Skocz do zawartości

Fontanny piany


Kilus

Rekomendowane odpowiedzi

Piwo było rozlewane do butelek w środę. Dziś była mini degustacja i stwierdziliśmy czemu by nie otworzyć nawet takiego młodego :) wylały się tony piany...

Sądziliśmy, że to była ostatnia butelka nalewana tak na dziko, ostatki, lejek, niepełna, te sprawy, ale nie. Otworzyliśmy jeszcze dwie inne, to samo.

Butelki były wyprażane przez 30min w 170C. Najważniejsze, że piwo nie ma zupełnie żadnych zmian w aromacie czy smaku (Premium bitter, chmielony na 60IBU).

Jest bardzo smaczny. Piana jedynie ma lekki aromat mleczno-maślany, później zanika.

Jak dla mnie to po prostu zakażenie jakimś pleśniakiem typu Fusarium czy Aspergillus ;/ Jakie wasze zdanie?

post-5377-0-89019400-1357441347_thumb.jpg

post-5377-0-93151100-1357441351_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piwo moim zdaniem przegazowane. 4,5 to stanowczo za dużo, więc wydaje mi się że po prostu rozlałeś niedofermentowane piwo.

Może to różnie być, ale dla tych drożdży 4,5°Blg z 13-tu całkiem przyzwoity wynik. Sporo na forum było tematów o tych drożdżach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak po jakiś 2-3 tygodniach zaczniesz mieć posmaki winne to masz zakażenie.

 

Miałem tak samo ze swoją pierwszą warką, która w końcu wylądowała w zlewie.

Po otwarciu gejzer ale taki który nie strzela od razu (to było by przegazowanie) tylko wolno wyłazi z butelki pianą na wysokość jakieś 2-3cm ponad krawędź szyjki.

Na początku też w smaku było niezłe, później sprawdzanie co tydzień i coraz bardziej zaczęły przeważać posmaki winne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wynieś buteleczkę piwa na dwór tak żeby się schłodziło i otwórz i opisz reakcję piwa :)

Miałem identyczną sytuację ze swoim BPA. Po leżakowaniu 4 tygodni gaz ładnie wymieszał się z piwem i nie ma żadnego gejzeru. Jak również próba schłodzenia piwa jak Ci proponuję u mnie wypadło pozytywnie.

Edytowane przez lolo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to po prostu zakażenie jakimś pleśniakiem typu Fusarium czy Aspergillus ;/ Jakie wasze zdanie?

 

Oto jak naukowo skomplikować prostą rzecz.

A po prostu na lekko niedofermentowane piwo dodałeś za dużo surowca do refermentacji.

Otwierać schłodzone/zmrożone, jak dalej będzie gushing - rozbroić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisz ile dałeś surowca do refermentacji, moim zdaniem też po prostu przegazowane piwo! Spróbuj schłodzić to piwo bardzo mocno, i sprawdź czy dalej wylatuje piana. Możesz ewentualnie je odgazować ale to trochę potrwa. Musisz piwo maksymalnie schłodzić potem położyć na kapsel złotówkę i podważyć kapsel nie niszcząc go i upuścić trochę gazu, następnie ponownie zakapslować, a proces powtórzyć z 5-6 razy każdego kolejnego dnia ;)

 

Co do zapachu mleczno-maślanego to może masz diacetyl w piwie i tyle :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to po prostu zakażenie jakimś pleśniakiem typu Fusarium czy Aspergillus ;/ Jakie wasze zdanie?

 

Oto jak naukowo skomplikować prostą rzecz.

A po prostu na lekko niedofermentowane piwo dodałeś za dużo surowca do refermentacji.

Otwierać schłodzone/zmrożone, jak dalej będzie gushing - rozbroić.

 

Porównałem tylko to, co widzę z wykładem pewnego mądrego człowieka :), poza tym, stąd prośba o Wasze zdanie :P

Edytowane przez Kilus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym poczekał. Dałbym butelki do chłodnego i zostawił, żeby CO2 spokojnie się wymieszało z piwem. Jak piwo się szybko nagazuje w ciepłym, to lubi wychodzić z butelki. Zostaw na tydzień w chłodnym i wtedy otwórz.

Temat był już kiedyś przerabiany na forum. Piwo wychodziło z butelki po szybkim nagazowaniu, a jak posiedziało i CO2 się rozpuściło w piwie, było ok. Mi się też tak kiedyś stało, a potem było git.

A inna sprawa to już zakażenie piwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem ostatnio podobny problem z tym, że piana wychodziła mi po 4 tygodniach od zabutelkowania. Zaniosłem piwo do piwnicy, żeby mi ewentualne granaty nie zrobiły bajzlu w domu. I po kolejnych 2 tygodniach znów spróbowałem i jest gicior :)

Reszta butelek, a poszło już z pół skrzynki nie ucieka (ani schłodzone, ani ciepłe), a piwo, tak jak było, nadal jest dobre, więc moja rada - poczekaj jeszcze trochę, a może będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na drugi raz nauczka: nie ma co sugerować się opiniami, że "jak na S33 to zeszły nisko, więc butelkuję". Nic z tego. Koniec fermentacji ma nastąpić jak jest faktycznie koniec, a nie jak BLG zejdzie do poziomu "akceptowalnego".

 

Wystarczy, że potencjalnie zostało 0,5 BLG, to już daje jakieś 2,5g na butelkę, Ty dodałeś następne 2,5. Ważna jest też temperatura butelkowania - daje spore różnice w ilości surowca.

 

No i na koniec: drugie zdjęcie mi wygląda na infekcję - sam tak miałem. Jeśli połączyłeś to z przegazowaniem, to mogą być granaty. Pij szybko albo upuszczaj gaz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec fermentacji ma nastąpić jak jest faktycznie koniec

ta,tylko jak określisz kiedy jest jej koniec ,są drożdże które dojadają nawet po paru miesiącach,czyli trzeba by w tych przypadkach robić cichą 3 miesięczną,albo po prostu znać możliwości szczepu i dać mniej cukru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec fermentacji ma nastąpić jak jest faktycznie koniec

ta,tylko jak określisz kiedy jest jej koniec ,są drożdże które dojadają nawet po paru miesiącach,czyli trzeba by w tych przypadkach robić cichą 3 miesięczną,albo po prostu znać możliwości szczepu i dać mniej cukru.

 

Wg mnie to nie jest takie trudne, wystarczy się nie spieszyć. Zbliżasz się do momentu, kiedy zaczynasz myśleć o rozlewie, mierzysz BLG i mieszasz tego dnia wiadrem. Mierzysz następnego dnia: jeśli spadło - zamieszaj jeszcze raz i zapomnij na 2 dni. Potem powtórz. Jeśli BLG nie spada i przez 3 dni utrzymuje taką samą wartość - to możesz być prawie pewny, że fermentacja się zakończyła.

 

Chęć szybkiego butelkowania się niestety często mści. W tym przypadku 17 dni to wcale nie jest długo....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec fermentacji ma nastąpić jak jest faktycznie koniec

ta,tylko jak określisz kiedy jest jej koniec ,są drożdże które dojadają nawet po paru miesiącach,czyli trzeba by w tych przypadkach robić cichą 3 miesięczną,albo po prostu znać możliwości szczepu i dać mniej cukru.

 

Wg mnie to nie jest takie trudne, wystarczy się nie spieszyć. Zbliżasz się do momentu, kiedy zaczynasz myśleć o rozlewie, mierzysz BLG i mieszasz tego dnia wiadrem. Mierzysz następnego dnia: jeśli spadło - zamieszaj jeszcze raz i zapomnij na 2 dni. Potem powtórz. Jeśli BLG nie spada i przez 3 dni utrzymuje taką samą wartość - to możesz być prawie pewny, że fermentacja się zakończyła.

 

Chęć szybkiego butelkowania się niestety często mści. W tym przypadku 17 dni to wcale nie jest długo....

Robiłem dwa piwa na tych drożdżach z 11,5°Blg i 12°Blg zeszły mi obydwa do 4°Blg. Pomiary robiłem przez kilka dni cichej i jestem pewien że zabutelkowałem w odpowiednim momencie. Gdy bym zabutelkował nie dofermentowane to bym miał jakieś problemy z przegazowaniem, a piwka były nagazowane tak jak potrzeba. Aczkolwiek nie zmienia to faktu, że mogą w pewnych sytuacjach odfermentować głębiej.

Edytowane przez Afghan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.