Cześć. Jako, że jestem nowy w depozycie, to wypada się przedstawić. Nazywam się Daniel i w raz z żoną Kasią warzymy piwo. Więcej w temacie ‘Poznajmy się’. Mówiąc bardziej precyzyjnie ja zajmuje się warzeniem a Kasia czystością. Nasz browar domowy nazywa się 'Gruby Stefan'. Kilka naszych piw zostawiliśmy w depozycie:
#17. Wariacja na temat English Bitter (FM11) - chciałem wbić się w kolor i goryczkę, ale podbić ekstrakt i wysycenie w stosunku do stylu (z wysyceniem przesadziłem - wybaczcie) - butelkowane koniec kwietnia
#18. Kolejna wariacja na temat English Bitter (S-04) - z bardzo podobnym zasypem jak #17 ale na sucharach i troszkę więcej paloności - butelkowane początek maja
#19. Wariacja na temat Irish Red Ale - byłem ciekaw czy kolor wizualizowany przez BeerSmith 2 odpowiada efektowi końcowemu. Nie do końca wyszło tak czerwone jak na obrazku ale i tak jest dość blisko
#20. Styl Witbier (FM20) - doprawiany kolendrą i curacao (butelkowane na początku czerwca)
#21 Styl Belgian Blond Ale (gęstwa z #20) (butelkowane w połowie czerwca)
W zamian pobrałem 3 piwa. Poniżej subiektywne wrażenia z degustacji (zaznaczę tylko, że nie jestem sensorykiem).
1) Piwo miało metryczkę odręcznie wypisaną na kartce w kratkę. Obstawiam, że piwo było przyniesione zimne i kondensacja pary mono rozmazała metryczkę. To co odczytałem to prawdopodobnie 'Piwo Zaporowe'. Kapsel z napisem BPA. W smaku super, aromat chmielowy i lekko słodowy. Klarowne i jasno bursztynowe. Piłem je w gorący dzień i bardzo mi odpowiadał mi jego rześki charakter (medium-body). Piana jasna, raczej obfita, miała dość grube pęcherzyki. Trzymała się dość długo, by potem prawie zupełnie zniknąć. Bardzo przyjemne i pijalne (faworyt Kasi)
2) Drugie piwo nie miało żadnej metryczki jedyny znak szczególny to napis IPA na złotym kapslu. Piwo ciemne, tak mocno, że w przewężeniu szklanki do stouta ledwo było widać refleksy świetlne po drugiej stronie. Gdzieniegdzie unoszące się drobniutkie mocno zbite grudki osadu w klarownym płynie. W aromacie na pierwszym miejscu nowofalowy chmiel potem delikatna paloność i lekki kwasek. W odczuciu piwo było bardziej słodowe jak wytrawne. W smaku na pierwszym planie gorzkość czekolady potem trochę kawy i po kilku chwilach przychodzi chmiel (naprawdę super) który nie zalega zbyt długo. Piana lekko karmelowa, obfita z grubymi pęcherzykami. Utrzymała się dość długo i nie opadała do samego końca. Mój faworyt.
3) Dla trzeciego piwa nie będzie recenzji (bez metryczki, na kapslu BIPA) z tego względu, że butelka musiała mieć nieszczelność. Jak je otwierałem miałem tylko symboliczne ‘psst’. Po przelaniu do szklanki mętne, w zapachu i smaku wyraźny ocet. Jeżeli piwowarze identyfikujesz swoje piwo (i jest to możliwe), to chciałbym kolejny egzemplarz, tym razem ze szczelnym kapslem .