Skocz do zawartości

OroTanque

Members
  • Postów

    116
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez OroTanque

  1. OroTanque

    OroTanque

  2. Pobrałem: 1x USA IPA z RecklessBear Brewery 1x American Amber Ale #.5a od Hubert Pszenniak Wsadziłem: 2x BrownPorter "Złote Kalesony 2015" LymytedEdyszyn
  3. jak piszesz danol148 - wczoraj właśnie zauważyłem, że to, co uczyniłem nie przylega do dna fermentora i miałem mieszane uczucia, ale filtracja poszła sprawnie. zrobiłem również po kilka nacięć na górnej stronie rurek i pozostawiłem odpływ na środku. niestety jest pewnie strata ok. 0,7 przez to, że filtrator nie przylega do dna i przez to, że nie wszystko przez tak uniesiony odpływ jestem w stanie odebrać, ale grawitacja powinna też robić swoje. wydajność na razie nie jest zła, ale dla porównania przy następnej warce przesunę ujście bliżej kranika i pomyślę nad modyfikacjami.
  4. Całość zakupiłem w LiroyMerlin na dziale hydraulicznym. Kolanka i śrubunek były zaraz pod półką ze sztangami rur. W większości specjalistycznych sklepów hydraulicznych nie znalazłem ani takich rurek ani kolanek, ani śrubunku - -pozostał market. Jeśli chodzi o nacięcia, to otrzymałem poradę, że może to pomóc w odpowietrzeniu filtratora na samym początku zalewania go młótem. No i w sumie tak się zastanawiam, że przecież "sraczwężyk" dziury ma na całym obwodzie, zatem chyba nie ma większych przeciwskazań, żeby takowe poczynić i w rurkowym, ale się waham...
  5. Hejka. Troszkę za przykładem kolegii Soochy1... Chcąc zamienić stary filtrator, który nieco mi się rozlazł, popełniłem taki filtrator z rurki PVC-C 1/2", z nacieciami ~1mm co 6mm na około 1/3 obwodu. Filtrowanie zasypu ponad 6kg poszło nieźle, ale... 1. Czy zrobić kilka naciec od "góry"? 2. Nie wiem czy te nacięcia nie są jednak za wąskie, bo jak widać na jednej focie - zostają tam w środku takie skrawki po piłce? 3. Lepiej zostawić wyjście tak jak jest, na środku, czy przenieść na brzeg? Ogólnie wydajność była niezła, ale po odebraniu 15 litrów przepływ nieco się spowolnił. Jakieś sugestie? Z góry dzięki.
  6. OroTanque

    Chmiel Oktawia

    Mi się wydaje, że Oktawia dobrze się spisze przy chmieleniu zacieru lub przy filtrowaniu/wysładzaniu. Właśnie jestem po degustacji Zefira i jeśli chodzi o aromaty, to widzę potencjał w tym chmielu, ale albo w połączeniu z jakimiś hamerykańcami, albo nawet w przypadku jakiegoś belga chmielonego Oliwią na aromat - oczywiście w niższym udziale. Na pewno chmiel wniesie nieco kontrowersji, ale i amerykańskie chmiele swego czasu były odbieranie skrajnie. Ja planuję dwie warki z Oktawią, gdzie jedną chcę chmielić Oktawią na aromat (jakiś belg lub pale ale, z chmieleniem na zimno szyszką, lub PIPA z chmieleniem przy podłoży z szyszki przy filtracji). Nie ma co ujmować "nowości" honoru i warto poeksperymentować.
  7. mam podobne, tylko na nieco mniej stabilnej ramie. Po dekantacji brzeczki wężykiem, resztę przelewam z gara przez taką siateczkę. pozostawiam na chwilę, aż obcieknie i gotowe.
  8. No tak. Nie wpadłem na to, że nie wyczujecie ironii Robie syrop, wiec wszystko jedno.
  9. Wydaje mi się ze troszkę to ryzykowne. Po 1. W rektora będziesz miał osad, który trafi do kilku pierwszych butelek. Po 2. Reduktor ograniczy ci rozlewa nawet do 1 litra, bo ograniczy przepływ całości z dna, a jak to nachylisz to i tak zruszysz osad. Po 3. Drodze w większości opadną na dno, na górze zostanie ich zdecydowanie mniej. Wydaje mi się, że będzie nieco różnica chociażby w smaku i klarownisci pieszych i ostatnich butelek. A co do potrzasania butelkami po kapslowaniu - robie to przez 6 dni co drugi dzień ( góra-dół), niech się miesza i dojadaja czyściutko.
  10. Czyli do tej mufy będzie wąż do kranika w ściance? Ale przecież brzeczka będzie się filtrować nacieciami i gromadzić pod FD. Możesz to jakos opisać narysować, jak to ma działać?
  11. A po co ten otwór z gwintem, skoro FD ma pod sobą "przestrzeń" na filtrowaną brzeczkę, by odbierać ją przez kranik z fermentora? Chyba, że zamierzasz to zaślepić, bo inaczej tego nie czaję.
  12. Zatem, jeśli było osobno chmielone, IMHO, nawet przy ekstraktach, warto zrobić cichą. I tak, jak piszesz, doklaruje się (reszta syfów z chmielenia opadnie - często się też pisze o nie trzymaniu zbyt długo piwa z chmielinami), dofermentuje etc. Ale, to już po raz kolejny klepanie w stylu "moja racja jest mojsza niż twojsza", a nie o tym ten wątek (jak i wiele innych, które schodzą na podobny tor).
  13. ok, pójdę się wyspowiadam, bo pewnie zgrzeszyłem... a chociażby taka, że możesz odebrać gęstwę i nie trzymać drożdży pod piwem przez 4 tygodnie. Każdy robi jak mu pasuje - mi pasuje tak.
  14. I dlatego jestem zwolennikiem "cichej" - piwko spokojnie stoi 7-12 dni na burzliwej, myje gary, dezynfekuje i przelewam na cichą, mierząc przy tym Blg. Przy przelewaniu na cichą odbieram pół litra w PETa i mam do kontroli Blg. Przez tydzień "grzebie" tylko w próbce i jak pod koniec cichej mam przez 3 dni ten sam poziom, to pozostaje tylko odczekać jakieś 2 doby na klarownie w chłodniejszym miejscu. Zazwyczaj juz Blg w fermentorze jest na stałym podobnym poziomie co w próbce wiec w butelki. Dzięki temu fermentor otwieram raz na burzliwej i raz na cichej. Dla pewności, że nie bedzie mi się chciało tam zaglądać owijania fermentor dookoła na wysokości wielka folia spożywcza. Ćwiczenie cierpliwości to podstawa
  15. mimo 23 min meczu odpowiem, ale tylko w zakresie jednej kwestii... da się to uratować (i nie chodzi mi o szpachlowanie rdzy ), ale zabieg może okazać się zbyt przerastający efekty. Można takie rzeczy galwanizować, powlekać itp.,ale gra może być warta świeczki. Zacieranie w tym i warzenie może mieć sens przy planowanym dużym wybiciu i jakimś sterowaniu temperatury, bo pewnie ta regulacja jest pi-razy-oko i żeby nie okazało się, że za mocno grzeje. Tak czy inaczej jest to jakaś alternatywa IMHO, ale czy warto wkładać kasę w reanimowanie rdzewiucha??
  16. Pomysłowość ludzka nie zna granic.
  17. Ja swojej nawet nie rozpakowałem, bo miałem do wypróbowania/porównania od kumpla Gretę i stołową z ramieniem dociskowym. Niestety, może to za duży nadmiar siły lub słabość szkła, ale kilka butelek "na sucho" poszło do koszalina. Z niskimi kołnierzami nie ma jakoś specjalnie problemu, ale stołową to sama przyjemność, a po zakupie GrifoHD, to już poezja - tyle, że pod 0,33 podkładam sobie kawałek deseczki. No i jak dla mnie (winiarza z kilkuletnim doświadczeniem) osoby, która w piwo chciała wejść od zawsze, inwestycja w sprzęt, to jak zakup samochodu - żeby mieć czym robić, trzeba zainwestować i nie pomyślałem nawet o tym, że za pół roku mi się to znudzi i zainwestowana kasa pójdzie w błoto. No i jeszcze raz się powtórzę... działaj. Jeśli chcesz spróbować z osobnym chmieleniem, kup zestaw, o ile masz większy garnek, a jak chcesz nachmielony, to kup taki. Ja pierwsze kupowałem w Browamatorze i AlePiwo.
  18. Widzę, że idziesz w zaparte z tymi zestawami... ogólnie nie jest zły, ale Greta pewnie poleży zaraz po urwaniu kilku szyjek, więc lepiej zainwestować w stołową, termometr profesjonalny nie do końca Ci prawdę powie - przerabiałem, a siateczka do chmielu będzie zbędna. Jak tam chcesz, ale pytasz o poradę, otrzymujesz ją i nadal drążysz temat. Jeśli już chcesz koniecznie w tym sklepie, to weź jakieś ALE (jasne, ciemne - nie ma znaczenia). Wydaje mi się, że troszkę to zaczyna przypominać przerost formy nad treścią... Forum tworzy wiele osób, które mają za sobą xxxxx warek i xx porażek. Nie zabieraj się do tego, jak pies do jeża, tylko zakup to, co Ci tu radzą, jakąś puchę lub zestaw ekstraktów na ALE i działaj. Przecież nikt Ci nie napisze wprost "kup ten, czy ten zestaw - będziesz zadowolony", bo po 1. może Ci po prostu nie wyjść wcale, ale nie ma się czym zrażać, po 2. może być zupełnie inne niż zakładałeś/ktoś Ci pisał (tak miałem z zestawem "Prawdziwe Pszeniczne" - miało być jasno złote, wyszło mi niemal czerwone - co zrobiłem źle?, po 3. nie spróbujesz - nie dowiesz się, jak i z czym, co się je. A powoli odnoszę wrażenie, że chcesz zacząć z hukiem, od razu znajomych/rodzinę zaskoczyć domowym piwem i ewentualnie, jak się uda, to "bawić się dalej. Co do Portera bałtyckiego i toporka - to zupełnie różne piwa. Z obu proponowałbym uparcie trzecie - Belgian Pale Ale, coś w okolicy AIPA (jeśli Ci podszedł Toporek), Prawdziwe Pszeniczne, coś co będzie górnej fermentacji. Na moim przykładzie powiem, że mam za sobą tylko 9 warek, ale style na przykładach "sklepowych" mam oblatane od lat. Ale co z tego, jak domowe wychodzi inaczej i wnosi coś nowego. Zatem ZACZNIJ - najpierw od jednego, później od drugiego. To, że smakuje Ci jakiś "kupczy" RIS, Porter, czy WaizenBock, nie znaczy, że uda Ci się je zrobić w domu, bo akurat nie będziesz mógł utrzymać temp. fermentacji, lub będziesz musiał kombinować z chmieleniem brzeczki. Ja na przykład teraz zamierzam sobie kupić coś z Gozdawy - najprędzej American Gold Ale, co też proponuję. Więc do dzieła... no i nie kupuj zestawów - nie ma sensu - wiem na własnym przykładzie. Wiele rzeczy da się zrobić w domu samemu lub dokupić w dobrej kasie np. na forumowej giełdzie. GUD LAK
  19. Skąd jesteś w ogóle? Może masz jakiegoś piwowara w okolicy i Ci pomoże/pokarze, co i jak... A z mojego punkty widzenia i tego, że sam niedawno zaczynałem i nadal się uczę, mając świadomość kilku gaf, podpowiem, że nie warto kupować zestawów startowych/mini browarów itp. Lepiej sobie skompletować sprzęt osobno. Czemu tak uważam? Bo kupiłem zestaw w pewnym sklepie internetowym i część gratów leży nieużywana i pewnie nigdy nie będzie, a kasa poszła (Greta, miarki itp.) Lepiej byłoby zamówić po prosty 1-2 fermentory z rurką i kranikiem, do mieszania za kilka zł w jakimś markecie kupić drewnianą (bambusową) łyżkę do mieszania, jakiś wężyk silikonowy do zlewania, rurkę z zaworkiem grawitacyjnym do butelkowania, jakąś dobrą kapslownicę stołową, środki do dezynfekcji i to, co do pierwszych 2-3 warek może się przydać. Później sam zobaczysz (jak popadniesz w nałóg), że tego, czy tamtego Ci brakuje i uzupełnisz zapasy, np. zakupując już słody, czy kolejne zestawy. Proponuję zamiast jednej puchy jakiś zestaw, do którego nie musisz już dokupować niczego - na pewno wiesz o czym mówię i spokojnie znajdziesz i internetowych sprzedawców. Powodzenia
  20. Z tym się zgodzę. Sam, jak posmakowałem Rowing Jack'a, czy podobnych "wynalazków" stwierdziłem, że takie piwa o wiele bardziej mi podchodzą, niż "typowy" lager, nie mówiąc już o tym, że bardzo mi podszedł BPA, którego w sumie też nigdy nie piłem przed spróbowaniem takiego "kupczego" i po swoim uważeniu (podobnie jak AIPA). To są już dwa piwka, które mam zamiar powtórzyć i poeksperymentować z nimi. Jak dla mnie fajne na początek może być i Prawdziwe Pszeniczne z BA, które było i moim jednym z pierwszych, a bardzo mi i bliskim posmakowało, wniosło coś innego do życia i daje już jakieś podstawy do rozwijania produkcji. Dzisiaj nawet instruowałem mojego 40-paro-letniego kolegę, jak się ogólnie robi piwo w domu i zechciał samemu spróbować, mimo iż ma tylko gąsior 30-litrowy i 10-litrowy garnek, ale posmakował i rzeczonego BPA i "dwunastki", i stwierdził, że chce zrobić sam, mimo iż nie wie co mu wyjdzie, a ja do końca nie mam pełnego rozeznania w stylach i tym, czego się po nich spodziewać. Już sobie zamawia Gozdawę American Gold Ale i w weekend "jedzie z koksem". Myślę, że "wstrzelenie się" we własne oczekiwania, co do piwa, nie znając konkretnych "walorów" stylów, jest troszkę szukaniem na oślep, ale warto spróbować czegoś zupełnie innego niż "standard" i wziąć się za AIPA, czy coś podobnego i po prostu.... zrobić swoje pierwsze piwo, które i tak się (o ile nie dopadnie go infekcja) wypije ze smakiem i pochwali się nim znajomym. Lepiej coś zrobić, niż nad tym dywagować.
  21. Ja kupiłem to: allegro.pl/garnek-gastronomiczny-40-cm-o-poj-40-l-z-pokrywa-i4327501597.html bardzo dobry produkt. Jest kilka drobiazgów, ale pasuje do wszystkiego.
  22. Kolego, ja wiem, że wg niektórych, zasieję propagandę/paranoję, ale odpal sobie Kopyra, playlistę ze składnikami piwa i ciut, bez konieczności czytania, dowiesz się i o drożdżach i o słodach i o fermentacji. Dawniej dla piwowara nie miało znaczenia to, czy robi w 12°C, czy w 22°C, bo i tak mu piwo wychodziło, bo nie martwił się głupotą, jaką jest "trafienie w styl" (w piwowarstwie domowym, chyba że chcesz by Twoje piwo zajmowało pierwsze miejsca w comiesięcznych zlotach i konkursach piwowarów), tudzież czymś bardziej istotnym (IMHO), czy piwo jest dolnej, czy górnej fermentacji i jak się do tego zabrać. Kiedyś piwowar nastawiał brzeczkę, coś, co nie wiedział jak nazwać (drożdże) robiły robotę, a on po kilku tygodniach upijał plebs "magicznym" trunkiem. Dzisiaj, czy drożdże są górnej fermentacji, czy dolnej, bardziej wie piwowar, niż te drożdże, bo tak na prawdę, to dla nich to bez różnicy, aby jedynie pracowały (żyły i się mnożyły) w temperaturze, która ich nie unicestwi. Zatem, jak ktoś pisze, że fermentacja powyżej 20°C jest niebezpieczna, to mądrzejszym jest zadanie pytania, które zadałeś - o so chosi?? Jedne drożdże pójdą "spać" w za niskiej temperaturze, inne wytworzą "kwiatki" w za wysokiej, ale tak, czy siak coś tam się stanie. Niestety, człowiek sobie z dnia na dzień utrudnia życie wynajdując coś nowego, dzieli, nazywa, rozmnaża, klasyfikuje, a później dziwi się, że ktoś nie nadąża Zatem należy dobierać narzędzia do strategii, a strategię do koncepcji i niestety trzymać się uwarunkowań. Schodząc na ziemię, dodam jeszcze, że co do "słodzenia na koniec"... pewnie chodzi Ci o dodawanie cukrów przed butelkowaniem. Ja kierując się mnogimi radami z Forum, nie stosuję miarki na butelkę, a rozrabiam syrop (podobnie jak przy wyrobie wina od lat, stosuję proporcję 1:5, czyli 100g cukru na 500ml wody, tu też w zależności od owoców w przypadku wina). Co do lagera dolnej fermentacji w 18-22°C, to zapewne producent kieruje produkt do kogoś, kto ma IQ przybliżone do terminu gwarancji czajnika z Tesco i tak pierd***i głupoty. Z jednej strony ma racje, bo mało który początkujący piwowar ma w domu lodówkę mieszczącą fermentor 30-litrowy z utzymaniem temp=10-12°C, więc, mając świadomość, że drożdże i tak w większej temp.zrobią robotę, podaje takie parametry, bo "amator" (tu nikogo nie obrażając i samemu się nie wywyższając) "łyknie temat". Z drugiej strony,dopiero po głębszej analizie, dowiesz, się, że w wyższej temp. "lagerowce" wytworzą "kwiatki", które i tak z bananem na twarzy przełkniesz przez gardło, ale już może na XIII Międzygalaktycznym Konkursie Piwowarów mogą zostać uznane za dno niegodne nawet dolnej półki w Biedronce. Doczytaj, pooglądaj, a wszystko samo przyjdzie. Proste, że "lagerowce" dadzą radę w wyższych temperaturach. Mało tego - wypijesz ze smakiem. Gorzej jak zechcesz za to Grand Czempiona, bo wyjdzie poza styl przez "efekty uboczne". Im bardziej zgłębiam tajniki piwowarstwa, tym bardziej odnoszę wrażenie, że dziedzina jest tak zaszufladkowana, że strach, bez opinii "ludzi z branży", uwarzyć coś "na oko", chociaż masz 202% przeczucia, że wyjdzie super pijalne i smaczne piwo. Ale z drugiej strony warto przetestować kilka stylów i rodzajów piwa, żeby samemu je modyfikować, a z czasem pochwalić się np. dziewczynie, czy kolegom, że TO piwo jest w "takim a takim" stylu, czyli jest odpowiednikiem, np. marki XXXX, ale zrobiłem je sam w domu, w termosie, nad ogniskiem Sorki za elaborat, ale sam zaczynam i sam na początku łykałem wszystko, jak młody pelikan. Dzisiaj nadal nie wiem, czy dać Lubelski, czy Citre dla uzyskania zamierzonego celu, ale czytam i czytam, szukam i szukam. Zatem przeszukaj jeszcze raz kilka wątków, obejrzyj kilka poradników video, prowadź notatki i ..... myśl - co po co i z czym! a sam szybko zorientujesz się, że nie ma znaczenia, czy dasz fermentor z kranikiem na cichą, czy bez, bo sam sobie w swoich warunkach wypracujesz sposób dekantacji przed butelkowaniem i zagniesz najmądrzejsze głowy z xxxx-warkami na koncie. Nic tylko czytać, myśleć, analizować i wyciągać wnioski. ps. sorry za elaborat, ale... Ale..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.