-
Postów
230 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez Alexy
-
a skąd A wie że jest czerwonym? Co jak jest zielonym? Wie, bo statek odpłynął n razy i mimo to nikt nie wsiadł. Tak jak w pierwszym przypadku... dokładasz tylko ilość przypłynięć statku w zależności od wariantu ilu tych czerwonych jest.
-
No to idziemy dalej... 3) Zakładam, że 3 osoby mają czerwoną kropkę a 97 zieloną. Dzień 1 - przypływa statek - osoba czerwona A, widzi, że jeszcze dwie osoby (B i C) ma czerwoną kropkę a pozostali mają zielone kropy. Nikt nie wsiadł, statek odpłynął. Dzień 2 - przypływa statek - nikt nie wsiadł. Dzień 3 - przypływa statek - dalej nikt nie wsiadł... teraz osoba czerwona A wie, że też jest czerwona i że B i C nie wstały bo widziały u A czerwoną kropkę (a statek odpłynął już 3 razy!) Dzień 4 - wsiadają 3 czerwone kropki i koniec. I tak dalej... Założenie jest, że te osoby są logikami to sobie wykomibinują powyższe.
-
To może tak... Wszystkie osoby widzą się nawzajem i wiedzą jakie kropki ma inna osoba, oczywiście nie widzą swojej. 1) Zakładam, że 1 osoba ma czerwoną kropkę a 99 zieloną. Dzień 1 - przypływa statek - osoba czerwona widzi, że pozostali mają zielone kropy. Nikt nie wsiadł, statek odpłynął. Dzień 2 - przypływa statek - aha, czyli skoro jest statek ponownie to ktoś musi być czerwony - wtedy czerwony wie, że to on (bo nie widzi innych osób czerwonych), wsiada na statek i koniec. 2) Zakładam, że 2 osoby mają czerwoną kropkę a 98 zieloną. Dzień 1 - przypływa statek - osoba czerwona A, widzi, że jeszcze jedna osoba (B) ma czerwoną kropkę a pozostali mają zielone kropy. Nikt nie wsiadł, statek odpłynął. Dzień 2 - przypływa statek - dalej nikt nie wsiadł... teraz osoba czerwona A wie że też jest czerwona i że B nie wstał bo widział u A czerwoną kropkę. Dzień 3 - wstają obaj i wsiadają na statek, koniec. I tak dalej...
-
Well done! It looks fantastic!!! Many good pours! And yeah, IKEA sucks when you try to fit something non-IKEA
-
-
Ale klar! Tak wyglądała dzisiejsza brzeczka pilsner-carapils-carahell-wiedeński. Zwyczajowe 1/2 tabl whirlfloca czyni cuda...
-
Przejdę się po sąsiadach i nakopie do d*** dziadowi, który to posadził albo zaniedbał karczowanie działki
-
Odpowiem sam sobie po dyskusji na Homebrewtalk. To są nasiona chmielu. Sprawdziłem pozostałe rośliny i wszystkie z nasionami - jakiś dzikus mi je zapylił. Gdyby ktoś życzył sobie wyhodować chmiel z nasion to służę Nasiona wpływają dodatnio na zawartość AA w chmielu. Wpływu na smak i aromat nie maja wg różnych badań, które wygooglalem.
-
Czy ja dobrze widzę, że mam nasiona w szyszkach Saaza? Jak?... Może jakaś męski dzikus rośnie w okolicy...
-
Taki patent jak ma gość w tym filmie może być wygodny:
-
Właśnie to mnie jeszcze zastanawia. Wrzucę w weekend zimny keg z wodą do środka oraz te zamrożone butelki i zobaczymy jak wilgoć w środku się będzie przedstawiać Ta pokrywa nie jest super szczelna więc sobie to dołem wykapie jakby co na trawkę.
-
Mój trzeci kran czekający na instalację w lodówce piwnej tymczasowo posłuży w mobilnym kegu Teraz tylko muszę wykombinować niedrogą tackę ociekową i jest gitara.
-
Nie wejdzie. Poza tym muszę mieć dostęp do reduktora aby regulować ciśnienie. Jak nie będzie stała w pełnym słońcu to nic się nie stanie. Inaczej paintball byłby sportem ekstremalnym
-
Jak i całego tego ustrojstwa - jasna sprawa
-
Hej! Nic mnie tak nie wkurza jak butelkowanie piwa z kega na imprezę Tym bardziej, że piwo jest już w kegu i można je pić... Wykombinowałem zatem mobilnego kega. Zestaw skłąda się z: 1) Keg (z urwaną górą - akurat taki kupiłem, w sam raz do tego projektu ) 2) Butla CO2 (rozważałem kartridże CO2 ale udało mi się okazyjnie kupić butlę 0,5kg) 3) Pudło styropianowe z odysku 4) Weżyki i kran picnic 5) Wózek aby tego nie dźwigać Dookoła kega mieści się 12 butelek 0,5l zamrożonej wody. (będzie jak znalazł na następny dzień!!! ) Niebawem mam plenerową imprezę ze znajomymi, gdzie patent zostanie poddany próbie. Wyjechać z domu muszę rano a impreza właściwa zaczyna się wieczorem - mam nadzieję, że schłodzony do 4C keg obłożony zamrożonymi butelkami nie ociepli się zbytnio. Testy na zimnym kegu z piwem nagazowanym do 2,5 vol wypadły super. Musiałem tylko oczywiście przed wyszynkiem zrzucić ciśnienie do zera i dopuścić lekko z butli, i potem leciało bardzo ładnie z picnica. Nie ma opcji nalewać z ciśnienia w jakim gazowało się piwo bo wąż za krótki i zbyt duża różnica ciśnienia na wylocie - wiadomo...
-
Prawie wszystko co napisałeś z zabiegów pielęgnacyjnych ćwiczyłem w tym roku u siebie, więc oczywiście masz rację. Niemniej, jak posadzić jakieś względnie odporne odmiany to coś z tego może wyjść. Taki - trochę żartem, trochę serio - botaniczny eksperyment
-
W sumie to Undeath zrodził mi się pomysł w głowie po przeczytaniu Twojej wypowiedzi. Hint dla wszystkich piwowarów domowych, którzy nie mają ogródka do uprawy chmielu - posadźcie szlachetne odmiany w parku, przy lesie, etc. przy jakimś drzewie aby mógł się piąć. I tak nikt Wam go nie zerwie bo pomyśli, że dzikus
-
Pewnie, tez da radę. Tylko trzeba będzie pomagać roślinie się oplatać na początku. Potem sobie poradzi. Aha, no i dużo słońca na tym płocie winno być.
-
Gawron, możesz tak śmiało zrobić. Mój chinook rośnie w górę jakieś 3m do balkonu, a potem poziomo jeszcze ze 4m po balustradzie. Ma szyszek bardzo dużo. Jedyna wada tej metody na polu to strata przestrzeni ale jeśli to nie problem to działaj.
-
Thanks Bret! If only cornies allowed for a full 5 gal batch fermentation this would be a no-brainer for me to start fermentation in kegs.... Let's see how my system will hold on a real beer attempt in 1-2 weeks. I may cut the dip tube a little bit to limit head of liquid and so it would need less pressure to start the siphon.
-
Faktycznie - różnica jak widzę jest w tym, że z użyciem kranika. @BretBeermann - jak to się sprawdzało?
-
Cześć! Wykombinowałem sobie wczoraj przy niedzieli prosty i tani (nie wiem jeszcze czy dobry!) system zamkniętego transferu piwa po fermentacji do kega. Testy na sucho (a raczej na mokro, z użyciem wody) wypadły całkiem pozytywnie. Czy ktoś z Szanownych kombinował coś takiego? Jakie były efekty z transferem piwa? Co mną kierowało, żeby się tym zająć? Niebawem będę przelewał do kega belgijskiego blonda, którego zamierzam 2 tygodnie lagerować a potem kilka dobrych tygodni potrzymać w kegu w temperaturze pokojowej. W planach niebawem inne belgi, które poleżą jeszcze dłużej. Chcę unikąć przede wszystkim natlenienia. Przy okazji ograniczyć ryzyko infekcji przy rozlewie. Plan jest taki: 1) Wymyty keg napełniam starsanem tak, aby praktycznie nie zostało w nim powietrza 2) Za pomocą CO2 wypycham starsan z kega do innego kega (przyda się na później) 3) Mam w ten sposób zdezynfekowany keg wypełniony CO2 4) Zakładam moją pokrywkę dedykowaną do rozlewu na fermentor z piwem po jego uprzednim cold crashu (szczególnie po dry hoppingu aby wszystko opadło) 5) Pokrywka ma zamocowany zawór ball lock CO2 oraz rurkę od płynu z kega podpiętą do ball locka od płynu (rurka wsunięta przez szczelną gumową uszczelkę) 6) Keg podłączam do mojej rurki za pomocą wężyka z dwiema szybkozłączkami od płynu 7) Otwieram zawór bezpieczeństwa w kegu (aby CO2 mógł się wydostać) 8) Puszczam delikatnie CO2 z butli (aby ciśnienie nie wywaliło mi pokrywki od fermentora) i czekam aż zacznie grawitacyjnie lecieć. 9) Dzięki wpuszczeniu rurki do zlewania przez gumową uszczelkę mam swobodę manewrowania nad osadami. Przezroczysty fermentor pozwala mi widzieć co się dzieje 10) Dopuszczam lekko CO2 aby nie zrobić podciśnienia Poniżej fotki z prób na wodzie oraz kilka wątpliwości. 1) Rozpoczęcie syfonu na wodzie wymagało całkiem sporego ciśnienia, pokrywka była na granicy odskoczenia i nieźle napuchła. Ciekawe czy da radę w ten sposób wypchnąć ciecz o większej gęstości... 2) Chmielenie na zimno - z reguły chmiel na zimno opada mi ładnie na dno, ale jak złapie się jakiś większy paproch to może mi zapchać zawór. Założenie filtra in-line odpada, bo zbyt małe ciśnienie mam dostępne.
-
W skórcie facet najpierw pokazuje szyszkę już uschniętą (cała brązowa). Potem pokazuje szyszkę zieloną, jeszcze nie gotową - jest mokra w dotyku od soków w tkankach, ma jasnożółtą lupulinę i jest jednolicie zielona. Na końcu filmu dojrzała szyszka. Jest jasnozielona, często podsychają końcówki łusek, szeleści jak ją zrolować. Lupulina jest w kolorze złotym. Rolowanie szyszki pozostawia na palcach olejek o wyraźnym aromacie chmielu. Łatwo odrywa się od rośliny.
-
Lubelskiego nie mam, ale mam Saaz. Nieliczne szyszki zaczynają mieć już brązowe czubki i przysychają, większość jednak jeszcze zielona. Ja tak myśle, ze za tydzień może już być ten czas. A najlepiej to macać szyszki jak na filmiku wyżej niż trzymać się kalendarza. U mnie na Mazowszu może być prawie już, a na północy kraju jeszcze nie. Dodatkowo ważne jest na jakiej ekspozycji słonecznej rósł chmiel, etc.