Skocz do zawartości

Preis

Members
  • Postów

    181
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Preis

  1. No przecież to spotkanie nas, forumowiczów, z tej okolicy, jasne że można wpaść, o to w tym chodzi .
  2. Jak robimy pszenicę to ty Lewy robisz dekokcję a ja popatrzę, hahah! Najlepszy eksperyment to byłoby żytnie, genialnie nam szła filtracja ostatnio, co nie Lewy? Zobaczmy co inni powiedzą, może też będą jakieś sugestie. Co do słodu z GM to pamiętam jak kupowałem ostatnio, ich księgowy najpierw policzył cenę za kg 38 złotych a jak mu powiedziałem że to niemożliwe to policzył za...38 groszy. Taki mają zamęt bo na tony na codzień handlują .
  3. Zaraz tam nadmiar monachijskiego, co to jest 25 kilo? Ok, ja będę na pewno - co warzymy? Ja wezmę śrutownik i chłodnicę, mam nadzieję że będzie gdzie podłączyć. Z drożdży mam #1318 i #3724, ze względu na temperatury proponuje jakiegoś Belga.
  4. FG = Final Gravity, czyli końcowe Blg/Plato.
  5. Tak to jest jak się piwo za szybko degustuje ^^. Daj mu spokojnie poleżeć, a następnym razem koniecznie cicha. Jak się boisz granatów to przenieś piwo w jakieś chłodne miejsce, do piwniczki jeśli masz dostęp. W chłodniejszych temperaturach ryzyko rozerwania butelki jest mniejsze, nie wspominając już o tym, że bardzo służy to lagerom.
  6. Powinno - nie powinno, bez przesady, to nie coś co zniszczy Ci piwo.
  7. Lipiec już tuż-tuż, chyba trzeba byłoby zacząć już ustalać konkrety, nie uważacie?
  8. Można i tak, ale uważam, że skoro nawarzyłem juz tyle piwa (którego przyszło mi później wypić ) bez takiego sprzętu to nie jest mi to potrzebne. Za 150 złotych wołałbym wymienić sobie wszystkie fermentory, no ale jak kto lubi .
  9. To normalne, że odparowuje, specyfika ilości odparowanej wody dla każdego będzie inna (inna wysokość nad poziomem morza, ciśnienie, jakość gazu i rodzaj palnika) ale gotować powinno się z lekko odchyloną pokrywką, tak by w garze wrzało i żeby opary mogły swobodnie uchodzić. Gotowanie pod przykryciem to genialny sposób na spryskanie całej kuchni wrzącą brzeczką w związku z błyskawicznym kipieniem pod przykrywką. Co do dolewania wody to taką metodę stosują komercyjne browary, jest to High Gravity - uzyskujesz mocną brzeczkę i rozwadniasz ją do pożądanej gestości. Dzięki temu nie potrzeba ogromnych kadzi zaciernych/warzelnych, produkują najpier "koncentrat", a potem uzyskują większą ilość brzeczki gotowej do zaszczepienia. Gdy czasami odparuje mi za dużo to też dolewam 0,5-1 litra wody żeby było równo.
  10. Żeby zmierzyć gęstośc musiałbyś to schłodzić, bez sensu. Musisz to ocenić na podstawie doświadczenia, jak bardzo blady jest filtrat w porównaniu z brzeczką przednią, posmakuj go - końcowe wody wysłodowe z reguły mają tylko kolor, dłuższe wysładzanie to już sztuka dla sztuki. Ja robię tak: Na wysładzanie biorę dokładnie taką samą ilość wody co na zacieranie, czyli 12 litrów. Te 12 litrów na wysładzanie zagotowuję i utrzymuję w wysokiej temp. na czas wysładzania, pobieram tylko wodę z gara (ok. 95 stopni) i dodaję chłodnej z kranu, żeby zbić do 75. Wiadomo, słód swoje wchłonie, ale ilość wody, którą dodaję do obniżenia temp. rekompensuje to w takim stopniu, że na sam koniec wysładzania zostaje około litra popłuczyn i 25 litrów w garze. Tyle że na koniec filtracji przechylam wiadro tak, by całość spłynęła, nie zostawiam nic poza lekkim osadem.
  11. Tak jak napisali koledzy, przechylasz fermentor i jesteś w stanie odzyskać wszystko. Osadem aż tak bym się nie martwił, jeśli przeprowadziłeś burzliwą do końca a potem dałeś na cichą, to nawet przy zaciaganiu zielonego piwa wężykiem nie powinnieneś wzruszyć dużej ilości drożdzy z dna. Przy bardzo niskim odfermentowaniu przydaje się zaciągnąc małą ilość gęstwy (małą! ) do fermentora do rozlewu, masz wtedy pewność, że piwo się ładnie nagazuje a taka ilość rozproszona w 20kilku litrach nie zrobi wielkiej różnicy i piwo powinno sklarować się ładnie w tydzień. Ostatecznie wszystko i tak zależy od długości cichej i specyfiki drożdży których używasz, jaka flokulacja bla bla bla.
  12. Super, wielkie dzięki! Właśnie o to mi chodziło, teraz mogę składać zamówienie, pozdrawiam!
  13. Witam, czy któryś z kolegów i koleżanek używał tego szczepu do fermentacji English IPA/Bittera ? Mam w domu hodowlę Wyeast 1318 które są już ostro przepracowane i czas je zmienić, jednak waham się do do wyboru nowych drożdży. Nie wiem czy zdecydować się na 1099 czy na 1968 London ESB Ale. Zapewne wybrałbym te drugie, jednak sporo osób twierdzi, że 1968 to nie najlepszy wybór do piw kondycjonowanych w butelkach ze względu na szybką autolizę, a moje piwa potrafią stać w butli powyżej pół roku przed rozpoczęciem konsumpcji, do corneliusa leje piwo raz-dwa razy do roku. Pomożecie?
  14. No i dobrze, lepiej nie grzebać za dużo w fermentorze
  15. Mnie się akurat udało trafić idealnie, swoje piwo też czasem podrzucam, ale ostatnio nie mam czasu jeździć po butle, poza tym mam chyba zapas z 300 butelek na lato. Tak czy siak, to chyba najlepsza droga, by zdobyć szybko dużą ilość butelek relatywnie małym nakładem własnym i to bez niszczenia wątroby .
  16. Niestety i ja mam marne wspomnienia co do tych saszetek - miałem 1028 London Ale Activator, spuchnięcie zajęło paczce z jakieś 8h, zaszczepiłem brzeczkę wedle zaleceń producenta...i dupa. Minęły 42h zanim ciśnienie w fermentorze zwiększyło się zauważalnie (rurka) i fermentacja nastawu 11 Blg trwała blisko 12 dni w temperaturze 21 stopni. Odfermentowały tylko do 5 Blg i uważam tą warkę za jakościowo najsłabsze ze swoich piw angielskich...potem już zawsze robiłem starter przy nowych paczuszkach. Nie twierdzę, że tak jest ze wszystkimi, ale ja się przejechałem.
  17. Problem polega tylko na tym, by właściciel chciał się tymi butelkami podzielić .
  18. Startują rzeczywiście intensywnie. Później robią się strasznie ospałe, potrafią tak zwolnić podczas burzliwej, że wydawać by się mogło że totalnie nic się nie dzieje, a potem znowu ruszają. U mnie 2 tygodnie burzliwej to norma przy tych drożdżach, na cichej też opadają dosyć wolno, no ale poziom odfermentowania jest imponujący, potrafią zejść poniżej 2 Plato.
  19. Ja zaszczepiałem brzeczkę gdy miała 20 stopni, potem w ciągu 24h temperatura wyrównywała się z temperaturą otoczenia (25), czasami podchodziła do 28, piwo wychodziło dobre . Właśnie szykuję się do paru warek na #3724 gdy tylko temperatura w domu przekroczy 25 stopni.
  20. No akurat w ten konkretny weekend, o którym wspomniał Raczek jestem na miejscu
  21. Jeśli chcesz fermentować w domu w tym zakresie temperatur to polecam owinąć fermentor grubym ręcznikiem zmoczonym bardzo chłodną wodą, możesz pod ręcznik zapakować PETa z zamrożoną wodą, mi to działało gdy nie miałem jeszcze lodówki, ale moim zdaniem piwnica spokojnie wystarczy. W wyższych temperaturach musiałbyś warzyć piwa belgijskie, dla nich nawet wskazana jest taka temperatura.
  22. No tak jak pisałem, lipiec pasi mi najbardziej, szczególnie pierwsza połowa. W drugiej to już nie gwarantuję.
  23. Zawsze się tego trochę znajdzie, jak każdy da po jednej-dwie butle to już będzie facet zadowolony
  24. Spokojnie, toć my się za dwa miesiące mamy dopiero spotykać
  25. Ok, w takim razie pozostaje ustalić miejsce w nadchodzącym czasie - najlepiej by było, gdybyśmy znali termin i miejsce na początku czerwca, okazuje się że w drugiej połowie lipca może mnie nie być na miejscu, a więc w moim przypadku najdogodniejszy termin to początek miesiąca lipca.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.