło, "autorem" tej pozycji zrobiono Michaela Jacksona. Jest to postać, której wpływ na piwny świat trudno przecenić. Człowiek ten poprzez program o nazwie "Beer Hunter" oraz publikacje książkowe jak i prasowe uczynił wiele, żeby pokazać czym jest piwo, jakie bogactwo gatunków piwa występuje w świecie, że piwny świat wcale nie stoi jasnym lagerem, co próbuje udowadniać m.in. ta publikacja. Dla mnie świństwo to jest o tyle perfidne, że M. Jackson zmarł 30. sierpnia tego roku, po długiej walce z chorobą Parkinsona. Jestem pewien, że nie życzyłby sobie firmowania swoim nazwiskiem pozycji z takimi błędami jak wymienię poniżej. Co gorsza błędy występują również w części oficjalnie przypisanej Beer Hunterowi - wniosek zawinił tłumacz lub redaktor (albo obaj). No chyba, że M. Jackson był już w naprawdę złym stanie, ale o to go nie podejrzewam, bo czytałem jego felieton z 22. sierpnia i wszystko w nim było ok. Do rzeczy jednak... na pierwszy rzut proponuję kilka kwiatków ze stron 14-15 pt. "Wielkie rodziny piwa" czyli style piwa. "Tradycyjne ale jest prawie bez piany, o bardzo niskiej zawartości alkoholu." przepraszam, to któreż z nich jest tym tradycyjnym ale. Termin ale można w praktyce odnieść do wszystkich piw górnej fermentacji, wśród nich występują zarówno takie, które mają 3% alkoholu, jak i takie które mają 10% alkoholu, więc powyższe zdanie jest kompletnie błędne. "stout - mocne piwo brytyjskie, uzyskiwane z silnie palonych słodów z dodatkiem słodu pszenicznego. Ciemne, prawie czarne, o ciężkim słodko-gorzkim smaku. Odmiana irlandzka jest bardzo wytrawna." Za to brytyjskie, to Ajrisze by chyba zabili autora. Styl ten wywodzi się właśnie z Irlandii. Po drugie dzieli się na dry stout i sweet stout. Wspomniany słód pszeniczny dodaje się tylko do milk stouta, który jest odmianą sweet stouta. No i na sam koniec stout, co prawda znaczy po angielsku tęgi, ale normalny stout wcale mocny nie jest. Mocna jest jedynie jedna z jego odmian czyli Imperial Russian Stout, który nota bene był protoplastą porteru bałtyckiego. "lager - produkowane tak jak pilzner, zwykle z dodatkiem cukru, czasem pszenicy i kukurydzy. W smaku nieco łagodniejsze od pilznera." - po pierwsze termin lager używa się na określenie wszystkich piw dolnej fermentacji, w odniesieniu do konkretnego stylu piwa mówi się o jasnym lagerze pale lager. Po drugie wcale nie jest "zwykle" produkowany z dodatkiem cukru. "porter bałtycki - piwo w stylu stouta niemające nic wspólnego z angielskim porterem. Warzony w oparciu o słody monachijskie i specjalne palone, głównie w basenie Morza Bałtyckiego. Polskie portery zawierają 22% ekstraktu i powyżej 9% alkoholu." po pierwsze wcale nie "w stylu sotuta", jeśli już to jednej z jego rzadszych odmian czyli wspomnianego Russian Imperial Stouta. Po drugie oczywiście, że pochodzi od angielskiego porteru, bo od niego w prostej linii wywodzi się stout. Po trzecie historycznie było warzone w krajach basenu Morza Bałtyckiego, ale obecnie jest również warzone na Ukrainie czy w Czechach. Po czwarte co z porterami, które mają np. 20% ekstraktu i 8% alkoholu, wg autorów, nie są to polskie portery, a jakie chińskie. Tutaj występuje w całej rozciągłości zarzut, który można odnieść do całej tej publikacji, czyli wygłaszanie błędnych lub niepełnych informacji tonem oznajmiania prawdy objawionej. Ciekawa sprawa jest też z piwem pszenicznym, otóż na stronie 14. napisano "pszeniczne białe pochodzi z Bawarii, warzone ze słodu jęczmiennego i pszenicy (co najmniej 50%)" po pierwsze hefeweizen, który pochodzi z Bawarii warzony jest z dodatkiem ze słodu pszenicznego, a nie pszenicy. Z pszenicy warzony jest belgijski witbier, ale widać autorowi nie robiło to różnicy. Ale o pszenicy (a powinno być o słodzie pszenicznym) na stronie 16. czytamy "większe domieszki (od 30 do ponad 51%) są stosowane do uzyskania produktu zwanego piwem pszenicznym". Czy ktoś w ogóle przeczytał tę "książkę" przed wysłaniem jej do druku. :o Jak można na przestrzeni dwóch stron sadzić dwa sprzeczne zdania, oba tonem nie znoszącym sprzeciwu. Ale to nie koniec rewelacji na temat piw pszenicznych. "Pszenica sprawia jednak spore kłopoty piwowarom w procesie produkcji - powoduje zapychanie się zbiorników warzelnianych, a w szczególności kadzi fermentacyjnych z zacierem". To zdanie to jest w ogóle kuriozum. Po pierwsze kadź fermentacyjna jest czymś kompletnie innym niż zbiornik warzelniany, a zwrot "w szczególności" sugeruje pomiędzy nimi ścisły związek. Po drugie wcale nie zapychają się, ani zbiorniki warzelniane, ani też kadzie fermentacyjne, tylko kadzie filtracyjne, a to jest spora różnica. Po trzecie w kadzi fermentacyjnej, po warzeniu, mamy już brzeczkę, a nie zacier. A tak w ogóle to większy problem w browarach przemysłowych sprawia nie sama filtracja, ale fakt, że pszeniczne rozlewa się niefiltrowane, a więc trzeba po każdym rozlewie bardzo dokładnie myć instalację, żeby rozlać inne piwo, a nie zakazić go drożdżami z weizena, lub trzeba mieć osobną linię rozlewniczą dla pszenicznego. Na stronie 6. o piwach warzonych przez mnichów "zapoczątkowali oni również fermentację piwa w zimnych piwnicach, dzięki czemu dłużej pozostawało ono świeże." Po pierwsze autor sugeruje, że dolna fermentacja pozostaje dłużej świeża niż górna, co jest oczywistą bzdurą. Po drugie w tym zdaniu de facto chodziło o leżakowanie w zimnych piwnicach, a nie o fermentację. Wtedy owszem piwo pozostaje dłużej świeże. Strona 9. "Jak piwem zwalczano zarazę" - chodzi o to, ze w wodzie były bakterie, które w procesie warzenia, czyli gotowania piwa były niszczone, wobec czego piwo było mikrobiologicznie zdrowsze od wody. Ale już na dole tej strony autor sugeruje, że to nie proces warzenia sprawia, że piwo jest odkażone, ale... "fakt, że piwo jest poddawane pasteryzacji podczas warzenia sprawia, że jest ono odkażone, a więc bezpieczniejsze niż woda." Otóż pasteryzacji poddaje się gotowe już piwo, a sugestia (w tle), że pasteryzowane jest zdrowsze niż niepasteryzowane to już jest świństwo. Na stronie 22. autor wołami wali po oczach "Zacieranie - istna rozrzutność wody" - po pierwsze jest to bzdura, bo o wiele więcej wody zużywa się do chłodzenia, mycia butelek, czy choćby wysładzania, niż do zacierania, ale co tam autor ma tezę i ja potwierdzi za wszelka cenę. W ogóle w całym tym akapicie autor miesza wysładzanie z zacieraniem. Sugeruje też, że z końcowych wysłodzin robi się piwo bezalkoholowe - no to już bzdura jakich mało. Na stronie 29. też mamy "piękną" historyjkę, baśń bym rzekł pod tytułem "Jak powstał pierwszy pilzner?" Do Pilzna sprowadzono piwowarów z Bawarii i teraz cytat "ale jak to 'faceci w delegacji' nie tylko ciężko pracowali, ale i z pasją oddawali się rozrywkom. Po jednej z pijatyk posnęli w pracy i zgasły paleniska w piwnicach, w których fermentowało piwo (fermentacja górna wymaga dość wysokiej temperatury ok. 25C), zrobiło się chłodno, fermentująca brzeczka ostygła, drożdże opadły w dół kuf, a przepychający się przez odmęty fermentującego trunku - dwutlenek węgla (świetnie rozpuszczalny w wodzie szczególnie w niskich temperaturach) nasycił powstałe w ten sposób 'nowe piwo'. Piwowarzy czekali, aż gaz ulotni się z piwa, ale się nie doczekali, gdyż okazało się, że podczas 'leżakowania' trunek się sklarował, a rozpuszczony w nim dwutlenek węgla przydał mu piany i ożywczego smaku. I tak powstało pierwsze jasne i klarowne piwo fermentacji dolnej. Za sprawą jednej 'delegacji' (bywa, że ustatkowani mężczyźni, jedynie na delegacjach bywają twórczy), dość przypadkowo powstało piwo typu pilzner." Tu jest tyle bzdur, że aż mnie skręca. Po pierwsze cała historia jest nieprawdziwa. Po drugie dolną fermentację wynaleziono w Bawarii, ale już w XV-XVI wieku, a nie "przypadkiem w 1842r." Po trzecie optymalne temperatury dla fermentacji górnej to 18-22C, 25C to zdecydowanie zbyt ciepło. Po trzecie jakie paleniska w piwnicach. Po czwarte, to w innych piwach niż pilzner nie ma CO2? :rolleyes: Po piąte wcześniej piwo nie miało piany. Po szóste to był rekord szybkości, Kompania Piwowarska dopiero pod koniec XX wieku uzyskała takie tempo produkcji piwa jak bawarscy piwowarzy w delegacji. Dobra koniec, nie mam już siły, ta pozycja to dno i 5 metrów mułu. Mam nadzieję, że teraz już nie ma wątpliwości.
  9. Zestaw Pszeniczne na drożdżach S-23 to jest bezsens. Spróbuj znaleźć jednak miejsce o temp. 18-22C w najgorszym razie 24C, (no chyba więcej w mieszkaniu nie masz) i fermentuj na drożdżach z zestawu. Co do ilości drożdży, to jeśli zrobisz starter, to nie tylko, że jedna, ale nawet pół saszetki drożdży starczy, ba powiem nawet 1/3. Co do wskaźnika jodowego skrobi, jeśli zrobisz wszystko wg zaleceń z instrukcji dołączonej do zestawu, możesz sobie próbę jodową odpuścić. W piwach, które robiłem z zestawów BA, kiedy w instrukcji stało "podgrzej do temp X i utrzymuj do negatywnej próby jodowej", zwykle w pierwszej minucie tej przerwy próba już była negatywna. Dla pewności potrzymaj w tej temp. 10-15C i będzie gitara.
  10. No wygląda ciekawie, zwłaszcza filmik z fermentacji, miejmy tylko nadzieję, że serwer przetrzyma oblężenie złaknionych wrażeń adeptów sztuki piwowarskiej. Rozumiem, że fermentacja górna?
  11. Ale to jest świetny artykuł demaskujący... stosunek KP do rzeczywistosci. Gdybym to wieszał na wp.pl to mógłbyś tak mówić, ale już u człowieka, który ma minimalne pojęcie o wytwarzaniu piwa, to ten artykulik może wywołać co najwyżej pusty śmiech. Tutaj nie rozumiem, myślisz, ze jak się powstrzymam od rozpowszechniania, to KP się nad nami ulituje. Nie sądzę.
  12. Ja mam zasadę (prawie) każde piwo inne. To znaczy są takie, które pijam częściej, ale to wtedy jak mi sie w sklepie przeterminują , tak pijam dane piwo raz na kilka miesięcy. Życie jest krótkie i nigdy nie uda mi się spróbować wszystkich piw, które są tego warte, dlatego staram się spróbować tych piw jak najwięcej. A i czasy takie, że rzadko się pije kilka piw na raz na imprezie, raczej 1-2 wieczorem w domu. Z każdego wyjazdu zagranicę czy gdzieś dalej w Polskę wracam z kilkudziesięcioma butelkami. Praktycznie podczas każdej wizyty w centrum handlowym odwiedzam dział z piwem, choć nie zawsze kupuję. Z ulubionych, to weizeny, witbiery, angielskie i belgijskie ale, stouty. Nie jestem za to gorącym miłośnikiem bocków czy porterów, aczkolwiek coraz bardziej sie do nich przekonuję.
  13. A gdzie tam jest cokolwiek na temat domowego piwowarstwa. A tak zupełnie na marginesie, to tutaj jest taki mały artykulik, który pokazuje stosunek KP do piwowarstwa domowego. Ma już kilka lat, ale nie sądzę, żeby wiele się od tego czasu zmieniło.
  14. Przyjrzyj się uważnie liście stylów piwa, działowi o fermentacji oraz historyjce jak powstał pierwszy pilzner. Taka zabawa znajdź dziesięć błędów na stronie. Jakby były trudności daj znać, przeczytałem od deski do deski i tyle knotów co przy pierwszym czytaniu zauważyłem, to rzadko się zdarza. Pozycja ta tylko pogłębia moją pogardę dla KP, bo trzeba mieć naprawdę wiele tupetu, żeby sugerować, że dostarcza sie wiedzy o piwnej Europie jednocześnie popełniając takie błędy. PS: A za szarganie dobrej pamięci Michaela Jacksona, to na KP jakaś klęska nastać powinna.
  15. Nie bądź śmieszny BoBi. Wartość tej pozycji kwalifikuje ją co najwyżej do działu Hyde Park, co by się nad nią trochę popastwić. Błędy jakie się w niej znajdują dyskwalifikują ją jako źródło wiedzy na temat piwa.
  16. kopyr

    Waga

    Kolego rosomak przeczytaliście mojego posta w innym temacie na temat piwa z miodu. Nie ma znaczenia dla stopnia odfermentowania, czy dasz 2-3g drożdży czy 20g drożdży. Drożdże najpierw się mnożą (do tego potrzebują tlenu, dlatego właśnie napowietrzamy brzeczkę), a następnie zabierają się za cukry fermentowalne i zamieniają je w alkohol i CO2. Dlatego ważne jest ile masz cukrów niefermentowalnych w brzeczce, a nie ile wsypiesz drożdży. Teoretycznie w dobrych warunkach jesteś w stanie namnożyć z jednej komórki drożdży, tyle drożdży ile trzeba na warkę 100l.
  17. kopyr

    Waga

    Z pierwszą częścią sie zgadzam - nie ma sensu ważyć drożdży. Jak najbardziej waga przydaje się jednak przy chmielu, słodzie i glukozie do refermentacji. Co do drugiej części - to się nie zgadzam. Przy zrobieniu startera, można spokojnie jedną saszetką drożdży suchych obdzielić ze 4 warki piwa. Bez ryzyka infekcji, zmutowania drożdży itd. Płynnych nie używałem, (oprócz jednej gęstwy co ją dostałem - wyszedł kwasiżur).
  18. Różnie mówią. Jedni mówią, że zlewać na cichą jak opadnie piana informująca o przebiegu fermentacji burzliwej. Inni mówią, że powinno się zlewać wtedy, kiedy blg, jest o 2 stopnie wyższe od zakładanego końcowego, żeby sobie spokojnie doszło na cichej. Jakie są zagrożenia: - w wersji pierwszej, przetrzymanie nad osadem może skutkować jakimiś niepożądanymi aromatami, które przejdą z osadu drożdżowego do piwa. - w wersji drugiej ryzykujesz, że piwo stanie na tym blg, a fermentacja znacznie zwolni (choć ta wersja wydaje mi się mało prawdopodobna). Ja bym zlewał.
  19. kopyr

    szczotka do mycia butelek

    To fakt. Pomysł z płukaniem jest idealny jeśli mówimy o butelkach po piwie przemysłowym, w butelkach po piwie domowym, przy niektórych szczepach drożdży zostają wspomniane przez Ciebie osady. Butelkowałem jednak piwo w takie "brudne" butelki i wszystko było ok, aczkolwiek chyba wypróbuję Twój sposób.
  20. Chwila, chwila o co Tobie chodzi, bo ciężko zrozumieć? Zbyt duża ilość gęstwy, ma pewne negatywne skutki, ale raczej nie należy do nich zbyt głębokie odfermentowanie brzeczki. Raczej wytworzenie nieprzyjemnych aromatów, z powodu zbyt szybkiej fermentacji. Jeżeli odfermentowało ci do 0 blg, to rozumiem, że robiłeś "brzeczkę" tylko z miodu pszczelego, tak? No to niestety nie dziw się, ze odfermentowało do 0, jakbyś zrobił wyższe stężenie tego miodu np. 16blg to by ci nawet mogło odfermentować do -1 lub -2blg. Po prostu miód pszczeli jest bardzo dobrze fermentowalny przez drożdże i zostaje przejedzony prawie w 100%. Dlatego twój wyrób jest pusty w smaku, nie ma w nim cukrów resztkowych. Musisz się zdecydować co chcesz uzyskać, czy miód pitny, czy piwo z dodatkiem miodu (o smaku miodowym), czy miód pitny sycony na bazie brzeczki piwnej. Jeśli pierwszą lub trzecią opcję, to zajrzyj na stronę wino.org.pl, jest tam dział o miodach pitnych no i skarbnica wiedzy w postaci forum. Artykuł o miodach pojawił się też na browar.biz, jeszcze wisi na stronie głównej. Jeżeli chcesz mieć piwo o smaku miodu, to podobno dobrym rozwiązaniem, jakkolwiek by to nie brzmiało, jest miód sztuczny.
  21. To jest tak: - pilsner to piwo dolnej fermentacji i powinno być fermentowane w niskich temperaturach, drożdżami dolnej fermentacji. - w tym brew-kicie na 99% masz jednak drożdże górnej fermentacji. Co możesz w tej sytuacji zrobić? - kupić sobie saszetkę drożdży dolnej fermentacji np. Saflager S-23 i te drożdże dać do fermentacji (w tym wypadku wynik powinien być bardziej zbliżony do klasycznego pilsnera) - przeprowadzić fermentację na tych drożdżach w niskiej temp ok. 14C (ryzykujesz kłopoty z rozpoczęciem fermentacji, ale jeśli zobaczysz, że nic się nie dzieje przenosisz w cieplejsze miejsce ok. 20C i fermentacja powinna pięknie ruszyć) - przeprowadzić fermentację w temp. 20-22C (piwo będzie bardziej podobne do ale, lecz fermentacja powinna przebiegać bez zakłóceń). Jedno jest pewne 27C to zdecydowanie zbyt dużo. Dla górnej fermentacji zaleca się temp. z przedziału 18-22C, dla dolnej 8-14C.
  22. kopyr

    Reklamy na piwo.org

    Brawo. Dobra decyzja
  23. Haha Dokładnie u mnie jest tak samo Warki uciekają nie wiadomo gdzie i w szybkim tempie. Ostatnio zastanawiam się nad zrobieniem warek np 50 litrowych' date=' ale to wymaga zainwestowanie w sprzęt. Na tą chwilę musze poprzestać na mniejszych [/quote'] Pewnym wyjściem jest stosowanie butelek 0,33l. Ja zwykle ok. 1/3 warki butelkuję w 0,33l. Jaka z tego korzyść? Kiedy chcę spróbować jak piwo dojrzewa i ocenić czy już mogę częstować gości - wystarczy, że spróbuję 0,33l. Jeśli test wypada negatywnie mniej piwa się "marnuje". Podobnie jeśli chcę poczęstować znajomych, to wolę zaprezentować im 4 różne piwa w but. 0,33l, niż nalać 0,5l i okaże się, że ktoś zdecydowanie nie lubi mocno chmielonego piwa - a wylać to grzech Z racji, tego, ze te butelki otwieram w pierwszej kolejności, to pomimo, że mam ich stosunkowo mało, to zawsze z wcześniejszych warek trochę się tych butelek uzbiera na aktualne butelkowanie. Jest co prawda trochę więcej roboty, bo kapslowanie dłużej trwa, więcej kapsli się zużywa, więcej butelek trzeba zdezynfekować, ale korzyści są ogromne. No i coby tu nie pisać, po prostu z każdej warki jest więcej piw.
  24. No witamy. To jednak wspaniała pasja, która potrafi łączyć pokolenia. Życzę samych udanych warek i witaj na forum.
  25. W fermentorze zawsze piwo wygląda ciemniej niż w rzeczywistości, nic się nie przejmuj. Zrób sobie eksperyment weź jakiekolwiek piwo i połowę wlej do szerokiej szklanki lub kufla, a drugą połowę, lub drugie takie samo piwo, do wąskiej szklanki. Zobacz jak bardzo będą się różniły kolorem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.