Skocz do zawartości

Drapichrust

Members
  • Postów

    368
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez Drapichrust

  1. Podsumowując:

    Ostatnia warka Pilsner jest wolna od wad.

    Natomiast Dortmunder jak i Polskie Ale na pewno są zakażone. Pilsner fermentowany drożdżami po Dortmunderze.

    Wszystko wskazuje na to że zakażenie powstało w butelkach, gdyż zlałem na sam koniec dwie butelki Dortmundera z dużą ilością osadu drożdżowego i zabutelkowałem. W obu posmaku fenolu brak. Przyczyną może być też kranik. Nie jest do końca szczelny, przy rozlewie lekko łzawi. Butelki również płukane w roztworze Nadwęglanu Sodu.

  2. Witam,

    Dziś natknąłem się w bardzo długi czas nieotwieranej szafie w pracy :D, na coś takiego:

    med_gallery_8980_792_664274.jpg

    (Dawniej przyjeżdżali do nas kierowcy z towarem bądź po towar z różnych zakątków Polski i przywozili różne rzeczy).

    Piwo Dag's z browaru Belgia z Kielc.

    Parę osób na browar.biz pisało o nim. Wiele o tym piwie nie ma. Ale puszka pełna z datą przydatności do spożycia:

    med_gallery_8980_792_2166538.jpg

    Natchnęło mnie aby przeczytać historię browaru Kieleckiego, producenta owego piwa. Można śmiało powiedzieć, że trochę za wcześnie wchodzili na nasz rynek z piwami górnej fermentacji. Kilka lat później odnieśli by na pewno większy sukces. A tak to KP wchłonęła ich i słuch po browarze zaginął.

    med_gallery_8980_792_829678.jpg

    Puszka trochę pogięta. Ale cała:)

    Reszta zdjęć wraz ze składem oraz ekstraktem dostępna u mnie w profilu.

    Zachodzi pytanie, co z nią zrobić? :)

  3. Z tymi dwiema warkami problemów ze startem nie było. US-05 wystartowały po ok 24 godz. Natomiast FM30 miały start bardzo szybki. Niestety coś w notatkach pomieszałem i nie podam dokładnie. Natomiast były to pierwsze moje płynne drożdże zadane i start był naprawdę szybki. Dodam kolejna warka na tych samych drożdżach, przynajmniej na razie jest ok.

     

    Wysłane z mojego Redmi 3S przy użyciu Tapatalka

  4. Pils wydaje się być w porządku. Chyba, że dopiero dzikusy się rozwijają. Nie czuć posmaków pszeniczniaka.

    Obie warki do momentu rozlewu były ok. Pytanie czy to wina butelek czy fermentatora w którym robię rozlew i prowadzę również filtrację. Wszystko zawsze dokładnie czyszczę i traktuję roztworem Nadweglanu Sodu.

     

     

    Wysłane z mojego Redmi 3S przy użyciu Tapatalka

  5. Ciężko jest mi to opisać. Bo słaby ze mnie sensoryk a w piwach pszenicznych nie gustuje. Ale goździk, to jest ten kierunek, choć nie tak intensywny.

    Dodam, że Dortmunder próbowałem ponad 1,5 miesiąca temu. Był ok 1 miesiąc po butelkowaniu, jeszcze słabo nagazowany. Ale nie było posmaków pszenicznych (goździka) w tamtym piwie.

     

    Fenole? Opis zaczyna pasować. Ale skąd. Jutro sprawdzę tego pilsa. Jak będzie to samo to myślę, że znalazłem przyczynę.

  6. Skoro nie wiadomo jak pachnie i nie zagłębiałeś się w to, to ciężko jest mi cokolwiek powiedzieć o tej sytuacji (może poza tym, że zalecane przez producentów temperatury fermentacji nie biorą się z kosmosu) ;)

    Widoczne źle zrozumieliśmy się. Moje wydumanie to powiązanie posmaków oraz zapachów piwa pszenicznego z łodygowością Lubelskiego. Obie warki czuć piwem pszenicznym.

    W US-05 trzymałem się temperatury 15-16 st. W FM30 temperatura w której fermentowało piwo to 9-11St. Gdzie tu brak trzymana się zaleceń producentów?

  7. A ja bym prosił o rozwinięcie pytania, co to znaczy że

     

    piwo zalatuje pszenicznym

    bo przecież

     

     

    że granulat Lubelskiego ma posmaki łodygowe

    cechą piwa pszenicznego nie są posmaki łodygowe.

    Z braku wiedzy i słabej sensoryki tak sobie to wydumałem :) Ale nie miałem innego pomysłu na to. A i zbytnio się w to nie zagłębiałem. Teraz gdy druga warka z rzędu podobnie zalatuje zadaje pytanie. Jest jeszcze Pils, który czeka na narodziny córy, ale co z nim będzie i czy podzieli los wcześniejszych... zobaczymy.

  8. Witam,

    Jakiś czas temu uwarzyłem polskie Ale chmielone dość dużą ilością Lubelskiego. Niecałe 4 kg Pilzneńskiego i 0,2 kg karmelowego 30. Do tego Iunga na goryczkę oraz prawie 150 g Lubelskiego. I gotowe piwo zalatuje pszenicznym. Przeczytałem jakiś czas temu o chmielu Lubelskim i rozważaniach o jego prawdziwości. Tzn, że granulat Lubelskiego ma posmaki łodygowe. Myśalałem, że może od tego.

    Dziś próbowałem nowe piwo Dortmunder Export. Spróbowałem odrobinę, (muszę być w pogotowiu, żona jest w zaawansowanej ciąży) i również w zapachu jak i w smaku zalatuje pszeniczniakiem. Nawet moja mama to samo po pierwszym łyku powiedziała. Tak samo intensywnie jak w tym wcześniejszym.

    I teraz powstaje pytanie jak to możliwe i od czego może być ten smak?

  9.  

     

    Nie zapycha się to?

    Czasem lubi się zatkać a brzeczka wolno lecieć. Wtedy w pogotowiu mam szklankę z roztworem nadwęglanu sodu. Wyciągam na chwilę zanurzam w roztworze zamieszam aby farfocle odeszły i z powrotem do spuszczania. Efekty bardzo dobre.

    One są otwierane więc w środek wkładam druciak do mycia naczyń. Nie ma szans by chmiel przeleciał.

  10.  

    Ja tez w bloku ale mam to szczescie ze mieszkam na parterze a piwnice mam pod swoją kuchnią. Nie bylo wiec problemu z małą lodówką w piwnicy ;-)

     

    Wysłane z mojego Lenovo K50-t5 przy użyciu Tapatalka

    Że Ty się jeszcze nie przebiłeś przez strop. Wygodniej byś miał...

     

    A tak przy okazji to ja się podzielę taką rzeczą. W mojej piwnicy 2 miesiące temu było 18, 19 stopni - czyli dosyć ok. Aż pewnego dnia paczę, a tu mi chopy ze spółdzielni strop w piwnicy ocieplają. Babkom, co na parterze mieszkają dupy marzły i wywalczyły taki remoncik. Byłem załamany. Pomyślałem, że jak strop ocieplą to mi w piwnicy temperatura skoczy do 22 i żegnaj ipo sripo, zostaną mi same belgi . A tu - proszę ja Was - ocieplenie ekipa zrobiła, a w piwnicy temperatura spadła do 16. Jakim cudem...

    A no takim, że im ciepło przestało uciekać a od ziemi zawsze zimniej jest. U mnie w studni mniej więcej 4 metry pod ziemią jest w lecie 12 - 14 st.

     

    Wysłane z mojego Redmi 3S przy użyciu Tapatalka

  11. Ja mieszkam na trzecim, fermentuje w piwnicy. Polecam popracować nad udoskonaleniem i połączeniem technik martwego ciągu/spacerem farmera. Plecki trzeba szanować :D

    No właśnie. Koledzy wyżej wspominali o mniejszych fermentatorach z uchem. A sklep Malinowy Nos mam blisko. Zleję równo po pół a następnie do jednego fermentatora w piwnicy.

     

    Wysłane z mojego Redmi 3S przy użyciu Tapatalka

  12. Mieszkam na 4 piętrze, fermentacja z uwagi na temperaturę odbywa się w piwnicy. Windy niestety brak ;) Wszystko jest kwestią przyzwyczajenia. Garnek z fermentorami trzymam w piwnicy, na ogół dzień przed warzeniem przynoszę do domu. Po warzeniu brzeczka leci do piwnicy, na cichą przelewam również tam, potem tylko kwestia przyniesienia na górę przed butelkowaniem. Sąsiadami się nie przejmuję, niektórzy nawet wiedzą, że mają piwowara w klatce (co jakiś czas dostają piwko, więc luz ;-), zresztą przecież nie będziesz robił nic nielegalnego. Krzepy mi nie brakuje i nie mam problemu z targaniem fermentorów. Jak znoszę na fermentację to nawet dobrze, że to wszystko w środku się wytrzęsie dodatkowo - dobre napowietrzenie. Przed butelkowaniem trzeba w miarę ostrożnie, ale wszystko do opanowania. Nie wiem jak często warzysz/będziesz warzył. U mnie to średnio warka na miesiąc, więc taki system się sprawdza. Jeżeli ktoś pędzi parę warek na miesiąc no to już może być uciążliwie ;) Także głowa do góry, warzyć śmiało, no i najważniejsze, że będziecie na swoim, a to świetna sprawa :)

    O, to mi było potrzeba. Będę testował jak już się wprowadzimy. Dzięki wszystkim za rady

     

    Wysłane z mojego Redmi 3S przy użyciu Tapatalka

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.