Tak, wszelkiej maści IPA fermentuję i butelkuję w fermentorze z kranikiem.
Chmiel wrzucam do woreczków (w lidlu i biedronce są takie siatki na warzywa, bodajże 2,49zł za 2szt) razem z jednym magnesem, a drugi przyczepiam na zewnętrznej stronie fermentora. Po 2-3 dniach nastawiam lodówkę na maksymalne chłodzenie i robię kolejne 2-3 dni cold crashu. Czasami pierwsza i ostatnia butelka z warki zaciągnie trochę mułu z dna i przy konsumpcji na ciepło jest lekki gushing, ale zacząłem je oznaczać i nie mam już tego problemu, po schłodzeniu nie ma fontanny.
Sypię miarką. Nie jest to idealna metoda, ale praktycznie wszystkie piwa wychodzą podobnie nagazowane, więc nie zwracam na to uwagi. Roztwór podawany strzykawką też by się nadał, ale z reguły butelkuję w pomieszczeniu bez kuchenki, więc nie chce mi się latać z garnkiem po piętrach.