Jakiś czas temu piłem imperialnego stouta black blood z estońskiego browaru Puhaste z dodatkiem soku z buraka i bardzo pozytywnie zapadł w mojej pamięci. Bardzo fajny stout z ziemistością buraka i lekko czerwonawą pianą.
Jako że na następną warkę planuję risa to pomyślałem by część zrobić własnie z burakiem. Zarys receptury na risa mam, przynajmniej mam pomysł na to co chciałbym osiągnąc. Jednak pojawia się kwesta buraka. Jak, kiedy i ile go dać. Z tego co przeglądałem forum to byli nieliczni smiałkowie co próbowali sił z burakiem więc może się znajdzie ktoś co cos podpowie.
Z tego co zauważyłem spora część dodawała pod koniec gotowania w formie soku, gotowanego czy pieczonego. Pomysł w sumie fajny bo odpada zwiększone ryzyko imfekcji, a podczas krótkiego gotowania na smak raczej nie powinno mieć to bardzo złego wpływu. Jednak w przypadku dzielenia warki na dwie części będzie to srednio wygodne, ponieważ musiał bym je rodzielić po filtracji i odzielnie gotować itd Tym bardziej że piwa nie chciałbym robić dużo, jakieś 12l, więć dużo zabawy.
Drugi opcja to rożdzielenie piwa po zakończniu fermentacji burzliwej, gdzie część bym zlał do zabutelkowania na czysto a do tego co zostanie dodał buraka.
Jeśli chodzi o formę myśle żeby wycisnąć sok i w takiej formie go dodać na minimum tydzień żeby drożdze zjadły cukry, a może i dłużej.
Tu pojawia się pytanie jak postąpić z tym sokiem żeby niezakazić piwa?
Moge go zagotować i dodać po ostudzniu. Zastanawiam się czy nie wpłynie to negatywnie na smak, ale skoro cześć osob dodaje na koniec gotowanie to nie powinno miec to raczej bardzo negatywnego wpływu. Ewentualnie spsteryzować tylko czy będzie to lepsze od zagotowania?
Druga kwestia to ile takiego soku żeby był wyczuwalny, ale nie zdominował.