Ostatnio zakupiłem słód pszeniczny i żytni bardzo mocno ześrutowany. Można powiedzieć, że dużo mąki i bardzo małych kawałeczków, co z naturalnym brakiem odpowiedniej łuski w tych słodach sprawiało, że się zatykał kosz zacierny, sprawiając że poziom brzeczki w koszu się zwiększał i powodował wyrzucenie słodów i łusek poza kosz. Jak już wyszło poza kosz, to zbierało się na dnie kotła, przypalało i dodatkowo było dużo kawałków, które musiałem łapać sitkiem podczas gotowania. Problem pojawił się wraz z zakupem słodów w innej niż zazwyczaj firmie, bardziej ześrutowanych. Z jednej strony dały dużo lepszą wydajność, z drugiej sprawiły problemy podczas zacierania, wysładzania ( ło matko jak to się ciągnęło) i gotowania ( łapanie uciekinierów z kosza) . Poczytałem po forach, redit itd. i stwierdziłem, że dam szansę workowi. Zobaczymy jakie będę miał zdanie po całym procesie.