Skocz do zawartości

OroTanque

Members
  • Postów

    116
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez OroTanque

  1. Dokładnie... jak Tata posmakuje "zupełnie" coś innego niż dostępne w sklepie za rogiem, to może sam w wolnej chwili zacznie warzyć. A tak na marginesie... z braku własnej produkcji i kilku butelek, które dostałem od kolegi, udałem się "za róg" po płyn dopingowy do Mundialu - ehhhmmm... chyba muszę zajechać do rodziców do piwniczki, bo odwykłem od "standardów" A Tacie faktycznie zdobądź coś od piwowara domowego, a jak zdobędzie się z zapałem to i pierwszą puchę uwarzy w ciągu miesiąca
  2. Do dekantacji zakup sobie za parę złotych taka pompkę jak pisałem wyżej. Mi służy super. Mam i do piwa i do wina. A po chmieleniu dzięki ściętemu końcowi nie pobiera chmielin z dna gara, które ją osobiście zlewam do wysterylizowanego naczynia i po opadniecie mam jeszcze do litra brzeczki. Z drugiej strony dziwi mnie, że tak niektórzy piszą o unikaniu infekcji, a doradzają zasysanie ustami przez rurkę i układanie jej na dnie by piwo na nią się lało. No chyba że mają super sterylne otwory gembowe - oczywiście bez urazy
  3. Kolego, odpal sobie kilka filmików Tomka Kopyry, poczytaj podane linki i wszystko na pewno znajdziesz. Ja jak jeszcze niemal dwa lata temu planowałem branie się za piwo, to ani o Tomku, ani o tym Forum nie miałem pojęcia. Kupiłem baniaki z brewkitem jako egoistyczny prezent na urodziny, wpisałem w googlu piwo domowe i nabijałem Tomkowi oglądalność, trafiłem na Piwo.org, poczytałem - doszło do mnie ile głupot miałem w głowie i na spokojnie zrobiłem pierwszego brewkita. Co innego mieć za sobą XXX warek, co innego 9, ale zanim siądę do kolejnej, to albo zasięgnę wiedzy na Forum, albo poszukam odpowiedzi w filmikach, które nie są do końca IMHO złe. Owszem wiele informacji jest w różnych miejscach, nie każdy robi tak samo, ale podstawy, to znajdziesz wszędzie. Utrzymanie higieny, dbanie o nie-napowietrzenie brzeczki i piwo (oprócz chwili przed zadaniem drożdży) to tematy oklepane... dla wyjadaczy. Normalne jest, że rodzą się takie dylematy, kiedy ma się przed sobą pierwszą warkę i liźnięte troszkę teorii, bez poznania powodów. Jednak nie ma co się przygotowywać na pierwsze warzenie, jak na wyprawę na K2, bo to poza kosztami, jedyne do poniesienia to doświadczenie. Pokrótce... napowietrzaj tylko przed dodaniem drożdży, jak to zrobisz - Twoja wola i pomysłowość. Jak uniknąć napowietrzenia? - nie mieszać za bardzo energicznie przy gotowaniu, nie mieszać fermentorem, nie zaglądać co 2 godziny. Jaki fermentor? Ja proponuję z rurką i bez kranika na burzliwą, z rurką i kranikiem na cichą i z kranikiem na butelkowanie. Jak przelewać (dekantować)? ja mam zestaw z pompką z Liroy Merlin - sprawdza się bardzo dobrze przy każdym zlewaniu. Wężyk mam silikonowy w rozmiarze pasującym na kranik i w/w pompkę, czyli 10mm. Nie kapsluję od razu po wlaniu do butelek. Zazwyczaj zlewam kompletną kratę, zakrywam od razu butelki kapslami, które po chwili pięknie grają na butelkach i kapsluję w kolejności od pierwszej do ostatniej napełnionej. Filtrator z oplotu zrobisz w 15min., jak już zaczniesz zacierać, a to po tym, jak przyswoisz więcej teorii, bo dostałeś dobre linki i brakuje trochę pomysłowości.
  4. A może coś z Podróży Kormorana - mojemu podeszła AIPA i Waizenbock. Można znaleźć w kolekcjonerskim opakowaniu ze szklanka. Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka
  5. Tak na prawdę to tzw. "woda utleniona" kiepsko dezynfekuje i radzi sobie z bakteriami. To już też oklepany temat w świecie medycyny i, cytując klasyka - od tego się odchodzi. Jednak zastanawia mnie to, jaki faktycznie wymiar ma na dezynfekcję w tym przypadku? Ostatnio wykopałem "połówkę" nieprzydatnego spirytusu, którym dezynfekuję butelki, następnie odstawiam je na kilka minut, żeby pościekało na dno i następnie płukanie wodą, odciekanie na "jeżu" i ogień. Podobnie, z resztą, od lat postępuję pracy pracy z winem - zawsze wlewam do balona i butelek trochę spirytusu i podobnie płukanie. Podpowiedziane przez starego winiarza - nigdy nie było problemów z pleśnieniem i psuciem się wina.
  6. No i tu mam sowity problem. Moja LP jak na razie ma po uszy mojej "działalności" (wszędzie fermentory - puste i z piwem, garnek, kartony ze słodem etc.). W żartach grozi rozwodem, ale zmiękła, jak posmakowała DryStout'a i BPA. Zaczyna podpowiadać, jakie piwka bym mógł warzyć, by i ona popiła, bo AIPA to jej wybitnie nie podeszła A najlepsze jest to, że o DS'a się dopytuje, czy jest jeszcze w lodówce i nie bardzo chce "sklepówki".
  7. Ja zazwyczaj zostawiam 3x0,33ml butelki na szafce i pierwszą sprawdzam po tygodniu. Jeśli piwko, tak jak sprawdzone dzisiaj AP, ma tylko delikatne ślady nagazowania (słaba piana, słabo wyczuwalny gaz, ale jest), to następną butelkę otwieram dopiero za kolejny tydzień i wówczas, jeśli oznaki są bardziej "przyjazne" zawożę kraty do piwniczki. Zazwyczaj po 2 tyg. można by "w ciemno" wywozić, bo i tak mam 16°C w piwniczce, ale ja co 2-3 dni mieszam butelkami góra-dół by wzburzyć drożdże i przemieszać zawartość. No i oczywiście, czym innym jest samo nagazowanie, a jeszcze czym innym poukładanie się smaku - dzisiaj zupełnie inaczej smakuje AIPA, czy DryStout, więc nie czekaj tylko na nagazowanie, ale i na poukładanie się piwa. WARTO!
  8. Ja kupiłem to: allegro.pl/garnek-gastronomiczny-40-cm-o-poj-40-l-z-pokrywa-i4327501597.html bardzo dobry produkt. Jest kilka drobiazgów, ale pasuje do wszystkiego. Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka
  9. tu chyba raczej chodzi o to, co komu smakuje, a nie co jest lepsze. sam chętnie bym klonował Granda Amber, ale i na Lubelskie bym pokombinował, kwestia popytu. Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka
  10. No to ja już siedzę przed kalendarzem i próbuję go zmusić o przesunięcie daty na dzień taty
  11. Może to nie czas na podsumowanie sezonu, ale jakoś tak przy okazji czwartego kufelka własnych produktów, przyszło mi na myśl kilka rzeczy. Przede wszystkim żałuję, że tak późno za "to" się wziąłem. Kilka lat praktyki z winami i nalewkami, przy odnoszeniu większych lub mniejszych sukcesów. Dało pewne pojęcie o tym, czego od "trunków" oczekuję, również od piw, bo tego trunku jestem miłośnikiem od lat. Produkcja własnego piwa zawsze chodziła mi po głowie, ale jakoś brak odwagi i zapału mnie ograniczały. Dzisiaj wiem, że po 9 warkach, tylko kwestią czasu jest dojście do tego, co osiągnąłem w winach i nalewkach domowych, a przy piwie to jeszcze kwestia wypróbowania stylów i kreowanie tego, co smakuje mi i bliskim. Sprzęt się mnoży, pomysły i uwagi do dotychczasowych warek narastają przy każdej otwieranej butelce i kolejnych wpisach Forumowiczów. Już niebawem wakacje, więc troszkę odpoczynku i dalszej degustacji, a później warzenie, warzenie i eksperymentowanie. Uwarzone do tej pory piwa to nie jeszcze pełnia możliwości. Dziewięć warek to cały pikuś, zwłaszcza, że ostatnia jeszcze czeka na butelkowanie. Niemniej jednak, kolejne plany się rodzą. Nim zostaną zrealizowane, pozwolę sobie na chwilę refleksji.. Pierwsza warka Geordie Lager z BA - lagerowe z brew-kit'a nachmielonego to piwko udane. Czekają jeszcze dwie buteleczki na jakąś ciekawszą okazję - może na chwilę warzenia 10 warki? Piwo dość pijalne o ciekawej kompozycji, jasne, pełne, z walorami klasycznego piwa. Pewnie nie uda się takiego zrobić przez zacieranie, ale mam do niego wielki sentyment. Warka #2 Prawdziwe Pszeniczne z BA - pszeniczne z zestawu ekstraktów słodowych BA, osobno chmielone, to piwo, które dzisiaj zostało "wyzerowane" (oczywiście 2 buteleczki czekają na "lepsze czasy"), ale smakuje zupełnie inaczej niż po kilku tygodniach od zabutelkowania. Zrobione z ekstraktów nie budzi takich emocji, ale dla mniej wtajemniczonych stanowi dobry przykład na to, że w domu da się zrobić dobre piwo, bez względu na proces. Angielskie TOTAL-IPA z BA - warzone przy błędnych wskazaniach termometru z BA oraz błędami w wysładzaniu to przykład na to, że warto próbować. Pokładałem w nim wiele nadziei mimo błędów młodości i okazało się, że nie jest źle. Jedynym mankamentem jest to, że strasznie pieni się przy nalewaniu i muszę lać na 3 tury. Znajomym i rodzinie średnio smakuje, ale tu winę zrzucam na chmielenie, gdzie na otrzymaną niewielką ilość brzeczki, dałem chmielu, jak na 20 litrów, więc IBU wyszło ok. 102. Dla mnie ciekawa kompozycja, którą warto przetestować w normalnym procesie. Przy Dry Stout z BA, czyli drugiej warce z zacieraniem nie miałem wiele doświadczenia i nie wiele wniosłem do procesu. Efektem czego jest piwo lubiane przez moją małżonkę i kilku znajomych, a dla mnie stanowi przykład na to, że lepiej próbować z czymś bardziej "powszechnym" na początek i wkładać więcej własnej inicjatywy w produkcję. Jest dość pijalne dzisiaj, po dłuższym czasie leżakowania i mam nadzieję, że za kilka miesięcy swoje walory bardziej uwypukli. Ogólnie piwo inne niż większość, ale musi szukać amatora. Robiąc American IPA liczyłem na otrzymanie piwa zupełnie innego niż proponowane w "groszku". Nim je zabutelkowałem przesmakowałem kilka piw tego stylu dostępnych w sklepie specjalizującym się w sprzedaży piw rzemieślniczych i regionalnych. Nastawienie, po tych testach, miałem mieszane, ale oddałem się nastawieniu, że warto próbować nowego. Dzisiaj to piwo mogę porównać do "klasyków" stylu i świadomie stwierdzić, że jest to jeden z moich ulubionych stylów, które będę dopracowywał w ramach własnej inicjatywy twórczej. Nie jest to klasyka gatunku, jak proponowane w sklepie AIPA z Podróży Kormorana, ale myślę, że przy następnym podejściu uda się do niego zbliżyć. Bardzo pijalne, smaczne i jak dla mnie bardzo ciekawe. Przy warce z Polskie Jasne Pełne 12°Blg miałem wiele obaw. Liczyłem się z tym, że piwo może być zbyt napompowane nadziejami, jak polska reprezentacja w piłce nożnej przed meczem z Wyspami Owczymi. Wiele się nie pomyliłem, ale piwo zaskoczyło mnie pozytywnie. Przede wszystkim już w procesie warzenia, kiedy to uzyskałem mega-klarowną brzeczkę przed chmieleniem. Po burzliwej zdziwiło mnie pozytywnie to, jak piwo było klarowne (dno fermentora widziałem przy 20 litrach w baniaku). Następnie zabutelkowane czekało na odpowiedni moment. Kilka pierwszych butelek młodego wina "poszło" z mieszanymi uczuciami, ale dzisiaj stanowi strzał w dziesiątkę tego, czego od piwa "jasnego, pełnego" oczekuję. Dzisiaj otworzyłem drugą butelkę Belgijskie Pale Ale - w oparciu o przepis z BA na słodach Weyermann. Nie mam wiele do dodania w przypadku tego piwa, jeśli chodzi o styl, bo się na tym nie znam do końca, ale jeśli chodzi o profil, to już mam plany na modyfikację. Oczywiście odejdzie od stylu przy następnej, zmodyfikowanej, próbie, ale liczę na to, że uzyskam piwko bardzo pijalne na jesienne wieczory, które da satysfakcję z własnej produkcji - olać style!!! - zabutelkowane 03.06.2014 Niestety na temat ostatnich 2 warek (Pale Ale 11°Blg i Fantasmagoria by Bitter 11°Blg) nie wypowiem się, bo piwa jeszcze czekają. Jedno na butelkowanie, drugie na nagazowanie. Ogólnie liczę na ciekawe doznania, przede wszystkim odmienne od tych oferowanych przez "koncerniaki". Ogólnie otrzymałem przez te pół roku kilka ciekawych kompozycji. Piwa warzone głównie w oparciu o gotowe przepisy, w eksperymentalnych warunkach, okazały się zupełnie czymś innym, niż do tej pory pijałem. Mam nadzieję, że w następnym sezonie uda mi się wykonać więcej warek i więcej eksperymentować, szukając własnych ciekawych kompozycji, które przyniosą fajne efekty. Oby udało się skomponować coś dobrego, niekoniecznie zgodnego ze stylami, ale trafiającego w gusta moje i najbliższych, dla których to chcę robić. Planów mam wiele. Niebawem sezon ogórkowy i czas wyrobu win i nalewek. Z tym mam nadzieję poradzić sobie sprawnie, ale wiadomo, że różnie to bywa. Pierwszą warkę piwka planuję na przełom września i października, ale może uda się coś wcześniej (może z ekstraktów?). Dalej plan zostanie opracowany w wakacje, ale już wiem, że powtórzę pszeniczne jakieś, dry stout'a, AIPA i BPA, no i zapewne coś w kierunku porterów. Bliżej zimy zapewne pojawią się lagery i piwa dolnej fermentacji. Oby zapał nie ostygł i w głowie nie zabrakło pomysłów, i żeby nie pojawiła się blokada przyswajania wiedzy. Wszystkim życzę udanych warek, spokojnego warzenia i fermentacji, smaków, których szukacie i efektów, które przejdą wasze oczekiwania. Sobie życzę więcej wytrwałości LP, więcej czasu i pozytywnego nastawienia, a także stosowania się do wytycznych i założeń sztuki warzenia piwa. #
  12. Mały, skąd bierzesz te ikonki: kufla, termometru itp.??
  13. Strzałka. Powodzenia i udanych warek.
  14. Właśnie Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka
  15. Ciekawa kompozycja. Kilka literówek, ale wszystko zebrane ciekawie. Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka
  16. Strasznie jakiś nerwowy jesteś. Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka
  17. owszem, pisze... ale nie wspomina, czy byłą rurka na burzliwej, gdzie, jeśli nie było - ciśnienie było na pewno wysoki.
  18. A w przypadku szczelnie zamkniętej pokrywy nie wzrasta przypadkiem ciśnienie jesli nie ma zaworu w postaci rurki z cieczą? Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.