Skocz do zawartości

DanielN

Members
  • Postów

    895
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    90

Treść opublikowana przez DanielN

  1. Zakładam, że masz ekstrakt w płynie (często są w puszkach 1,7). W takim razie wyjdzie Ci poniżej 12°P przy 20L, wg mnie trochę za mało jak na ten styl. Lepiej zmniejszyć do 18l, aby te realne 13-13.5°P uzyskać. W takim wypadku jedna saszetka drożdży powinna Ci wystarczyć. Też nie przegnij z chmieleniem na gorycz.
  2. Składniki dobrałeś super, jednakże jakbyś podał jeszcze ilości tych ekstraktów oraz chmieli. Również czasy dla chmielenia to można powiedzieć coś więcej. Jak masz jedną saszetkę drożdży to też nie celuj w ekstrakt powyżej 14°P (~20l). Ze skórki też bym zrezygnował, amerykańskie chmiele mają wystarczająco dużo aromatu (zwłaszcza jak sypniesz coś na zimno albo zrobisz hop stand dla aromatu). Ale jeżeli już chcesz to na ostatnie kilka minut gotowania (w przypadku suchej), świeża może być dodana na 1-2 min gotowania lub lepiej po odłączeniu źródła ciepła. Ilość zależy od Twoich upodobań ale jest to najczęściej kilka gram. Tutaj masz artykuł jak zachować aromat cytrusów w piwie: https://byo.com/hops/item/1589-what-is-the-best-way-to-add-a-citrus-fruit-flavor-to-your-beer. Zasada jest podobna jak w 'late hoping', 'aroma hoping'. Możesz pokusić się również o dodanie skórki na zimno - jednak wtedy wypada ją porządnie wyszorować i przynajmniej lekko zmacerować w wódce (lub ostatecznie wygotować - ale wtedy stracisz dużo aromatu). Używaj tylko flawedo (zewnętrzna pomarańczowa część skóry, ang.: zest), albedo (te białe) jest nieprzyjemnie gorzkie i może (nie musi) wnieść nieprzyjemny posmak.
  3. Cześć, bardzo się cieszę, że Ci podeszło pod gust. Jest to próba klonowania receptury, którą znalazłem w jakiejś książce, albo było wysoko notowane w BS2. Jak będę w domu to zrobię eksport do chmury i Ci udostępnię linka do receptury. Ze swojej strony powiem Ci, że dla mnie jest trochę za mocno karmelowe i to przykrywa aromat chmielu (zwłaszcza, że nie było chmielone na zimno). Wiem, że będę je powtarzać ale tym razem ciut mniej karmelu i ciut więcej carafy/czekolady . Jeszcze raz dzięki za dobre słowa .
  4. Cześć odwiedziłem dziś depozyt. Skrzynka prawie pełna. Pobrałem: Browar 'Dystorsja o 3:51' - Polskie Ale. Będę próbował jak się sklaruje - w trakcie transportu trochę się wytrzęsło . Zostawiłem: #25 - 'Rozmowa z Bonifacym' - Black IPA (ekstrakt: 15,5°P, abv: 6%, prognozowane IBU: 65, starter na US-05), brak chmielenia na zimno). Na metryczne zrobiłem błąd powinno być 6% abv zamiast 5%). Robię je przez kopiowanie i przegapiłem. Niestety wyłapałem dopiero w trakcie robienia wpisu. #26 - 'Przygoda z Filemonem' - lekka pszeniczna IPA (ekstrakt: 12,5°P, abv: 5%, prognozowanie IBU: 60, US-05 gęstwa: 100ml), chmieliłem tylko Simcoe (w tym na zimno). Wypada wypić póki świeża. Wszystkie poprzednie 6 piw, które zostawiłem w depozycie zostały pobrane (dla mnie bomba, nie granat ). W dwóch przypadkach mam recenzje, co mnie bardzo cieszy. Ale jeszcze bardziej będę rad jak napiszecie wrażenia z degustacji pozostałych. Zwłaszcza co robię źle (w smaku/aromacie/kolorze/saturacji etc.). Z góry dziękuję.
  5. Cześć jeżeli ktoś poszukuje używanego reduktora gastronomicznego co2, to może zainteresować go te ogłoszenie: http://www.olx.pl/oferta/reduktor-gastronomiczny-co2-CID619-IDgJ695.html Jak dzwoniłem to dowiedziałem się, że ma również do sprzedania kilkadziesiąt kranów do piwa (50pl sztuka - ale można się targować, z resztą na reduktorze też). Zamówiłem w piątek i dzisiaj rano przesyłka dotarła.
  6. Nie ma, mój błąd. Prawidłowa nazwa, to tak jak mówisz ekstrakt słodowy, jednakże, ciągle spożywczego głównie piekarniczego przeznaczenia. O tym ekstrakcie jest wspomniane w książce Richarda Lehra 'Domowe warzenie piwa' w rozdziale 'Surowce' jako: Co do enzymów to nic nie pisałem w swojej odpowiedzi . Co do pozostałych dodatków to stosuje się przykładowo glutaminian monosodowy.
  7. Nie odpowiem Ci na to pytanie. Musi ktoś bardziej obeznany w temacie się wypowiedzieć. Osobiście rozlew wolałbym prowadzić ze świeżych drożdży. Gęstwa zawiera sporo zanieczyszczeń i zapewne inne życie oprócz drożdży.
  8. I jeszcze jedno gorąca wiadomość z czatu. Zaczepia trochę o pytanie. Dostałem poradę od @Crosis i @Bez Komentarza jak bardziej optymalnie wykorzystać drożdże. Może Ci również przyda (tak na przyszłość). Zamiast zbierać gęstwę (tą warto jak koledzy zaznaczyli użyć dla wysokiego °P czy też mocarzy) robisz duży starter i rozlewasz go do mniejszych butelek (najlepiej laboratoryjnych) przy zachowaniu restrykcyjnej czystości. Takie butelki można przechowywać kilka tygodni (nawet podobno miesięcy - muszę sprawdzić ) i używać ich przed warzeniem. Oczywiście tą buteleczkę przed zadaniem propagujesz w starterze (zalecono mi magnetyczne mieszadło).
  9. Jeżeli masz zebraną gęstwę z poprzedniej fermentacji i jest w dobrym stanie, to masz kilka sposobów. 1) Wyciągasz gęstwa z lodówki, aby nabrała temperatury (najlepiej jak najbliższej temperaturze ochłodzonej brzeczk) i zadajesz bezpośrednio - tak w przypadku jak masz jej odpowiednią ilość. 2) Jeżeli gęstwa ma dużo 'syfu' (płukanie najpierw) lub masz jej mało to możesz zrobić starter http://www.wiki.piwo.org/Przygotowanie_starter%C3%B3w_dro%C5%BCd%C5%BCowych
  10. Jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz. Jednakże prawdopodobnie masz do czynienia ze słodem piekarniczym. Jeżeli tak jest to mogą pojawić się lekkie problemy. Po pierwsze ten słód jest może zawierać mało cukrów dla fermentowalnych (bo alfa-amylaza jest szybsza dla produkcji tego słodu), po drugie może zawierać sporo ulepszaczy chemicznych/konserwantów co również może wpłynąć na pracę drożdży. Słód piekarniczy często również zawiera sporo białka wynikającego z nieco innego sposobu obróbki i zbyt mało aminokwasów.
  11. Jeżeli nie jesteś super sensorykiem to Twoje kubki smakowe nie poczują różnicy, za to kieszeń tak . Z tego co pamiętam to cukier trzcinowy tak samo jak biały to głównie sacharoza, więc będzie wymagał od drożdży ciut więcej zachodu jak przy glukozie/fruktozie/ekstrakcie. Tutaj masz trochę więcej: https://byo.com/mead/item/1271-priming-with-sugar
  12. Tutaj przykładowy kalkulator: http://www.brewunited.com/priming_sugar_calculator.php(maila nie musisz podawać). Jeżeli ten Ci nie odpowiada, to możesz wyszukać jakiś inny pod hasłem 'priming sugar calculator' lub 'beer carbonation calculator'.
  13. Nie tak dawno temu próbowałem znaleźć odpowiedź. W literaturze jak już podają to jaki wpływ na piwo ma mniejsze zadanie drożdży jak ich nadmiar. Na stronach producentów znalazłem takie coś: http://www.whitelabs.com/faq/brewing/overpitching-yeast-harmful (moje tłumaczenie: następstwem 'overpitchingu' jest to, że drożdże nie przechodzą przez cały cykl wzrostu, co skutkuje powstawaniem nowych, nie w pełni zdrowych komórek o niskiej/niższej 'skłonności do życia' pod koniec fermentacji). Trochę mocniej rozwija to artykuł: https://byo.com/mead/item/29-20-facts-you-should-know-about-brewing (#13). Tytuł "It's hart to overpitch" uspokaja, a sama treść informację, że jak już się przegnie to gęstwa nie będzie najlepszej jakości. Z kolei tutaj https://www.wyeastlab.com/com-pitch-rates.cfm dowiadujemy się: High pitch rates can lead to( (zbyt duża ilość zadanych drożdży może prowadzić do): Very low ester production (niska produkcja estrów) Very fast fermentations (bardzo szybka fermentacja) Thin or lacking body/mouthfeel (słabe odczucie ciała/pełności) Autolysis (Yeasty flavors due to lysing of cells) (autoliza - chyba zacznę częściej zlewać na cichą ) O ile dobrze pamiętam Charlie Papazian pisał coś o większej produkcji diacetylu. Szukałem odpowiedzi na pytanie od jakiego poziomu możemy mówić o 'overpitchingu' i nie znalazłem. Może ktoś z was zna odpowiedź na to pytanie?
  14. Jak taki akrurat masz to czemu nie? Możesz również spróbować z Carared, tak aby lekko podkreślić kolor. Wg literatury cukier można dodawać na dowolnym etapie. Ja najczęściej dodaje go na ostatnie minuty gotowania. Jeżeli chcesz wydobyć smak wiśni to jakieś neutralne: Danstar Nottingham, US-05 (na tych robiłem z pasteryzowanego soku wiśniowego i byłem zadowolony), jak chcesz trochę estrów to s-33. Jeżeli chcesz zastosować drożdże płynne to musisz poczekać na odpowiedź od bardziej doświadczonych piwowarów. Przepis zaleca zacieranie dość wytrawne - właśnie po to by podkreślić owoce. Był spróbował wg podanej receptury. Zawsze , to Ty warzysz. W książce, z której wziąłeś recepturę masz wzór jak przeliczyć ilość chmielu, aby zachować gorycz na zakładanym poziomie.
  15. Rkkr dziękuję za zwrócenie uwagi. Aby sprostować, podając czas 10-15 minut miałem na myśli czas gotowania wody. Zanim zaczniesz dekantować, wypada zaczekać przynajmniej 2 godziny. Odnośnie kredy. Artykuł 'Wszystko, co piwowar na temat wody wiedzieć powinien' (Piwowar lato 2013) również wspomina o dodatku kredy, aby przyśpieszyć proces.
  16. Słody przy zacieraniu obniżą Ci ph, zatem o to się nie martw. Czas na modyfikację wody jeszcze przyjdzie. Jeżeli nie szkoda Ci pieniędzy to możesz kupować najtańszą wodę źródlaną (ale na starcie Ci tego nie polecam). Jeżeli pijesz wodę z kranu, to jej użyj do warzenia. Woda z kranu często jest dość mocno chlorowana. W takim wypadku powinna trochę odstać, lub jak masz jak, to ją przegotuj (jak zdekantujesz po 10-15 min gotowania to również będziesz miał wodę miększą)
  17. Przyczyną może być jeszcze, nierówno rozpuszczony środek do refermentacji (o ile dodajesz go do brzeczki a nie bezpośrednio do butelek), ale wtedy tylko część butelek by się tak zachowywała. Tak jak wspomniałeś w poście może to, być również wina słodu. Jeżeli wykluczasz gushing wtórny to może pierwotny. Może coś dla tych warek zmieniałeś coś w procedurze warzenia/mycia/rozlewu - taka analiza może naprowadzić Cię na trop.
  18. Jedną z przyczyn może być niedofermentowanie. Czy jesteś pewien, że drożdże zrobiły robotę do końca? Przypomniałem sobie jeszcze jeden czynnik który może mieć wpływ - temperatura składowania. Butelki mogą mieć trochę za ciepło i resztki drożdży nadal pracują jeżeli jeszcze coś im zostało.
  19. Nie będziesz miał problemów z większością butelek zwrotnych (tych z kaucją). Co więcej możesz je 'wypożyczyć' wraz z transporterem w sklepie (W mojej osiedlowej Żabce nie robią z tym problemów 35gr. butelka + 6zł transporter). Ale bardziej od butelek (jak wyżej Ci zasugerowano) ważniejsza jest zakończona fermentacja.
  20. Jeżeli cisza jest dla Ciebie priorytetem, to szukaj modeli z kompresorem inwertorowym (silnik BLDC + falownik). Są bardzo ciche, ale też sporo droższe.
  21. Już rozmawiałem z żoną, jak uda mi się kupić suszone owoce dzikiej róży, to jeszcze dzisiaj zacznie się maceracja. Dla porównania trzeba będzie zrobić kilka małych słoiczków z pasteryzowanym wywarem. A oto początek eksperymentu: https://drive.google.com/open?id=0B_A8DHoY5634dTZkXzZqR21lSEU @fuki33 kupiłem dzisiaj owoc dzikiej róży 82g netto - tyle pokazała waga. Podzieliłem na dwie równe części. Gotowałem w brzeczce 5°P (będzie bliżej realnego zadania przyprawy o brzeczki) przez 15 min. Po wygotowaniu około 600ml warki wraz z owocami. Następnie przelałem do 3 słoików. Słoik 1 oraz 2 to czysty wywar. Słoik 3 to wywar z owocami, słoik 4 to owoc dzikiej róży macerowany w wódce 40%. Chcę otworzyć słoik 1 po 6 tygodniach i porównać aromat ze świeżym wywarem (mam jeszcze jedną paczkę owoców). Numer 2 zostanie otworzony za 10-12 tygodni od dnia dzisiejszego z pozostałymi (może nawet nr 1 wytrzyma w lodówce ) Po 10-12 tygodniach porównam również świeży wywar z pozostałymi słoikami. Duże nadziej wiążę ze słoiczkiem numer 3 i może 4. Jeżeli będą o wiele bardziej intensywne w zapachu, to będzie można owoce wygotowywać w brzeczce w woreczku. Następnie pasteryzować i próbować dodawać do butelek całe owoce licząc, że infekcja i gejzery są warte ryzyka . Jeżeli 4 okaże się zwycięzcą to infekcja będzie mniej prawdopodobna ze względu na właściwości mocnego alkoholu. Teraz już wiem o jakim mydlanym zapachu mówiłeś. Świeży wywar po zaparzeniu jest niezwykle aromatyczny słodkawy i pachnie trochę jak płatki mydlane. Aktualizacja po ~7 tygodniach. Słoiczek numer 1 z samym naparem - zapach prawie całkowicie zanikł w porównaniu do świeżego naparu. Świeży idzie do słoika i porównania z 2 i 3 za jakiś miesiąc. Słoik numer 4 - macerowany w wódce - aromat ciągle silny (dużo mocniejszy jak świeży) - zapach alkoholowy jest na poziomie mało do średnio, lekko 'gorzki' pewnie przez pestki. Czekam dalej.
  22. Względnie mój nos nie jest w stanie wyszukać aromatu dzikiej róży . Z drugiej strony w recepturze chmielu na aromat jak i smak nie żałowałeś - trochę tam olejków zostało . Niemniej jednak piwo przypadło mi do gustu i w przyszłości będę chciał je uwarzyć. W sumie można, by było sprawdzić jak zachowuje się dzika róża po maceracji (zamiast gotowania) i dodać ekstrakt na cichą lub butelek.
  23. Odwiedziłem depozyt i pobrałem: Róże Europy z Browaru Domowego Fukacz Hefeweizen 75B W zamian zostawiłem: #22: “Dziś już nic nie załatwię”. Starałem się wstrzelić w styl ‘Belgian Dubbel’, 18°P, rozpędzone FM20 (trochę nie do stylu - ale takie akrurat miałem). Butelkowane: 17.07.2016 #23: ”Pocztówka z ‘Antypodów’”. IPA na chmielach NZ i USA, 15,5°P, starter US-05. Butelkowane tego samego dnia co #22 Odczucia z degustacji spisuję na żywo. Oba piwa rozlałem na pół i smakowałem razem z żoną. Jako pierwsze Róże Europy. Styl zupełnie mi nieznany ‘Rose Red Bitter’ (dlatego je wziąłem). Metryczka bardzo estetyczna i zawiera wszystko co potrzeba: ekstrakt 9°P, alkohol 3,6%, gorycz 30 IBU, data 10.06.16 (najprawdopodobniej butelkowania), rzymskie IX (numer warki?) Założyłem, że będzie to styl podobny do ‘ordinary bitter’ i nastawiłem się na wyraźną gorycz i karmelowe posmaki. Gorycz się zgadzała i odczuwalnie była większa jak 30 IBU. Zapewne została uwydatniona przez wytrawność trunku. Jak już opadła gorycz chmielowa, to na języku zostawał jeszcze przyjemny smak słodko przyprawowy?. Aromat przyjemnie chmielowy. Bardzo orzeźwiające i pijalne - moja porcja zniknęła ciut za szybko . Jeszcze kilka słów o wyglądzie. Kolorystycznie wpadało lekko w pomarańczę, było delikatnie mętne (to akurat moja wina 4 godziny w lodówce to zbyt mało na sklarowanie ). Piana drobna, biała, średnio gruba warstwa. Utrzymywała się długo i nie znikała do końca. Ładnie oblepiała ścianki. Nagazowanie niskie i pasowało do tego piwa. Chwila przerwy i rozlałem Hefeweizen 75B kapslowane przy użyciu Grety? - no chyba, że jakieś inne modele zostawiają te charakterystyczne kółeczka Na dołączonej metryczce: OG: 1,050 (~12,5°P), alkohol: 5%, drożdże FM41 i sporo bo 75% słodu pszenicznego. Aromat bananów był już wyczuwalny przy nalewaniu do szklanki. Piana gruba, bardzo długa, trzymająca się ścianek. Nie opadła do końca, mocne wysycenie nadążało produkować przynajmniej 1cm kołderki do samego końca. W aromacie, jak już powiedziałem na pierwszym planie dojrzałe słodkie banany, potem piwo pozytywnie mnie zaskoczyło, bo wyraźnie wyczuwałem landrynkę - taką starego typu. W smaku tak samo jak w zapachu banan i cukierek oraz bardziej wytrawność jak słód - tak dla kontry. Szukałem goździków i nie znalazłem z tego powodu się cieszę. Gorycz chmielowa tylko symboliczna co bardzo korzystnie wpływało na odczucie z degustacji. Kolor jak to żona określiła ‘kremowo słonkowy’ - czyli taki jak ten styl powinien mieć. Właśnie wypijam ostatni łyk i dominujący owoc maluje mi się na twarzy. Oba piwa zarówno mi jak i żonie bardzo smakowały. Jeżeli to nie tajemnica to prosiłbym o receptury.
  24. Wszystko w porządku, wartości na zestawach traktuj jako orientacyjne. Jakbym był na Twoim miejscu nie dolewał bym już nic. Woda dolana na cichą może wnieść sporo tlenu co z kolei może odbić się negatywnie na jakości. Najczęściej korektę robi się zaraz po filtracji. Po kilku gotowaniach będziesz wiedział ile Ci odparuje i będziesz wiedział ile wody/ekstraktu/cukru dodać jeżeli wysładzasz na ekstrakt. Przy intensywnej pracy wychlapie płyn z rurki. Bąble również zwiększają powierzchnię parowanie i tą parę wypychają. Sama intensywność ma związek również z użytymi drożdżami oraz ich kondycją. Trzeba uzupełnić płyn w rurce i tyle. Ma to spore znaczenie w ciepłe miesiące, bo sporo robactwa się kręci. Ze swojej strony mogę Ci polecić użycie zamiast wody despreja (lub innego środka tego typu). Zauważyłem, że muszki już na sam jego zapach nie chcą tak chętnie wskakiwać do rurki jak przy zwykłej wodzie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.