Wiecie to najłatwiej oskarżyć słód, a jest wiele powodów dlaczego tak się stało... Mam te słody o których wspominacie, używam ich od około 6 warek, ani razu problemu nie miałem z klarownością i przytykaniem się filtracji. Gdyby była to wina partii słodów to raczej nie przeszła by pozytywnie testów, które słodownia przeprowadza na kilku etapach produkcji słodu. Tu jest temat odpowiedni jeżeli chcecie na podyskutować, polecam zwłaszcza post słodowni strzegomskiej: http://www.piwo.org/... słód strzegom
Co do twojego problemu kilka rzeczy może być winnych, woda, właśnie sposób zatarcia, frakcja słodów (drobno śrutowany), pH zacieru, pH wody do wysładzania itd. nie ma co wymieniać bo jest wiele czynników. Jak wyglądała brzeczka po gotowaniu? Jeżeli miałeś dużo mętnej po filtracji to chmielenie powinno ci zbić to częściowo - powinieneś mieć też spory przełom przy intensywniejszym gotowaniu. Jeżeli po burzliwej dalej będzie mętne to doradzam albo żelatynę albo dłuższą cichą w niższej temperaturze. Ciekawe jest to że ostatnio robiłem żytniego stouta i filtrat miałem dość klarowny, a użyłem też tych "trefnych słodów". Z tego co czytałem w książce Kunzego, winę może ponosić też stary, źle przechowany słód... a nie czarujmy się to się może zdarzyć. Jeżeli to się powtórzy na innych surowcach doradzam sprawdzić sobie te rzeczy które wymieniłem powyżej.
Kilkunastu doświadczonych piwowarów nagle zaczęło coś źle robić podczas zacierania?