Skocz do zawartości

Wuuu

Members
  • Postów

    807
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez Wuuu

  1. Wszystko zależy od ilości drożdży potrzebnej do fermentacji i tego co chcesz uzyskać. Zawówno under jak i overpitching mają swoje wady i zalety dając różne efekty. Zazwyczaj jednak paczka płynnych drożdży nie da Ci ich optymalnej ilości do fermentacji. Masz od tego kalkulatory i w zależności od stopy nastawu, wiesz dobrze ile potrzebujesz i ile Ci brakuje. Mieszadło i kolba z pylonem to wbrew pozprom nie duży wydatek. Śledź forum, nie raz widziałem jak mieszadło po 60-80 zł chodziło. Odpowiednią koblę kupisz już za ok 40 zł. Twoje piwa i ich konsumenci podziekują Ci za przesiadkę na płynne drożdże - nie zwlekaj Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  2. #5. Quadrupel / Belgian Dark Strong Ale 22,5l/ ~41 IBU/ 22 Brix / ~9,5% Alk. 10.09.2018 Był Golden to kolej na Darka. Nie chciałem, żeby się gęstwa zmarnowała po #3 to stwierdziłem, że spróbuję sił z kolejnym belgiem do długiego leżakowania. Ponownie inspirowane recepturą z książki Domowe piwa - przepisy dla wszystkich stylów autorstwa Davide Bertinotti i Massimo Faraggi. Surowce: Fermentowalne: - Pale Ale (Belgia) - 3,5 kg - Pale Ale, Maris Otter -3,3 kg - Caramel/Crystal (150 EBC) - 0,5 kg - Aromatic (100 EBC) - 0,3 kg - Biscuit (50 EBC) - 0,3 kg - Cukier trzcinowy demerera - 1 kg - Suchy ekstrakt słodowy (jasny) - 0,6 kg - Cukier kandyzowany (ciemny) (400 EBC) - 0,25 kg Razem: 9,75 Chmiel: - Target (UK)- 9% AA - 60 g - Goldings, East Kent - 4,5% AA - 50 g Razem: 110 g Woda: - Primavera z kaufa Drożdże: - Gęstwa po warce #3, Wyeast 3787 Trappist High Gravity, ok 250 ml, przemywane wodą. Wg mrmalty ok 57% żywotności i akurat mniej więcej tyle gęstwy było potrzeba. Zacieranie: 5.4-5.5 pH (bez korekty kwasem) - 65C - mash in - 23l wody - 70' po wsypaniu słodów, dolałem jeszcze 1l wody o 65C, bo zacier bardzo gęsty, a było jeszcze miejsce w garze - 78C - mash out - 10 ' Wysładzanie: 5.8-6 pH (zakwaszane kwasem mlekowym) - ok 16-17 l (do 29l) w 77-78C Gotowanie: 100 minut - 60' - Target - 35 g - 30' - Target - 15 g - 20' - Goldings, East Kent - 25 g - 10' - Goldings, East Kent - 10 g - 10' - whirlfloc - 0,5 tabletki - 10' - pożywka dla drożdży 4g - 10' - Suchy ekstrakt rozpuszczony wcześniej w ok 1l brzeczki, podgrzewanej na gazie - 10' - cukier demerera sypany bezpośrednio do gara i mieszany - Hopstand - wrzucone po schłodzeniu do 80C - Target - 10 g - Goldings, East Kent - 15 g Od razu chłodzone do fermentora, ok 30 minut Notatki: - brzeczka po zacieraniu 18,5 Brix - brzeczka przednia 28,5 - 14,5 Brix - brzeczka nastawna 22,5l - 22 Brix/21,5 Blg mierzone balingomierzem - ostatnie 10 minut dużo się działo, bo się zasiedziałem. Z uwagi na to, że to jednak ciemne piwo, mogłem dać cukry i ekstrakt wcześniej, ale jakoś zasugerowałem się poprzednim Strong Ale i dałem na koniec Ekstrakt nie rozpuścił się całkowicie, latały drobne farfocle w garnku, ale już w kotle rozpuściło się do reszty. Co ciekawe, po wlaniu tego syropu, najwyraźniej opadło gęste na dno i coś przyblokowało gotowanie? Mieszając czułem jak podnosi się hopstopper i prawie spadł. "Bulknęło" srogo i już gotowało się normalnie. - Nie było już czasu na rozpuszczenie cukru trzcinowego, więc sypałem bezpośrednio do kotła, mieszając łygą. Za późno dodany whirlfloc, w fermentorze dużo przełomu, bo widziałem w menzurce sprawdzając blg. Używać siatki nylonowej (dziś zapomniałem wziąć), bo to druga brzeczka w której nie używałem i widzę ten przełom. Wcześniej nie zauważyłem. - napowietrzanie brzeczki najpierw grawitacyjne poprzez "ciurkanie" z wysokości, bez siatki nylonowej - potem jeszcze napowietrzane whirlpool padle (dezynfekowany desprejem) ok 2 minut, piękna piana. - do gęstwy dodane trochę brzeczki w temp 22C, wymieszane i od razu dodane do fermentora - następnie brzeczka schłodzona chillerem w ok 10-15 minut do 18,3C i ustabilizowane na 19C - wydajność trochę lepsza, ale wciąż za niska wg mnie, bo ok 67%. Ale praktycznie trafiłem w zakładane Blg i litry. Tym razem śrutowałem drobniej - cyrkulacja przy zacieraniu wolniutka, na pół gwizdka pompa. Tak samo z filtracją, ale bez przeszkód. Ale jednak to ok 8kg towaru. Fermentacja: Zaplanowana: Burzliwa: - dzień 1 - 18C - dzień 2 - 19C - Długi lag, po 28h brak oznak fermentacji, może lekka faza niskich krążków, ale dla pewności jeszcze pobujałem mocno fermentorem i podniosłem temp do 21C, co przyniosło efekty. - dzień 3 - 22C - matka mówi "rurka bulka" - dzień 4 - 22C - fermentacja hula pełną gębą, wysoka piana. Piękny zapach w pomieszczeniu, podobny do tego podczas fermentacji BGSA, ale bardziej taki "fermentujący". Dodanie syropu z cukru kandyzowanego 0,25 kg rozpuszczonego w ok 0,5 l. Zamieszane wysterylizowaną stalową łygą. Po tym zabiegu piana wychodziła rurką, ale uspokoiło się po kilkunastu godzinach. - dzień 5 - 12 - 22C - dzień 13 - 19 - 25C 22.09.18 (13 dnia fermentacji) - pomiar aerometrem wykazał 7,5 Blg. Rurka wciąż "bulka", na tafli wciąż piana, choć już niska. Zostawiam jeszcze na 5 dni w temp 25C. 26.09.18 - pomiar 6,5 Blg 29.09.18 - ponownie 6,5 Blg - brak oznak fermentacji Spuszczenie gęstwy dolnym zaworem. Do wykorzystania przy butelkowaniu. Fermentacja cicha: 29.09.18 Temp 15C ok 11 dni Temp 11C ok 7 dni Przed rozlewem krótki cold crash 6C pomiar aerometrem pokazał 7blg, ale w temp 7C, więc wychodzi, że ekstrakt końcowy bez zmian Butelkowanie: 17.10.2018 - w dniu warzenia warki #7 w tak zwanym międzyczasie. Gdyby nie pomoc kolegi @Stanczu to bym nie wyrobił. Praktycznie na ostatnią chwilę zwolniłem i umyłem fermentor pod BNEIPA - celowałem w 2.5 V, przy 21l piwa o temp 7C - ok 110 g rozpuszczone w 0,5l wody przegotowanej w czajniku (nie gotowałem razem glukozy) - na wszelki wypadek dodałem też trochę gęstwy z tej warki, przechowywanej w lodówce, może z 2 łyżeczki. Lałem bezpośrednio z butelki. - wyszło z 46 butelek 0,33l i 13 0,5l - wizualnie ładny brązowy kolor. W aromacie złożone, ciasteczka, fenole. W smaku słodkie z przyjemną kontrą goryczki. Alkohol już teraz dobrze przykryty. Zapowiada się zacnie. - w planach 3 tyg w temp pokojowej, potem piwnica i zapominamy o tym na min. 6 miesięcy Degustacja: 03.11.18 - Dobra, oczywiście musiałem spróbować przy okazji butelkowania pilsa, bo tak na mnie patrzyło... I choć oczywiście po lekko ponad 2 tygodniach jeszcze zero gazu, to piwo zapowiada się zjawiskowo. Praktycznie nie czuć alkoholu w smaku i aromacie (choć po pokręceniu szkłem już lekko tak) a ma przecież ponad 9%! Mocno słodowe, choć przyjemna kontra goryczkowa, w aromacie takie "winne" zupełnie inny aromat niż przy BGSA, choć na gęstwie po nich. Ciekawość została zaspokojona, teraz czekam grzecznie z kolejną degustacją chociaż do nowego roku. Piwo już w piwnicy leżakuje. 05.02.19 - Przyznam się bez bicia, że nie jest to druga degustacja, wręcz ostało mi się półtorej skrzynki 0,33l... Dla mnie piwo sztos. Szczególnie jak odleżakowało swoje. Można już coś konkretnego powiedzieć. Wygląd: Ciemno miedziane. Niestety jeszcze całkowicie brak piany i obawiam się, że już się nie doczekam. Aromat: W aromacie dużo estrów, dominuje heksanian etylu (czerwone jabłko, sherry). Wiem, bo niedawno byłem na kursie sensorycznym PSPD i już potrafię go nazwać Ciemne winogrona. Złożona słodowość, karmel. Alkohol tylko lekko wyczuwalny w tle, jeszcze lepiej ukryty. Trochę wychodzą fenole, których nie czułem na początku, trochę pieprz. Brak chmielowości. Smak: Złożony, słodowy, słodki, czuć te landrynki, jabłuszko od estrów. Ciasteczka, karmel. Alkohol bardzo dobrze ukryty, dopiero gdzieś na finiszu lekko rozgrzewający. Finisz raczej jeszcze słodki, ale coraz bardziej wytrawny i dojrzewanie zmierza w dobrym kierunku. Tu też brak smaków chmielu, ale mocno Goryczka: Trochę świadomie podniosłem IBU podczas warzenia, bojąc się, że kontra goryczki będzie źle zbalansowana w stosunku do słodowości. I chyba dobrze zrobiłem. Jeszcze dochodzi goryczka alkoholowa, ale wg mnie wszystko ładnie współgra. Krótka, nie zalegająca. Odczucie w ustach: Pełne i aksamitne na języku. Nawet ciężkie bym powiedział. Niestety nagazowanie jest symboliczne - przytrzymując na języku coś tam delikatnie szczypie, ale to jeszcze nie ten poziom. Wrażenia ogóle: Jestem bardzo zadowolony. Przez to piwo złapałem zajawkę na piwa mocne, długo leżakowane i już ABW dziś butelkowany i RIS warzony kilka dni temu . Na przestrzeni tych 3 miesięcy piwo wciąż się zmienia i jestem ciekaw co będzie za kolejne 3, 6, 12... Muszę powstrzymać się przez kolejnymi degustacjami. Aha, i piłem ostatnio Quadrupla Trappistów i był inny niż mój - bardziej wytrawny, alkohol był wyraźniejszy, mniej estrów, więcej fenoli. Wychodzi na to, że uwarzyłem wersję Abbey i szczerze, to moja wersja póki co smakuje mi bardziej Nie ruszam kolejnej butelki do marca!! 23.08. - jeszcze ostało mi się kilka butelek. Otwieram raz na miesiąc. Piwo po 10 miesiącach w butelce starzeje się genialnie. Praktycznie nic nie straciło z aromatów opisywanych w marcu. Niestety do tej pory nie nagazowało się żadnym cudownym sposobem, ale to w niczym nie przeszkadza. Jutro zabieram się za Belgian Blonda i zastanawiam się czy z tej okazji nie wykorzystać gęstwy i nie powtórzyć tego Quadzika Edit: 06.01.2020 - Quadzika niestety nie powtórzyłem jak miałem okazję, ale zdecydowanie muszę! Ostatnia butelka! po 14 miesiącach świetny! Dostał trochę aromatów melasy, ale w większości jak go zapamiętałem. Aż żal bierze, że to ostatnia sztuka, ale stwierdziłem, że tak uczczę pierwszą warkę w 2020 roku #36. Black NEIPA
  3. @Cichus poczytaj sobie moje skromne zapiski, tam opisuję wszystkie dotychczasowe warki na tym sprzęcie i dzielę się spostrzeżeniami. Póki co 2 zabutelkowane, 2 w fermentorach.
  4. Bez przesady, jakby zacierał pełne ziarna to by nie osiągnął takiej wydajności. Może jakiś błąd przy zacieraniu, przy utrzymaniu temperatury, albo śruta była za gruba. Nie wiemy też ile leciało jeszcze blg pod koniec filtracji - może faktycznie można był jeszcze sporo więcej wysłodzić. W jakiej temperaturze zacierałeś i jak długo? Ile było brzeczki na początku gotowania i ile trwało samo gotowanie? Wiele niewiadomych, a i wszystko mogło pójść nie tak przy pierwszej warce Nie zrażaj się jednak i na przyszłość staraj się wysładzać do z góry założonej objętości przed gotowaniem, np 3l-4l więcej niż zakładana objętość warki. Sprawdzaj też co leci w wysłodzinach i nie przekraczaj poziomu poniżej 2.5-2 blg, bo potem to już garbniki się wypłukują z łusek. Samych udanych warek!
  5. Napowietrzam podczas chłodzenia. Wylot węża chłodnicy przeciwbieżnej wtykam bezpośrednio do fermentora poprzez otwór w wieku. Schłodzona brzeczka "ciurka" sobie z wysokości tworząc bujną pianę na powierzchni. Dotychczas 3 warki tym sposobem napowietrzania - fermentacja startowała w ciągu kilku godzin i przebiegała bez zastrzeżeń. Raz przy BGSA ok 18Blg, użyłem dla pewności whirlpool paddle, pokręciłem wkrętarką zaledwie 2 minuty. Odfermentowało pięknie do 2,5 Blg. I nie dodawałem cukru podczas fermentacji, tylko wszystko na gotowanie.
  6. Co do zmiany domyślnej temperarury chillera jest blokada, ale co do samych przycisków aktywacji fermentorów i power to nie ma blokady. Temperaturę fermentacji zaś programuje się sterownikiem na fermentorze i tam też nie ma blokady. Sam sterownik też łatwo odczepić, więc raczej niewskazane, aby latorośl miała dostęp do sprzętu. Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  7. #4. Hoppy Grodziskie 21l/ ~25 IBU/ 7,1 Brix / ~2,5% Alk. 25.08.2018 Własna wariacja na temat Grodziskiego. Grodzisza w tradycyjnej wersji nie warzyłem, tym bardziej ciekaw jestem co wyjdzie z połączenia tego stylu z nowofalowymi chmielami z NZ. Surowce: Fermentowalne: : - Pszeniczny wędzony dymem dębowym (Viking Malt) - 2 kg - Pszeniczny (Weyerman) - 1,3 kg Razem: 3,3 kg Chmiel: - Nelson Sauvin - 11,2% AA - 50 g - Orbirt - 9,8% AA - 50 g Razem: 100 g Woda: - Primavera z kaufa Drożdże: - Wyeast 1056 American Ale (produkcja 09.04.18) - starter 1 l - kręcony na mieszadle ok 20h Saszetka, którą kiedyś spisałem na straty, bo przeleżała tydzień w wysokich temperaturach, była napuchnięta. Zdecydowałem się jednak jej użyć, ciężko było przebić paczkę z aktywatorem. Finalnie tylko jednak pękła z dwóch, ale cała saszetka przez noc napuchła do granic możliwości i po kilku godzinach na powierzchni startera pojawiła się piana, więc wygląda na to, że wszystko OK. Zacieranie: 5.7 pH - 50C - mash in - 13l wody - 15' - 64C - 30' - 72C - 30' - 77C - mash out - 2' Wysładzanie: - 18 l w 76-77C - 6,3pH zakwaszane kwasem mlekowym Gotowanie: 80 minut - 60' - Nelson Sauvin - 5 g - 20' - Nelson Sauvin - 5g - 20' - Orbit - 5g - 15' - whirlfloc - 0,5 tabletki - 5' - Nelson Sauvin - 10g - 5' - Orbit - 10g - Hopstand - wrzucone przy 86C, bo awaria chłodnicy przepływowej, ale zaraz schłodzone do 76C - Nelson Sauvin - 20g - Orbit - 15 g Od razu chłodzone do fermentora, ok 20 minut Notatki: - brzeczka przednia 25,5l - 5,9 Brix - dodałem 20 minut gotowania, przed dodaniem chmielu, żeby skorygować ekstrakt - napowietrzanie brzeczki grawitacyjne poprzez "ciurkanie" z wysokości, bez siatki nylonowej - brzeczka schłodzona do 17C - brzeczka nastawna 21 l - 7,1Brix - po zajrzeniu do fermentora celem sprawdzenia finalnej objętości, zauważyłem coś jakby przełom w brzeczce? Resztki chmielin? Na przyszłość zawsze korzystać z siatki nylonowej na ostatnią filtrację, bo najwyraźniej hop stoper sobie ze wszystkim nie poradził - starter 1 l dodany w temp. 22C do brzeczki 12C i szybko schłodzona całość chillerem do 17C - na cichą 3 dni ostatnie, jeszcze zaplanowane po 10g Nelson Sauvin i Orbit, ale zobaczę czy przypadkiem już aromaty chmielowe nie przykryły wędzonki, bo ta była znikoma na starcie fermentacji - słaba wydajność!! z 63%. Bałem się zacierania i filtracji samego pszenicznego na GF i śrutowałem nie za drobno. Niepotrzebnie. Wszystko aż za ładnie cyrklowało w garze. Filtracja w trymiga. Następnym razem śrutować na najmniejszej szczelinie! Fermentacja: Zaplanowana Burzliwa: - dzień 1-8 - 18C - dzień 9-10 - 19C 09.09.18 - Spuszczenie gęstwy dolnym zaworem. Fermentacja cicha: start chyba 03.09.18 - byłem na wyjeździe, zaprogramowałem wcześniej - 15 dni - 15C - 3 dni do końca tj. 13.09.18. dodany chmiel: * Nelson Sauvin - 10 g * Orbit - 20 g w zamyśle miało być po 10 g, ale wszak ma być hoppy, a póki co chmielu nie czuć z fermentora, raczej dominowała wędzonka. - ostatnie 24h cold crash 5C - raz jeszcze też spuściłem trochę drożdży dolnym zaworem. - odfermentowało do 2 Blg Butelkowanie: 16.09.2018 - wcześniej pobierając próbki, w aromacie i smaku bardziej wysuwały się aromaty wędzonego słodu, stąd zwiększyłem dawkę chmielu na zimno z 20g do w sumie 30g i mam nadzieję, że nie przesadziłem - aromat przy butelkowaniu chmielowy, faktycznie da się wyczuć słodycz białych winogron, aromat wędzonki teraz ukryty, ale w smaku w dalszym ciągu na pierwszym planie - zaskakująco wysoka goryczka, ale ewidentnie zassało trochę pyłku chmielowo po cichej i to ona raczej podbija, bo taka trawiasta. Jak się sklaruje w butelce to będzie OK. Po nagazowaniu też goryczka nie będzie tak odczuwalna - w wyglądzie jednak raczej mętne, ale też liczę, że się wyklaruje w butli - nagazowanie celowałem w 3.3V ale przeliczyłem się z objętością, w fermentorze było 20, ale przed tym odlałem jeszcze chmieliny dolnym zaworem i w sumie wyszło 18 l w tanku pośrednim. Zanim jednak przelałem to wlałem syrop do refermentacji i wg kalkulatora nagazowanie wyjdzie raczej pod 3.5V - ok 170 g glukozy rozpuszczone w ok 0,5 l wody. Nie wziąłem z domu wagi elektrycznej i mierzyłem na jakimś dziadostwie ze wskazówką. - Wyszło 36 butelek 0,5l Degustacja: 22.09.2018 - Pierwsza degustacja na plus. Postanowiłem od teraz opisywać dokładniej poszczególne kryteria. Wygląd: Kolor słomkowy - dobrze widać pod światło. Raczej mgliste, ale jeszcze nie zdążyło wyklarować się w butelkach, ledwo niecały tydzień w butelkach i to przetrzymywane w temperaturze pokojowej do refermentacji. Już bujna piana, w większości drobno pęcherzykowa, miejscami większe bąbelki. Do końca utrzymująca się na tafli piwa cienką warstwą. Ładny lacing. Aromat: Aromaty wędzone wyczuwalne, ale niskie. Na początku chmiel gra pierwsze skrzypce, ale taki był zamysł. Z dalszym spożyciem wychodzi wędzonka. Nie używałem wcześniej tych chmieli NS i Orbit, więc nie wiem jak pachną przy "czystym ale", ale dobrze współgrają z wędzonką, jakieś białe owoce, gdzieś tam majaczą białe winogrona. Smak: W smaku przede wszystkim wędzonka i trochę słodyczy, jakby miód (utlenienie?) albo lekki diacetyl jeszcze. Lekkie estry owocowe, ale nie potrafię określić. Ogólnie finisz raczej wytrawny, rześki. Goryczka: W pierwszych łykach w odczuciu dosyć wysoka, średnio krótka, trochę łodygowo-trawiasta. Pod koniec trochę drapiąca. Winę za to ponosi chmielenie na zimno i za krótki cold crash (tylko 24h w 5C). Ewidentnie trzeba przedłużać do 2-3 dni, szczególnie przy chmieleniu na zimno. Ale wierzę, że jeszcze się przegryzie po sklarowaniu w niższych temperaturach. Odczucie w ustach: Niska treściwość. Wysycenie już wysokie, przyjemne, musujące. Wrażenia ogólne: Zapowiada się dobrze, choć trochę za gorzkie jak na swoją treściwość. Ewidentnie musi jeszcze poleżakować w butelkach i się sklarować. Dziś konkursu raczej by nie wygrało, ale kto wie co będzie za 2 tygodnie Edit: 17.10.18 Nie było czasu usiąść na spokojnie i spisać dalsze wrażenia. Zostało raptem 8 butelek. Piwo bardzo pijalne. Goryczka ładnie się ułożyła, nie jest już na pierwszym planie. Bardzo dobry balans między wędzonką a aromatami chmielowymi. Piana jak ubita, bardzo drobnopęcherzykowa, utrzymuje się do ostatniego łyka. Jak nie przepadałem za style grodziskim, tak ta wersja hoppy bardzo mi leży. Świetne piwo! Do powtórzenia.
  8. #3. Belgian Golden Strong Ale 25l/ ~30 IBU/ 18 Brix / ~7,4% Alk. 05.08.2018 Surowce: Fermentowalne: : - Pilzneński (Viking Malt) - 7,4 kg - Cukier kandyzowany biały - 1 kg Razem: 8,4 kg Chmiel: - Styrian Goldings - 4% AA - 100 g - Saaz - 4% AA - 50 g Razem: 150 g Woda: - Primavera z kaufa Drożdże: - Wyeast 3787 Trappist High Gravity (ważne do 10.10.18) - starter 1,8 l - kręcony na mieszadle ok 24h Saszetka jakoś długo puchła i po nocy od aktywacji, nie była jeszcze w pełni napuchnięta, ale czas gonił, więc wrzuciłem do startera. Zacieranie: 5.7 pH - 55C - mash in - 23,4 l wody - 63C - 50' - 72C - 10' - 78C - mash out - 5' Wysładzanie: - 20 l w 76-78C - 6,6 pH zakwaszane kwasem mlekowym, ale jakoś nie chciało zejść niżej, albo zwariował pH-metr Gotowanie: 100 minut - 65' - Styrian Goldings - 50 g - 25' - Styrian Goldings - 30 g - 10' - 1 kg cukier kandyzowany rozpuszczony w 1,5 l brzeczki - 10' - pół tabletki whirlofloc i pożywka dla drożdży - Hopstand - > 80C - Styrian Goldings - 20 g - 20' - Saaz - 20 g - 20' Notatki: - wyszło 31,5l brzeczki przedniej, 13 Brix - po gotowaniu, przed dodaniem cukru 29l - 14 Brix - cukier rozpuszczony w 1,5 l brzeczki, podgrzewanej na gazie w garnku - napowietrzanie brzeczki grawitacyjne poprzez "ciurkanie" z wysokości jeszcze poprzez siatkę nylonową i z 2 minuty whirlpool padle - brzeczka schłodzona do 17C - brzeczka nastawna 25 l - 18 Brix - zapomniałem schłodzić odpowiednio wcześniej starteru, a tego dnia było wyjątkowo gorąco - starter 1,8 l dodany w temp. 24C do brzeczki 17C. Bałem się szoku termicznego, ale drożdże wystartowały szybko i zrobiły dobrą robotę Fermentacja: Podczas fermentacji burzliwej, w całym pomieszczeniu unosił się przyjemny zapach gumy balonowej? Burzliwa: - dzień 1 - 17C - dzień 2 - 19C - dzień 3-4 - 21C - dzień 5-7 - 23C - dzień 8-12 - 25C - dzień 13 - 26C - zeszło do 3 Blg - mierzone balingomierzem Spuszczenie gęstwy dolnym zaworem. Fermentacja cicha: start 18.08 - 4 dni - 20C - spuszczenie resztek gęstwy drożdżowej - aktualnie stoi na cichej na 8C i tak ma stać przed kolejne 14 dni - ostatni pomiar 2.5 Blg Butelkowanie: 09.09.2018 - w aromacie słodycz belgijskich drożdży, wciąż jakby guma balonowa - w smaku słodkie, goryczka niska, alkohol dobrze ukryty - butelkowane w temp 6-7C - syrop do refermentacji - celowane w 3,8V - ok 260 g glukozy rozpuszczone w 500 ml wody, gotowane chwilę w kolbie, dodane w temp ok 8C do piwa - butelki: 39 x 0,33l i 24 x 0,5l Degustacja: Zupełnie przedwczesna pierwsza degustacja 13.09.18. zaledwie 5 dni po butelkowaniu. Z ciekawości chciałem sprawdzić czy już coś się nasyca, ale pudło. Zero gazu, zero piany, tylko lekkie syknięcie przy otwarciu. Mogłem się tego spodziewać przy tym piwie. Aromat jednak przyjemny, przyprawowe fenole i średnio wyczuwalny alkohol. Aromaty chmielowe ukryte przez ww. mimo, że zaszalałem i chmieliłem na hopstand, ale to dobrze. W smaku jednak jeszcze słodycz, raczej od dużej ilości nieprzerobionej glukozy i trochę rozgrzewający alkohol. Zapowiada się jednak prawilne belgijskie piwo. Oby się tylko nagazowało za miesiąc. 22.09.18 - oczywiście przy pierwszej degustacji Grodziskiego, nie mogłem się powstrzymać, aby sprawdzić co tam u belga. I choć wciąż niestety nie można go nazwać nagazowanym piwem to ewidentnie coś się dzieje. Na dnach butelek pojawił się osad drożdżowy, choć po pierwszym tygodniu piwa były idealnie klarowne, aż się bałem, że tu cold crash trwał za długo, bo przed butelkowaniem trzymałem ponad tydzień w temp 8C i potem jeszcze 5C na 1 dzień. To dobry znak, że drożdżaki były żywe i się namnożyły. Ale aż jestem zdziwiony ich ilością: Po zakręceniu butelką, dnem do góry: Jakieś tam drobne bąbelki widoczne po zakręceniu szkłem i lekko wyczuwalne na języku, ale piany brak póki co. Ze szczegółowym opisem sensorycznym jednak jeszcze się wstrzymam do pełnego nasycenia, choć ewidentnie już bardziej ułożone niż tydzień temu. Edit: 29.09.18. Nagazowanie coraz większe, choć do założonego jeszcze brakuję tak z 2-3 tygodnie. Już nawet lekka pianka utrzymuje się na powierzchni. Edit: 11.12.18 Wreszcie 4 miesiące po butelkowaniu znalazłem chwilę, żeby opisać szczegółowo co się z piwem dzieje Wygląd: Ciemne złoto. Klarowne z lekkim zamgleniem, ale trochę osadu z dna butelki mi się nalało. Piana drobnopęcherzykowa, ale niestety szybko znika, zostawiając cienką koronkę na obrzeżach szkła. Aromat: W aromacie fenolowe i estrowe, kwiaty i owoce. Bardzo przyjemna "belgia", alkohol dobrze ukryty, praktycznie nie wyczuwalny. Aromat chmielowy słabo wyczuwalny. Smak: W smaku już wytrawne, nie jak na początku. Owocowe i lekko rozgrzewający alkohol. Fenole też wyczuwalne w smaku, trochę ostre w stronę pieprzu. Tu też nie czuć za bardzo chmielowości, choć myślałem, że przesadziłem z hopstandem. Goryczka: Średnia w kierunku do niskiej, ale raczej wynikająca z pracy drożdży i alkoholu niż chmielowa. Krótka, nie piekąca. Odczucie w ustach: Średnia treściwość, wysycenie wysokie, musujące (długo trwało zanim osiągnęło ten poziom). Lekko rozgrzewający alkohol, ale bardzo dobrze ukryty. Wrażenia ogólne: Generalnie zacznę od tego, że jak nie jestem fanem piw belgijskich, to to mi nawet pasuje. Ciekawe połączenie fenoli z estrami, jak na tak dużą zawartość alkoholu to jestem zdziwiony, że jest praktycznie nie wyczuwalny, raptem lekko rozgrzewa. Szkoda tylko, że piana redukuje się bardzo szybko. Dodam, też że piwo nie przeszło eliminacji na WKPD z uwagi na "zbytnią słodowość", z czym musiałem się wtedy zgodzić, ale piwo miało raptem miesiąc. Teraz ułożyło się wszystko ładnie i jest wytrawność jak być powinna. Jednak te strongi potrzebują czasu.
  9. No tu niestety mogli bardziej się postarać przy projekcie. Krótkie te nóżki i niestety konieczne jest podwyższenie, żeby po przedłużeniu jakąś rurką pobrać próbkę piwa. Gęstwę jako tako jeszcze można odebrać do słoika, ale ten kranik na piwo jest wyjątkowo nisko, dosłownie 2 cm nad podłożem. Ewentualnie, przed rozlewem możesz gdzieś przenosić fermentor na podwyższenie, ale ani to wygodne, ani bezpieczne dla kręgosłupa
  10. Powiedz żonie, że dzięki temu urządzeniu, pozbędzie się wreszcie tych lodówek z domu
  11. No nie ma co ukrywać, jest głośniejszy. Ale do zniesienia Nie szukaj wymówek, kupuj! Nie pożałujesz!
  12. Tak jak obiecałem, wrzucam filmik z nagraniem głośności pracy chłodzącego chillera. Przepraszam za lekkie zakłócenia, musiałem najwyraźniej zasłonić ręką mikrofon. Generalnie jak słucham tego teraz na słuchawkach to wydaje się mega głośny, ale w rzeczywistości tak bardzo głośny to nie jest Sam musisz zinterpretować to natężenie dźwięku. video-1535225662.mp4 Chiller dąży do osiągnięcia temp. ok -5C i jak ją osiągnie to wentylator się wyłącza. Hałasuje tylko w momencie, gdy podczas pompowania roztworu z glikolem do fermentora, zachodzi wymiana ciepła i jak widać na załączonym filmie, temperatura cieczy w chillerze się zwiększa. P.S. Przyszedł drugi fermentor
  13. Wybacz, zapomniałem na śmierć W niedzielę będę warzył coś na miejscu to nagram. Co do moich powyższych spostrzeżeń, to się sprawdziło to zlewanie syfu. Kolejne piwko wyszło ultra klarowne po cold crashu. Ale generalnie póki co może być problem z nabyciem fermentorów w TB, bo kupiłem drugi - ostatni...
  14. No to musisz zdekantować do innego fermentora znad chmielin przed rozlewem, najlepiej przez jakąś siatkę nylonową lub rajstopę założoną na wylot wężyka. Chmiel z butelce to nic przyjemnego. Zrób ten syrop z glukozy i wlej wszystko spowrotem do przepłukanego fermentora z kranikiem. Jak zadbasz o dobrą dezynfekcję to nic nie powinno się stać. Tylko staraj się za bardzo nie napowietrzać piwa przy rozlewie. Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  15. Zawsze możesz do czasu rozlewu zamówić kolejny fermentor z kranikiem, lub sam kranik i wywiercić dziurę w starym Jak wlejesz bezpośrednio syrop do fermentora gdzie jest piwo na cichej to też nie dobrze, bo resztki osadów z dna znowu się poderwie i będzie syf. Najlepiej będzie jak pisze dwesoly, więcej roboty, ale najbezpieczniej. Chociaż dla klarowności piwa lepiej by było jeszcze po cichej zdekantować do tanku pośredniego, no ale przy pierwszej warce i tak będziesz przeszczęśliwy jakie by nie wyszło W butelkach resztki drożdży powinny się ładnie ułożyć. Rozumiem, że nie chmieliłeś na zimno?
  16. #2. Chinook Single Hop Black IPA 26 l/ ~54 IBU/ 14,8 Brix / 5,5% Alk. 08.07.2018 Druga warka uwarzona w dniu butelkowania #1 z użyciem jej gęstwy. Tu inspirację co do zarysu receptury odnalazłem w książce Domowe piwa - przepisy dla wszystkich stylów autorstwa Davide Bertinotti i Massimo Faraggi. Surowce: Fermentowalne: : - Pale Ale (Belgia) - 4,75 kg - Wiedeński (Viking) - 1,3 kg - Płatki kukurydziane (?) - 0,43 kg - Prażona pszenica (?) - 0,4 kg - Caramel/Crystal 80L (?) - 0,22 kg - Special B (?) - 315 EBC - 0,15 kg - Czekoladowy (?) -1300 EBC - 0,15 kg - Carafa Special III (?) - 1400 EBC - 0,11 kg Razem: 7,51 kg Chmiel: - Chinook - 11,3 % AA (zbiór 2017) - 200 g Drożdże: - gęstwa po warce #1 Wyeast 1056 American Ale - 170 ml Zacieranie: 5.6 pH - 55C - mash in - 22,5 l wody - 52C - 5' - 67C - 60' - 77C - mash out - dodane palone słody na 10' Uwagi: Słody dodane bezpośrednio, następnym razem przed dodaniem, moczyć jakiś czas w wodzie w temp. zacierania, lub spróbować ekstrahować w zimnej kilka godzin. Wysładzanie: - ok 16 l w 75-77C do 7 brixa wysłodzin - pierwsza partia przypadkowo zakwaszona o 4,5 pH - dalej 6,5 pH Gotowanie: 60 minut - 60' - Chinook - 10 g - 10' - Chinook - 90 g - 10' - pół tabletki whirlofloc i pożywka dla drożdży - Whirlpool - 10' w temp 93C - 85C - 40g i chłodzenie przeciwbieżną chłodnicą bezpośrednio do fermentora, więc z 20 minut hop stand w garze z coraz mniejszą ilością brzeczki. Notatki: - wyszło 30 l brzeczki przedniej 14 Brix - na whirlpoolu spadł hopstoper, kręcone było whirlpool padle wiertarką (za szybkie obroty) - przelewanie do fermentora z wysokości (napowietrzanie) poprzez siatkę nylonową (zebrało duuużo chmielin z dna) - gęstwa, po dodaniu kilkunastu ml brzeczki dodana do fermentora w temp. brzeczki 17C. - brzeczka nastawna 26 l - 14,8 Brix - z zakładanych 23 l - 16 Brix - pokusiłem się niepotrzebnie na dłuższe wysładzanie (leciało 7 brixa wciąż), mogłem trochę dłużej pogotować żeby skorygować ekstrakt i przyciemnić kolor. - słody były śrutowane drobniej, większa wydajność ok 74% Fermentacja: Burzliwa: - dzień 1-9 - 18C - dzień 10-11 - 20C - dzień 12-13 - 22C - zeszło do 4 Blg - mierzone balingomierzem Spuszczenie gęstwy dolnym zaworem. Fermentacja cicha: - 10 dni - 17C - 2 dni - coldcrash - 5-6C - 5 ostatnich dni - 60g - Chinook - zostało na 4 Blg - po 1 dniu coldrash spuszczone z 800 ml syfu (drożdże z chmielinami) - w dzień butelkowania jeszcze z 250 ml syfu zebrane przed spuszczeniem do tanku pośredniego - Blg w miejscu - 4 blg Butelkowanie: 01.08.2018 - przy przelewaniu do tanku pośredniego w aromacie raczej kawa i czekolada, żywiczne aromaty chinooka raczej niewyczuwalne - w smaku lekka kawa i słodycz, średnia goryczka - ok 100g glukozy na 2.3V przy temp piwa 7C (glukoza mierzona jakąś dziadowska gratisową wagą ze wskazówką, zapomniałem elektronicznej) - wyszło 44 butelek 0,5 l. - refermentacja 7 dni w temp. pokojowej, potem w piwnicy 16-17C. Uwagi: Poprzez zastosowanie wcześniejszego spuszczania syfu, piwo wyszło bardzo klarowne. Niewielki drożdżowy, zwarty osad na dnie butelek. Kolor mógłby być bardziej czarny, ale nie jest źle. Zdjęcia po tygodniu leżakowania. Btw, jak się przekręca te zdjęcia?! Co ciekawe, pod mocne światło komponuje się niespodziewanie inaczej: Degustacja: Pierwsza degustacja 09.08.2018 z ciekawości po 8 dniach od zabutelkowania. Wysycenie już przyjemne, średnie. Piana beżowa/ecru, drobnopęcherzykowa, ucieka jednak jeszcze szybko zostawiając cienką warstwę na lustrze piwa. W aromacie mniej kawy i paloności, alkohol przy zakręceniu szkłem. Może trochę więcej chmielu wychodzi, choć uważam, że zdecydowanie za mało dałem na cichą - jednak chinnok aromatem nie grzeszy. W smaku natomiast już zdecydowania bardziej wytrawne, lekka kawa. Goryczka już mocniejsza, przy drugiej połowie szklanki nawet trochę drapiąca, ale bardziej kojarzy się ze słodami palonymi póki co. Zobaczymy co będzie za miesiąc. Edit 28.08: Z tygodnia na tydzień piwo coraz bardziej ułożone. Naprzód wysunęła się potężna goryczka Chinooka i więcej jego żywicznych aromatów (choć wciąż za mało wg mnie), mniej paloności. Chociaż wciąż jest to młode piwo, to wśród znajomych zebrało same pozytywne recenzje, raz nazwane "jednym z lepszych piw jakie piłem", co miło połechtało moje ego . Piwo raczej z wytrawnym finiszem, ale treściwe. Alkohol dobrze ukryty, ale lekko rozgrzewający. Niestety najwyraźniej źle rozprowadził się syrop do refermentacji i w niektórych butelkach wysycenie mniejsze niż w większości - średnio wysokie powiedziałbym. Generalnie miałem czekać z konsumpcją do miesiąca leżakowania, ale wyszło na to, że już nie ma jednej skrzynki... Bardzo dobre. Zobaczymy za miesiąc jak coś zostanie.
  17. #1. Mosaic Single Hop Pale Ale 20l/ ~45 IBU/ 11 Brix / 4% Alk. 19.06.2018 Pierwsza warka na nowym sprzęcie do fermentacji, więc nie obyło się bez drobnych problemów. Inspirowałem się recepturą kolegi @andy Słoneczny Patrol. Surowce: Fermentowalne: - Pilzneński (Viking Malt) - 4 kg - Carabelge (Weyermann) - 0,5 kg - Pszeniczny (Niemcy) - 0,3 kg Razem: 4,8 kg Chmiel: - Mosaic - 12,1 % AA (zbiór 2017) - 150 g Drożdże: - Wyeast 1056 American Ale - starter 1,3 l - kręcony na mieszadle ok 26h Zacieranie: 5.5 pH - 55C - mash in - 16,2 l wody - 52C - 5' - 64C - 25' - 72C - 25' - 78C - mash out Uwagi: Podczas zacierania wysiadł prąd podczas podgrzewania na mash out. przedłużone zacieranie z 20 min. w temp 75-76C. Wysładzanie: - 18 l w 74-76C - 6 pH zakwaszane 4 ml kwasu mlekowego na 20 l wody Gotowanie: 70 minut - 60' - Mosaic - 10 g - 30' - Mosaic - 10 g - 15' - Mosaic - 15 g - 10' - pół tabletki whirlofloc - Flameout/hopstand - 10' - Mosaic 35 g - Whirlpool - 10' po schłodzeniu do 78C - Mosaic - 30 g Notatki: - wyszło 26 l brzeczki przedniej 10 Brix - po gotowaniu odparowało do ok 24 l - słaba wydajność <70% poprzez zbyt grube (bezpieczne) ześrutowanie - podczas przelewaniu po chłodzeniu do fermentora, w wyniku niezakręconego zaworku na dole (i mojej chwilowej nieobecności w pobliżu) wylało się ok 3l brzeczki - napowietrzanie brzeczki grawitacyjne poprzez "ciurkanie" z wysokości jeszcze poprzez siatkę nylonową - brzeczka nastawna 19 l - 11 Brix - starter 1,3 l o temp. 20C zadany do brzeczki o temp. 17C Fermentacja: Burzliwa: - dzień 1 - 17C - dzień 2-8 - 18C - dzień 9-10 - 21C - zeszło do 3 Blg - mierzone balingomierzem Spuszczenie gęstwy dolnym zaworem. Fermentacja cicha: - 7 dni - 17C - 2 dni - coldcrash - 6C - 5 ostatnich dni - 40g - Mosaic - 1 dzień przed rozlewem - 10 g Mosaic - zostało na 3 Blg Butelkowanie: 08.07.2018 - przy przelewaniu do tanku pośredniego przepiękny aromat Mosaica w stylu owoce tropikalne, multivitamina. - 83 g glukozy na 2.3V przy temp piwa 6C - wyszło prawie 40 butelek 0,5 l. - refermentacja 7 dni w temp. pokojowej, potem w piwnicy 16-17C. Uwagi: Przed rozlewem w trakcie/po coldcrashu odbierać min 2 razy resztki drożdży i chmiel z dna, bo przy przelaniu do tanku pośredniego najwyraźniej zasysało syf przez wyższy zaworek i na dnie butelek straszny syf się zebrał (białka/chmieliny?), który jednak w niczym nie przeszkadza, ale wizualnie nie wygląda to najlepiej. Jednak po przelaniu do szkła, drobinki rozbijają się na drobne cząsteczki i nie wygląda to już tak źle, a nawet zwiększają pełnię w odczuciu. Musowo białka. Degustacja: Nawet zaledwie tydzień po butelkowaniu piwo w smaku bardzo dobre. Słodko-gorzkie. Pełnia średnia. Piana drobnopęcherzykowa, utrzymująca się do końca. Goryczka krótka, przyjemna. W aromacie kwiatowe, owoce tropikalne, multivitamina, trochę diacetyl, ale młode piwo. W następnych tygodnia bardziej ułożone, goryczką jakby bardziej wyczuwalna, ale sesyjne. Jedno z lepszych, jak nie najlepsze piwo, które wyszło spod mojej ręki. Wypite i rozdane w półtora miesiąca. Ostała się jedna butelka na późniejszą degustację. Zapomniałem wspomnieć, że ostatnią butelkę wypił mi ojciec... Ale mówił, że bardzo dobre
  18. Odkąd rozbudowałem browar o dodatkowych członków rodziny Grainfathera i zacząłem warzyć sam, postanowiłem wyzerować licznik dotychczasowych kooperacyjnych warek i zacząć prowadzić tu zapiski. Dziennik piwowara zawsze może się zgubić lub ulec zniszczeniu, a w internecie ponoć nic nie ginie. Aktualnie warzę na kotle zacierno-warzelnym Grainfather. Fermentację przeprowadzam przy użyciu Conical Fermenter Pro oraz Glykol Chiller. Słody śrutuję gniotownikiem Rollers Crush od kolegi Patryka. Wyszynk piwa z kegeratora KegLand Series 4. Ogólnie to sprzęt gorąco polecam i nie żałuję ani jednej wydanej na niego złotówki. Liczby w browarze: (aktualizacja 15.01.2023 przy warce #123) Słód i inne niesłodowane: 750,36 kg Chmiel: 13,375 kg Uwarzono: 2733 l Poniżej lista dotychczasowych warek "Nowej Ery": 2018 #1. Mosaic SH Pale Ale #2. Chinook SH Black IPA #3. Belgian Golden Strong Ale #4. Hoppy Grodziskie #5. Quadrupel / Belgian Dark Strong Ale #6. Czech Pils #7. Black New England IPA #8. Mango Wheat AIPA #9. Berliner Weisse / z malinami #10. American Wheat #11. American Barleywine 2019 #12. Brut IPA #13. Russian Imperial Stout #14. Earl Grey APA #15. West Coast IPA #16. Black IPA #17. Northem English Brown Ale #18. Wheat wine #19. White IPA #20. Berliner Weisse #2 / z marakują #21. Hefeweizen #22. Sabro SH Pale Ale #23. Roggenbier #24. Oyster Stout #25. Oyster Stout #2 #26. English Barley Wine #27. Imperial IPA #28. Belgian Blond Ale / Brett #29. Vienna Lager #30. Vermont IPA #31. SMaSH Polish Ale #32. Porter Bałtycki #33. American Barleywine #2 #34. Russian Imperial Stout #2 #35. Czeski Pils (Desitka) 2020 #36. Black NEIPA #2 #37. Dunkles Bock #38. Old Ale #39. Belgian Tripel #40. Simcoe SH Black IPA #41. Juicy Sour #42. Flanders Red Ale #43. Juicy Sour #2 #44. Oatmeal Stout #45. Rye IPA #46. Saison #47. Polish Kveik Pils #48. Rye Wine #49. New Wave Pils #50. New Wave Pils #2 #51. Munich Dunkel #52. Vermont IPA #2 #53. Vermont IPA #3 #54. Juicy Sour #3 #55. New Zealand IPA #56. Strong Bitter #57. Enigma SH Hazy IPA #58. Centennial SH APA (wet hopping) #59. Amarillo SH APA #60. Belgian Dubbel #61. Imperial IPA #2 #62. Quadrupel #2 #63. Lambic (Kriek) #64. Vienna Lager #2 #65. English IPA #66. Wild Sour Fruit Ale 2021 #67. Doppelbock #68. Irish Red Ale #69. Wee Heavy #70. Porter Bałtycki #2 #71. NZ IPA #2 #72. American Barleywine #3 #73. Hefeweizen #2 #74. Wild Sour Fruit "Raw" Ale #2 #75. Roggenbier #2 #76. Sour Hazy IPA #77. Juicy Sour #4 (czarna porzeczka) #78. American Pale Ale #79. Flanders Red Ale #2 #80. Hefeweizen #3 #81. Hefeweizen #4 (Zach Weisse) #82. Fruit Milk Stout #83. Juicy Sour #5 (marakuja/mango) #84. Berliner Weisse #3 #85. Hefeweizen #5 (Zach Weisse #2) #86. Flanders Red Ale #3 #87. Kveik IPA #88. Gingerbread Stout #89. Fruit Gose #90. West Coast IPA #91. Imperial IPA #3 #92. Lager #93. Doppelbock #2 #94. Hoppy Belgian Golden Strong Ale #95. German Pils #96. Porter Bałtycki #3 2022 #97. Rauchbock #98. Black NEIPA #3 #99. Wild Sour Fruit Ale #3 #100. Belgian Dubbel #2 #101. Rye IPA #2 #102. Saison #2 #103. Catharina Sour #104. American Barleywine #4 #105. American Weizen #106. Juicy Sour #6 #107. Roggenbier #3 #108. Fruit Gose #2 #109. APA SH Nelson Sauvin #110. Sour Fruit Ale #111. Koelsch #112. Juicy Sour #7 (czarna porzeczka) #113. Flanders Red Ale #4 #114. Saison #3 #115. Altbier #116. Imperial IPA #4 #117. Russian Imperial Stout #3 #118. Vienna Lager #3 #119. Belgian Tripel #2 #120. Dunkles Bock #121. Rum Wood Aged Quadrupel #3 #122. New Wave Pils #3 2023 #123. Vermont IPA #4 Cydry #C01. Cydr/Perry #C02. Cydr #2 Projekt "Wu's Hops" Projekt "Wu's Cheeses" GMI: 10.05.2022 -> 15.01.2023 (NaOH) Wymiana dużej butli CO2 15.07.2021 -> 07.09.2022 Wymiana małej butli CO2 20.09.2022
  19. Dobry. Właśnie uwarzyłem kolejną warkę Belgian Golden Strong Ale 18 Brix. Wszystko pięknie, ale podczas schładzania brzeczki, zapomniałem, że starter (1,8l Trappist High Gravity) kręci się w temperaturze otoczenia (28C) i trochę za późno wstawiłem go do lodówki. Brzeczkę schłodziłem do 17C i z uwagi, że musiałem już kończyć zadałem cały starter w temp 24C do brzeczki. Nie pomogły za bardzo próby schłodzenia poprzez dolewanie brzeczki, bo nie starczyło już miejsca w kolbie. Czy właśnie zafundowałem wielki szok termiczny moim drożdżakom, czy wg Was nie powinienem się martwić? Nigdy nie miałem tego problemu Zazwyczaj bywało odwrotnie. Przez pierwsze dni mam zamiar podnosić o 1C na dzień temp fermentacji.
  20. Wuuu

    grainfather

    Nie miałem styczności z Cobrą, ale całą rodzinkę GF gorąco polecam. Natomiast co do whirlpool padle to używałem dwa razy przy chmieleniu i albo za głęboko kręciłem, albo za duża moc byla na wkrętarce, bo spadł mi hop stoper i miałem problemy z odfiltrowaniem chmielin po gotowaniu. Do napowietrzania nie używam, bo zawsze już nie ma czasu po chłodzeniu, a przelewanie ciurkiem brzeczki z wysokości wg mnie napowietrza wystarczająco. Ale raty mnie skusiły i zaraz zamawiam drugi Conical Fermenter do zestawu, bo chiller się marnuje na jednym Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  21. Kilka spostrzeżeń po pierwszej fermentacji na tym sprzęcie. Mosaic Single Hop Pale Ale Zasyp: pilzneński, carabelge, pszeniczny Drożdże Wyeast 1056 - starter 20l, 11 Blg -> 2,5 Blg Po spuszczeniu osadu drożdżowego po zakończonej fermentacji burzliwej, dziesięciodniowej fermentacji cichej i dwudniowym cold crashu w temp 5C, spodziewałem się nadzwyczajnej klarowności piwa. Przed rozlewem jednak, standardowo zapobiegawczo założyłem na wylot wężyka siatkę nylonową i przelałem ciecz do tanka pośredniego z syropem do refermentacji. Piwo chmielone na zimno, ok 50g. Na tafli piwa zero chmielu - wyglądało na to, że wszystko ładnie ułożyło się w stożku. Jak producent zalecił, nie otwierałem już dolnego zaworu celem usunięcia resztki osadów drożdżowych i chmielin, tylko normalnie użyłem górnego zaworu, który miał sięgać ponad osady. Niestety po zabutelkowaniu, po kilku dniach, oczom mym ukazał się taki widok: Najwyraźniej jednak osad sięgał na tyle wysoko, że zasysał się cały czas podczas przelewania. W siatce nylonowej faktycznie zebrało się odrobina chmielu, ale nic nie zapowiadało takiego wyniku. Co ciekawe po przelaniu do szklanki (nie czekając aż osiądzie) osad już tak nie razi w oczy, jakby rozbijał się na mniejsze cząstki: Generalnie po kilku godzinach w lodówce wszystko ładnie osiada na dnie i można tego zmętnienia całkowicie uniknąć w szklance, zostawiając z 1cm piwa na dnie, ale po takim sprzęcie i zastosowaniu ww. czynności spodziewałem się minimalnego osadu w butelkach. Najważniejsze jednak, że mimo wszystko, nawet pite z tym osadem (który wbrew pozorom, nie wnosi żadnych nieprzyjemnych smaków), jest to bez wątpienia najlepsze piwo jakie wyszło spod mojej ręki! Do tej pory proces zacierania, wysładzania i gotowania, miałem doprowadzony do perfekcji, ale nigdy nie byłem w stanie zapewnić brzeczce tak stabilnych warunków fermentacji. Stała kontrolowana temperatura fermentacji, bez praktycznie jakichkolwiek wahań to jest to! Nauczony doświadczeniem, w aktualnie fermentującej warce, dzień przed rozlewem spuszczę jeszcze wszelkie nieczystości dolnym zaworem. Wierzę, że to wykluczy już praktycznie osad w butelkach.
  22. Jesteś przekonany, że została przekłuta ta część z pożywką? Żeby pękła naprawdę trzeba precyzyjnie użyć znacznej siły. Pomacaj tam jeszcze czy na pewno jej nie ma. I jak wygląda to "napuchnięcie"? Do granic możliwości czy tak sobie? Zrób zdjęcie najlepiej. Ostatnio z przyczyn niezależnych jedna paczka Wyestów przeleżała mi przez tydzień w temp. 18 C (nie mogłem osobiście odebrać paczki), ale torebka z pożywką była nietknięta. Napuchła trochę i bałem się, że po ptakach. Zapobiegawczo zamówiłem kolejną, starą schowałem jeszcze do lodówki, żeby zastanowić się później co z nią zrobić. Kolejna niestety przyszła równie napuchnięta co poprzednia... Na I FPW zapytałem naszego guru drożdżowego @Daniel() co radzi w takim przypadku i polecił pokręcenie startera o kilkanaście godzin dłużej niż zazwyczaj. Aktywowałem starą paczkę, napuchła jak powinna po kilkunastu godzinach, zrobiłem starter i właśnie piję pyszny owoc pracy tych drożdży, a kolejna warka fermentuje na gęstwie z nich
  23. Też mam takiego dzika w domu, stąd sprzęt bezpiecznie stoi u matki wielkim plusem jest zautomatyzowanie procesu, więc nie muszę pojawiać się za często na miejscu. Co do rurki to tak jedyny wylot, ale samej rurki wsadzać nie musisz i zostawić sam korek z dziurką choć ja bym się bał, że coś wlezie Można też ewentualnie spróbować z jakims wężykiem i do słoika z woda lub nie zamykać wieka fermentora, ale i tak w miarę szczelnie przylega po luźnym położeniu (uszczelki) więc przy burzliwej może "pyrkać" jak zamkniesz górną dziurkę. Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
  24. Nie wiem czy plandeka to dobry pomysł, bo po bokach chiller ma takie kratki na wylot gorącego powietrza i przykrycie ich mogłoby grozić przegrzaniem. No chyba ze taka szeroka plandeka tylko z góry, nie przedstawiająca boków. Trzeba też wziąć pod uwagę wyższe temperatury na zewnatrz w tym okresie, wiec pewnie w dzień chiller bedzie włączał się częściej. Masz już conical fermenter czy planujesz od razu zakup całego zestawu? Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.