Skocz do zawartości

Hasintus

Members
  • Postów

    815
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez Hasintus

  1. No dobra:

    z X w. to nie ma żadnych dokładnych opisów w źródłach i pozostaje wyobraźnia i radosna twórczość. Nieco później w dojrzałym średniowieczu i praktycznie do industrializacji mniej więcej tak:

    Zacieranie: dekokcyjne (Niemcy, Środkowa Europa - patrz mój awatar)albo infuzja robiona tak ze lano gorącą wodę z wysokości 1 m, ewentualnie specjalnymi czerpakami, tak że woda zalewając słód miała ponizej 70 stponi i czekano 2-3 godziny, co jakiś czas mieszając (Anglia XIV w) . Była tez metoda wrzucania do zacieru rozgrzanych kamieni ( np. Litwa, Żmudź), sposobów na zacieranie było wiele.

    Filtracja - drewniana beczka a raczej dzieża z dziurą w ściance u dołu, na dno kładzie się warstwę słomy całymi źdżbłami po długości, na warstwę słomy z deszczułek układa się fałszywe dno na poprzecznym stelażu z 2 listew miedzy dnem rzeczywistym a fałszywym - czyli taka prymitywna wersja filtratora wiadro w wiadrze.

    Fermentacja w drewnianych beczkach, jeden ze sposobów wyjaławiania beczek to załadowanie wcześniej umytej beczki słomą, podpalenie słomy wewnątrz i turlanie beczką (spotyka się na rycinach).

    Nie wiedziano, że drożdże to drożdże ale zbierano je z góry i dawano do następnej fermentacji. Beczki tuż po fermentacji burzliwej były szpuntowane, wiec piwo było lekko nagazowane (podobnie jak real ale czy tradycyjny kellerbier)

    Oczywiście było wiele różnych sposobów regionalnych. Było tez masę przesądów np. miauczenie kota przy fermentującym piwie miało poprawiać jego smak, przy warzeniu piwa nie mogła się pojawiać kobieta w tzw. okresie :)

    Przypuszcza się, że chmiel u nas był znany od zarania dziejów - wcześniej niż na zachodzie Europy.

    I jeszcze jedno ostatnio gdzieś czytałem, że współczesna pszenica nie ma nic wspólnego ze średniowieczną, która przypominała bardziej orkisz.

  2. W tamtym okresie produkcja piwa wyglądała tak, że moczono jęczmień i proso w wodzie (lub wieszano w worku w potoku) potem wrzucano to wszystko do gara, zalewano wodą i podgrzewano powoli aż do zagotowania, w międzyczasie dodawano zioła (nie koniecznie chmiel) miedzy innymi rozmaryn i jagody jałowca, czasami owoce, buraki, po prostu co było pod ręką. Raczej nie przejmowano się tym czy cała skrobia rozłoży się do cukrów więc nie potrzebna była jakaś specjalna kontola. Nie koniecznie odfiltrowywano po tym resztki zboża i ziół.

    Rzecz jasna drożdży bym nie dodawał, ponieważ aż do XIX wieku nie były znane.

    To, że nie wiedzieli dzięki czemu chleb na zakwasie się powiększa czy w napojach powstają cząstki wyskokowe ni znaczy, że nie używali drożdży. A nie dodawanie drożdży... raczej ryzykowne.

    Nie mam pomysłu jak załatwić sprawę refermentacji.

    Żadnej refermentacji. Piwo miało postać tydzień w fasie i nadawało się do picia. Absolutnie nie było nagazowane. I w ogóle w smaku nawet nie przypominało dzisiejszego piwa. Był to raczej napój o smaku bardziej winnym, octowym często o smaku kwasu mlekowego, nieco słodki, mocno ziołowy, mętny.

    Początki tego co mamy teraz to okolice wieku XVII.

    Czy mógłbyś podać literaturę, na podstawie której podajesz tak konkretne informacje?

  3. Zakładamy Mazowiecki Oddział Terenowy Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych!

     

    Zapraszamy wszystkich piwowarów domowych oraz członków PSPD z województwa mazowieckiego do stawienia się na spotkaniu założycielskim Mazowieckiego Oddziału Terenowego PSPD. Spotkanie odbędzie się 10 września (poniedziałek) o godzinie 18:00 w sali 2070 w budynku 32 (zielony) na kampusie SGGW. Mapa: http://goo.gl/maps/KAQxJ. Link wydarzenia na FB: https://www.facebook.com/events/162420137228671/.

     

    W Warszawie i okolicach lokali, gdzie można napić się dobrego piwa, jest wciąż jak na lekarstwo; społeczność piwowarów jest duża, ale niezorganizowana i apatyczna. Chcemy to zmienić i potrzebujemy waszej pomocy! Stwórzmy własne konkursy i festiwal, który nie będzie odstawał od imprez organizowanych we Wrocławiu czy Żywcu; zorganizujmy wyjazdy do najciekawszych browarów w Polsce i za granicę! A przede wszystkim rozpocznijmy regularne spotkania, na których będzie można powymieniać się własnymi piwami, zasięgnąć rady kolegów i koleżanek po fachu, pochwalić się recepturami czy wymienić opinie. Zewrzyjmy szeregi i animujmy tego mazowieckiego trupa, który preferuje modne, niepasteryzowane piwa! Zapraszamy zarówno aktualnych członków PSPD jak i piwowarów, którzy chcieliby zobaczyć, co w trawie piszczy.

     

    Czym zajmuje się Polskie Stowarzyszenie Piwowarów Domowych?

    Stowarzyszenie powstało w 2010 roku i od tej pory skutecznie zajmuje się promocja piwowarstwa domowego w kraju. Organizuje m.in. Konkurs Piw Domowych w Żywcu i wydaje pismo piwowarów domowych „Piwowar”. Członkami wspierającymi Stowarzyszenie są: Grupa Żywiec, Browar Kormoran z Olsztyna i Browar Fortuna z Mirosławia.

    Strona PSPD: http://www.pspd.org.pl

     

     

    Porządek obrad:

    1. Otwarcie obrad.

    2. Sporządzenie listy obecności i stwierdzenie prawidłowości zwołania zgromadzenia.

    3. Wybór prezydium zgromadzenia.

    4. Uchwalenie porządku obrad (na podstawie niniejszej propozycji).

    5. Uchwała w sprawie wyboru Prezesa Oddziału Terenowego, autoprezentacja kandydatów i wybory.

    6. Uchwała w sprawie przyjęcia programu działania OT. Szczegóły programu:

    - czas i miejsce spotkań OT;

    - działalność edukacyjna dla członków i zainteresowanych (konkurs mazowieckich piw domowych, wycieczki [Czechy, Ciechan, Warka itp.], spotkania i degustacje);

    - działalność promująca piwowarstwo domowe (otwarte degustacje/pokazy/wykłady, organizacja warszawskiego festiwalu piwnego, animacja mazowieckiego rynku piwnego [promowanie dobrych lokali, piw itp.], stworzenie filmu promocyjnego, którego przesłaniem jest, że piwo można warzyć wszędzie [a w szczególności np. w bloku, w mieście]).

    9. Wolne wnioski i dyskusja.

    10. Zamknięcie obrad.

     

     

    Zapraszamy!

    Grupa inicjatywna mazowieckiego oddziału terenowego

  4. Czy te drożdże są tak gwałtowne, że piwo wypieni się brzez szyjkę, czy niepotrzebnie się martwię? Jakie macie doświadczenia z burzliwych prowadzonych tym szczepem?

    Ten szczep jest bardzo energiczny, fermentuje dość burzliwie. U mnie ostatnio wypłynęły z fermentora w dużych ilościach. Dobrze jest zrobić tzw. overblow, czyli kawałek węża wcisnąć w szyjkę i odprowadzić do butelki, częściowo zalanej wodą. Wtedy ma mniejsze tendencje do uciekania, a jak wyjdzie to do butelki.

  5. Warka 66 - Saison

     

    Z zamiarem uwarzenia saisona nosiłem się od czasu festiwalu w Żywcu, gdzie miałem okazje degustować wspaniały przykład tego stylu autorstwa Vettisa. Akurat trafiła się okazja, że wpadły mi w ręce drożdże WLP saison blend oraz święto. A ja najczęściej świętuję warząc piwo.

    Zasyp: 7,00 kg Pilsner (2 Row) Ger (3,9 EBC) 68,6 % 1,50 kg Wheat Malt, Bel (3,9 EBC) 14,7 % 1,00 kg Munich Malt (17,7 EBC) 9,8 % 0,20 kg Biscuit Malt (45,3 EBC) 2,0 % 0,30 kg Carahell (25,0 EBC) 2,9 %

    Zacieranie w 35 litrach wody, przerwy 38 - 3 min. 55 - 5 min. 66 - 60 min. 78 - 10 min

     

    Chmielenie 20 g tradition w brzeczce przedniej, 30 g lubelski 60 min, 30 g lubelski 20 min i 30 g tradition na 5 min.

    Na 5 min przed końcem wrzuciłem też niecały słoiczek konfitury z płatków róży.

    Otrzymałem około 35 litrów brzeczki 16 blg.

  6. Nie próbowałeś nigdy dawać tej mieszanki od razu na burzliwą? Czytając Home Brew Talk wielokrotnie spotkałem się z takim zaleceniem, ponoć w składzie są Saccharomyces więc wstępna fermentacja innym szczepem jest zbędna, a nawet może zmienić profil piwa. Nagniotłem niedawno saszetkę Roeselare blend z zamiarem uwarzenia Oud Bruin i sam teraz nie wiem czy nie lepiej przefermentować je uprzednio drożdżami saisonowymi.

    To mój pierwszy flanders red, wiec nie mam żadnego doświadczenia. Natomiast po zebraniu różnych wiadomości i ich rozważeniu wybrałem właśnie taki schemat.

  7. Pod kotłem mamy zainstalowany palnik od paelli, 3 kręgi, największy o średnicy 90 cm, zasilany z 3 butli podłączonych równolegle. Moc tego palniora około 40 kW ale do gotowania trochę za słaby. Dlatego dogrzewamy się dodatkowo palnikiem dekarskim, zasilanym z dodatkowej butli.

  8. Warka 65 - Czerwone flandryjskie

     

    Po tygodniu odfermentowało do 5 blg i zostało przelane do dwóch szklanych gąsiorków i jednego plastikowego fermentora. Do piwa (wyszło 35 litrów) dodałem w sumie 80 g kostki dębowej średnioopiekanej i napęczniały activator WY Roselare blend. Pojemniki zostały umieszczone w piwnicy w temp. 17 stopni i wkrótce pojawiła się pianka na powierzchni. Rurki w gąsiorach bulkają, dekiel od fermentora się wybrzuszył :)

     

    Tymczasem starter na saisona już pięknie pracuje, w środę święto - czyli czas na domowe warzenie :)

  9. My mamy takie kegi w Artezanie, sprowadziliśmy z Czech, podobnie Alebrowar i chyba Browar Widawa. Fitting to jest Flach A. Jeżeli zaloży się normalną glowicę to fitting zostaje przełamany i już się nie bedzie nadawał. Do nalewania musimy używać specjalnej głowicy, którą Czesi dostaerczyli nam z razem z kegami. Moim zdaniem nie da się ich powtornie wykorzystać.

  10. A ja namaczam i rozkładam cieńką warstwą na półkach z metalowej siatki. Temp. wędzenia jak najniższa. Drożdże najlepiej neutralne. Słód pszeniczny i przeniczny wędzony, ewentualnie można dać trochę pilzneńskiego. Słód monachijski i drożdże od weizenów to nieporozumienie. Chmielenie jak na pilsa chmielem lubelskim. Piwo powinno być sklarowane, karukiem czy żelatyną i refermentowane z dodatkiem nowych drożdży (najlepiej lagerowych), ale ja nie klaruje.

  11. Teraz już czytałem :D i stwierdzam, że ... a zresztą szkoda tutaj ciągnąć tę bezsensowną dyskusję o chronieniu świętości wolności wypowiedzi klientów :D mam nadzieję, że będziecie trwać w propagowaniu stylów mało popularnych. powodzenia

    Dzięki. Chociaż w tych "popularnych stylach" też jest trochę do zrobienia. Marzy mi się taki świeży, chmielony frankoński maerzen, albo pils jakiego piłem w tamtym roku na Braubeviale w Norymberdze. Ale na razie na tym sprzęcie, jakim dysponujemy to nie łatwa sprawa.

  12. Tak jak Przemski mam zamiar warzyć http://www.wiki.piwo..._Ale,_Jan_Szała i zastanawia mnie co wnosi syrop, autor napisał że można zwykły cukier zastosować. No właśnie ale sam tak nie zrobił.

    pozdrawiam.

    Najprościej napisać do Janka na PW. Ale generalnie chodzi o to, że piwo ma być mocne i jednocześnie lekkie w odbiorze, dlatego zamiast słodu, stosuje się częściowo cukier. Tańszym zamiennikiem cukru może być syrop glukozowo-fruktozowym. Jeżeli jego udział będzie zbyt duży, może wprowadzić posmaki bimbrowe, alkoholowe. Większa ilość cukru z resztą też. Podejrzewam, że Janek zastosował ten syrop, bo akurat był w jego posiadaniu.

    Nie mam jednak żadnego praktycznego doświadczenia z syropem glukozowo-fruktozowym. Najkwiększym chyba specjalistą od tego typu wynalazków był BNP, który niestety wyniósł się z tego forum, ale udziela się chyba nadal na forum bimbrowniczym.

  13. Ogladales filmiki?

     

    Ogladalem i sie pan nie przedstawil albo mi umknelo.Dopiero w tekscie znalazlem ze byl to Hasintus

     

    To nie żaden pan, to ja. Chyba Ci jednak umknęło bo coś sobie przypominam, że Kopyr mówił albo pisał: Darko filmuje, Coder filtruje, Hasintus opowiada. :)

  14. Zawsze można coś poprawić, poeksperymentować. Na przykład zmienić drożdże i zobaczyć jaki będzie efekt. jak widać na filmiku, staramy się robić bardzo lekkiego witka. Ale zaczynam się zastanawiać, że polski odbiorca to lubi takie piwa co mają trochę ciała. Może na jesień zrobić bardziej pełne w smaku? Chyba że nam się obnudzi i zrobimy jakiś zupełnie inny styl, a witkowi damy od siebie odpocząć.

     

    Jeżeli patrzeć na to co lubi "polski odbiorca" to musielibyście warzyć gniota w stylu tyskim lub podobnym. Moim zdaniem właśnie Artezan i inne Browary z prawdziwego zdarzenia powinny szerzyć wśród motłochu prawdę o innym piwie, o innych stylach i innym wyobrażeniu na piwo jako takie. To tak jak z Guinessem - typowy polski "piwosz" po pierwszym łyku się skrzywi. Dopiero pijąc 3 może 4 Guinnesa zaczyna zauważać, że to się da wypić. A od 10 zaczyna nawet lubić.

    A czytałeś watek "Zasadził ci ktoś..." na browar.biz , zagadnienie jest trudne, wielopoziomowe i złożone. :) Ale zgadzam się z tobą w 100%.

  15. Zawsze można coś poprawić, poeksperymentować. Na przykład zmienić drożdże i zobaczyć jaki będzie efekt. jak widać na filmiku, staramy się robić bardzo lekkiego witka. Ale zaczynam się zastanawiać, że polski odbiorca to lubi takie piwa co mają trochę ciała. Może na jesień zrobić bardziej pełne w smaku? Chyba że nam się obnudzi i zrobimy jakiś zupełnie inny styl, a witkowi damy od siebie odpocząć.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.