Jump to content

gar


yemu

Recommended Posts

witam,

po pierwszej niezepsutej warce z częściowym zacieraniem, przymierzam się powoli do przejścia na zacieranie całkowite. w związku z tym muszę zaopatrzyć się w garnek. szukam już trochę w temacie i już trochę zgłupiałem. mam kuchenkę indukcyjną :-( i obecnie rozważam

 

- garnek elektryczny coś w tym typie: http://www.allegro.pl/item432436413_gar_garnek_elektryczny_severin_ea3652_29litrow.html (ok 300 pln, mozna znaleźć i za 250, albo używany za 100)

- garnek, który nadawałby się do użycia na kuchni indukcyjnej (ok 300PLN)

- zwykły garnek emaliowany i zwykła kuchenka elektryczna 1 palnikowa (ok 200PLN)

- garnek emaliowany i taboret gazowy (200-250 pln, butlę gdzieś mam) - najmniej wchodzi w rachubę.

 

co polecilibyście?

c

Edited by yemu
Link to comment
Share on other sites

  • Replies 81
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie wiem jakie masz warunki w domu, ale jak dla mnie to wygrywa opcja 4 czyli zwykły emaliowany i taboret gazowy. Można się z nim wynieść do ogródka garażu itp. Moc palnika to ok. 7kw , a to jest jak dla mnie decydująca sprawa. Oszczędność czasu ponad wszystko i skuteczność. Policz sobie ile musisz czasu poświęcić żeby zagrzać 24l brzeczki po filtracji z temp. ok. 70st.C do wrzątku na palniku 7 KW, a w garnku 1800W. Podejrzewam że jak ściągniesz pokrywkę przy gotowaniu to 1800W starczy na lekkie bulgotanie a nie gotowanie.

Link to comment
Share on other sites

- garnek elektryczny coś w tym typie: http://www.allegro.pl/item432436413_gar_garnek_elektryczny_severin_ea3652_29litrow.html (ok 300 pln, mozna znaleźć i za 250, albo używany za 100)

Tu chyba najlepiej zostało opisane na Browar.biz http://browar.biz/forum/showthread.php?t=52155&highlight=kocio%C5%82ek+lidla

Zerknij, kilka osób korzysta i chyba jest zadowolona

 

- garnek, który nadawałby się do użycia na kuchni indukcyjnej (ok 300PLN)

Z tego co słyszałem, ponoć moc nie jest wystarczająca, żeby brzeczka wrzała na dobrym poziomie. Ale może to kwestia jakości garnek-kuchnia. Tu się nie wypowiem.

 

- zwykły garnek emaliowany i zwykła kuchenka elektryczna 1 palnikowa (ok 200PLN)

Jeżeli opcja nr 1 odpada, to chyba kierowałbym się na taką kuchenkę. Oczywiście cena za prąd niska nie jest....

 

- garnek emaliowany i taboret gazowy (200-250 pln, butlę gdzieś mam) - najmniej wchodzi w rachubę.

Super, jeżeli możesz z tym wyjść na zewnątrz, albo zachować minimum kwestii bezpieczeństwa. Taki taboret jednak trochę ciepła emituje i osobiście w swojej kuchni go sobie nie wyobrażam. Pomijając, że nie mam tam za dużo miejsca.

Link to comment
Share on other sites

Zamieniam garnek emaliowany na stal (przesyłka w drodze), zakupiłem ten:

 

http://www.abcgastronomii.com/product_info.php?cPath=21&products_id=29

 

cena może nie jest mała ale czytałem dobre informacje na temat tych garnków, dodatkowo zamontuję kranik:

 

http://www.abcgastronomii.com/product_info.php?cPath=40&products_id=628

 

myśl jest taka aby do pokrywki zainstalować chłodnicę i po wystudzeniu brzeczki w miarę ograniczyć jej kontakt z otoczeniem i przelać do fermentatora - dlaczego ?

Ostani zmasowany atak muszki octówki przypieczętował tą decyzję, jak wszystko zmontuję, to obiecuję dołączyć zdjęcie.

Link to comment
Share on other sites

W Chorzowie w Lidlu stał jeszcze w zeszłym tygodniu taki kociołek elektryczny i stał dość długo. ja osobiście bym się nie pisał na takie rozwiązanie. Warzenie w tym ustrojstwie trwałoby strasznie długo. Jak pisali moi poprzednicy polecam gar i taboret. Chociaż ja warzę na kuchence gazowej na dwóch palnikach, trochę dłużej, ale się da. JK

Link to comment
Share on other sites

myśl jest taka aby do pokrywki zainstalować chłodnicę i po wystudzeniu brzeczki w miarę ograniczyć jej kontakt z otoczeniem i przelać do fermentatora - dlaczego ?

w sumie dobry pomysł, Wielki_B ma podobny patent - dziura w pokrywce przez którą wyprowadza przewody chłodnicy.

Też o tym myślałem, ale to jest mało elastyczne - używam różnych garów, do warek 20 i 40 L, nie wiem na jakim poziomie ustawic kranik - czasem mam więcej osadu, czasem mniej... Ja zdecydowałem się na lampę UV, mam nadzieję, że wystarczająco mi zdezynfekuje powietrze w warzelni. Ale na muszki chyba nie pomoże....

Link to comment
Share on other sites

Również używam kuchenki gazowej i mam nadzieję że w/w gar trochę skróci czas doprowadzenia do wrzenia brzeczki :

 

,, Dno chroni produkty przed przypaleniem i przywieraniem, zapewnia wyjątkowo dobre rozprowadzenie i zatrzymanie ciepła. System warstw termicznych umożliwia zwiększoną efektywność przewodzenia ciepła, dzięki czemu uzyskuje się oszczędność energii - ciepło przekazywane jest jeszcze przez 15 min. po wyłączeniu jego źródła.?.

 

Jest to cytat z opisu reklamującego ten produkt i w najbliższą niedzielę przekonam się ile jest w tym prawdy, o taborecie myślę, kiedyś i tak się pojawi w kuchni.

Link to comment
Share on other sites

Również używam kuchenki gazowej i mam nadzieję że w/w gar trochę skróci czas doprowadzenia do wrzenia brzeczki :

Raczej na to nie licz, to marketing ;)

Moja rada: dokup sobie duużą grzałkę elekryczną zanurzeniową za kilkanaście zł, skutecznośc sprawdzona.

Link to comment
Share on other sites

Na jakiej wysokości kranik ?

 

Ta myśl mnie trochę męczy i jak tylko dopadnę gar i kranik to coś wykombinuję, ale myślę że, 2-3 litry wystudzonej brzeczki będzie dla bogów.

Do lampy UV wrócę przy adaptacji małej sionki za kuchnią - to było oświecenie - pomieszczenie idealnie nadaje się na mini browar.

Genialne pomysły przychodzą nagle i nie powiem gdzie ;)

Link to comment
Share on other sites

Po pierwsze kociołek z Lidla, za te pieniądze to jest rewelacyjny sprzęt. Funkcjonalnością porównywalny z Braumeisterem, (oczywiście bez programowania temperaturowego i mieszadła, ale to akurat niespecjalnie mnie jara). Można sobie z małymi przeróbkami zafundować super sprzęt. Po pierwsze wymienić kranik na zawór kulowy, do tego od środka wężyk z oplotu. Efekt - powstaje super kadź zacierna. Filtracja rewelacja.

Z gotowaniem jest ciut gorzej, bo rzeczywiście trochę trwa zagotowanie brzeczki, ale jest to czas porównywalny z gotowaniem na jednym palniku kuchenki gazowej. Za to korzystając z szyszki można sobie dać spokój z siateczkami, pończochami i inna gazą. Sypiemy szyszkę do gara, a brzeczkę odciągamy przez kranik. Dodatkowo szyszki, utworzą złoże filtracyjne, które zatrzyma nam osady gorące. Jedyny problem jaki mam, to fakt, ze gotowanie nie jest wystarczająco intensywne. Co kilka(naście) minut termostat wyłącza grzałkę, żeby przypadkiem nie przekroczyć 100°C. Trzeba by wymienić termostat, ale jest z tym trochę zabawy.

Warto by przemyśleć patent codera z grzałką.

 

 

Odnośnie 2-3litrów na dnie. Chłopaki, chyba was pogięło ;), żeby 3l brzeczki wylewać. :rolleyes:

Po zlaniu czystej schłodzonej brzeczki do fermentora i zadaniu drożdży, pozostałą część brzeczki z osadem białkowym i chmielem, wystarczy zlać do wysokich szklanek (np. od Żywca). Po 1-2h macie już rozdzieloną zawiesinę i czysta brzeczkę. Zlewacie z kilku szklanek czystą brzeczkę do garnka, doprowadzacie do wrzenia. Gotujecie 5 minut. Chłodzenie i do wiadra. Nic się nie marnuje. Dla 2-3 piw więcej warto się pomęczyć, a co dopiero dla 4-6.

Edited by kopyr
Link to comment
Share on other sites

Metoda SEDYMENTACJI SZKLANKOWEJ może i jest dobra, pozwala uratować jeczcze te 2-3 piwa ale osobiście wolę więcej wysłodzić

Ale to są dwie różne rzeczy. Nie można tego traktować zamiennie. Równie dobrze można napisać, zamiast babrać się ze szklankami dolewam 2-3l czystej wody źródlanej i na jedno wychodzi. :rolleyes:

 

a proces warzenia maksymalnie skrócić co daje mi więcej motywacji i chęci do częstszego warzenia.

Ten argument mogę od biedy przyjąć, choć nie uważam, żeby był to taki straszny wysiłek. Z drugiej strony przy wężyku i szyszce nie trzeba się bawić ze szklankami.

Link to comment
Share on other sites

witajcie,

dziękuję za wszelkie odpowiedzi. po ich przeczytaniu skłaniam się jak na razie w stronę używanego elektrycznego gara, raczej bez kranika, który samodzielnie dorobię, łącznie z filtratorem z oplotu (który już mam zrobiony). Dodatkowo przy podgrzewaniu brzeczki będę ew. posiłkował się drugą grzałką wkładaną do gara.

Zastanawiam się tylko jak przy użyciu takiego gara chłodzić brzeczkę po gotowaniu? Czy konieczne będzie użycie chłodnicy zanurzeniowej? Wchodzenie w dodatkowe koszty chłodnicy mało mi się uśmiechają...a słyszałem, że przelewanie gorącej brzeczki może powodować jej oksydację, co źle odbija się na smaku piwa.

Link to comment
Share on other sites

Chłodnica będzie raczej potrzebna a koszt można zminimalizować przez samodzielne jej wykonanie, zacznij od wizyty w warsztacie samochodowym gdzie zakładają instalację gazową do aut, tam może zdobędziesz parę metrów miękiej, miedzianej rurki, którą można nawinąć na mniejszy garnek.

Pozostanie Ci jeszcze wizyta w sklepie ogrodniczym gdzie dokupisz niezbędne węrzyki, przejściówki i zaciski.

Pierwszą chłodnicę zbudowałem za 15 złoty + 10 piw dla właściciela warsztatu samochodowego.

Link to comment
Share on other sites

Czytając powyższe posty głównie CEFAKOTA myślę, że brak mu serca do warzenia piwa. Może się mylę, ale liczenie na skrócenie warzenia, wylewanie brzeczki bo po co się przejmować 2-3 litrami. Krótko pisząc jazda na skróty to nie jest droga do sukcesu. JK

Link to comment
Share on other sites

Zobacz http://www.piwo.org/forum/viewtopic.php?id=157&p=3 post #64 i http://www.piwo.org/forum/viewtopic.php?id=566&p=2 #38 . Istotne są przy tej średnicy dodatkowe radiatory które ułatwiają odprowadzanie ciepła i zarazem utrzymują rurkę w równych odstępach.

Link to comment
Share on other sites

Czytając powyższe posty głównie CEFAKOTA myślę, że brak mu serca do warzenia piwa. Może się mylę, ale liczenie na skrócenie warzenia, wylewanie brzeczki bo po co się przejmować 2-3 litrami. Krótko pisząc jazda na skróty to nie jest droga do sukcesu. JK

Ja w sumie idę w tym samym kierunku co cafekot - staram się nie namęczyć przy zacieraniu, bo wtedy mam więcej energii na prawidłowe nastawienie fermentacji, co jest o wiele ważniejsze. I też wolę dosypać kilo ziarna za 3zł niż żyłowac wydajność.

Link to comment
Share on other sites

I też wolę dosypać kilo ziarna za 3zł niż żyłowac wydajność.

To rozumiem, ale...

 

Ja w sumie idę w tym samym kierunku co cafekot - staram się nie namęczyć przy zacieraniu, bo wtedy mam więcej energii na prawidłowe nastawienie fermentacji, co jest o wiele ważniejsze.

Jakie męczarnie przy zacieraniu masz na myśli? Dekokcję czy mieszanie zacieru?

Osobiście nigdy w dekokcje się nie bawiłem, ale nawet gdybym to zrobił, to na pewno nie ze względów ekonomicznych (bo najdroższy w moim browarze jest mój czas, a bez ceny cierpliwość mojej żony :P). Jeśli już to liczyłbym na niezrównane walory smakowe tak zacieranego piwa. Zastanowiła mnie więc Twoja wypowiedź.

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.