Maggot Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Moja żonka pije wszystkie moje piwa i na koncerny nawet już nie patrzy pomaga mi tylko jak ją poproszę bo albo warzę w samotności albo ona pilnuje dzieci żeby mi nie przeszkadzały Rodzinka była sceptyczna ale po ostatnim degustowaniu American Stout obaj szwagrowie wreszcie powiedzieli że dobre, siostra również, brat żony już wcześniej był zadowolony przy IPA i APA, jedynie mój ojciec jakoś nie może się przekonać do amerykańskich chmieli a ja jakoś nie potrafię się zmusić do uwarzenia zwykłego pilsa na lubelskim w miko ilości. Trudno w końcu i tak 90% produkcji wypijam z żonką Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kantor Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Dziś wieczorem postanowiłem otworzyć AIPĘ 14 blg, zabutelkowaną miesiąc temu. Wiem, że za wcześnie, ale już wcześniejsze próbki mi smakowały, więc nie widziałem przeszkód. Jak dla mnie to już trochę za późno nawet To tego kompletna nie wiedza Polaków na temat piwa sprawia, że nasze piwa warzone w domowym zaciszu raczej skazane są na porażkę. Wręcz przeciwnie, po prostu musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy warzysz piwo dla siebie i osób które chcą spróbować czegoś innego czy dla ignorantów, odpowiedź jest prosta Mnie najbardziej cieszy, że nie muszę latać po sklepach, robić zapasy, tylko schodzę do piwnicy i przynoszę co trzeba Jedna z największych zalet piwowarstwa, kilka skrzynek zawsze pełnych, do wyboru do koloru No cóż... mogę wam tylko współczuć. Moja żona pomaga na każdym etapie, miesza zacier, trzyma rurki, mierzy blg, pomaga sprzątać U mnie to samo, nawet od dłuższego czasu zbiera się żeby samodzielnie coś uwarzyć Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogi Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Jedna z największych zalet piwowarstwa, kilka skrzynek zawsze pełnych, do wyboru do koloru Niewątpliwie. Choć skrzynkę mam do jakichś wyjazdowych kwestii, a tak normalnie, po prostu poustawiane na półkach i karteczka co to. Ale przyjemność, że jest wybór i w zasięgu ręki, rzeczywiście bezcenna. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cezary Daniluk Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Moja LP niestety też patrzy na robienie piwa przez pryzmat ojca alkoholika Mój świętej pamięci też był alkoholikiem, ale ja trochę luźniej spoglądam na spożycie piwa. Teściu ostatnio w święta dostał do spróbowania ala kolsha - świeżo z fermentora jako że ma pewnie z 6,5% to przyjął i nawet nie marudził. Z resztą on przyjmie wszystko co ma jakikolwiek voltaż Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mikun87 Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Standard. Z moich doświadczeń wynika, że zawsze łatwiej kogoś przekonać dając mu Żywca po lepszym piwie. Na odwrót jakoś trudniej to idzie. Dokładnie w ten sam sposób wyleczyłem żonę z wszystkich kasztelanopodobnych. Niechętnie wypiła jakieś APA albo AIPA, potem otwarła sobie "coś normalnego" i to było ostatnie "coś normalnego" w jej życiu. Też miałem to samo, domowe piwo wypite po kupnym często nie wywołuje jakiegoś zachwytu, natomiast odwrotnie sprawia to lepsze wrażenie. U mnie ojciec zawsze lubił Czerwonego Lagera (Książęce) i ponieważ dawno tego nie pił, to jakiś miesiąc temu kupił sobie czteropak. Przez ten miesiąc zmęczył tylko dwa i wszyscy w domu stwierdzili, że nie ma smaku, pozostałe dwa leżą do dzisiaj i chętnych brak, a z mojej skrytki praktycznie codziennie znika jakieś piwko Bardziej gorzkie piwa, jak AIPA jakoś nie mają wielkiego powodzenia (tylko ja to spijam), ale np. FAH, pszeniczne albo Amber Lager czy Koźlak smakują prawie wszystkim. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sanatok Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Zaskakujące jak wiele osób spotyka się z dość krzywdzącym i krytycznym nastawieniem do swojego hobby. U mnie sytuacja sytuacja wygląda zgoła inaczej. Pewno dlatego, że przez ostatnie 2/3 lata LP razem ze mną spijała różne crafty i wity-srity, a i to że w jej domu domu rodzinnym ojciec od lat zajmuje się winiarstwem i produkcją nalewek nie pozostało bez wpływu. Moja SWMBO wspierała pomysł na założenie browaru od samego początku - trochę martwiła się bałaganem, ale koniec koniec zobaczyła, że diabeł jednak nie taki straszny jak go malują. Sama bierze czynny udział w warzeniu (o ile jest w domostwie, i o ile akurat może) jak i smakowaniu próbek. Co do reszty rodziny - mama cały czas wyraża obawy związane z własnym ojcem alkoholikiem. Ojciec traktuje to jako chwilową fanaberię. A rodzina ze strony LP cieszy się i zapisuje się na kolejne piwa w trakcie oczekiwania aż pierwsze się nagazuje. Wszyscy pijają raczej koncernowe lagery - stąd też wybór pierwszych trzech uwarzonych warek - bitter, mild, pszeniczne - niby oczywistym jest, że warzy się przede wszystkim piwa dla siebie, ale jeżeli coś pochłania tyle czasu i myśli to chciało by się usłyszeć od najbliższych miłe słowo zachwytu i aprobaty Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GB... Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Tytuł tematu adekwatny do tolerancji bliskich i LP (nr 1) . Moja LP kupowanego piwa się nie napije, co jakiś czas kupuję dobre wino. Ostatnio smakują Jej moje wędzonki pszeniczne, może dlatego, że widziała ziarno, kiełkowanie itd... 8~9blg vol 2~3% . To są dobre chwile mojego domowego browarku Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KosciaK Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Zaskakujące jak wiele osób spotyka się z dość krzywdzącym i krytycznym nastawieniem do swojego hobby. Nie czarujmy się, to po części może wynikać z co najmniej dwóch powodów: 1) Typowego dla neofitów fanatyzmu młodych piwowarów. Uciążliwego dla osób postronnych. 2) Obiektywnie podchodząc do sprawy umiarkowanie udanych pierwszych piw. Często ledwie poprawnych. Musiałaby nastąpić całkowita katastrofa (czytaj: zupełnie nienadający się do picia kwasiżur, przyp.red.) by początkujący piwowar zauważył wady i nie uznał warki za niesamowity sukces. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dege Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Dzięki mojej LP dowiedziałem się, że w warunkach domowych można wykonywać odlewy ze stali gatunkowych oraz przeprowadzać kompletny proces wytwarzania porcelany. Wiele osób jest przekonana, że nie jest to możliwe to taki maly OT: jakis link do domowych sposob na wytwarzanie porcelany [ w sumie odlewy ze stali rowniez mnie ciekawia ]? :] wracajac do tematu watku: jedynym problemem ktory przeszkadza dziewczynie jest zapach podczas gotowania i przez pierwsze dni fermentacji... na szczescie juz z tym jest pogodzona ;] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korzen16 Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2014 jakis link do domowych sposob na wytwarzanie porcelany [ w sumie odlewy ze stali rowniez mnie ciekawia ]? :] Sposób na pierwsze a tu na drugie Nie czarujmy się, to po części może wynikać z co najmniej dwóch powodów: 1) Typowego dla neofitów fanatyzmu młodych piwowarów. Uciążliwego dla osób postronnych. 2) Obiektywnie podchodząc do sprawy umiarkowanie udanych pierwszych piw. Często ledwie poprawnych. Musiałaby nastąpić całkowita katastrofa (czytaj: zupełnie nienadający się do picia kwasiżur, przyp.red.) by początkujący piwowar zauważył wady i nie uznał warki za niesamowity sukces. Bardzo wiele jest w tym prawdy, ale jednocześnie osoby konsumujące nasze wyroby zaczynają dostrzegać brak "ducha i ciała" w piwach koncernowych - choć "ducha" to przecież tam nie brakuje . Przy odpowiedniej kolejności degustacji, pomimo braku "ochów" i "achów", to jednak piwa domowe, nawet średnio udane, wypadają korzystniej niż popularne koncernówki, postrzegane po takim porównaniu jako "jakieś takie wodniste i bez smaku" bart3q 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ponury fermentaThor Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Bardzo wiele jest w tym prawdy, ale jednocześnie osoby konsumujące nasze wyroby zaczynają dostrzegać brak "ducha i ciała" w piwach koncernowych - choć "ducha" to przecież tam nie brakuje . Przy odpowiedniej kolejności degustacji, pomimo braku "ochów" i "achów", to jednak piwa domowe, nawet średnio udane, wypadają korzystniej niż popularne koncernówki, postrzegane po takim porównaniu jako "jakieś takie wodniste i bez smaku" Oj tak, a potem nawet zdarzają się pretensje, że przeze mnie już im "zwykłe" piwo nie smakuje... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hopek Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Czytam i widzę, że niektórym można naprawdę współczuć. Wiadomo tolerancja wobec hobby, ale należy pamiętać, że nasze działania również powinny być kompromisowe. Jeszcze nie założyłem rodziny, studiuje i pracuję w innym mieście niż dom rodzinny, w którym dochodzi do warzenia. Należy brać pod uwagę to, że jak zajmie się całą kuchnię a ktoś planował obiadek to nie ma co się dziwić, że nastawienie jest złe. Szczególnie martwi mnie postrzeganie naszego hobby jako alkoholizmu. To musi być ciężkie wytłumaczyć bliskiej osobie, która miała/ma w rodzinie alkoholika, że to zupełnie inna bajka. Co do reakcji bliskich na naszą pasję to u mnie jest wręcz zbyt dobra, tzn. zaczynam żałować, że głosiłem tę wspaniałą wieść bo popyt zaczął przewyższać podaż. Jako piwosz piw koncernowych pierwszym strzałem oberwał ojciec. Warka nr 1 - pale ale jakieś 40 IBU. Dobrze trafiłem bo tata lubuje się w goryczce i smaku chmielu i od pewnego momentu na piwka powyżej 30 IBU musiałem wprowadzić ograniczenia bo robi się nieciekawie gdy skrzyneczka się opróżnia a Ty jako autor jesteś w tym procesie najmniejszym udziałowcem. Zatem z ojcem problemów nie miałem, AIPY jak twierdzi - urywają tyłek i nawet jak już trochę przeleżałe z nikłym aromatem to nadal uważa, że są bardzo dobre. Z kolei pszenice, piwa słodowe i lekkie poniżej 12 blg nie robią na nim wrażenia szczególnego i jeśli nie ma czegoś w jego guście to sięga po koncerniaka. Może to i dobrze bo na razie za mała produkcja. Kilka różnych piwek poszło do dalszej rodziny, komentarze jak najbardziej pochlebne i doszło nawet do roszczeń wobec mnie aby powiększyć produkcję. Kolejnym etapem są współlokatorzy. Zawsze staram się przywieźć kilka butelek. Dwóch zaraziłem smacznym piwkiem, może nie mają ambicji na warzenie, ale widzę, że dosyć często w ich kuflach gości jakiś craft beer - zatem kolejny sukces. Potem opowiedziałem koledze z pracy o tym czym się zajmuje, przywiozłem butelkę, posmakował i że do tej pory produkował wina to zdecydował się na warzenie. Ma za sobą już 5 warkę - sukces. Znajomi ogólnie wiedzą czym się zajmuje, ktoś chce spróbować, zasmakować, inny chce zobaczyć na czym polega cały proces produkcji, jeszcze inny rzuca standardowe - "też kiedyś spróbuję". Ogólnie zwróćcie uwagę jak działania jednej osoby propaguje kulturę piwa. Od jednej osoby można poprowadzić gałąź, na której znajdzie się jakiś kolejny piwowar, kilku smakoszy rozwijających swój zmysł oraz osoby zainteresowane tematem. To jest coś wspaniałego i życzę sobie i Wam, aby osób zainteresowanych oraz aktywnych w temacie piwowarstwa przybywało coraz więcej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ThoriN Opublikowano 24 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2014 (edytowane) Heh, no to dobrze Wam niektórym... za dobrze chyba Wszechświat odbierze w czymś innym - równowaga musi być! Moja LP najgorzej się denerwuje na "zmarnowany czas" - stoję cały dzień w garach, zajmuję kuchnię, a przy tym zamiast sprzątać (no bo przecież sobota!), to jeszcze bałaganię. Po sobie zawsze posprzątam, no ale ponarzekać trzeba - kobiety Nie powiem, bo po tym narzekaniu, jeśli poproszę o pomoc, to nie ma problemu, więc to wszystko to jest trochę takie puszenie się na pokaz Myślę, że żonom (tym narzekającym) pewnie przejdzie z czasem, kiedy: 1. Człowiek przestanie ciągle o tym gadać - wiadomo, początkowo fascynacja tematem jest niesamowicie duża Dodatkowo jestem osobą, która bardzo chętnie dzieli się takimi wrażeniami z innymi, przez co jednym z głównych tematów ostatnich spotkań jest piwo domowe No ale przecież nie jest tak, że nie pytają - wręcz przeciwnie. 2. Minie wczesne stadium rozwoju hobby, tj. LP przekona się, że to nie tylko słomiany zapał i kupowanie niekoniecznie taniego sprzętu, który zaraz wyląduje w kącie, a jednak dłuższa przygoda, która w dłuższym wymiarze czasu jest zdecydowanie opłacalna, a przy okazji zabawna dla mnie. 3. Sporządzę wachlarz ulubionych piwek (zarówno dla siebie jak i LP), co znacznie ograniczy wycieczki do sklepu po stosunkowo drogie piwa (na razie to tylko podważalny argument do warzenia - no bo jak człowiek ma 2 piwka w piwnicy, a chętnie wypiłby coś innego... cóż zrobić, jak nie kupić? ) - wtedy cała inwestycja faktycznie się zwraca, ja mam piwka, które lubię, żona też, a jak teściowie będą również ukontentowani - wtedy jesteśmy w domu Edytowane 24 Kwietnia 2014 przez ThoriN Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kantor Opublikowano 24 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2014 (edytowane) Użytkownik dege dnia 23 kwiecień 2014 - 22:56 napisał jakis link do domowych sposob na wytwarzanie porcelany [ w sumie odlewy ze stali rowniez mnie ciekawia ]? :] Sposób na pierwsze a tu na drugie Eeee sprzęt za prawie 100 tysi to nie domowy sposób, myślałem że jakoś w piekarniku lub coś w tym stylu Równie dobrze można sobie tomograf kupić i powiedzieć że obrazowanie CT jest możliwe domowym sposobem Edytowane 24 Kwietnia 2014 przez kantor Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. kedar33 Opublikowano 24 Kwietnia 2014 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2014 (edytowane) Nie ma się co dziwić temu, jak odbierane są "autorskie", domowe piwa. Chleb, wędliny, sery, wódka, piwo, wino - to w sumie wszystkie główne dobroci które próbuje się przywrócić w jakości i wyborze współczesnemu odbiorcy, po 70-letnim okresie wojennej i komunistycznej kastracji naszych gustów i kubków smakowych. Chleb, mięso i wódka broni się samo. Wystarczy, żeby chleb nie miał zakalca, kiełbasa pachniała dymem i nie była za słona a bimber walił fuzlem umiarkowanie. Wszyscy są zachwyceni, co bardziej świadomi (1%) coś tam pomarudzą ale i tak jest OK. "Domowe" - magiczne słowo. Wina się u nas nigdy nie piło powszechnie. Dobre wina były importowanym luksusem dla zamożniejszych a owocówki awaryjnym "nabombadłem" jak brakło bimbru. Zresztą, na wsi jest tak do dzisiaj. Winiarze mają w sumie nie najgorzej, bo współczesny odbiorca jest dosyć świadomy i jeżeli szuka to zwykle ma już jakąś wiedzę. Z piwem i serem jet przekichane totalnie. Mamy w Polsce pierdylion wybitnych specjalistów od jednegio i drugiego. Przecież sery jemy wszyscy od zawsze a piwo, po powrocie na stoły w latach 80-tych, jest chyba naszym najukochańszym napojem alkoholowym. I oczywiście każdy ma swojego ukochanego srubra, srywca czy sryskie a zółty ser najlepszy to kupisz w Realu. Niestety, mało kto jarzy, że w latach 40-tych zabrano nam całkiem fajną piaskownicę i zastąpiono ją niedużym wiaderkiem piasku, do zabawy w kącie podwórka. Ja dopiero chcę zacząć robić piwo więc praktycznie wszyscy wiecie ode mnie więcej na ten temat. Wielu z Was ma pewnie też świadomość, jak wyglądało browarnictwo w międzywojniu. W moim ukochanym Wrocku było podobno około dwustu (!) miejsc gdzie warzono piwo. Często na potrzeby tylko jednej, lokalnej gospody. To nie były tylko jasne lagery. Ze względu na wymogi produkcji, śmiem twierdzić że jasnego było mało. Za to "reszty" od jasnego groma i każde inne. Dziś zostało nam ze 2% tamtej różnorodności i kilka milionów ludzi dla których "piwo" i "pils" to synonim i którzy myślą, że mają wybór ... pomiędzy Żywcem, Żubrem i Warką. To samo z serami. Przed wojną, przeciętna gospodyni domowa korzystała z kilku rodzajów serów i miała świadomość co do czego i dlaczego. Dziś ? Zajrzyjcie do swoich lodówek. Żółty, może trochę twarogu. U co niektórych camembert czy jakaś mozarella (daj Bóg, że kogoś nie doceniłem ). Nie ma, kur...cze, czegoś takiego jak "żółty ser" !. To polskie określenie dla grupy technologicznej serów podpuszczkowych. 95 procent klientów nie zdaje sobie sprawy, że od lat wpiernicza sery niedojrzałe, które w cywilizowanych krajach nie trafiłyby do sprzedaży. Że, z kilkunastu grup szlachetnych serów została nam w sumie jedna - ten zakichany "żółty ser" podpuszczkowy w wersji holenderskiej i szwajcarskiej. Że nawet to, co zostało jest już w większości tak zmodyfikowane technologicznie "żeby szybciej, żeby więcej", że z pierwowzorem ma już niewiele wspólnego ? Zauważacie analogie ? Zrób człowieku przwdziwy ser pleśniowy z porostem albo przerostem pleśni albo nie daj boże jakiś ser maziowy. Że śmierdzi, za słodkie, dziwne w smaku itd. Przyjeżdża Bułgar, Grek, Włoch, czy Francuz i pieje z zachwytu, że u nas takie sery się robi. Tu zapewne też są analogie. Sory, wiem, że mi się troche ulało ale szlag mnie trafia jak sobie pomyślę ile straciliśmy dobrego. I nie chodzi mi bynajmniej o Lwów, zabytki Warszawy czy świdnicki rynek. Chodzi mi o te 200 wrocławskich browarów, doswiadczonych masarzy i piekarzy. Trzebnickie i zielonogórskie winiarstwo oraz wszystkich wielkopolskich i pomorskich serowarów. Zanim "konsumenci" zaczną się otwierać na "dziwne i nowe" piwa czy sery, trzeba ich po prostu uczyć i uświadamiać, że po pierwsze - takowe są a po drugie, że "to wszystko jest zupełnie nie tak jak myślisz - kochanie. Ja ci zaraz wszystko wytłumaczę ..." Edytowane 24 Kwietnia 2014 przez kedar33 Roboraff, Szinek, bart3q i 3 innych 6 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość tomato Opublikowano 24 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2014 TYLKO GOŁDA!!! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ThoriN Opublikowano 24 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2014 (edytowane) Nie sposób się nie zgodzić, kedar33. TYLKO GOŁDA!!! Taka profanacja po takiej przemowie? Gouda raczej, jeśli już Powinieneś dostać teraz zakaz warzenia przez 2 miechy Edytowane 24 Kwietnia 2014 przez ThoriN Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dege Opublikowano 24 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2014 Użytkownik dege dnia 23 kwiecień 2014 - 22:56 napisał jakis link do domowych sposob na wytwarzanie porcelany [ w sumie odlewy ze stali rowniez mnie ciekawia ]? :] Sposób na pierwsze a tu na drugie eghm dzieki, ale tak jak @kantor napisal wyzej: domowy sposob czyli bez uzycia specjalistycznych, DROGICH narzedzi :] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korzen16 Opublikowano 24 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2014 (edytowane) eghm dzieki, ale tak jak @kantor napisal wyzej: domowy sposob czyli bez uzycia specjalistycznych, DROGICH narzedzi :] No cóż, w życiu nie zawsze jest z górki Poza tym pisałem, że "w warunkach domowych" a nie "domowym sposobem" Edytowane 24 Kwietnia 2014 przez korzen16 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bartek Śliwiński Opublikowano 25 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2014 Wracając do wątku... Kilku moich kolegów po namowach spróbowało piw rzemieślniczych. Nagle okazuje się, że wszystko co mówili nt. różnic między warką czy tyskim (a że w ogóle to lech najlepszy) to bzdury. Teraz dyskusje toczą się nad wyższością ataku chmielu nad RJ itp. Nawet ulubiony Ciechan Miodowy jakby stracił na wartości. Ba, niektórzy nawet dotarli do belgów. Dzieje się i wszystko idzie w dobrym kierunku. Zaczynają pić mniej a znacznie smaczniej. Wysłane z mojego HTC Desire 500 przy użyciu Tapatalka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GB... Opublikowano 25 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2014 Najważniejszym dniem w tym roku może będzie niedziela. Pomijając Ważne sprawy (wiedzą wszyscy), mam zamiar 1/2014 grilla uruchomić Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ponury fermentaThor Opublikowano 28 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2014 wracając do sera i szynki, to żeby już tu nie śmiecić zapraszam do hyde parku! http://www.piwo.org/topic/13724-tanie-czy-dobre-jedzenie-czyli-co-to-jest-ser-i-kielbasa/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się