Skocz do zawartości

Zapasy na czas kryzysu


koogoot

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktoś zastanawiał się albo brał pod uwagę zrobienie zapasów na czas kryzysu? Na wypadek wojny, klęski żywiołowej na wielką skalę, potężnego kryzysu ekonomicznego itp?

Czy jest sens i co warto mieć na wszelki wypadek, jak długo można zapasy przechowywać, skąd brać surowce w takich kryzysowych okolicznościach, jakie kontakty warto utrzymać itp.

Ciekawy jestem opinii na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak będzie wojna to nie warto robić zapasów tylko wyjść na dwór (w Krakowie na pole) i zaciągnąć się powietrzem, oraz poopalać się w ostatnich błyskach chmury nuklearnej :)

 

Na prawdę uważasz, że trzeba robić zapasy na wojnę? Przecież cała rezerwa zostanie wcielona do armii więc się nie martw Wojsko ci zapewni jedzenie, ubranie zapasy i trumnę! :D

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś zastanawiał się albo brał pod uwagę zrobienie zapasów na czas kryzysu? Na wypadek wojny, klęski żywiołowej na wielką skalę, potężnego kryzysu ekonomicznego itp?

Czy jest sens i co warto mieć na wszelki wypadek, jak długo można zapasy przechowywać, skąd brać surowce w takich kryzysowych okolicznościach, jakie kontakty warto utrzymać itp.

Ciekawy jestem opinii na ten temat.

 

Zainteresuj się alternatywnymi źródłami energii, produkcją żywności długoterminowej i innymi zagadnieniami z tematyki preppers. Żywność długoterminowa zawsze się przyda, można ją zabierać na biwak.

Żywność długoterminową można przechowywać kilka lat, a w czasach kryzysowych trudno będzie o surowce, więc chyba warto w jakimś zakresie się przygotować, w miarę możliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czysto teoretycznie to w przypadku piwowarstwa stawiałbym na suchy ekstrakt słodowy do tego drożdże suche, te surowce mogą być bardzo długo przechowywane. Najgorzej sprawa wygląda z chmielem, myślę, że po trzech latach przechowywania granulatu to będą już skarpety, ratunkiem były ekstrakt chmielowy. Obyśmy nie musieli nigdy robić takich zapasów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak zupełnie poważnie... Uważacie że zagrożenie ze strony Rosji jest realne ? W sensie że III wojna światowa ?

 

Ja raczej stawiam na zimę stulecia, powódź, huragan etc, gdzie może zostać zachwiana płynność dostaw żywności i energii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nastąpi zagłada naszej cywilizacji i świat odrodzi się na nowo, to pamiętajcie że w prymitywnych kulturach osoby potrafiące uwarzyć piwo cieszyły się zwykle dużym szacunkiem ;)

Tak więc myślę, że nie ma sensu robić zapasów słodu, bo w sytuacji kryzysowej szybciej go zjecie, niż uwarzycie z niego piwo, za to zawsze warto posiadać praktyczne umiejętności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nastąpi zagłada naszej cywilizacji i świat odrodzi się na nowo, to pamiętajcie że w prymitywnych kulturach osoby potrafiące uwarzyć piwo cieszyły się zwykle dużym szacunkiem ;)

Tak więc myślę, że nie ma sensu robić zapasów słodu, bo w sytuacji kryzysowej szybciej go zjecie, niż uwarzycie z niego piwo, za to zawsze warto posiadać praktyczne umiejętności.

 

Jednak choć kilka ziaren jęczmienia browarnego jak i nasion chmielu warto by zachować :-)

Edytowane przez Biniu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zwykle cegiełka, Koogoot, masz dwie możliwości. 1. zaczniesz od dzisiaj więcej pić lub 2. przestajesz od dzisiaj pić. Kurde, chodzimy do drugiej klasy, jak wszyscy wiedzą 1 komuni ten rocznik nie ma, dopiero w trzeciej a kolega o takich sprawach pisze. W tym momencie otwieram piwo żytnie, kupione za 6zł, butelka z krachlą: J.O.Boiko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Też bym stawiał na gotowe piwo, w czasie kryzysu alkohol łatwo będzie można wymienić na coś innego :) W wielu publikacjach o przygotowaniach na czas kryzysu autorzy radzą zaopatrzyć sie w duże ilości alkoholu i papierosów. Przy czym np wódkę można będzie użyć do odkażania, co przy braku dostępu do leków może uratować życie. Jako fan militariów polecałbym też coś takiego.

 

http://allegro.pl/fr...4113375685.html

 

Dorosłemu facetowi starczy na cały dzień i w przeciwieństwie do np amerykańskiego MRE, te są naprawdę zjadliwe. A przechowywać można latami bez lodówki.I mają tablety do oczyszczania/konserwowania wody pitnej.

 

Do tego dodałbym karton baterii i latarkę, piec kaflowy w domu,własna studnia. Zapasy smalcu(najlepiej takiego babcinego, wytapianego z domowej świnki, bo ten ze sklepu szybko się psuje) cukru i mąki. Czy innego ryżu/kaszy/makaronu, mogą leżeć naprawdę długo bez wielkich wymagań. Pół piwnicy ziemniaków i warzyw :) i tak z rok możnaby przeciągnąć bez dostaw.

 

Jako, że mieszkam na wsi, niemal wszystko to mam. Gdyby nawet dziś coś się wydarzyło wytrzymałbym co najmniej miesiąc bez wielkich przygotowań :) najbardziej w razie W obawiałbym się band szabrowników z miast, więc i jakiś samopał by się zdał.

Edytowane przez Tom Kos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jadłem to na poligonie, przy przemoczonym mundurze potrafiło podnieść morale. Naprawdę smaczne i bogate we wszelkie dobrodziejstwa. W zestawie jest nawet mini kuchenka i paliwko do podgrzania pokarmów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako fan militariów polecałbym też coś takiego.

No w tej cenie większych zapasów nie zrobisz - to jest prowiant na wyprawę, nie na przetrwanie kryzysu. Takie żarcie sprawdza się w górach.

Zapasy smalcu(najlepiej takiego babcinego, wytapianego z domowej świnki, bo ten ze sklepu szybko się psuje) cukru i mąki. Czy innego ryżu/kaszy/makaronu, mogą leżeć naprawdę długo bez wielkich wymagań. Pół piwnicy ziemniaków i warzyw :)

Teraz gadasz sensownie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Portery. Portery to dobra opcja.

Natomiast zamiast bawić się w zapasy bardziej polecałbym określić sobie kierunki ucieczki. Jeżeli będziemy cierpieli od kataklizmów, trzeba wydedukować gdzie będzie znośniej, jeżeli w europie rozpęta się wojna, to trzeba znaleźć miejsce, które wojska (któregokolwiek) w ogóle nie będzie interesować. Zapasy można gromadzić także w trakcie wojny i problemem jeżeli chodzi o zapasy są jednak przede wszystkim klęski żywiołowe. Ani wojna, ani klęski nie mają zasięgu globalnego - po prostu trzeba znaleźć sobie odpowiedni kawałek ziemi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Podsumowując robienie zapasów na czas kryzysu z punktu widzenia piwowarstwa domowego.

 

Drożdże – suche drożdże mogą być przechowywane długo, nawet w temperaturze pokojowej. W lodówce jeszcze dłużej. Prawdopodobnie po kilku latach nadal będą dobre – po rozmnożeniu i zrobieniu startera powinny dać zamierzony efekt, czyli piwo.

 

Poza tym bardzo dobrym sposobem przechowywania drożdży – każdego rodzaju jest przechowywanie zabutelkowanego piwa. Można z niego odzyskać praktycznie dowolne drożdże. Im piwo mocniejsze tym dłużej może być przechowywane. Trzeba pamiętać o podpisywaniu piwa – jakie drożdże były użyte. Po latach zapomina się łatwiej niż nam się wydaje. Można też robić skosy (trzeba się zalogować aby przeczytać artykuł).

 

Chmiele – szczelnie zapakowane wytrzymają 2-3 lata, zwłaszcza w lodówce. Dłużej to chyba tylko do specjalnych piw wymagających starego chmielu. Najlepsze rozwiązanie to chmielnik – niestety to nie jest prosta sprawa. Część piwowarów jednak uprawia z powodzeniem chmiel, więc warto mieć namiary na kogoś takiego. O uprawie chmielu tutaj cały dział. Warto też próbować z rzadkimi, egzotycznymi odmianami chmielu i sprawdzać jak rosną w naszym klimacie.

 

Istnieją też ekstrakty chmielowe, nie mam z nimi żadnego doświadczenia.

 

Słód – najbardziej newralgiczna część piwowarstwa na czas kryzysu. Najdłużej wytrzymują ekstrakty słodowe – na pewno kilka lat. Przechowywanie większej ilości wiąże się jednak z zamrożeniem dosyć dużego kapitału. Na plus jest to, że niektóre są od razu nachmielone. Nie wiem co są warte, ponieważ nigdy nie używałem.

 

Własna produkcja słodu. Niektórzy z powodzeniem produkują własny słód – wystarczy mieć ziarno jęczmienne (lub pszeniczne) i odpowiednią wiedzę. Tutaj wątek na ten temat. I tutaj. Tutaj film. Alternatywą jest adres najbliższej słodowni – warto taki zapisać. Trzeba też pamiętać – w razie własnej produkcji – o śrutowniku, jest niezbędny.

 

Dodatki do piwa. Ryż – można przechowywać 20-30 lat. Ziarno niesłodowane – można przechowywać kilka lat. Cukier – można przechowywać bezterminowo (przepis na cukier kandyzowany). Przyprawy – kilka lat, nie wiem jak długo.

 

Tutaj piszą (ang.), że robienie piwa to jedna z najprzydatniejszych umiejętności na czas kryzysu.

 

Dobrze jest mieć kontakty do innych piwowarów i mieć możliwość wymiany, jeśli zajdzie taka potrzeba. Kontakty zapisać nie tylko na twardym dysku ale też na papierze.

 

To tyle co mi przychodzi do głowy. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek uwagi to zapraszam do komentowania.

 

Oby nigdy nie było potrzeby korzystać z tych porad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.