Skocz do zawartości

Kòpôcz

Members
  • Postów

    297
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Aktywność reputacji

  1. Super!
    Kòpôcz przyznał(a) reputację dla darinho w Suszarka do butelek.   
    Witam. Chcę się z Wami podzielić moim sposobem na prostą, tanią i bardzo szybką w wykonaniu suszarkę/ociekacz do butelek. Co prawda kupno suszarki to nie jest wielki wydatek i jest ona pewnie wygodna, ale zawsze to oszczędność pieniędzy i miejsca (to zależy). Suszarkę zrobiłem ze starego wiadra fermentacyjnego, którego używałem już tylko do odmakania butelek, odbierania wody po chłodzeniu itp. Myślę, że większość z Was ma takie stare wiadro, a jeśli nie to wystarczy dokupić sobie 1-2 dodatkowe pokrywy do wiader, które już posiadamy, ponawiercać otwory i dawać butelki do ocieknięcia nad dobre wiadro. Kiedyś miałem sobie kupić oryginalną suszarkę, ale trochę zniechęcała mnie do tego konieczność jej dezynfekcji, bo jej elementy wchodzą do wnętrza butelki (pewnie trochę przesadzam) W przypadku opisywanej tu suszarki żaden element nie wchodzi do środka butelki, bo opiera się ona o zewnętrzną krawędź. W tym temacie http://www.piwo.org/topic/11527-suszarka-do-butelek/ktoś trafnie zauważył, że można dawać butelki do ocieknięcia do skrzynek na piwo, ale np. ja skrzynki zazwyczaj mam dość brudne bo stoją w piwnicy na podłodze, pajęczyny itp. , więc ten pomysł średnio mi pasuje.
     
    Potrzeba: wiertło łopatkowe do drewna ok 38 mm (od biedy nóż lub jeszcze coś innego) i pokrywka od wiadra, lub całe stare wiadro z pokrywką.
    Wykonanie: nawiercić otwory tak aby jedna butelka była dość ściśle obok drugiej. Mniej więcej tak jak na zdjęciach.
    Koszt: najtańsza opcja czyli tylko dokupienie pokrywy i zrobienie dziur nożem to ok 3,5 zł   
     





     
    Pewnie ameryki nie odkryłem, ale może komuś się przyda.
  2. Super!
    Kòpôcz przyznał(a) reputację dla ASadam w Płukarka? do butelek   
    Jak zwykle podczas browarzenia wpadają mi do głowy różne pomysły, czasami bardziej a czasami mniej szalone.
      
    Podczas mycia 300 butelek na 3 warki o mało mnie szlag nie trafił z powodu płukania umytych już butelek. Nie jest to wcale rzecz błaha bo po pierwsze trzeba dobrze wypłukać zawartość (płukać trzeba kilkakrotnie) a po drugie nie zaświnić całego pomieszczenia. Nie bez znaczenia jest też czas.
    Powziąłem więc myśl aby ten proces usprawnić. Zacząłem ponad rok temu ale brak czasu, itp, itd.
     
    W końcu wszystkie rurki zostały pospawane, wytrawione, dysze o odpowiedniej średnicy nawiercone.
    Pierwsze testy za mną.
     





     
    Urządzenie pozwala na płukanie jednocześnie całej skrzynki butelek. Wystarczy włożyć do skrzynki i obrócić do góry nogami oraz odkręcić wodę. Dysze są na tyle małe, że rozbryzgują wodę wewnątrz butelki płucząc ją dokładnie.
    W tym czasie myjemy kolejną partię.
     


    Na zdjęciach starałem się to uchwycić ale chyba się nie udało.
     

    W zamyśle sprzęt miał służyć dodatkowo do aplikacji środka czyszczącego np. NaOH, w odpowiednim zbiorniku. Jednak ze względu na konieczność zastosowania miedzianych dysz, chyba takie zastosowanie odpada. No ale to się jeszcze zobaczy.
  3. Super!
    Kòpôcz przyznał(a) reputację dla Pierre Celis w [No to po...piwku] Jałowiec jako surowiec piwowarski   
    W porównaniu z, omawianą w ostatnim wpisie, egzotyczną rośliną zwaną gesho, jałowca pospolitego (Juniperus communis) przybliżać szczególnie nie trzeba, bowiem ten zimozielony krzew z rodziny cisowatych powszechnie występuje w Europie – od półwyspu skandynawskiego po kraje śródziemnomorskie. Gatunek ten można spotkać także w Azji i Ameryce Północnej. Jałowiec odnajduje po dzień dzisiejszy wiele zastosowań (przypuszcza się, że był wykorzystywany przez ludy europejskie już w czasach prehistorycznych). Używany jest do dziś w ziołolecznictwie w przypadku chorób układu moczowego, egzem, kamicy nerkowej, stanów zapalnych, bólów mięśni i stawów, obrzęków, przeziębienia i grypy. O jego właściwościach leczniczych pisała między innymi, żyjąca w latach 1098-1179, Hildegarda z Bingen (ta sama, która wspomina w swoich dziełach o chmielu, na długo przed jego upowszechnieniem się w europejskim piwowarstwie). Do celów medycznych najczęściej wykorzystuje się szyszkojagody tego krzewu, z których sporządza się napary lub nalewki. W dziele Hildegardy z Bingen pt.: „Physica” przeczytamy, że jagody jałowca należy gotować z miodem, octem, imbirem i lukrecją, a tak uzyskany napój – mieszać z pitym winem, co ma łagodzić bóle w klatce piersiowej, bóle wątroby i płuc. Wino takie powinno spożywać się często – zarówno podczas postu jak i po posiłku. Zaleca też kąpiele w wyciągu z gałęzi jałowca, gdyż – według autorki – zabieg ten obniża „złe gorączki”. Olejek jałowcowy wykorzystywany jest w przemyśle kosmetycznym. Szyszkojagody po osuszeniu stosowane są jako przyprawa do mięs i wędlin, zaprawia się nimi także napoje alkoholowe (piwo, ale i destylaty – gin, jenever, borovička). Krzewy jałowca pełnią także funkcję dekoracyjną w ogrodach. W czasach pogańskich przypisywano tej roślinie właściwości magiczne – miała odpędzać złe duchy.

    By Jiří Sedláček - Own work, CC BY-SA 4.0
    W piwowarstwie jałowiec posiada kilka zastosowań, choć dziś najpowszechniej wykorzystywany jest przy wyrobie tradycyjnych piw skandynawskich – maltøl w Norwegii, gotlandsdricka w Szwecji, a także sahtii kaljaw Finlandii. W tradycji skandynawskiej do zacierania i wysładzania nie używa się wody, ale wyciągu z gałęzi jałowca (infuzja na zimno) przygotowywanego bezpośrednio przed wyrobem piwa. Za pomocą tego płynu czyści się też kadzie i pozostały sprzęt piwowarski (dawniej stosowano ten „środek czyszczący” nie tylko w celach stricte piwowarskich). Gałęzie jałowca wykorzystywano do wędzenia słodu, a po dzień dzisiejszy wyściela się nimi tradycyjne kadzie filtracyjne. Szyszkojagody (rzadziej gałęzie) dodaje się najczęściej na etapie gotowania brzeczki. Ze wszystkich piw ze Skandynawii najwięcej jałowca do ich wytworzenia stosuje się w piwach norweskich. Jałowiec stosują także piwowarzy estońscy i łotewscy (tradycyjne piwa litewskie są za to sowicie chmielone, a jałowiec nie stanowi w nich warunku niezbędnego). W tradycji skandynawskiej po dziś dzień chmiel używa się tylko dla jego właściwości bakteriostatycznych, bowiem za smak i aromat piwa odpowiadać ma jałowiec. Warto wspomnieć, że w suszonych szyszkojagodach jałowca znajduje się ok. 30-40% cukru, co czyni je tym atrakcyjniejszymi jako dodatek do napojów poddawanych fermentacji. W przeszłości gałęziami jałowcowymi wyścielano także dna zbiorników fermentacyjnych. Opadały na nie drożdże, a po zlaniu gotowego piwa do innych naczyń, gałęzie wyciągano i suszono, po czym wyścielano nimi kadź fermentacyjną, gdy wyrobiono świeżą brzeczkę.     
    Przed upowszechnieniem się chmielu w europejskim piwowarstwie, jałowiec stanowił jeden z komponentów gruitu (ziołowej mieszanki, którą zaprawiano piwo). Nawet na ziemiach zamieszkiwanych przez Słowian, którzy bardzo chętnie sięgali po chmiel (według wielu teorii to za ich sprawą chmiel upowszechnił się kontynencie europejskim) używano też innych ziół do przyprawiania piwa – w tym jałowca. Wspomina o tym Gabriela Basařová w książce pt.: „České pivo”. Ponadto, w dawnych Czechach wierzono, że dodatek jałowca może uratować psujące się piwo. Lars Garshol podaje, że do dziś jałowiec stosowany jest w przypadku tradycyjnych piw z terenów Rosji (na modłę podobną do wyrobu maltøl). Na wspomnianym blogu znajdziemy także informację o tym, że w 1616 roku na skutek liberalizacji bawarskiego prawa czystości, dopuściło ono możliwość używania jałowca w celach piwowarskich.   
    Jeszcze w XIX wieku jałowiec był powszechnie stosowany jako surowiec piwowarski. W Anglii stanowił jeden ze składników mieszanki ziołowej, którą zaprawiano purl (gwoli ścisłości, purlnie był konkretnym gatunkiem piwa, ale napojem na jego bazie, ponieważ gotowe piwo przyprawiano ziołami i pozostawiano je na jakiś czas, nawet do roku, aby przeszło ich aromatem). We Francji istniało piwo zwane genevrette, który wytwarzano na bazie słodu i jałowca. Często dla podniesienia mocy tego napoju, dodawano do niego cukier lub melasę. Zdarzało się, że słód zastępowano jabłkami i gruszkami, jednak wtedy napój był bardzo podatny na infekcje. Było to piwo jasne, musujące i opisywano je jako „wyjątkowo moczopędne”. Na Kurpiach do dziś wytwarza się napitek, który choć nie powstaje ze słodu (lecz miodu lub cukru), nazywany jest „piwem kozicowym” lub „psiwem kozicowym”. „Kozica” to w gwarze kurpiowskiej bat wykonany z długiej gałęzi jałowca. Trunek ten był bardzo popularny na przełomie XIX i XX wieku. Pito go z reguły podczas rozmaitych uroczystości – chrzcin, pogrzebów, wesel. Dawniej podobne napoje wytwarzano także na Podlasiu, Warmii i Kaszubach.   
    Co ciekawe, wiele receptur niemieckich piw z okresu XIX wieku wspomina o użyciu jagód jałowca. Wiadomo, że aromatyzowano nimi niektóre białe piwa berlińskie. Historyczne bawarskie piwo, Farrnbacher Bier, posiadało w recepturze dodatek cukru, jagód jałowca i kamienia winnego. W przepisie na „wyśmienite piwo pszeniczne” znajdziemy także wzmiankę o dodatku syropu cukrowego, (jagód) jałowca i imbiru. Podobne zestawienie (syrop, jałowiec i imbir) stosowano podczas fabrykacji piwa szczecińskiego. Według Jakuba Sroczyńskiego było to piwo sławne, które nawet Anglicy kupowali w dużych ilościach. Ceniono je za musujący charakter, klarowność, smak i aromat, a także – za autorem – „za moc alkoholiczną”. Przywoływane przez tego autora piwo kostrzyckie (Köstritzer Bier) również aromatyzowano jagodami jałowca. Innymi, niestandardowymi, dodatkami była sól kuchenna i miód. Na sam koniec warto wspomnieć o tradycyjnym piwie z Brunszwiku (Braunschweiger Mumme), zapomnianej dumie niemieckiego piwowarstwa. To mocne piwo, o konsystencji porównywalnej z piwem jopejskim, przyprawiano wieloma ingrediencjami. Jedną z nich były właśnie szyszkojagody jałowca. W tym miejscu warto wymienić też inny składnik, którym były… suszone śliwki! Czy zatem połączenie mocnego piwa i suszonych śliwek to takie rewolucyjne i innowacyjne połączenie? Okazuje się, że niestety nie…  

    By EvelinL - Own work, CC BY-SA 3.0
    Bibliografia:
    http://www.garshol.priv.no/blog/368.html,
    http://lukaszluczaj.pl/piwo-jalowcowe-zapomniany-tradycyjny-krajow-nadbaltyckich-swoimi-korzeniami-byc-moze-siega-prehistorii/,
    Gabriela Basařová (red.): „České pivo”, wydanie trzecie, HBT, Praga, 2011,

    Martyn Cornell: „Amber, Gold & Black: The History Of Britain’s Great Beers”, The History Press, 2010,

    Stephen H. Buhner: „Sacred And Herbal Healing Beers: The Secrets Of Ancient Fermentation”, Brewers Publications, 1998.


    Wyświetl pełny artykuł
  4. Super!
    Kòpôcz otrzymał(a) reputację od Enethion w Fluor - trucizna zażywana dobrowolnie na raty   
    Przypomina mi się fragment pierwszej płyty Big Cyca - "znajomy mówił, że Ewa dała Adamowi jabłko, bo była agentką wietnamskiej firmy Jablonex"
  5. Super!
    Kòpôcz przyznał(a) reputację dla xcynix w Ciekawe aukcje na allegro.   
    Ciekawe jaki to materiał że przy grubości ścianki 1,5 mm garnek wazy 4,5 kg
    Proste obliczenia sugerują że to będzie o połowę cieńsza ścianka
  6. Super!
    Kòpôcz przyznał(a) reputację dla Browar Drzewo Jeżozwierza w Pierwsze warzenie na nowym sprzęcie po 2 latach przerwy - wrażenia   
    Allo
     
    wczoraj odpaliłem nowy sprzęt total hand made do gotowania a mianowicie
     
    * śrutownik walcowy - działa wybornie :-) - fotko wrzucę jak zrobię szufladę na ześrutowany słód
    * kadź zacierno-filtracyjna - tu mam problemy z grzałkami
    * kocioł na wodę do wysładzania 18l_2kW - do dołożenia jeszcze termostat
    * kadź warzelna - problemów brak, może poza izolacją do poprawki
    * Hop stopper - gadżet idealny :-)
    * Wymiennik ciepła - spróbowałem i nie oddam nigdy
     
                   Po długiej przerwie na pierwszy ogień poszedł mój Łosiorożec (13 blg, 35IBU, pale+pszenica, kolendra, Iunga, Cascade) i pojawiły się małe problemy z kadzią zacierną


    - tu proszę o opinię - na grzałce przypala mi się zacier i to dość dziwnie
    ,
    zaznaczam, że zawsze przy grzaniu było włączone mieszadło, z racji jeszcze braku sterownika zacierałem tylko na jednej grzałce,  zmierzone grzanie to ok 0,8-1 st.C/min. Zacier przypala się dość nietypowo, jakby spirala w grzejna nie była równo rozłożona, tylko w jednym miejscu grzało duużo mocniej nić kilka cm dalej, zacier nie był specjalnie gęsty (4,3 kg/16l). Moim zdaniem nie jest to normalne.
     
                   Co do pozostałych rzeczy, to w tej chwili nie wyobrażam sobie chłodzenia brzeczki za pomocą chłodnicy zanurzeniowej :-). Pomimo pewnych problemów, bo nie miałem odpowiedniego węża do doprowadzania wody do wymiennika a ten co miałem miał za mały przekrój, chłodzenie 20l warki ze 100 st.C do ok. 17 st.zajęło niecałe 15 minut i pochłonęło ok 30 l wody bez właściwie jakichkolwiek czynności poza odkręceniem kraników. Po wymianie węży i kilku drobnych modyfikacjach spokojnie zejdę z czasem chłodzenia do 10 minut - REWELACJA!!!!
     
                   Kolejne usprawnienie: Hop Stopper - konieczny, by nie zasyfić wymiennika chmielinami. Sprawdził się również super, żadnych spowolnień w przepływie a co ważne, przy chłodzeniu w kadzi pozostają praktycznie same chmieliny, gdzie wcześniej zawsze z 1.5-2l brzeczki zostawało.


    Hopa mam zrobionego z dwóch krążków z bardzo drobnej siatki o średnicy ok. 160mm naspawanych na wygiętą w pierścień rurkę. Zresztą widać an zdjęciach, może nie po kolei, ale wiadomo co na którym jest :-).
     
    A, jeszcze kociołek na wodę do wysładzania z kawałka rury i grzałki od pralki :-). Do zamontowania pozostał jeszcze czujnik temperatury i termostat na przyspawanej podstawce i może jakaś izolacja.
     


     
                  Podsumowując, rzec muszę, że jestem mega zadowolony, mimo pewnych problemów po drodze przy zacieraniu, bo przesunęła mi się jedna część FD i do filtracji musiałem opróżniać kadź, układać na nowo dno, odpowietrzać itd, to zmieściłem się w 5 godzinach. Tylko ta cholerna grzałka, nie wiem, reklamować czy nie. Piwko bardzo ładnie ruszyło, już po ok. 2 godzinach na dnie była prawie centymetrowa warstwa grzyba a teraz piękna burza w fermentorze :-).
  7. Super!
    Kòpôcz przyznał(a) reputację dla czeburaszka710 w Sonda do termometru IKEA   
    Sprawdziłem   200K , czyli 4x więcej jak w starszym modelu a co najgorsze to i tak nie znormalizowane .
  8. Super!
    Kòpôcz przyznał(a) reputację dla bart3q w Klony Polskich sztosów (Imperium Prunum, Buba Extreme, Samiec Alfa, Kwas Epsilon itp.)   
    I jak zwykle, zamiast merytoryki gównoburza o nieistotne pierdoły.

  9. Super!
    Kòpôcz przyznał(a) reputację dla HoppySailor w grainfather   
    Witam,
     
    Na GF mam uwarzone aktualnie 10 warek, w przyszłym tygodniu dojdą kolejne 4. Co mogę powiedzieć po tym czasie? Myślę, że sprzęt ma zarówno wady jak i zalety.
    Żeby w pełni komfortowo pracować z tym sprzętem dokonałem czterech usprawnień, trzy myślę dość istotne jeśli nie konieczne (moim skromnym zdaniem) i jedna czysto dla wygody użytkowania.
     
    1.     Dno kosza na słód ma dość duże otwory, co sprawiało, że przedostawały się przez nie do garnka mniejsze kawałki ześrutowanego słodu. Nie byłem z tego faktu zadowolony także od kilku warek na dno z dziurkami nakładam siatkę z nierdzewki o oczkach około 0,5mm wyciętą w kształcie okręgu pasującego idealnie do dna i z dziurą w środku aby zamontować rurę (jeśli widziałeś jak jest zbudowany GF wiesz o co mi chodzi). Siatka jest dołożona pod uszczelkę na dnie, co sprawia, że troszkę trudniej je zamontować ale trzyma się dokładnie tam gdzie powinna i nic nie dostaje się pod nią. Od tamtego czasu nic nie trafia do gara a śrutuję trochę drobniej niż na ogol robią to sklepy.
    2.     Lubię dość solidnie nachmielone piwo. Przy dnie do otworu przez który zasysana jest brzeczka przez pompę zamontowany jest filtr, przy dużej ilości chmielu niestety potrafi się przytkać a pompa ssie wtedy jakby chciała ale nie mogła. Aby tego uniknąć zamówiłem u kolegi z forum hop spider  i wszystko aktualnie działa jak powinno.
    3.     Na wylocie chłodnicy zamontowałem thrumometer od blichmanna w celu dokładnej kontroli temperatury chłodzonej brzeczki.
    4.     Do GF dołączone są różne przejściówki aby zamontować chłodnicę do różnego rodzaju kranów. Ja korzystałem z dodatkowego perlatora z końcówką na wąż, co sprawiało że musiałem wykręcać perlator używany na codzień i wkręcać drugi. Dość uciążliwe. Dlatego do końcówki na zimną wodę od chłodnicy założyłem szybkozłączkę a na kran końcówkę od gardeny z możliwością założenia węża (czy w tym przypadku szybkozłączki). Pól sekundy roboty, szybko można podłączyć czy odłączyć.
     
    Jeśli jest tak jak piszą koledzy wyżej o nowym sterowniku to jak najbardziej dobra wiadomość i jeśli się pojawi na pewno wezmę pod uwagę jego kupno. Ten sterownik zamontowany w GF oczywiście działa dobrze tyle, że ustawiamy jedną temperaturę bez możliwości zaplanowania na sterowniku całego procesu, co sprawia, że trzeba patrzeć na zegarek i podejść do garnka żeby ustawić temperaturę kolejnej przerwy. Może nie jest to wielki problem ale mogło by być sprawniej.
     
    Nie liczę tego za każdym razem, ale ostatnia liczona wydajność według PPPP jeśli mnie pamięć nie myli to ok. 80% co jest chyba dobrym wynikiem.
     
    A teraz może o wpadkach jakie miałem przy pierwszych dwóch warkach. Nie wiem czy jestem aż tak bardzo ograniczonym człowiekiem ale podczas gotowania po dodaniu kolejnej dawki chmielu zamieszałem brzeczkę, przy czym niechcący strąciłem filtr pompy na dnie, co zauważyłem gdy uruchomiłem pompę już przy chłodzeniu.. Cóż, sporo zdenerwowania, kombinowania i czyszczenia. Nie polecam, myślę, że warto zwrócić na to uwagę
    Kolejna wpadka to kiedy próbowałem „upchać” większą ilość słodu ściągnąłem rurkę w instrukcji zwaną top overfolow pipe. W rezultacie aby ją założyć musiałem wsadzić łapę do zacieru w 65st, nic przyjemnego.
     
    Jeśli chodzi o maksymalny zasyp to jest mniej więcej tak jak podaje producent czyli z tego co pamiętam troszkę ponad 8kg ale jest już wtedy naprawdę gęsto. Także o 20l konkretnego mocarza raczej można zapomnieć, ale już 15l jak najbardziej. W zwykłym garze i tej samej pojemności zmieści się oczywiście więcej, ale kosz siłą rzeczy jest mniejszy niż sam garnek oraz sięga ok 5 cm nad dnem co ogranicza jego ładowność.
     
    Na plus jest na pewno czas pracy który się dość skrócił. Już podczas filtrowania zaczynam podnosić temperaturę przefiltrowanej brzeczki, żeby jak najszybciej zagotować ją zaraz po filtrowaniu. Samo filtrowanie jest również szybsze niż wężem z oplotu przez fakt, że nie mamy możliwości regulowania jego tempa (plus i minus). Mycie sprzętu jest dość proste i również idzie dość sprawnie. Myjemy tylko raz tylko jeden garnek.
    Na plus fakt, że nie trzeba stać przy garze tylko podejść kiedy minutnik woła. No i do tego jest to dobre rozwiązanie jeśli ktoś, tak jak w moim przypadku nie ma zbyt dużo miejsca na sprzęt.
     
    Podsumowując po nauczeniu się sprzętu co nie jest problematyczne, ogarnięciu jakie błędy można popełnić i jak ich uniknąć (są filmy na yt wymieniające więcej aspektów niż tylko te o których wspomniałem), po kilku usprawnieniach mogę przyznać, że  jestem zadowolonym użytkownikiem GF, tym bardziej, że wcześniej korzystałem lidlowego garnka który padł po ośmiu warkach w trakcie warzenia. Zdenerwowałem się na tyle, że stwierdziłem że zrobię sobie taki o to prezent.
     
    Mam nadzieję, że moja wypowiedź komuś pomoże;)
    Pozdrawiam
  10. Super!
    Kòpôcz otrzymał(a) reputację od eltomek w Ciekawe aukcje na allegro.   
    "Ten użytkownik nic teraz nie sprzedaje"
  11. Super!
    Kòpôcz przyznał(a) reputację dla hajclander w Kapslownica pneumatyczna   
    Załączam zdjęcie mojej z dwoma podkładkami- na nich butelki same się centrują podczas kapslowania. I plastikowy pojemnik w którym jest kapslownica. Proponuję coś podobnego- jak pęknie butelka to będzie dużo mniej sprzątania.


  12. Super!
    Kòpôcz otrzymał(a) reputację od anmar w Najtańsze piwo - wyzwanie (NPA - Najtańsze Pale Ale)   
    Rzekł bym mocniej - z byciem nie w pełni mocy umysłowych.
    Generalnie jeśli bym miał liczyć koszt robocizny, to muszę założyć swoją stawkę z pracy. Wówczas butelka piwa wychodzi mnie kilkanaście złotych. W czasie 8 godzin zarobię na więcej piwa, niż jestem w stanie uwarzyć. Warzenie więc nie ma chyba sensu dla nikogo poza (jak już wspomniano) bezrobotnymi.
    Przepraszam, ale liczenie kosztu oddawania się hobby uznaję za absurdalne. Gdyby było inaczej, nie łowił bym ryb, nie jeździł na rowerze, nie pielęgnował sam ogrodu, nie bawił się z dzieciakami, tylko trzaskał nadgodziny, płacił ogrodnikowi, piwowarowi, opiekunce itp, bo byłbym wówczas mocno do przodu ze złotówkami.
  13. Super!
    Kòpôcz przyznał(a) reputację dla krzysiek9999 w Najtańsze piwo - wyzwanie (NPA - Najtańsze Pale Ale)   
    Ja tak uważam. Warzenie piwa jest dla mnie przyjemnością, a za przyjemności zwykle się płaci, a nie zarabia na nich. Robię to w wolnym czasie,w którym i tak bym nie zarabiał, więc warząc dla siebie i dla przyjaciół jako koszt robocizny przyjmuję 0. Gdybym robił piwo na zamówienie, to pewno coś bym tam przyjął. 
  14. Super!
    Kòpôcz przyznał(a) reputację dla anmar w Najtańsze piwo - wyzwanie (NPA - Najtańsze Pale Ale)   
    No i tu mamy dylematy:
    1. Czy wszystko da się przeliczyć na pieniądze?
    2. Czy czas spędzony przy warzeniu piwa to praca, hobby czy wypoczynek?
    3. Czy jako wynagrodzenie nie wystarczy nam świadomość, że tworzymy coś wyjątkowego, że pijemy smaczne piwo, że możemy komuś sprawić frajdę częstując swoim piwem  etc
    To tak na szybko.
    Myślę, że jeśli chciałbym przeliczać warzenie piwa na pieniądze to założył bym browar i handlował swoim piwem
  15. Super!
    Kòpôcz przyznał(a) reputację dla darinho w Temperatura przechowywania piwa   
    Poszukaj podobnego tematu na forum. Na pewno taki jest bo sam go ostatnio czytałem. Ogólnie wynika z niego, że można trzymać piwo do temperatury ok minus 2 stopnie.
     
    Edit. To tu http://www.piwo.org/topic/6334-lezakowanie-piwa-w-ujemnych-temperaturach/
  16. Super!
    Kòpôcz otrzymał(a) reputację od sihox w Najtańsze piwo - wyzwanie (NPA - Najtańsze Pale Ale)   
    Są, jeśli zacieranie autor gotów jest odpuścić:
    - kawa zbożowa Kujawianka 500gr - ok. 3zł
    - cukier (staram się nie przekraczać 50gr/l, ale można podwoić dla tych 12°) : 3zł
    - marynka 50gr : 3,50zł
    - drożdże - piekarskie, nie liczę, bo do chleba kupuję w paczkach 50-100gr.
     
    Pogardzany przez wielu podpiwek.
    Powyżej baza, latem ogromne jego ilości w najróżniejszych tego wariantach wypijam. Refermentuję i butelkuję normalnie (czyt. jak piwo). Przy samym koszeniu trawy potrafią zejść trzy butelki. Robione na szybko gotowane tylko przez 20', chmielę na 20', 10' i poniżej 5’ chmiel dzieląc mniej więcej po równo (trochę więcej na ostatni rzut). Generalnie piwa mogę w domu nie mieć, gdy zbliża się ostatnia skrzynka podpiwku - zaczynam panikować. Wiem, że zostanę za tą propozycję obśmiany...
  17. Super!
    Kòpôcz otrzymał(a) reputację od Samuel_Vimes w Najtańsze piwo - wyzwanie (NPA - Najtańsze Pale Ale)   
    Są, jeśli zacieranie autor gotów jest odpuścić:
    - kawa zbożowa Kujawianka 500gr - ok. 3zł
    - cukier (staram się nie przekraczać 50gr/l, ale można podwoić dla tych 12°) : 3zł
    - marynka 50gr : 3,50zł
    - drożdże - piekarskie, nie liczę, bo do chleba kupuję w paczkach 50-100gr.
     
    Pogardzany przez wielu podpiwek.
    Powyżej baza, latem ogromne jego ilości w najróżniejszych tego wariantach wypijam. Refermentuję i butelkuję normalnie (czyt. jak piwo). Przy samym koszeniu trawy potrafią zejść trzy butelki. Robione na szybko gotowane tylko przez 20', chmielę na 20', 10' i poniżej 5’ chmiel dzieląc mniej więcej po równo (trochę więcej na ostatni rzut). Generalnie piwa mogę w domu nie mieć, gdy zbliża się ostatnia skrzynka podpiwku - zaczynam panikować. Wiem, że zostanę za tą propozycję obśmiany...
  18. Super!
    Kòpôcz przyznał(a) reputację dla bart3q w lol :)   
  19. Super!
    Kòpôcz otrzymał(a) reputację od 314wo.pl w Najtańsze piwo - wyzwanie (NPA - Najtańsze Pale Ale)   
    Są, jeśli zacieranie autor gotów jest odpuścić:
    - kawa zbożowa Kujawianka 500gr - ok. 3zł
    - cukier (staram się nie przekraczać 50gr/l, ale można podwoić dla tych 12°) : 3zł
    - marynka 50gr : 3,50zł
    - drożdże - piekarskie, nie liczę, bo do chleba kupuję w paczkach 50-100gr.
     
    Pogardzany przez wielu podpiwek.
    Powyżej baza, latem ogromne jego ilości w najróżniejszych tego wariantach wypijam. Refermentuję i butelkuję normalnie (czyt. jak piwo). Przy samym koszeniu trawy potrafią zejść trzy butelki. Robione na szybko gotowane tylko przez 20', chmielę na 20', 10' i poniżej 5’ chmiel dzieląc mniej więcej po równo (trochę więcej na ostatni rzut). Generalnie piwa mogę w domu nie mieć, gdy zbliża się ostatnia skrzynka podpiwku - zaczynam panikować. Wiem, że zostanę za tą propozycję obśmiany...
  20. Super!
    Kòpôcz przyznał(a) reputację dla jkx6 w Pasja piwowarska   
    Kolega Łukasz Kortaskov zajumał z wykopu, a ja zajumałem od niego z fejzbucha
     
    Najgorsze w piwowarstwie jest to zasrane kontrolowanie czystości przed zadaniem drożdży.
    Ten pieprzony skafander, który moczę w wannie z chemipro oxi a potem ubieram, wszystko takie śliskie od tego. Oczywiście drożdże już się moczą w tym czasie. Zawsze wybieram dobry szczep do 9 zł. Tańsze nie interesują mnie. Nie warte zachodu tej higieny. Ale przed tym gorzkim żalem, krótko o mojej przygodzie z warzeniem.
    Oczywiście ja jako król łazienki, tak bo w łazience warze ze względu na płytki. Nie że czystość pomagają utrzymać, ale warzyłem kiedyś w kuchni na kuchence, 4 palniki bo gar 50l. 
    Przy warce #1 chciałem przenieść gar do łazienki w celu schłodzenia szybkiego brzeczki, coby nie zakazić. Zabrałem się z nim ale pech chciał, że taka organizacja pracy przy warzeniu to stanąłem na spławik, zakuło w stopę i puściłem kurwa te 35 litrów. Co się potem stało to ja pierdolę. Ze strachu chciałem uciekać, zapakowałem te drożdże co się rehydratyzowały do słoika, zakręciłem pokrywką i już miałem wychodzić ale akurat żona wróciła z pracy.
    Woła z dołu.
    - Kochanie! Nie spodziewałam się że umyjesz schody, tak pięknie pachnie cytryną. 
    A to piwo tak jebało, bo 25 g lubelskiego chmieliłem. Przepraszam, że przeklinam ale emocje jeszcze mocno.
    Weszła do mieszkania, ryk na cały dom. Musiałem sprzątać, nie tylko to co rozlałem, ale cały dom!
    Ale to jeszcze nie było apogeum wkurwienia żony.
    Przed warką #2 postanowiłem kupić taboret gazowy. Przekonany tym, że pomaga szybciej uwinąć się z warzeniem, bo kuchenka tak średnio, biorąc też pod uwagę okoliczności z poprzedniej warki, gdyby coś nie wypaliło to zdążę zbiec przed niekorzystnymi dla mnie konsekwencjami. Taboret zamontowany, nalałem wody w stosunku 3:1. Odpaliłem palnik, zawór na full, i niech się grzeje. Poszedłem w międzyczasie do kotłowni (w kotłowni mam coś w rodzaju złoża butelek do domowej produkcji. W praktyce wygląda to tak, że kupuję skrzynkę harnasia tego chmielonego, wypijam to, myję butelki, ściągam etykiety) aby pozyskać butelki do butelkowania. Jak się podgrzewa to można coś zrobić pożytecznego. 
    Piję 4 butelkę, i słyszę że żona wróciła. Lekko już najebany, poczułem strach. Taki strach sam nie wiem dlaczego, przecież we dwójkę wszystko łatwiej idzie tym bardziej, że w ramach nagrody za wysprzątanie całego domu żona postanowiła, po felernej pierwszej warce dokształcić się w piwowarstwie, żebym miał łatwiej 
    Siedziała nocami, czytała piwoorg, oglądała Tomka Kopyrę z blogu blogkopyracom. Nawet Kopika wyśmiała, jak Kopyra mu tam cisnął, że bardziej gównianej rzeczy do picia piwa od szejkera nie ma, a on wciska ludziom, PIJCIE Z SZEJKERA. No i uczyła się tego wszystkiego, studiowała te słody, ich zastosowanie, chmiele, kolendry, gipsy i laktozy. I w pewnym momencie pyta:
    - Rauchbocka dziś warzysz?
    I to było dla mnie jak pierdolnięcie gromem z jasnego nieba. Od tego harnasia straciłem węch. Wybiegamy na górę, a tam się w kuchni panele w dobre jarają. Znaczy się bardziej się dymiły niż jarały. Kurwa taboret osmolony. Wiadro czarne. Wody już w nim nie ma. 15 l. odparowało. Gaz się kończy. Kurwa 100 zł za nową butlę z gazem! Schyliłem się żeby wyciągnąć ten taboret co się w te panele i gumę pod nimi wtopił. Ukradkiem patrzyłem na żonę, a ta pomimo tej wyrozumiałości którą zdobywała przez te noce wzięła mi te słody i wypierdoliła przez okno. Smutłem mocno, ale moja wina.
    Zrobiłem sobie przerwę, w zasadzie nie ja, ale zmusiły mnie do tego koszta związane z remontem kuchni. Kasy trochę poszło, więc na warzenie zabrakło.
    Naczytałem się w cholerę przez ten czas, zdobyłem wiele opakowań do mojego piwa, skrzynki też się ostały. Żeby nie zapomnieć nic o procesach warzenia, oraz o wszelkich właściwościach surowców do piwa chodziłem pod Biedronkę i edukowałem pasjonatów VIP'a stojących przy wózku. Lubiłem to, bo warto uświadamiać społeczeństwo, że koncerniaki są be. Ludzie którzy nas mijali chyba też czaili moje powołanie, bo czasem dali złotówkę z wózka sklepowego.
    Nauczony doświadczeniami z poprzednich warek, warzę w łazience. Jak się coś wyleje, to do kratki wleci. A i taboret na płytkach szkód nie wyrządza. Kupiłem skafander, bo uważam że w procesie warzenia piwa właśnie na etapie zadawania drożdży mogę się wyłożyć. Specjalnie na warzenie zaopatrzyłem się jeszcze w folię malarską i odkurzacz 2000W. Doszedłem do wniosku, że najlepsze warunki są w próżni. Warkę nr #3 skończyłem chmielić, zamknąłem drzwi od łazienki. Zakleiłem folią od zewnątrz, zostawiając tylko zamek. Włączyłem odkurzacz, a rurę przyłożyłem do... wkładki! Kurwa wkładka zamiast dziury na klucz. Ile to będzie trwać??? 
    Otworzyłem drzwi po 4 godzinach, wchodząc z drożdżami. I chuj z tego skoro nie odłożyłem gara do wanny z wodą. Wkurwiony mocno wylałem wszystko w kanał, bo pewnie kalafiory i inne warzywa potem będą.
    Po wielu zmaganiach przyszła warka #4. Poszło wszystko pięknie ładnie. Zacieranie, filtrowanie, gotowanie i zadanie drożdży. Zacząłem o 6:00, skończyłem o 19:00. Zmęczony byłem, ale piwo bulka.
    Dziś po 3 latach, z 4 warkami niepełnymi, mogę śmiało stwierdzić, że piwowarstwo to moja pasja.
    W tym mam jednak problem, że trwało to 13 godzin.
    Chylę czoło nisko, bo uwijacie się z warkami nawet w 5 godzin, łącznie ze sprzątaniem. 
    Czuję, że najwięcej czasu zabiera mi przygotowanie do zadania drożdży. Ubierz to chujostwo na siebie, zdezynfekuj się, opryskaj pomieszczenie przed warzeniem i drugi raz przed zadaniem drożdży, wyparz gar przed zacieraniem (co wcale łatwe nie jest zagotować 50 l. wody w garze o pojemności 50 l). Chyba przerzucam się na puszki!
     


  21. Super!
    Kòpôcz otrzymał(a) reputację od tauruss w Podłączenie chłodnicy do kranu   
    Można jeszcze zajrzeć tu: http://www.piwo.org/index.php?/topic/13040-Podłączenie-chłodnicy-z-nierdzewki/miedzi-fi8mm-do-wylewki-w-zlewie
  22. Super!
    Kòpôcz otrzymał(a) reputację od Igorrodz w Podłączenie chłodnicy do kranu   
    Odnosiłem się do ostatniego pytania, czyli:
     
  23. Super!
    Kòpôcz przyznał(a) reputację dla Stasiek w Jak jest "objętość" słodu   
    Mieszamy tu dwie rzeczy: tj jaką objętość zajmuje słód (przed i po ześrutowaniu), oraz o jaka będzie objętość zacieru po dodaniu danej ilości słodu do wody.
    Może dlatego coś mi się tu jednostki nie zgadzają? Jeśli chodzi o objętość zacieru, to mierzy się ją w litrach, a słód jest w podany w kg więc żeby z kg przejść na litry to ten mój współczynnik 0,67 musi być w l/kg.
     
    Z kolei jeśli mierzymy objętość samego słodu, to rzeczywiście wtedy badamy ile kg wejdzie w daną objętość, więc wtedy chyba rzeczywiście jest to kg/l.
    Dobrze piszę?
  24. Super!
    Kòpôcz przyznał(a) reputację dla ASadam w Kapslownica pneumatyczna   
    Kapslownicę złożyłem w całość.
    Prezentuje się jak na zdjęciach.







     
    Nagrałem krótki filmik, ale niewygodnie samemu i jedną ręką, więc wyszło jak wyszło.
     
    https://www.youtube.com/watch?v=cRdhuuP6Ifk
  25. Super!
    Kòpôcz przyznał(a) reputację dla von_Alex w etykiety piw domowych - uzupełniamy galerię   
    Jak już jechać cyrylicą to po całości РОССИЙСКИЙ ИМПЕРАТОРСКИЙ СТАУТ
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.