Wszystko zależy od tego jak mocno jesteś w stanie schłodzić po warzeniu. Wczoraj jak wstawiałem fermentor do pudła temp. brzeczki z drożdżami była ok 16 stopni. Zostawiłem na noc w otwartej skrzyni z jednym wkładem chłodzącym (takim do lodówki turystycznej 1000 ml - łatwiej upchnąć w zamrażalce niż butelkę litrową). Dziś rano, po ok 9h, temp, w wiadrze lekko poniżej 15 stopni. Wkład wymieniłem na butelkę lodu 0,7 i skrzynię przykryłem niezbyt szczelnie. to pozwoliło utrzymać temp poniżej 15 stopni (temp min. 14.3) - stan na godz 17 (temp w pudle ok 13). Wszystko co wyżej jeszcze bez "bulkania rurki" O 21 wrzuciłem do pudła nowy wkład i szczelnie zakryłem, temp była 14,8, fermentacja się rozkręca na dobre - wieko wypukłe i sobie bulka co jakiś czas. Zostawiam tak na noc, przy rozruszanej fermentacji spodziewam się utrzymać tak do rana temp. w wiadrze w zakresie 15, max 16 stopni.
Fermentuje 21 litrów milk stouta na S 04. Pudło ma szczelnie poklejone o grubości ścianki 5 cm, z dociśniętym wiekiem. Temp otoczenia - okolice 20 stopni. Jak pisali poprzednicy wszystko kwestia obserwacji procesu i nauki jak go kontrolować - to moja dopiero druga warka fermentowana w pudle, ale po tym ja pierwszą na starcie przechłodziłem w pudle (11,5 stopnia po nocy w pudle) teraz staram się rozważnie nosić lód do piwnicy W moim przypadku 1,5 l zamrożone pety to za dużo, jak na razie przynajmniej.