Fermentowałem z chmielinami i bez i lepiej jest przefiltrować brzeczkę, bo:
- chmieliny opadają na dno z drożdżami i jeśli potrzebujemy gęstwy to może być problem - gęstwa jest zielona i np. trudno określić kondycję po wyglądzie
- mamy znacznie więcej osadu w fermentorze i większą stratę w ilości zabutelkowanego piwa (1-2l)
- przy obfitym chmieleniu, goryczka może być piekąca i zalegająca (garbniki), sporo maciupkich drobinek może pływać w piwie i dostać się do butelek - dodatkowa trudność przy butelkowaniu
- osad na dnie fermentora jest mniej zbity - trudniej zlewać, łatwiej się wzburza
Ja przecedziłem brzeczkę przez zwykłe metalowe sitko kuchenne (do mąki, chyba nierdzewka) i zdało egzamin, gęstwa była czyściutka i bardziej zbita, fermentowałem w jednym pojemniku przez 2 tyg. i wprost z niego butelkowałem, po kilku dniach piwo w butelkach klarowne. Jedyna trudność to taka, że ktoś musiał sitko przytrzymać, żona na coś się przydała
Btw. mi warzenie z ekstraktu zajmuje ok 2h z myciem i sprzątaniem. Gotuję 1 ekstrakt w garnku 5l, nic się nie przypala.