Skocz do zawartości

Chmielenie na zimno


wojtasw77

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Podczas cichej fermentacji ostatniego piwa Nowozelandzka IPA ,wsypałem granulki chmielu bezpośrednio do piwa. Niestety duża część do czasu rozlewu unosiła się w całej objętości. Rozlałem piwo do butelek i drobinki chmielu widoczne są w butelkach. Następnym razem chmielenie na zimno odbędzie się w siateczce.Mam nadzieję, że piwo nie zostało bardzo zepsute.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze smakiem nie powinno się nic złego dziać. Tylko takie drobinki chmielu po otwarciu wywołają silne pienienie i uciekanie piwa z butelki. Przy okazji poderwie to osad czyli będziesz miał piwo mętne i dość wygazowane. Skoro masz przezroczyste butelki unikaj jakiegokolwiek kontaktu ze światłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli będziesz to robić (filtrowanie przez filtr z pończochy) podczas przelewania do fermentatora z kranikiem z jednoczesnym zadaniem syropu cukrowego, to przed butelkowaniem zamieszaj całość. Cukier się nie wymiesza tak jak przy przelewaniu bez pończochy.

Ja "frycowe" okupiłem jednym granatem, z pozostałych (kilku butelek z dna) upuszczałem gaz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ah, że też wcześniej nie poczytałem o problemach z chmieleniem na zimno. Podstawiłem sitko pod zawór spustowy podczas przetrwania do wiadra z syropem glukozowym i trochę tych chmielin zatrzymałem, jednak trochę pozostało w butelkach.Napisze za jakieś dwa tygodnie jak się piwo zachowuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ah, że też wcześniej nie poczytałem o problemach z chmieleniem na zimno

Eeee, no bez przesady, nie są to jakieś istotne problemy, w porównaniu do efektu końcowego.

 

Jak napisał Gąska - najlepiej użyć podwójnej pończochy! (np. wygotowane rajstopy, wkładasz jedną nogawkę w drugą i przytrzymujesz razem z wężykiem podczas przelewania - oczywiście od strony WYLOTU).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam problem z przelewaniem piwa po chmieleniu na zimno, raz przelewałem przez pończochę a raz filtrowałem przez druciak, niestety w obydwu przypadkach rurka zatkana i musiałem przelewać na raty. Z druciakiem to w ogóle była tragedia, może dwa litry przelałem i już nic nie chciało lecieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nakładam na wylot rurki taką skarpetkę z materiału jak pończochy albo odcinam końcówkę pończochy. Wygotowuję a później moczę w oxi razem z gumką recepturką, którą mocuję na końcu rurki. Ważne żeby zostawić wolną przestrzeń na to co sie zassie z fermentora i jednak starac sie zeby calego tego chmielu nie zassac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam problem z przelewaniem piwa po chmieleniu na zimno, raz przelewałem przez pończochę a raz filtrowałem przez druciak, niestety w obydwu przypadkach rurka zatkana i musiałem przelewać na raty. Z druciakiem to w ogóle była tragedia, może dwa litry przelałem i już nic nie chciało lecieć.

Może źle "instalujesz" tęże pończoszkę? ;) Zakładaj na wylot wężyka (na końcu w wiadrze do rozlewu, a nie na tym, którym zasysasz) i zrób "zwis" - wtedy chmieliny będą mieć miejsce, żeby się gdzieś zbierać, nie zatykając przy tym wężyka.

 

No i oczywiście najlepsza pończocha jest taka śmigana - tylko bez zegarków :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam problem z przelewaniem piwa po chmieleniu na zimno, raz przelewałem przez pończochę a raz filtrowałem przez druciak, niestety w obydwu przypadkach rurka zatkana i musiałem przelewać na raty. Z druciakiem to w ogóle była tragedia, może dwa litry przelałem i już nic nie chciało lecieć.

Może źle "instalujesz" tęże pończoszkę? ;) Zakładaj na wylot wężyka (na końcu w wiadrze do rozlewu, a nie na tym, którym zasysasz) i zrób "zwis" - wtedy chmieliny będą mieć miejsce, żeby się gdzieś zbierać, nie zatykając przy tym wężyka.

 

No i oczywiście najlepsza pończocha jest taka śmigana - tylko bez zegarków :D

 

Zrobiłem tak jak piszesz ale mimo to rurka się w końcu zatkała. Może zrobiłem za mały zwis hehe ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prawie dwóch tygodniach od butelkowania dokonałem degustacji. Piwo smakuje wybornie. Po otwarciu piana faktycznie zaczyna wychodzić z butelki, ale nie bardzo bużliwie. Tylko trzeba dość szybko nalać do kufla bo osady z dna zaczynają się unosić i wpadają do kufla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prawie dwóch tygodniach od butelkowania dokonałem degustacji. Piwo smakuje wybornie. Po otwarciu piana faktycznie zaczyna wychodzić z butelki, ale nie bardzo bużliwie.

Uważaj na butelki z dna gdzie mogło zassać więcej. W jednej może być większy efekt w innej mniejszy. Odkapslowuj powoli, nigdy "na 1 raz" bo może się skończyć nie tyle wyjściem piwa z butelki co z jego rozpryskiem dookoła :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak na poważnie: pisałeś że lejesz do butelek po desperadosie a one z tego co pamiętam są przezroczyste... trzymaj w ciemnym albo wyjdzie skunks:)

tak mniej poważnie: żona kiedyś zapytała co robię z jej rajstopami. odpowiedziałem że to po to żebyj jej brzoskwinka pachniała cytrynką ;) i dostałem w ucho :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie w siateczkę tylko załóż filtr z rajstopy na wylot wężyka i tak dekantuj do butelkowania.

Szybkie pytanie :

Czy przed zalozeniem rajstop na wezyk nalezy je najpierw zdjac z zony? Czy da sie polaczyc jedno z drugim ;) taki dowCip:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.