Jump to content

Flanders w partyzanckich warunkach - czy porwać się z motyką na słońce?


Recommended Posts

Cześć,

ostatnio po raz pierwszy skosztowałem Rodenbacha (aż wstyd że tak późno, bo piwem interesuję się od wielu lat) i od razu się zakochałem. Zaraz poleciałem kupić kolejne butelki do degustacji i wymarzyłem sobie uwarzenie flandersa w domu. Lodówką do fermentacji nie dysponuję i nie będę(styropianową też nie), warzę w bloku, piwnicy nie mam(a nawet jakbym miał to by mi tu wszystko pokradli :)), do dyspozycji będę miał petainery (podobno mniej przepuszczają powietrze niż normalne fermentory), ewentualnie dokupię szklane balony. Jeśli chodzi o zasyp to nie mam pytań, wezmę jakąś gotową recepturę, drożdże na burzliwą fermentację ok 2 tygodniową zadam jakieś neutralne lub kveiki (w temperaturze kilkunastu stopni również śmiem nazwać je neutralnymi), a następnie na cichą na kilka(naście?) miesięcy prawdopodobnie Wyeast Roeselare Ale Blend. 

 

Problem:

W lipcu-sierpniu w czasie upałów przy zasłoniętych roletach mam w mieszkaniu od 30 do nawet ok 40-42 stopni, wtedy w trakcie fermentacji burzliwej nawet kveiki dają rozpuszczalnik, nie mówiąc o dojrzewaniu czy przechowywaniu normalnych piw. 

 

Co robić:

1. Burzliwa na kveikach, dodatek flandersowej mieszanki, zostawić na pół roku ryzykując, że upały nie spowodują, że wyjdzie jakieś paskudztwo, zabutelkować, a do fermentora wlać nową warkę

2. Burzliwa na kveikach, dodatek flandersowej mieszanki, zostawić na 4 miesiące, zabutelkować przed upałami, przetransportować samochodem do rodziny do piwnicy na czas upałów. Tylko czy wtedy wlewać nową warkę na czas upałów do fermentora? Czy lepiej zlać osady do słoiczka, do lodówki i zadać jesienią?

3. Burzliwa na kveikach, dodatek flandersowej mieszanki, zostawić na 4 miesiące, przetransportować fermentor z 4miesięcznym na czas upałów do rodziny do piwnicy na czas upałów. Tylko czy się nie natleni i nie wyjdzie za dużo octu - wpuściłbym raczej CO2 do fermentora.
4. Dać sobie spokój, zbudować dom z piwnicą i powrócić do tematu za kilka lat.

 

Najłatwiejsza byłaby opcja 1. Opcja 3 jest średnio problematyczna logistycznie.

 

Pomysły, komentarze, własne doświadczenia mile widziane. :) Najbardziej interesuje mnie, jak mogą sobie poradzić flandersowe/lambicowe robaczki w upałach.

Edited by Glowa
Link to comment
Share on other sites

Uwarz teraz na samej mieszance Roeseale. Nie rób fermentacji najpierw kviekami, bo blend zawiera sacharomyces i one ruszą w pierwszej kolejności. Po koło miesiącu uruchomią się bretty, dofermentowujace resztki cukrów i dając derkę, a na koniec po 6-7 miechach wjadą bakterie i wtedy temp. koło 30C nie będzie zła. Gorzej z utlenieniem takiego piwa im wyższa temp. tym szybciej zachodzi - ważne by drożdże i bakterie zbudowały sobie błonę na wierzchu i nie likwidować jej. Szkło to najlepsza opcja moim zdaniem. Spróbować możesz jak nie wyjdzie to najwyżej się wstrzymasz. Możesz też pomyśleć o lodówce styropianowej. Nową warkę warzysz po upałach i lejesz do tego samego balona. Wpadnij do Szynkarnii w sobotę na bitwę to zdegustujesz lambika podobnym sposobem robionego (do 25C temp. latem dochodzi).

Edited by Undeath
Link to comment
Share on other sites

Jak zrobisz teraz to chyba bym zaryzykował pierwszą opcję. Do lipca-sierpnia już powinna być główna faza fermentacji z głowy. Saccharomyces będą już nieaktywne, bakteriom taka temperatura nie zaszkodzi. Niewiadomą zostają bretty, ale myślę, że jest szansa, że jakoś to zniosą. Choć oczywiście pewne ryzyko ponosisz, bo to czyste teoretyzowanie. 

 

Opcja 3 też nie najgorsza, jeśli kupisz szklany balon/słój, który można albo szczelnie zamknąć albo podłączyć jakieś bulgadło do fermentacji. Wtedy na czas transportu zamykasz szczelnie i nie powinno być tragedii z natlenieniem. 

Link to comment
Share on other sites

Nie bardzo chce mi się analizować opcje, ale jak masz  piwnicę  do dojrzewania (bez tego to kompletnie bez sensu) to rób teraz, daj  mieszankę bakteryjną do przefermentowanego piwa ( bardziej przewidywalne), potrzymaj to 3 miesiące w wiadrze, spróbuj i jak ma już kwaśnawy smak (reszta nieważna bo rozwinie się w butelkach)   butelkuj i wywieź do piwnicy , po roku możesz próbować co tam wychodzi,

moim zdaniem ideałem jest flanders bez octu, który rujnuje to piwo.

Link to comment
Share on other sites

No to widzę że dałem ciała....Zrobiłem piwko na tej mieszance. 

5,5 kg Viking Red Activ
40' 62C
40' 72C
Warzenie 90'
25g Goldings 60'
Saszetka Wyeast 3763 Roeselare Ale Blend bez startera zadana w 18C.
Wyszło 13.2 P 24L
Fermentowało 6 tygodni. (nie miałem szans na szklany balon i dojrzewalnię),Zeszło do 3,6P. Zabutelkowałem z 50g cukru. Teraz tylko czekać na granaty? Kontrolować co jakiś czas nagazowanie i upuszczać? Co jaki czas?
Link to comment
Share on other sites

Ludzie nie popadajcie w paranoje z tymi balonami. Warze flandersy najpierw w wiadrze z gestwa pare miesiecy pozniej do butli po wodzie 19 litrow. 

Jak do tej pory na 4 pasaze(1. Flanders, 2. OudBruin, 3. Flanders, 4. Lambik) Problemem byla niedosteteczna kwasnosc a nie nadmierna octowosc. 

Pierwszy flanders ma juz prawie dwa lata (mina w marcu), prawie rok stal w plastiku potem butelki i dalej nie jest tak kwasny jak Rodenbach, octowosc tez jest delikatna. 

 

Link to comment
Share on other sites

Flanders to trochę loteria, raz się uda raz nie,pare razy miałem z zaszczepiania gęstwą po flandrze ok piwo ,pare razy ocet, dwa razy w ogóle mi się nie skwasił i wylałem, jak masz delikatnie kwaśny, winny i nieoctowy to moim zdaniem taki najlepszy,

raz piłem z lekko zoctowany ( z Łańcuta) i do dupy był , wypić tego 0,25 to było wyzwanie, tak palił ocet w przełyk.

Ten

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Lasek napisał:

Ludzie nie popadajcie w paranoje z tymi balonami. Warze flandersy najpierw w wiadrze z gestwa pare miesiecy pozniej do butli po wodzie 19 litrow. 

Jak do tej pory na 4 pasaze(1. Flanders, 2. OudBruin, 3. Flanders, 4. Lambik) Problemem byla niedosteteczna kwasnosc a nie nadmierna octowosc. 

Pierwszy flanders ma juz prawie dwa lata (mina w marcu), prawie rok stal w plastiku potem butelki i dalej nie jest tak kwasny jak Rodenbach, octowosc tez jest delikatna. 

 

 

Widzisz, a jakbyś robił w balonie szklanym to byłby odpowiednio kwaśny XD Więc to nie paranoja!

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Browarnik Sebol napisał:

No to widzę że dałem ciała....Zrobiłem piwko na tej mieszance. 

5,5 kg Viking Red Activ
40' 62C
40' 72C
Warzenie 90'
25g Goldings 60'
Saszetka Wyeast 3763 Roeselare Ale Blend bez startera zadana w 18C.
Wyszło 13.2 P 24L
Fermentowało 6 tygodni. (nie miałem szans na szklany balon i dojrzewalnię),Zeszło do 3,6P. Zabutelkowałem z 50g cukru. Teraz tylko czekać na granaty? Kontrolować co jakiś czas nagazowanie i upuszczać? Co jaki czas?

Będą granaty raczej na bank. Ze 2.0Blg tam jeszcze pewnie jest do dożarcia przynajmniej.

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, Oskaliber napisał:

Będą granaty raczej na bank. Ze 2.0Blg tam jeszcze pewnie jest do dożarcia przynajmniej.

Ok. teraz pytanie kiedy, jak często sprawdzać, odgazowywać, bo chyba nie ma innego wyjścia.(przeniosę na razie do zimnego, ale latem tam już nie mam tak zimno). Bo kupować baniak czy balon i z powrotem przelewać to jakoś mi się nie uśmiecha... Mam jeszcze nie zabutelkowane Oud Bruin na tej gęstwie, gęstwa zachowa się tak samo? butelkować za jakiś czas w ogóle bez dodatku cukru? czy jednak kombinować baniak czy balon?

Edited by Browarnik Sebol
Link to comment
Share on other sites

28 minut temu, dziedzicpruski napisał:

Zostaw to w wiadrze na 3 miesiące i butelkuj, a to zakapslowane musisz po prostu kontrolować, łatwiej będzie na pewno upuścić gaz jak będzie nie przegazowane, rozszczelnisz kapsle i zostawisz na jakiś czas.

 

A w ogóle jak smakowało to zabutelkowane ?

ok. tak zrobię.Z tym że ta druga warka już jest bez gęstwy "na cichej. A w jakich temperaturach lepiej je trzymać? to w fermentorze i to w butelkach? Czy po tych trzech miesiąca dawać cukier do refermentacji?

Hmmm, jak smakowało? nie ma za bardzo porównania, na pewno nie było kwaśne. Lekkie,słodowe, w aromacie i posmaku było coś zupełnie innego niż w tych co dotychczas robiłem.

Edited by Browarnik Sebol
Link to comment
Share on other sites

 

33 minuty temu, Browarnik Sebol napisał:

ok. tak zrobię.Z tym że ta druga warka już jest bez gęstwy "na cichej. A w jakich temperaturach lepiej je trzymać? to w fermentorze i to w butelkach? Czy po tych trzech miesiąca dawać cukier do refermentacji?

Hmmm, jak smakowało? nie ma za bardzo porównania, na pewno nie było kwaśne. Lekkie,słodowe, w aromacie i posmaku było coś zupełnie innego niż w tych co dotychczas robiłem.

Przez te 3 miesiące to w normalnych,koiło 20sC,te 3 miesiące to  tamie minimum, spróbuj przed butelkowaniem, powinno być lekko kwaśne chociaż , ja nie jest nie ma sensu butelkować raczej (może próbuj  jako ,że masz na gęstwie z pierwszego co miesiąc najlepiej,  bo jak będzie szło w ocet to lepiej butelkować  zanim się zoctuje dokumentnie),

 

zakwaszanie w butelkach nie postępuje (przynajmniej na na te parenascie sztuk zrobionych nigdy  nie zaobserwowałem) tak,ze te  pierwsze to cholera wie co wyjdzie, oby się skwasiło, bo takie niekwaśne to syf jest,właśnie targam z piwnicy takie coś etapami do wylania.

 

Co od cukru, ja daje po 3-4 miesiącach w wiadrze jakieś 50 g i żaden się nie nagazował poza jednym, ale bez gazu lepsze niż z gazem, moim oczywiście zdaniem ;)

 

Tem. przechowywania jak  każde piwo, niska i stabilna.

Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, dziedzicpruski napisał:

 

Przez te 3 miesiące to w normalnych,koiło 20sC,te 3 miesiące to  tamie minimum, spróbuj przed butelkowaniem, powinno być lekko kwaśne chociaż , ja nie jest nie ma sensu butelkować raczej (może próbuj  jako ,że masz na gęstwie z pierwszego co miesiąc najlepiej,  bo jak będzie szło w ocet to lepiej butelkować  zanim się zoctuje dokumentnie),

 

zakwaszanie w butelkach nie postępuje (przynajmniej na na te parenascie sztuk zrobionych nigdy  nie zaobserwowałem) tak,ze te  pierwsze to cholera wie co wyjdzie, oby się skwasiło, bo takie niekwaśne to syf jest,właśnie targam z piwnicy takie coś etapami do wylania.

 

Co od cukru, ja daje po 3-4 miesiącach w wiadrze jakieś 50 g i żaden się nie nagazował poza jednym, ale bez gazu lepsze niż z gazem, moim oczywiście zdaniem ;)

 

Tem. przechowywania jak  każde piwo, niska i stabilna.

ok. rozumiem. Syf nie syf , to co już wyszło przy butelkowaniu mi smakowało, najwyżej nie będzie to żaden Fladres. A jeśli się nie zakwasza(dlaczego w butli tak a w butelkach  nie?), to skąd dalsza fermentacja i przegazowanie, ryzyko granatów?

Edited by Browarnik Sebol
Link to comment
Share on other sites

37 minut temu, Browarnik Sebol napisał:

A jeśli się nie zakwasza(dlaczego w butli tak a w butelkach  nie?), to skąd dalsza fermentacja i przegazowanie, ryzyko granatów?

No, z drożdży normalnych i dzikich które dojedzą,

z tym zakwaszaniem to takie moje obserwacje, nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje, oby się zakwasiło w tym Twoim .

 

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Browarnik Sebol napisał:

Ok. teraz pytanie kiedy, jak często sprawdzać, odgazowywać, bo chyba nie ma innego wyjścia.(przeniosę na razie do zimnego, ale latem tam już nie mam tak zimno). 

 

Nie wiem. Nigdy nie dopuściłem do takiej sytuacji.

 

A co do Oud Bruina - piwa na tej gęstwie się powinno trzymać najlepiej przynajmniej z rok, więc nie do końca rozumiem co właściwie kombinujesz. 

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za liczne odpowiedzi. Na sobotnią bitwę przyjdę :) Uwarzę w weekend i latem zdecyduję co dalej. Fermentując na samej mieszance, nie robię startera i trzymam fermentujące piwo w jednym balonie od pierwszego dnia fermentacji aż do zabutelkowania bez przelewania na cichą?

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Oskaliber napisał:

 

Nie wiem. Nigdy nie dopuściłem do takiej sytuacji.

 

A co do Oud Bruina - piwa na tej gęstwie się powinno trzymać najlepiej przynajmniej z rok, więc nie do końca rozumiem co właściwie kombinujesz. 

Nie kombinuję, raczej przekombinowałem, a dokładniej to niedokombinowałem!  Po prostu Niczym Nie Uzasadniona Pewność Siebie! Pierwsza porażka w "karierze" piwowarskiej! Całkowicie nie odrobione lekcje, wiem że piwko i tak z tego wyjdzie fajne (chyba że ocet),  tyle że o jakimś stylu to będzie można pomarzyć. Kolejna nauczka na przyszłość!

Link to comment
Share on other sites

  • 9 months later...

Ostatecznie była tygodniowa burzliwa na S-33, a potem 5 miesięcy cichej w petainerze. Przy przelewaniu na cichą musiałem za bardzo napowietrzyć(przelewałem z petainera do petainera i wężyk mi co chwilę uciekał), bo po tych 5 miesiącach octowość w piwie trochę za bardzo wyczuwalna, choć dało się pić. Gdybym mógł cofnąć się w czasie, to zrobiłbym bez przelewania, na samej mieszance. Zabutelkowałem pod koniec czerwca i wywiozłem do piwnicy. W połowie października skosztowałem, nagazowało się (za wysoko jak na flandersa, powiedziałbym nagazowanie na poziomie APY) i muszę przyznać, że jest mniej octowe niż przy rozlewie, także wydaje mi się, że nagazowanie zmniejsza odczucie octowości :) 

Edited by Glowa
Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.