Skocz do zawartości

hajclander

Members
  • Postów

    163
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez hajclander

  1. Jakość i opłacalność pewnie jak z tych "ekspresów" na kapsułki. Nawet za te promocyjne 500$ drogie jak diabli. A serwis? Nie wiem czy dobrze zrozumiałem ale tam można wybierać piwa z ich receptur, więc tylko ich pakiety.
  2. To na cholerę dajesz takie rady? Przez 9 miesięcy używasz jednych drożdży tylko następnych pokoleń? Mistrzostwo ciekawe jak z sterylnością procesów i mutacją gęstwy... Nie wspominając już o dzikich drożdżach. Uwielbiam takie zdanie ja tak robię i jest dobrze, okej jak pijesz to piwo sam, ale ciekaw jestem czy ktoś z bardziej zaawansowanych sensoryków lub piwowarów je próbował. Jak tak i stwierdził, że jest dobre to jestem zadziwiony i albo masz mega farta, albo niespotykane umiejętności w dezynfekcji. Odpowiadając na twoje pytanie robisz źle i tyle, poczytaj o drożdżach ilości, zadawaniu ich i gęstwie oraz cyklach. Oprócz Ciebie ktoś te piwa próbował? Robię tak, jak nauczyl mnie doswiadczony kolega, z innymi to konsultowałem i nikt tak histerycznie jak ty nie reagował. Robisz dobrze, jesteś o tym przekonany, bez przekąsu życzę powodzenia i udanych warek. Zamiast się tak zapowietrzać proszę czytać ze zrozumieniem- pisałem, że nawet te słabsze wg mnie znajomym smakują, niektórzy chcą kupować chyba nie z grzeczności. I jeszcze jedno: jeżeli zwycięzca paru konkursów nie ma zastrzeżeń do mojego piwa, odnośnie metod jakoś przełknął to spokojnie, więc proszę nie robić z siebie takiego Michaela Jacksona. Pozdrawiam
  3. Ja bym jednak ufał kalkulatorom - szczególnie temu zrobionemu przez Jamil'a Zainasheff, który, tak sobie myślę, raczej wie, co robi Zadając 0,5 litra gęstwy z dolniaków do piwa 12 Blg robisz gigantyczny wręcz overpitching (ponad 2x więcej komórek niż potrzeba). Jeżeli powielisz to dodatkowo przez kilka warek, to musi mieć to niekorzystny wpływ na smak.... Ja już raz zadałem ponad 2x zbyt dużo drożdży - efekt był taki, że były one bardzo mocno wyczuwalne w smaku, piwo było niedobre. Przestałem więc ufać swoim chwilowym, "genialnym" pomysłom i zacząłem używać kalkulatorów Oczywiście każdy robi, jak chce, ale raczej takich chałupniczych metod, o wątpliwej skuteczności, nie powinno się polecać innym osobom Nie polecam, tylko piszę jak ja robię. Od 26-09-2014 do 13-06-2015 zrobiłem 18 warek, z tym, że od szóstej warki rozdzielilem i robiłem dwutorowo czyli moje drożdże mialy 11 żyć. Nieudane wg mnie było piwo z 9-tych warek ale innym smakowało, więc niekoniecznie była to wina drożdży. Kolejne z 10 i 11 były dużo lepsze niż te z początkowych warek. Smak, piana, klarowność itp były naprawdę bez zarzutu. Może się mylę ale lepszy over niż under... Co to znaczy gęstych i zbitych? Chyba nie zeskrobywałeś tych z samego dna. Lepsze są te z wierzchu. Jak masz 100 ml, to daj te 100. Będzie Pan zadowolony...
  4. Cały sezon używasz do wszystkich swoich piw drożdży pochodzących z jednej saszetki zakupionej na początku danego sezonu? I czy pół litra gęstwy na 20l piwa, w sumie niezależnie jakiego, to nie jest solidny overpitching? Robię tak tylko z dolniakam- marcowe, munich helles, pils 12, czsem porter bałtycki. Ta gęstwa jest trochę rozrzedzona resztką piwa spod zaworu, więc chyba nie jest to jakaś zabójcza dawka dla piwa. Mam trochę mieszane uczucia odnośnie tabel i kalkulatorów dlatego robię po swojemu- raczej ciężko przedawkować.
  5. Nie wiem czy dobrze robię ale piwo mi wychodzi. Właśnie rozpocząłem trzeci sezon na plynnych drożdżach. W poprzednich używalem jednego opakowania przez cały sezon. Ja do kolejnej warki daję ok pół litra gęstwy z poprzedniej 20 litrowej. Ale nie przechowuję tego w lodówce tylko zacieram i w tym czasie zlewam poprzednie na cichą. Startują od razu. Jezeli masz mozliwość spróbuj zacierać w cyklach 2-3 tygodniowych. W pewnym momencie rozdzieliłem i robiłem rowlegle po dwie warki i wszystkie były udane.
  6. Lekko przesadziłeś , lubię też chodzić na ryby . może następnym razem zabiorę sieć to będzie szybciej Masz rację nie jesteśmy w ekskluzywnym klubie , ale każdy ma prawo do wyrażenia swojej opinii Daj znać jak już będzie gotowe, dobry kwach nie jest zły po za tym nie spinaj się tak bo to przepis na udar lub wylew . Kurde i znowu zrobiła się gównoburza . Każdy warzy jak chce , ja nie miałem na celu pouczanie kogokolwiek lub narzucanie swojego sposobu . Jest konkretny dział, kolega rzucił techniczno-logistyczny temat, który wielu zainteresował. Pojawiają się odpowiedzi nie w temacie, których kontekst, na który zareagowałem jest czytelny chyba nie tylko dla mnie. Mnie to zasadniczo lata, ale jak pisałem początkujący koledzy mogą się poczuć jakby łamali jakiś święty kodeks piwowarski. Nie trać czasu na sieć. Skombinuj sobie dynamit albo prądem rybki. A tak na poważnie nie lubię odkręcania kota ogonem i sprowadzania tematu do absurdu. Takie subiektywne opinie bardziej pasowalyby do dzialu zapiski piwowarow domowych- i nikt nie powinien reagować. Brawo. Ale w odpowiednim dziale i na temat. Siejesz wiatr, zbierasz burzę. A jak Ty byś otwarł wątek np "Browarnicy męczennicy" i ktoś by wpisał: Ale frajerzy jesteście, ja to robię godzinę krócej. Miło by Ci było? Miło? Pozdrawiam. I nie obciążajmy już serwerow.
  7. CHYBA MNIE ADMIN OPIERD....OLI ,ALE JESZCZE RAZ SE ZACYTUJE,BO TEŻ TAK MAM I po co się tak napinać? Najgorzej jak ktoś sobie robi religię z hobby i patrzy na innych z gory. Jak widać temat jest interesujący dla wielu kolegów. Co sobie może pomyśleć początkujacy kolega po waszych wpisach? Np. "Boże jakim jestem profanem bo chciałem sobie ułatwić rozrywkę jaką jest święte zacieranie" Albo: "Lepiej w zębach ześrutuję słód żeby doświadczeni koledzy ze mnie nie kpili na forum że idę na skróty gabejem". Jak chcecie to sobie warzcie bez Blg, Brix, FB, BIAB itp ale nie patrzcie na innych z góry bo nie jesteście w żadnym ekskluzywnym klubie. Jak któryś kolega nie ma warunków, ale mu się chce i robi piwo z puchy to mu szacunek się należy w naszym gronie z automatu. Kiedy u mnie zbiegną się dwie warki dolniaka do zacierania, przelew na cichą i trzy do butelkowania to naprawdę marzę tylko żeby to już wszystko skończyć i pójść spać- ale widać (z Waszych przemyśleń) nie jestem naprawdę piwowarem bo nie cieszę się każdą chwilą spędzoną nad garem. Wątek był w dziale wsparcie, a dla was proponuję stworzyć osobny dział: "Towarzystwo wzajemnej adoracji". Przepraszam jeżeli ktoś poczuł sie dotkniety ale piwo mi się kwasi jak czytam takie wpisy.
  8. Też staram się oszczędzać na czasie, ale niestety "takie mamy hobby"- pewnych etapów nie pominiesz i nie przyśpieszysz. Na dwuch włączonych lidach wywala mi korki więc kiedy zacier ma przerwę grzeję wodę do wysladzania. Jezeli chodzi o butelki: po wypiciu płuczęciepła wodą, a przed butelkowaniem gotuję ok 10 min. Jeszcze od butelek nic mi się nie zepsuło. Generalnie pewnych rzeczy nie przeskoczysz- szybsze są konserwy, a jeszcze bardziej najbliższy spożywczy z koncesją.
  9. Zalezy co przenosiła na skrzydełkach. Z nimi to trochę jak z ludźmi: z jednymi jest bezpiecznie a od innych możęsz złapać opryszczkę, rzęsistka albo gorszą francę. Ale bądź dobrej myśli.
  10. Aha, to nawet proste, a tak przy okazji czy jest jakiś program do przeliczania korekcji odczytu przefermentowanej brzeczki (piwa) również najlepiej w polskiej wersji i skąd można pobrać? Nie jestem pewien czy kalibracja, to to samo co wyzerowanie. Często używam refraktometru w pracy do sprawdzania stężenia emulsji. Na początku zeruje się refraktometr na wodzie, ktora jest bazą emulsji, a potem sprawdza stężenie. Przy brzeczce też powinien chyba być zerowany na wodzie na której robimy piwo. Kalibracja to chyba raczej sprawdzenie na wzorcowych roztworach czy dobrze mierzy stężenia. Gdzieś widziałem w necie takie proporcje wody z cukrem do sprawdzenia.
  11. 1. jak już jesteśmy na poziomie dyfuzji tlenu przez rant uszczelki to, to ładuje, wiezie i co tam jeszcze zajmuje czas, a powierzchnia petainera jest chyba z parę milionów razy większa od rantu uszczelki, 2. zacząłeś od piwa lekkiego jasnego (wg mnie takie to po miesiącu powinno być wypite) 3. wniosłeś do tego dyfuzję 4. uznałeś, że problem dotyczy wszystkich piw 5. itd. Fajnie, tylko mam wrażenie, że brniesz w zaparte czując, że masz rację, ale rzeczowo chyba nie jesteś w stanie tego potwierdzić (bo się nie da), a choćby i tak to, to nic nie zmieni. IMO, szkoda czasu EOT. Nie rozumiem o co Ci chodzi. 1. I co z tego? Nie świadczy to o tym, że przepuszczalność przez plastik jest taka sama jak przez kapsel. 2. No i znowu co z tego? Powiedziałem, że jasne, lekkie utleni się najszybciej. Angielska IPA 16Blg po 3 miesiącach w 20C też będzie utleniona, a nie jest już taka lekka i jasna. 3. ??? Bo dyfuzja była odpowiedzią na pytanie to ją wniosłem. 4. ??? Bo dotyczy. Czego nie jestem w stanie rzeczowo potwierdzić? Bo jak na razie dostarczyłem odpowiedzi na każde pytanie. Rób jak uważasz. Ja warząc swoje piwa dążę do doskonałości, co oczywiście prawie nigdy się nie udaje, ale próbuję dalej. Zrozumienie pewnych procesów jest do tego potrzebne. Oczywiście, można to wszystko olać, warzyć po swojemu i cieszyć się swoim piwem takim jakie jest. Ale nie kłóćmy się z faktami i nie brońmy innym usprawniać procesu. Ja przekazałem swoją wiedzę popartą pewną ilością literatury i doświadczeniem. Każdy może zrobić z tym co uważa. Szanuję Twoje podejście. Pamiętajmy jednak, że "mędrca szkiełko i oko" to nie jest istota piwowarstwa domowego. Ja bardziej stawiam na doświadczenie i intuicję. I zabawę z warzenia oczywiście.
  12. IMO = moim zdaniem EOT = koniec tematu przepraszam, za niezrozumiałe pisanie. Aaaa. Myślałem, że to jakieś piwne skróty.
  13. Nie rozumiem tych skrótow. Proszę o wyjaśnienie
  14. Fizyka akurat nigdy nie była moją mocną stroną, więc pozwólcie, że posłużę się cytatem: "The diffusion of oxygen into a beer bottle is ‘defined’ by Dalton’s Law and Henry’s Law and the permeability of cap seal to oxygen diffusion. Both Dalton’s Law and Henry’s Law are based upon partial pressures of a given gas. In a nutshell, if there is less oxygen within the beer bottle then there is oxygen outside the bottle, then oxygen molecules will diffuse across the cap seal into the beer in the bottle. It doesn’t matter how much CO2 is inside the beer bottle since diffusion is on a gas by gas basis: oxygen, nitrogen, etc." OK. Z takimi argumentami nie dyskutuję, choć to nie na mój chłopski rozum. Zakładam, że cytowane prawo dotyczy zarówno kapsli jak i krachli. Z dalszej części cytowanej przez Ciebie opinii wynika, że jest to ważne tylko dla tego browaru rzemieślniczego i jego wyrobionych klientów żeby mieli pełnię smaku piwa przez dłuższy okres czasu (wg mnie to bardziej chwyt marketingowy, bo nikt tego nie podchwycił). Dla mnie jest to trochę rozważanie o "diabłach na główce szpilki" ponieważ oświadczam, iż: moja piwa zostają wypite zanim zostaną poddane działaniu prawa Daltona i Henry'ego.
  15. Jak to dostaje się do środka skoro w butelce jest ciśnienie i to duże? Jedyny tlen został w powietrzu w szyjce podczas kapslowania. Przez nieszczelny kapsel gaz może wychodzić tylko w jedną stronę- chyba, że uciekł cały dwutlenek węgla i w butelce jest ciśnienie atmosferyczne. Lubię anegdoty, byleby nie przeczyły prawom fizyki. Odnośnie sporu kapsel vs patent:takie samo zjawisko mogłoby zachodzić w krachelce. Kapsel jest tańszy i praktyczniejszy a krachelka bardziel stylowa i ekskluzywna- i to są jedyne różnice. Właściwości dla piwa są jednakowe.
  16. no i w tym rzecz właśnie. Nadal jednak nie rozumiem dlaczego Oskaliber sugeruje swoim stwierdzeniem że problem dotyczy tylko piw lekkich? IMHO, procesy zachodzą we wszystkich piwach (w wyższej temperaturze szybciej), ale w piwach lekkich skutki utlenienia są o wiele bardziej wyczuwalne. Też tego nie rozumiem. Grodziskie chyba jest jednym z lżejszych, piłem je niedawno i było nawet lepsze niż kilka m-cy cześniej, też się bardzo pieniło. Co to znaczy "utleniać się"? Że traci gaz czy własciwości smakowe?
  17. Z butelkowanego 7 kwietnia mam porter baltycki, ciemny pilsner bohemski i pszeniczne, 6 marca grodziskie, 9 maja pilzner, marcowe. Dolniaki trzymam w lodowce a górniaki w tem ok 18-20. Wszystkie są bardzo smaczne i nie widzę, żeby coś je brało. Czy mam rozumieć że butelki z zamknięciem patentowym są bardziej szczelne na dłuższy okres czasu, aniżeli kapslowane ? Raczej to nie jest prawda. Mam takie i takie butelki. Każdy wie, że dobrze zakapslowna butelka potrafi wystrzelić nie samym kapsplem ale całą szyjką. Ponadto jeżeli chcemy takiego portera leżakować parę lat mogą w tym czsie sparcieć uszczelki w patentach jeżeli nie były nowe- przykład może mało prawdopodobny, ale trzeba to brać pod uwagę, bo szkoda takie szlachetne piwo zmarnować przez głupie gumki.
  18. Jakaś konkretna ta pończocha (mam na myśli materiał) ? Nylon czy coś? Jak będę przelewał z cichej to chciałbym żeby mi się to wszystko się ładnie wymieszało z rozpuszczonym i wlanym do fermentora roztworem cukru do refermentacji. BTW w opisie z centrumpiwowarstwa.pl jest napisane, żeby użyć ok. 2,5gr cukru na pół litra piwa. Rozumiem, że skoro mam 18l brzezczki, to powinienem dodać 90gr cukru do refermentacji? Ja zrobiłem sobie taki koszyk z drutu miedzianego, na to naciągałem pończochę od żony i w tym chmieliłem. Syfu było minimalnie ale teraz dałem sobie spokój i robię wir. Zwykła ludzka pończocha może być- oczywiście czysta.
  19. Drogi Jacku. Nie chcę abyś odebrał moją opinię jako powiedzmy wymądrzanie się, ale czy nie podchodzisz trochę za ambitnie do tematu? Ja po kilkudziesięciu warkach mam problem z powtarzalnością smakową, więc na razie nawet nie próbuję własnych kompozycji. W punktach opiszę o co mi chodzi: 1. Jaką masz literaturę? Opieranie się na forach jest trochę ryzykowne, gdyż informacje tam namnażają się w postępie geometrycznym i czasem trudno wyłowić te naprawdę ważne dla początkujących. Moim skromnym zdaniem dobrze jest najpierw poczytać sprawdzone książki, które prowadzą krok po kroku po kolejnych etapach warzenia, Zrobić paręnaście warek, popróbować stylów i dopiero potem komponować. Jest wielu piwowarów, którzy po próbach wracają do sprawdzonych receptur. 2. czy masz odpowiedni sprzęt do zapewnienia minimum powtarzalności- choćby taka proza jak zapewnienie stałej temperatury fermentacji? 3. czy zastanawiałeś się co tak naprawdę chcesz robić: czy piwo czy komponować piwo? Wg mnie żeby popróbować komponować trzeba najpierw porobić trochę piwa. Nie na odwrót. 4. To też może wpłynąć na brak powtarzalności twoich kompozycji: woda, jakość słodu, jakość chmielu, jakość drożdży, temperatura otoczenia czyli np szybkość schładzania itp Odpowiadając na Twoje podstawowe pytanie uważam, że nie ma sensu bawić się w tworzenie nowych piw- przynajmniej na początku tego hobby. Ja osobiście życzę Ci samych udanych warek, ale chciałbym żebyś wiedział gdzie mogłeś popełnić błąd gdyby jednak pojawiło się jakieś niepowodzenie.
  20. Jest klarowne samo z siebie czy coś dodajesz? Jeśli tak to co- chociaż nie mam zamiaru tego robić. Jeśli nie, to po jakim czasie miałeś taki "kryształ"?
  21. Ja gotuję kwadrans chłodnicę, wyciągam ją, obcieka i wkładam do fermentora, w którym chlodzę. W garze robię wir czekam i spuszczam do fermentora. Dodatkowo na kraniku zawieszam taki filtr z ekspresu przelewowego. Filtr jest ze szczerozłotej siatki (jak to brzmi) i zatrzymuje resztki chmielin. Jak byś chłodził w garze to chłodnica i gar musi być nieruchomo żeby nie wzbić osadu, a w fermentorze możesz ruszać hcłodnicą, mieszać itp żeby zwiększyćwydajność chłodzenia.
  22. Temat był już walkowany tysiąc razy: czy te grzałki Ci się nie będą przypalać w brzeczce? To już bym ten keg wolał dać na taboret.
  23. Ale za te pieniądze możesz kupić fajnego lidla z kranikiem. Nie blokujesz sobie kuchni na parę godzin itp
  24. Najlepiel zaczynać zacieranie od lidla. Musisz sobie tylko zrobić filtraror z rurki miedzianej po obwodzie. Zawsze musisz mieć przynajmniej jeden dokładny termometr bagietkowy. Dobrze mieć też taki elektroniczny z alarmem z np IKEA za ok 25zł, trzeba go tylko zabezpieczyć koszulką termokurczliwą. Odnośnie przebarwień emalii- ja się tym nie przejmuję. Szkoda czasu i zdrowia na szorowanie do bialości po każdym warzeniu. I jak ci koledzy napisalibardzo przydatne są grzałki nurkowe, najlepiej dwie o różnej mocy. Na początku jak filtrowałem do fermentora utzrymywała mi temp filtratu, żeby po wlaniu z powrotem do gara do chmielenia nie czekać znowu pół godziny na wrzenie. Ja mam kaskadę z trzech lidlów i wszystkie kupione na all lub tab. Czwarty służy do wyparzania butelek- połasilem się na cenę i przysłali mi taki z emalią... tzn z resztkami emalii. Reasumując: na początek potrzebujesz jednego lidla z możliwością filtracji, dwa fermentory, ballingomierz, termometr lepiej dwa, i w miarę duży garnek do pogrewania wody do wysładzania. Butelkowanie to już inny temat. Jak Cię wciągnie, to już sam będziesz wiedział, co Ci jest najbardziej potrzebne. - jak skończysz pochwal się szczegółami.
  25. Ale chyba nie wkłada łba do brzeczki żeby zassać tę rurkę? Ta rurka jest ponacinana i połączona z wężykiem. Początkującym kolegom polecam księżkę domowe warzenie piwa Richard Lehr- dzięki lekturze można uniknąć podobnych przygód i co najważniejsze nie panikujesz od natłoku informacji jak na forach, tylko przyswajasz oibie przydatną wiedzę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.