#100 DRY STOUT (OG: 11.7, EBC: 84, IBU: 38)
Zasyp:
Słód Pale Ale – 3.3kg (70%)
Płatki jęczmienne błyskawiczne – 0.8kg (17%)
Palony jęczmień – 0.4kg (9%)
Słód Carafa III Special – 0.2kg (4%)
Zacieranie:
62-65°C – 60'
8min grzania
72-70°C – 20'
bez mash-outu
pH zacieru bez modyfikacji
pH wody do wysładzania (ok. 12.5l~) zbite przez około 3ml kwasu mlekowego 80% (bez pomiaru, powinno wyjść ok. 5.7)
Gotowanie/Chmielenie (65min):
60' – 32g Iunga (11,0% ak)
18' – 4g Mech irlandzki
10' – 1.5g Wyeast Nutrient Blend
Chmiel zbiór 2020. Schłodzone do 18.8°C. Wyszły około 23 litry ze starterem. Napowietrzanie tym razem wyłącznie przez rozchlapywanie przy dekantacji.
Drożdże:
Wyeast 1450 Denny's Favorite 50 Ale (data ważności 24.11.2021) (starter 1.9l, 22h; drożdże bardzo żywotne, paczka napuchła przez noc na maxa, starter po 4h w pełni odpalony)
Fermentacja:
Burzliwa (23 dni):
Przez pierwsze 15 godzin manewry temperaturą otoczenia 10-14°C, żeby ustabilizować temperaturę brzeczki, a następnie:
9h do pełnego dnia i 1 dzień kolejny – temp otoczenia 15°C
2 dni – temp otoczenia 16°C
3 dni – temp otoczenia 17°C
4 dni – temp otoczenia 18°C
12 dni – temp otoczenia 20°C
Cicha – brak
Rozlew:
Odfermentowane do 3.25°Blg (6.6Brix) (przewidywana zawartość alkoholu: 4.7%)
Rozlew (23l) z 92g glukozy (przewidywane nagazowanie: 1.9v/v)
Komentarz:
Kolejna warka na nowych fermentorach/wężach w celu poradzenie sobie z infekcją aldehydową. Tym razem, oprócz użycia nowych drożdży i sprzętu, zdecydowałem się fermentować bez wrzucania sondy do piwa (sterowanie tylko temperaturą otoczenia), ponadto zrezygnowałem z napowietrzania mikserem. Jest on używany przez domowników też do innych rzeczy i pies wie czy śmigiełko nie rozdmuchuje jakichś mikrobów podczas napowietrzania. Mam zamiar kupić sobie osobny służący tylko do tego celu.
Poza tym mały fuckup w postaci chłodnicy, która po długiej służbie zaczęła przeciekać - niby minimalnie, ale jakoś bardzo ślamazarnie szło dzisiaj chłodzenie i nie mogłem zejść poniżej 18°C~. Stosunkowo ciepła woda w kranie też na pewno nie pomagała, ale wcześniej radziłem sobie w większych upałach. Spróbuję tę temperaturę zbić jeszcze ze 2-3C° w lodówce zanim fermentacja ruszy.
Warto też nadmienić, że pod tym numerem miała się kryć pewna jubileuszowa wymrażanka, no ale cóż. Oby wszystko skończyło się pomyślnie i mógłbym ją zrealizować z lekkim opóźnieniem w warce #101.
Update 26.08.2021:
No, w końcu się udało, po aldehydzie nie ma śladu. Mikser już mam nowy, więc nosicielem infekcji może być jeszcze jedynie sonda lub trefne paczki Wyeastów. Trochę się teraz waham czy do kolejnego piwa zatapiać sondę czy znowu sterować tylko temperaturą otoczenia. Przemyślę to jeszcze. Jeśli zatapiać to na pewno będzie kolejna kąpiel w NaOH.