Skocz do zawartości

tolo

Members
  • Postów

    285
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tolo

  1. Fakt, choć jednak spodziewałbym się jakichś aromatów pochodzących od pracy drożdży. Tymczasem czuję drożdże
  2. Dobry, Uwarzyłem amerykańską pszenicę 11 Blg, zasyp: - 2kg Strzegom pszeniczny - 2kg Strzegom pilzneński - 0,3kg Strzegom monachijski typ I Zacierane na lenia w 66st przez 80 minut. EDIT: Chmieliłem Columbusem CTZ (10g) (70'), Centennial 10g (20') oraz Centennial 10g i Amarillo 10g (10'). Fermentacja suchymi US-05 w temp. 17-18st przez 4 tygodnie (burzliwa+cicha, jako że zrezygnowałem chwilowo z cichej po paru nieudanych warkach). Degustowane po 10 dniach od zabutelkowania. Piwo wyszło poprawne w smaku, smaczne, goryczka nie przesadzona, jaką lubię, ogólnie oceniam swoją 9-tą warkę jako udaną. Natomiast poza dość mocno wyczuwalnym aromatem/zapachem drożdży nie ma za bardzo żadnych innych, jakieś takie bez polotu jest w tym względzie. Co mogłem zrobić inaczej, żeby to piwo miało więcej fantazji w aromatach? Płynne zamiast sucharów zmieniłyby sytuację?
  3. W sensie w sytuacji, w której nie jestem w stanie oddzielić części jaśniejszej od ciemniejszej cała ich objętość będzie ok? Zacząłem pomijać zlewanie cichą (oszczędność czasu, unikanie ryzyka infekcji i utleniania), zamiast tego przeciągam fermentację burzliwą na 3-4 tygodnie, czy tak przetrzymane drożdże nie będą szybciej się osłabiały?
  4. Podłączę się pod wątek. Ponieważ chciałbym niedługo zacząć zabawę z płynnimi drożdżami, które chciałbym użyć potem kilka razy chciałm przećwiczyć temat obsługi gęstwy na bezpiecznym materiale, czyli zebranej gęstwie z US-05 po American Wheat 11 Blg (1 miesiąc fermentacji burzliwej bez zlewania na cichą). Po paru h od zlania gęstwy do litrowego słoika i dolaniu 200ml czystej wody wygląda to tak: Za http://www.wiki.piwo.org/Zbieranie_i_ponowne_u%C5%BCycie_g%C4%99stwy_dro%C5%BCd%C5%BCowej: Nie bardzo potrafię oddzielić warstwę jasną od ciemnej, być może nie ma już zdrowych drożdży biorąc pod uwagę, że siedziało to miesiąc w fermentorze, ale może jednak coś doradzicie. Zlałem całe piwo znad drożdży, po paru dniach warstwa drożdży osiadła jeszcze mocniej i znów wydzieliło się 1.5cm piwa, które znów zleję. Czy taka gęstwa wygląda na zdrową i przydatną do użycia?
  5. Czołem, Jak ważne jest utrzymanie stałej temperatury fermentacji przy tych drożdżach? Jak na razie zapewniłem Saisonowi temperaturowego rollercoastera: zadanie drożdży przy 20st, przez 10h zjazd do 18st, potem chcąc uzyskać temp pokojową skoczyło mi do 22-23st na 12h, żeby później zejść do 17, bo wrzuciłem za dużo mrożonych butelek do lodówki Aktualnie (trzecia doba fermentacji) utrzymuję na 19st. Na opakowaniu drożdży stoi, że temp. optymalna to 15-20st., ale czytam tutaj, że piwowarzy fermentowali i w wyższych, zależy mi na estrach (stąd chęć podciągnięcia pod temp. pokojową), ale znów nie chcę przesadzić i naprodukować fuzli. Zdrówka Tomek
  6. Zgadza się, ciągle jest dostępne za 3,89 PLN w butelce 0,3l. Nie pamiętam, niestety zaniedbałem tę warkę w dzienniku i nie wiem nic. Sądzę jednak po sprawdzeniu idealnych zalecanych temperatur 15-20stC że było to 18st, zawsze tak robię jak nie jestem pewien, co chcę osiągnąć
  7. To i ja się podłączę: przy najbliższym butelkowaniu planuję zdezynfekować butelki StarSanem, sądzicie że to zda egzamin? Po pierwsze nie trzeba go płukać, po drugie stanowi pożywkę dla drożdży, po trzecie jest tani, a poza tym go mam, za to nie mam ClO2 Zrobiłem sobie roztwór w opryskiwaczu do środków czyszczących Kwazar, 2 psikniecia w środek i powinno być.
  8. Ok, coś czułem, że kiedyś trzeba będzie się na płynne drożdże przerzucić Banany: nie jestem na 100% pewien, że to są banany, ale ponieważ nie jest to goździk a piwo daje po nosie jak dobry pszeniczniak, to podejrzenie o banany, może ktoś kto próbował to piwo będzie mnie w stanie naprowadzić dokładniej. Teraz co do podwójnej fermentacji/refermentacji to czy jest w tym coś wyjątkowego, czy to czysty marketing jest? Większość piw domowych rozlewanych do butelek jest w końcu refermentowanych i nikt z tego nie robi sensacji
  9. Witam, Wczoraj miałem okazję spróbować Affligem Blonde i zwróciłem uwagę na bardzo wyraźny zapach bananów (albo jakichś innych przyjemnych owoców, kiepski jestem jeszcze w identyfikacji smaków/zapachów). Kiedyś uwarzyłem Belgian Blonde wg. przepisu http://www.wiki.piwo.org/Belgian_Blond_Ale_(Belgijska_Blondynka),_Zbigniew_Kie%C4%87_(zibi) w przepisie zmieniłem drożdże na Fermentis Abbaye (suchary) i cukier kandyzowany na zwykły kryształ. Piwo wyszło bardzo dobre w smaku, bardzo podobne jak na moje niemrawe zdolności sensoryczne do Affligem Blonde, miało sporo fajnych aromatów kwiatowych, ale nie miało tak przyjemnych i wyraźnych zapachów banana. Chciałbym uwarzyć ponownie takiego blonde'a i zastanawiam się co mogę zrobić tym razem, żeby te zapachy wyciągnąć. Przejrzałem inne przepisy na Belgian Blonde, jak i opis stylu na http://www.piwo.org/topic/689-18a-belgian-blond-ale/i nigdzie nie znalazłem słodów pszenicznych, z których te aromaty mogłyby pochodzić. @Dori pisała na http://blog.homebrewing.pl/?p=433, że "Zadając drożdże do brzeczki o niskiej temperaturze wywołujemy u nich szok temperaturowy, dzięki czemu drożdże zaczynają produkować większe ilości octanu izoamylu odpowiedzialnego za aromat bananowy w piwie. " - czy to zadziała na słodzie pilzneńskim? Jeszcze jedna sprawa to wspomniana na etykiecie podwójna fermentacja, co to dokładnie oznacza? Nie chodzi raczej o refermentację w butelce po dodaniu cukru celem nagazowania? Pozdrawiam, Tomek
  10. Dzięki! Do jakiej temperatury można bezpiecznie schłodzić piwo do klarowania, żeby drożdże, które czeka zadanie refermentacji nie zahibernowały się?
  11. To prawda. Jednak chodzi tu o kontakt piwa z drożdżami przynajmniej przez miesiąc. Może wtedy pojawić się zjawisko autolizy (pieczony ziemniak, przypalone mleko). Bez szkolenia sensorycznego małe są jednak szanse na wykrycie tych aromatów. Zatem pytanie: czy można uznać, że przetrzymanie piwa przez 2 tyg na cichej bez przelewania po 2 tygodniach burzliwej nie wpłynie negatywnie na smak i aromat piwa domowego? Używam sucharów, więc nie zbieram gęstwy, a zależy mi na minimalizowaniu ryzyka infekcji (no i względy czasowe też nie pozostają bez znaczenia).
  12. Hej, Zaplanowałem na dziś zlanie na cichą American Wheat, któremu dokładnie dziś mija 2 tygodnie burzliwej, drożdże US-05. Fermentacja zakończona, choć jeszcze jest niewielka piana na powierzchni. Jednak zauważyłem, że osad drożdżowy na dnie jest bardzo niewielki, ok 0,5cm oraz po przeniesieniu fermentora na stół do odstania przed zlaniem widzę, że niewielkie grudki z osadu drożdżowego wędrują z dołu do góry, zamiast na odwrót. Piwo oczywiście mocno matowe. Zastanawiam się więc biorąc powyższe pod uwagę, czy jest sens zlewania tego na cichą teraz? Drożdży nie ma wiele na dnie (chyba że są na środku dna, a tego nie widzę), więc może dałbym mu jeszcze tydzień, albo w ogóle przeciągnął burzliwą o 2 tygodnie i prosto do butelkowania? Tak to wygląda: Zdrówka Tomek
  13. Z tym byłbym bardzo ostrożny i następnym razem na pewno je założę. Po umyciu fermentora gąbką i roztworem PBW po kilku h skóra na rękach mi się bardzo zniszczyła, napięła i popękała. Rozsądnie jest zawsze założyć te rękawiczki, nie zaszkodzi. Natomiast mam inne pytania dot czyszczenia: - czy roztwór PBW można użyć więcej niż raz? Wg karty produktu: " P.B.W. używa aktywnego tlenu aby wnikać w zabrudzenia", a więc po jego uwolnieniu sam roztwór może być bezużyteczny, tak mi się zdaje, ale pewności nie mam - czy jeśli po wyczyszczeniu fermentora nadal czuć z niego lekko nieświeżą woń piwa to mam uznać go za niedokładnie wyczyszczonego? Fermentor czyszczony mechanicznie (gąbka) i odleżany w kontakcie z PBW, potem potraktowany jeszcze StarSanem. Chcę zlać do niego piwo na cichą i nie wiem czy "szorować" do skutku czy już jest ok. Wymiana fermentora to też jakaś opcja, ale po kolejnej cichej będzie dokładnie ta sama sytuacja i znów dylemat - czy ktoś ma porównanie (nawet teoretyczne) PBW do NaOH jeśli chodzi o jakość czyszczenia? Dla mnie NaOH nie jest opcją, bo mnie za bardzo ta substancja stresuje, a warzenie ma być przecież przyjemnością ;-) Tylko czy to nie jest to kompromis mocno przesunięty w stronę bezpieczeństwa za cenę mniejszej skuteczności?
  14. Mogę spróbować następnym razem, jednak kierunek od góry w dół ma sens: na górze zbiera się cieplejsza brzeczka, im niżej tym chłodniejsza. Chłodnica za to wypełniana jest zimną wodą od góry (gdzie jest cieplejsza brzeczka, a więc i większy kontrast termiczny). Tak, mieszkam w bloku, woda ma 16 st. Z tym obiegiem to dobry patent, nawet można do takiego fermentora powrzucać zamrożone butelki z wodą. Pomka akwariowa na serio jest w stanie pompować Ci wodę przez cały taki układ? To musi być mocna pompka :-)
  15. Hej, Mam bardzo podobną chłodnicę (taką http://www.piwo.org/topic/19400-gie%C5%82da-ch%C5%82odniczka/),chłodziłem nią już dwukrotnie, wczorajsze chłodzenie do 25st wodą z kranu o temp 16st trwało 2h. Do 40st zeszło w 15 minut, a potem już baaardzo słabo. Oczywiście mieszałem, to chłodnicą, to mieszadłem. Dopiero owinięcie rurki igelitowej łączącej kran z wlotem chłodnicy wokół zamrożonej butelki PET pomogło po 2h osiągnąć 25st, sądzę jednak, że zejście do 20st zajęłoby spokojnie kolejną godzinę. Na początku duży przepływ, z biegiem czasu i spadkiem temperatury coraz mniejszy. Zastanawiam się czy coś robię źle, wszędzie czytam, że do 20st w 25 minut, mnie wydaje się to kompletnie nieosiągalne z moją chłodnicą. Bez owijania węża wokół PETa temperatura stała na okolicach 30st i ani drgnęła.
  16. Jest to bardzo prawdopodobne, ale czy mógłbyś wyjaśnić co konkretnie masz na myśli? Że błędnie sądzę, że to dzikus, czy powinienem to identyfikować jako rozpuszczalnik, a wyczuwam bimber?
  17. Dziękuję za podpowiedzi! Na początek pójdzie wymiana wężyków, bo fermentory są całkiem młode, za to zakupiłem PBW i nim potraktuję resztę plastików (teraz mój zestaw czyszcząco-dezynfekcyjny to PBW+Starsan, mam nadzieję, że da radę dzikusom). Natomiast jeszcze jedno pytanie: na stronie http://www.piwo.org/topic/14975-mycie-i-dezynfekcja-najpopularniejsze-srodki-chemiczne-uzywane-w-piwowarstwie/?p=298567czytamy, że " [...] wrzątek jest najgorszą formą mycia i dezynfekcji, właściwie nie działa on na bakterie i dzikie drożdże, równie dobrze można nalać wody z kranu, osiągniemy ten sam efekt!". I tu pojawia się pytanie: co z garnkiem zacierno-warzelnym? Do zacierania używam plastikowego mieszadła, ktorym napowietrzam brzeczkę przed zadaniem drożdży, ponadto raz zlałem fermentujące piwo do gara celem przegotowania po zauważeniu jego wycieku przez kranik (już fermentuję w pojemnikach bez kraników :-) ) Konieczność jego wymiany z uwagi na cenę byłaby wieczkiem trumny mojego piwowarstwa domowego ;-) Co o tym sądzicie?
  18. Mam za mało doświadczenia, żeby dobrze zidentyfikować te smaki, bimbru też wiele w życiu nie piłem :-D Teraz właśnie teraz planuję zrobić Pacific Pale Ale na US-05, zobaczymy co z tego wyjdzie. Co do infekcji: na tym samym sprzęcie, używając Ludwika i Oxi (dopiero na koniec kupiłem Starsan), warki wychodziły na zmianę (1 i 2 pomijam bo to brewkity): 3. IRA - październik, nie wyszło, mocno owocowo, octowo, bimbrowe 4. Hefe-Weizen - listopad, rewelka, żadnych złych posmaków 5. Blonde - listopad, rewelka 6. Dunkel Weizen - grudzień, po cichej, zaraz przed butelkowaniem wywąchałem ocet, zobaczyłem "tłuste" plamy na powierzchni i wszystko poszło w kibel 7. IRA - czerwiec, nie wyszło, owocowo, octowo, bimbrowe (tu zacząłem stosować Starsan zamiast Oxi). Gdyby to była infekcja pewnie każde piwo miałbym takie samo? Zdrówka, Tomek
  19. a jaką temperaturę ma brzeczka kiedy zadajesz drożdże? Staram się doprowadzać właśnie do 17st., po to aby po rozpoczęciu fermentacji nie przekroczyła 19 (w przypadku S-04). Potem utrzymuję 17-19, przeważnie 18 (mam lodówkę styropianową, temperatura sterowana dokładaniem bądź wyjmowaniem PETów z zamrożoną wodą :-) )
  20. Hej, Popełniłem w życiu 7 warek, z czego tylko 5 ostatnich to zacierane, z tego 2 poszły w kanał, wyszedł mi tylko Hefe-Weizen i Belgian Blonde. Natomiast zrobiłem w sumie 2 warki Irish Red Ale wg przepisu z http://www.homebeer.pl/pl/p/Piwo-domowe-IRA-po-polsku-zestaw-ze-slodow/238na słodach ze Strzegomia i drożdżach S-04 i obydwie zalatują mi bimbrem. Pierwsza IRA zrobiona ponad rok temu była moją pierwszą zacieraną warką, a ten wyraźny owocowo-octowy aromat potraktowałem jako infekcję, bo za dużo, ale zbyt niedokładnie się naczytałem, potem w każdej doszukiwałem się tych "infekcji". Dwa miesiące temu powtórzyłem IRA i wyszło może tylko odrobinę lepiej, ale aromat ten sam - bimbrowy, nieprzyjemny, na pierwszy węch to owoce, jabłka, zapach i smak są trochę jak nieświeże wino. Ale że słaby ze mnie sensoryk to nie potrafię nic więcej powiedzieć, nie jest ono dobre, da się wypić, ale nie jest to jakieś fenomenalne doznanie. Zacieranie wg przepisu, fermentowane w temperaturach tem 17-19st, drożdże przy pierwszej warce uwadniane, przy drugiej już nie. Pierwsza warka burzliwa+cicha, druga przeleżała 2-3 tygodnie na burzliwej, po czym została zlana. Pierwsza warka mocniej owocowo-octowa, druga mnie, ale chyba więcej bimbru (może to to, że za długo na burzliwej?). Obydwie refermentowane na sacharozie. Jak pisałem, wcześniej wyszedł mi: - Hefe-Weizen (słody Strzegom, WB-06, refermentacja na sacharozie, bez cichej) - tu obserwacja taka, że WB-06 dały mi nieprzyjemne aromaty jak do szklanki zlałem piwo z osademi - Belgian Blonde (Strzegom, Fermentis Abbaye, z dodatkiem sacharozy zamiast cukru kandyzowanego do fermentacji, refermentacja na sacharozie, potem cicha) - tutaj podobnie, drożdże niepijalne, trzeba zlewać piwo do szklanki bez osadu, piękne aromaty kwiatowo-owocowe, piwo naprawdę dobre. A więc problem nie leży w słodach, nakupiłem kiedyś 30kg różnych, wszystko robione było z tych samych zasobów. Wiem, że ciężko zgadywać co poszło nie tak, ale może jest coś oczywistego, co Wam przychodzi na myśl. Planuję niedługo warzyć kolejną warkę (tym razem Pacific Pale Ale) i chciałbym wyeliminować możliwe błędy. Nie mogę w kółko warzyć samych Weizenów i Belgian Blonde ;-) Pozdraiwam! Tomek
  21. Witam, Po 2 infekcjach tlenowcem na 6 wszystkich warek i wielu radach, żeby oprócz używanego już StarSanu skorzystać z sody kaustycznej zacząłem się zastanawiać jak czyści się obecnie browary rzemieślnicze, restauracyjne, koncernowe i jak się robiło to 1000, 500, czy choćby 100 lat temu? To są w sumie 2 osobne tematy. Jak to obecnie wygląda? Nie wyobrażam sobie, żeby było to mechaniczne mycie szczotką i sodą kaustyczną, wygotowywanie itd. PBW jest okropnie drogi, poza tym też wymagałby mechanicznego czyszczenia, a nie tylko obmywania. Czy po zlaniu piwa z leżaka czyści się go przed zalaniem następnego piwa, czy po prostu zalewa młode piwo i utrzymuje się ciągłość? W temacie jak robiły to klasztory, czy inne browary, które od setek lat warzą, czego używali do dezynfekcji? Zdrówka Tomek
  22. StarSan to dodecylobenzenosulfonian sodu (C12H25C6H4SO3Na) i kwas fosforowy, czyli całkiem sporo różnego rodzaju atrakcji. NIe sądzę (ale i średnio się na tym znam, więc mogę być grubo w błędzie), żeby drożdże, które zwykle żywią się związkami węgla, wodoru i tlenu były w stanie rozkminić resztę z tego skomplikowanego wzoru ;-) Wydaje mi się, że zeżrą co się da, a to czego się nie da (np związki siarki i sodu) pływa po powierchni w postaci delikatnego korzucha.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.