Marcin_P Opublikowano 25 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2013 Próbowałem wczoraj dwóch swoich zacieranych warek i się załamałem. Jedno to Pale Ale - butelkowane 6.V Drugie Dry Stout - butelkowane 18.V (wiem, że szybko ale raczej nie w tym rzecz) Głowny problem jest taki, że obydwa piwa przy butelkowaniu smakowały dobrze a teraz jest fajans. Pale Ale próbowałem przy rozlewie - smak łagodny, gorzki. Zapowiadało się bardzo dobre piwo. Miałem komplikacje przy rozlewie i liczyłem się z jakąś infekcją, dwie butelki nawet oznaczyłem jako podejrzane i je odpowiednio oznaczyłem. Pierwszy raz otwierałem je jakoś z tydzień po zabutelkowaniu - przy otwieraniu obydwie wybuchły jak szampan, albo może trochę mocniej - no ale tego mogłem sie spodziewać. Otworzyłem następną butelkę - nie miała gazu w ogóle, kwaśna i generalnie do zlewu. Wczoraj otworzyłem kolejną - jedno piwo wyszło z butelki prawie całe w parę sekund, następne - w smaku przypominało Tyskie - ani to gorzkie ani esencjonalne, jakieś takie 'puste' w smaku, niby da się wypić ale szkoda nerwów To mogę spisać na straty, mogłem się tego spodziewać. Bardziej mnie męczy Stout, z nim nie miałem problemów przy rozlewie. Kawowy, pełny smak, ładny aromat. Wczoraj otwieram butelkę testową 0,33 i co? smak gdzieś się rozszedł a jedyne co czuć to ... popiół - w smaku mocniej, w aromacie troche słabiej ale generalnie do picia to się nie nadaje. W czym problem? Rozlewałem z fermentora wężykiem do pojemnika z kranikiem, tam był syrop -woda z cukrem, następnie przez kranik z dołączonym wężykiem i rurką do rozlewu. Wężyki wygotowane w wodzie, potem trzymane w roztworze piro, pojemnik z kranikiem zalany piro na jakąś godzinę, wcześniej umyty, kranik też, butelki: moje, płukane bezpośrednio po opróżnieniu, przed rozlewem potraktowane piro i odstawione na chwilę na suszarkę. O co chodzi? Co robię nie tak, a może smak jeszcze 'powróci'? Zmartwił mnie strasznie ten Stout bo przy rozlewie byłem zachwycony smakiem, nie było czuć żadnego popiołu, jedynie lekką paloną goryczkę, a po paru dniach taka niemiła niespodzianka Wcześniej zrobiłem 5 brewkitów i wyszły ok, jedne lepsze drugie gorsze ale żadnej infekcji, kwasu, pije się je z ochotą. Niedługo będę rozlewać IPA, jak też się nie uda to chyba się poddam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WiHuRa Opublikowano 25 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2013 Wygląda na to jakby coś łapał z powietrza przy rozlewie (jakie to pomieszczenie gdzie rozlewasz?) lub infekcje łapiesz gdzieś wcześniej ale dopiero przy ponownym dostępie tlenu (przelewaniu) zaczyna się rozwijać w butelkach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Makaron Opublikowano 25 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2013 Nie wszystkie piwa wychodzą jak się byśmy spodziewali. Młode piwa poniżej 1 miesiąca mają szansę na poprawę. Podczas pierwszych dni leżakowania jeszcze naprawdę wiele się dzieje w butelkach. Ale jeśli piwo wyraźnie się pogarsza w smaku z czasem to najczęsiej powodem jest infekcja. Mi słabo wyszły ostatnio 2 piwa. Old Ale - pusty alkoholowy w smaku - dodatek cukru i drożdży US05. Oraz Bitter paskudnie ciężki słodko karmelowo-słodowy. Połączenie zacierania na gęsto z dużym zasypem słodu crystal oraz z danymi drożami dał mi taki efekt. Ale może po kilku mc będzie lepsze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Slonx Opublikowano 25 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2013 Na pewno się nie poddawaj. Jeżeli o pierwsze piwo chodzi, to pewnie wdała się infekcja, skoro masz gushing i kwach w smaku. W drugim piwie - cholera wie. Potrzymaj w butelkach i obserwuj, co się z piwem dzieje. Popiół to raczej dziwna sprawa, może lata ci coś nieciekawego po mieszkaniu? Ja z mojego stouta też byłem niezadowolony, kiedy otworzyłem go 2 tygodnie po butelkowaniu. Miał raczej wyraźny, alkoholowy smak, a na finiszu atakował kwaskowatością, ale rozczarowanie szybko mijało, kiedy sobie uzmysławiałem, że musi on jeszcze swoje odleżeć. Teraz, po paru miesiącach, jest znakomity, wszystkie smaki się ułożyły jak należy. Może u ciebie będzie tak samo? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
longmen Opublikowano 25 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2013 co do wyłażenia z butelek to się nie wypowiem ale co do smaku to mam podobne doświadczenia. Mianowicie każde piwo przy rozlewie zapowiada się znakomicie. Po zabutelkowaniu zazwyczaj otwieram jedną po 2 tygodniach nagazowywania celem oceny nagazowania przed wyniesieniem do piwnicy i w zasadzie większość smakuje słabo. Po 4-5 tygodniach piwo jest już dobre a im dłużej tym lepsze. Mój dry stout po 4-5 tygodniach był kiepski. Ale po 2-3 miesiącach każdemu smakował. Teraz po pół roku jest wyśmienity. Więc ja bym zaczekał z wyrokami i nie spieszył się z otwieraniem (zwłaszcza ciemnych piw) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rysiek Opublikowano 25 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2013 (edytowane) w przypadku stoutów warto nadmienić że ostra palona goryczka pochodząca ze słodów barwiących z czasem się ładnie układa, na początku potrafi zdominować smak przy pierwszej degustacji. Większość lekkich piw dużo nie zyskuje na dłuższym leżakowaniu, miesiąc-dwa i jeśli nie ma przekombinowanej receptury to już raczej lepsze nie będzie. Jeśli chodzi o zwrot "im dłużej leżakowane tym lepsze" to dobrze było by to uściślić że tyczy się piw mocniejszych, poza tym aromat chmielu też mocno ulatuje z czasem ... Edytowane 25 Maja 2013 przez Rysiek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcin_P Opublikowano 25 Maja 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2013 Mam nadzieję, że coś się poprawi bo naprawdę mam kryzys Zaskakuje mnie tylko, że po raptem 5 dniach tak masakrycznie się zmienia smak. Rozlewu dokonuję w takim nie do końca określonym w zasadzie wolnym od innych czynności pomieszczeniu, z którego jest wyjście na ogród. Nie trzymam tam jedzenia ani słodu, nikt się tam za bardzo nie kręci. Ogólnie trzymam tam sprzęt piwny, suszarkę z butelkami, jest stół, blat i to wszystko więc źródeł zakażenia raczej nie ma Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pepek84 Opublikowano 25 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2013 Pleśni na ścianach nie ma? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaras Opublikowano 25 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2013 Pierwsze to pewnie infekcja, w szczególności że piwo wychodzi z butelki. Co do drugiego to pkt.6 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jacenty Opublikowano 25 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2013 Rozlewu dokonuję w takim nie do końca określonym w zasadzie wolnym od innych czynności pomieszczeniu, z którego jest wyjście na ogród. Nie trzymam tam jedzenia ani słodu, nikt się tam za bardzo nie kręci. Ogólnie trzymam tam sprzęt piwny, suszarkę z butelkami, jest stół, blat i to wszystko więc źródeł zakażenia raczej nie ma Zakażenia powstają głównie na etapie od zadania drożdży do zakończenia fermentacji. Tu przyczyn należy szukać. Stout z biegiem czasu powinien się poprawić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kantor Opublikowano 25 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2013 Pierwsze pewne infekcja dzikusami (pomijając butelkę z kwasem), w maju już było dość ciepło, to coś się przyplątało, radzę uważać, bo pewnie będą granaty. Co to stoutu, to 7 dni to zdecydowanie za wcześnie na degustację, według mnie, pomijając pszeniczne i bomby chmielowe, zasada leżakowana dla górniaków, czyli minimum Blg/2,5 tygodni naprawdę się sprawdza. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcin_P Opublikowano 25 Maja 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2013 Pleśni nie ma, przez połowę roku to mam wilgotność na poziomie 30% więc sucho jak cholera Co do przypalenia i pkt.6 to śladów przypalenia nie było a poza tym chyba powinno być to wyczuwalne od razu po fermentacji? Pozostaje czekać i sprawdzać w którą stronę będzie smak ewoluował. Aż się boję butelkować IPA, może będę pił prosto z fermentora Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pershi Opublikowano 26 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 26 Maja 2013 Polecam Koledze więcej spokoju i cierpliwości. Pierwsze piwo otwieram po min 4 tygodniach od rozlewu Wcześniej, wyczytałem tutaj na forum, zdarzają się wyjazdy piwa z butelki, mimo poprawnego odfermentowania, oraz odpowiedniej ilości cukrów do refermentacji, potrafią piwa wyłazić z butelki. Problem ten ustępuje po lezakowaniu w piwnicy. Co do smaku stoutu, po tak krótkim czasie, w butelce nie będzie nic smacznego. Jak dla mnie piwo w tym stylu, najlepsze jest pomiędzy 3 a 6 miesiącem od zabutelkowania. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dobrzanek Opublikowano 27 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 27 Maja 2013 ja również radzę czekać i się nie poddawać. moja pierwsza warka kölsch początkowo muszę przyznać szczerze zawiodła mnie- była kwaśna i trudno było wypić butelkę. przy butelkowaniu zupełnie inne odczucia- rewelacja. koniec tej historii jest taki, że piwo wypite i szkoda, bo okazało się pyszne! czekaj. będzie dobrze! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Anginsan Opublikowano 28 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2013 Proponuje kolejne piwko zrobic proste np: FAH http://www.wiki.piwo.org/Full_Aroma_Hops_,_Carlberg. Robiłem już trzy razy, zawsze wyszło bardzo dobre (najlepsze piwo jakie w zyciu piłem). Po tygodniu od zabutelkowania (nagazowania) jest wyśmienite a zkażdym kolejnym dniem coraz lepsze. Gruba piana, pyszny świeży smak - żaden z moich brewkitów nawet po dwóch miesiącach lezakowania nie może się porównać (brewkity przy tym to niepijalne zlewki). PS. jak bedziesz zabierał sie za robienie FAH to poczytaj troche - ja modyfikuje przepis z WIKI i dodaje 350g Carapilsa zamiast Pilzeńskiego. (zasyp na 30 l) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcin_P Opublikowano 28 Maja 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2013 FAH właśnie jest następny ale wg przepisu z wiki póki co tylko czasu nie ma Może w łikend się uda jak będzie nadal taka ładna wiosenna pogoda . Słód już czeka na półce Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcin_P Opublikowano 8 Czerwca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2013 Wracając do tematu - dzisiaj otworzyłem 3 butelki Stouta i ..... jest bardzo dobry - nie ma posmaku popiołu - jest palony, słodowy, trochę gorzki - taki jak powinien być. Nie spodziewałem się że smak może się tak zmieniać z tygodnia na tydzień - z dobrego do niepijalnego i znowu do dobrego. Oczywiście nie obyło się bez niespodzianek - pierwsza otwarta dzisiaj butelka wyleciała w sekundę - nie wiem czy to przegazowanie czy co? Pewnie przegazowanie bo sprobowalem końcóweczki i nie nosiła oznak infekcji w smaku ani zapachu. Druga butelka miała średnią pianę, trzecia butelka miała słabą pianę - dla ścisłości: brałem butelki stojące obok siebie (nalewane jedna po drugiej) więc nie powiny się aż tak bardzo różnić ilością surowca do refermentacji. Parę dni temu otworzyłem Pale Ale - szału nie ma ale zaczyna smakować po ludzku więc też jest nadzieja. Ma jakiś dziwny posmak ale nie kojarzy mi się z żadną z wad typu kanaliza, apteka, mokra szmata, jajka, kukurydza itp itd więc być może to po prostu chmiel jakoś tak dziwnie smakuje czy cuś, zreszta to było pierwsze zacierane piwo więc nie musi być rewelacyjne Jedyna poważna wada tego otwartego piwa to ... brak gazu. Niestety teraz się obawiam o moje 4 ostatnie warki bo dodawałem do wszystkich do refermentacji syropu z cukrem i prawdopodobnie zrobiłem za gęsty roztwór a do tego nie wymieszałem w związku z czym pewnie częśc piw będzie bez gazu a część może być niebezpieczna? Czy mam się poważnie obawiać granatów? Spuszczać jakoś gaz z butelek? Można jakoś stwierdzić w ktorej butelce jest więcej CO2 np po parokrotnym obróceniu butelki i ocenie piany czy nie ryzykować takiej zabawy we wstrząsanie przegazowanego? Dodałem kolejno do piw: #5 - 120g cukru na 20L #6 - 113g na 15L #7 - 120g na 18L #8 - 100g na 20L Proces za każdym razem wyglądał tak - w ok 250ml wody rozpuściłem cukier, wlałem do pustego fermentora na dno, następnie zlałem na to piwo po ok 16 dniowej burzliwej w temp. otoczenia ok. 17-18*., przy tym zlewaniu wprawiałem zawartość pojemnika w ruch wirowy przy pomocy piwa wylatującego z wężyka. Sądziłem że wystarczająco się wymiesza. A teraz po najnowszych obserwacjach + straszeniu przez Kopyra granatami spowodowanymi niedostatecznym wymieszaniem piwa z syropem mam stracha. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jacenty Opublikowano 9 Czerwca 2013 Udostępnij Opublikowano 9 Czerwca 2013 Oczywiście nie obyło się bez niespodzianek - pierwsza otwarta dzisiaj butelka wyleciała w sekundę Trzymałeś je w zbyt wysokiej temperaturze, przed piciem należy schłodzić piwo. Do tego pewnie trochę wstrząsów przy przenoszeniu i każde piwo wyleci z butelki. Druga butelka miała średnią pianę, trzecia butelka miała słabą pianę A dokładniej? Bo taki opis nic nie mówi. Różnica w pienieniu się piwa może wynikać z wielu rzeczy. Ogromny wpływ ma szklanka. Zimna, ciepła, mokra, sucha, bardzo czysta, tylko czysta, itd itd. To samo piwo wlane do jednaj szklanki może spienić się jak szalone a w drugiej minimalnie. Jedyna poważna wada tego otwartego piwa to ... brak gazu. Pojawi się. Jak przechowujesz butelki od momentu zakapslowania? prawdopodobnie zrobiłem za gęsty roztwór To mało prawdopodobne. Spuszczać jakoś gaz z butelek? Nie. Dopiero wtedy gdy powstanie prawdziwe ryzyko granatów. Moim zdaniem na razie nic się nie dzieje. Można jakoś stwierdzić w ktorej butelce jest więcej CO2 np po parokrotnym obróceniu butelki i ocenie piany czy nie ryzykować takiej zabawy we wstrząsanie przegazowanego? Oczywiście nie. Proces za każdym razem wyglądał tak - w ok 250ml wody rozpuściłem cukier, wlałem do pustego fermentora na dno, następnie zlałem na to piwo po ok 16 dniowej burzliwej w temp. otoczenia ok. 17-18*., przy tym zlewaniu wprawiałem zawartość pojemnika w ruch wirowy przy pomocy piwa wylatującego z wężyka. I prawidłowo. Wody powinno być ok 0,5 l. Ale to nie jest warunek, bez którego piwo będzie zepsute. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcin_P Opublikowano 9 Czerwca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Czerwca 2013 (edytowane) Oczywiście nie obyło się bez niespodzianek - pierwsza otwarta dzisiaj butelka wyleciała w sekundę Trzymałeś je w zbyt wysokiej temperaturze, przed piciem należy schłodzić piwo. Do tego pewnie trochę wstrząsów przy przenoszeniu i każde piwo wyleci z butelki. Druga butelka miała średnią pianę, trzecia butelka miała słabą pianę A dokładniej? Bo taki opis nic nie mówi. Różnica w pienieniu się piwa może wynikać z wielu rzeczy. Ogromny wpływ ma szklanka. Zimna, ciepła, mokra, sucha, bardzo czysta, tylko czysta, itd itd. To samo piwo wlane do jednaj szklanki może spienić się jak szalone a w drugiej minimalnie. Wszystkie piwa trzymane są w tej samej temperaturze - ok. 18* - niższej nie mam w domu (poza lodówką ale tam mi nie wejdzie skrzynka ) Przeniesione w podobny sposób, delikatnie bez nadmiernego wstrząsania. Nalewane do tej samej świeżo przepłukanej szklanki. Po butelkowaniu najpierw 4-5 dni w 20* potem przeniesione do 18*. Skoro uważasz że powinno się dobrze wymieszać to sie trochę uspokoiłem. Niestety widziałem już wybuchające butelki i nie jest to ciekawy widok Edytowane 9 Czerwca 2013 przez Marcin_P Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
quhcik Opublikowano 3 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 3 Lipca 2013 Miałem podobne doświadczenie. Przy zlewaniu do butelek szczochy, po miesiącu dalej szczochy, ale po 2-ch miesiącach język do d.... uciekał. Czyli cierpliwość popłaca. No i dlatego trzeba robić przynajmniej 2-e warki w miesiącu, i pić tylko starsze piwa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KosciaK Opublikowano 3 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 3 Lipca 2013 język do d.... uciekał A to dobrze? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Slonx Opublikowano 4 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2013 język do d.... uciekał A to dobrze? To chyba jeszcze zależy, do czyjej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dr2 Opublikowano 4 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2013 język do d.... uciekał a to się kiedyś mówiło, że to jest właśnie "przejęzyczenie" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kilis Opublikowano 4 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2013 Nie mogłem się powstrzymać Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KosciaK Opublikowano 4 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2013 Po przemyśleniu sprawy, to w sumie jeśli wszyscy zainteresowani są dorośli i świadomie wyrażają zgodę to nic mi do tego :-D Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się