Skocz do zawartości

somek

Members
  • Postów

    194
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez somek

  1. No właśnie mi się coś wydawało, że maławo mi wychodzi! Fakt 5v/v to już bym nie ryzykował! To już trzeba by refermentować w butli na gazy pod ciśnieniem .
  2. Używając kalkulatora Jacka: http://www.piwo.org/download/refermv2.zip policzyłem (nie wiem czy dobrze), że jeżeli piwo odfermentowało by z 3 do 2,5, czyli o 0,5°Blg to znaczy, że w każdym litrze brzeczki jest 5,1g cukru fermentowalnego, co przy 20 litrach dało by łączną ilość cukrów 102g i wysycenie około 1,5v/v. Analogicznie, gdyby okazało się, że brzeczka zejdzie do 2°Blg to ilość cukrów fermentowanych wynosiła by 182g w 20 litrach i dało by to wysycenie około 2v/v. W najgorszym wypadku, jeżeli dodasz 150g cukru a brzeczka nie odfermentowała jeszcze do końca, uzyskasz wysycenie prawie 4v/v. To jeszcze nie granaty, ale ciepłego piwa już nie nalejesz do szklanki, bo po otworzeniu będzie wyłaziło z butelki. Za radą Zgody poczekałbym jeszcze do weekendu chociaż i wtedy butelkował dodając 150 - 180g curku na 20l.
  3. Jak dobrze liczę, to Twoje piwo fermentuje już 8 dni. Ja bym już butelkował. Ewentualnie celuj nisko z nagazowaniem - tak do 2,5v/v, jakby drożdże coś jeszcze chciały dojeść. Wiem jak strasznie dłuży się czas do skosztowania swojego pierwszego piwa! Moje dla mnie było już pijalne po dwóch dniach od butelkowania i tylko parę sztuk doczekało miesięcznego okresu leżakowania .
  4. Również witam piwowarkę z Wrocławia
  5. Słyszałem, że pozostała w brzeczce skrobia może powodować zmętnienie piwa lub większe narażenie na infekcje (późniejsze szybsze popsucie się piwa).
  6. Ja korzystam z takiego klasycznego termometru. Mam go ciągle włożonego do zacieru, tak żeby nie dotykał dna. Termometr po wyciągnięciu, albo po dotknięciu dna szybko zmienia temperaturę, więc staram się go trzymać ciągle w zacierze i nie wyciągać podczas odczytu temperatury.
  7. Interesuje mnie, gdzie można takie coś kupić. Czy ktoś może mnie naprowadzić? Zawór obrotowy to się chyba fachowo nie nazywa, bo pod tym hasłem raczej nie mogę nic znaleźć. Zresztą nie chodzi o zawór, ale raczej o nagwintowaną rurkę, (na którą można taki zawór założyć), która może się obracać szczelnie wokół osi umożliwiając pobieranie piwa z różnej wysokości. Ostatecznie można przecież z tego zrezygnować i ewentualnie przechylać fermentator pod koniec przelewania piwa. No, chyba, że ktoś myśli o fermentatorze stożkowym o pojemności 300l (ciężko by to było przechylić) - ja myślę o jakiś 70l.
  8. Jak masz niewyskalowany fermentator to sobie go wyskaluj sam. Ja sobie porobiłem kreski na swoich wiadrach i teraz nie muszę się domyślać ile jest w środku litrów. Ale 12 - 15cm od góry to myślę będzie ze 22-25l.
  9. Nie przykładasz się coś do tych pomiarów . Co za rozrzut!
  10. Wyraźnie napisał, że ma 30l zacieru. No to jak badasz gęstość nieprzefiltrowanego zacieru to rzeczywiście areometr może się w tym nie zanurzyć . Jak ratować? Przefiltrować, uwarzyć, ostudzić i wtedy zmierzyć objętość i gęstość.
  11. somek

    Posmak szmaty

    Też używam kranówki - ze szlaufa polewam w piwnicy prosto do kadzi zaciernej Fakt jest taki, że moja woda nie jest zbytnio chlorowana i raczej neutralna w zapachu. Może rzeczywiście coś z Twojej wody wchodzi w reakcję dając posmaki szmaciane. Ja teraz przeprowadzam eksperyment z ponownym wykorzystaniem gęstwy drożdżowej, niepłukanej, przekładanej bezpośrednio do następnej warki. Ostatnio użyłem tych suchych drożdży 6 raz . Drożdże rehydratyzowałęm na początku stycznia i są ze mną do dziś. Fermentowałem nimi już ponad 250l piwa. Narazie piję warkę 4 na tych drożdżach i jest bez oznak infekcji. Mam nadzieję, że 5 i 6 też będą bez infekcji i że nie będę musiał wylewać któregoś piwa (warki pond 40l), ale takie ryzyko eksperymentów .
  12. somek

    Posmak szmaty

    Ja bym stawiał na dwie rzeczy: 1. chmiel Może to Cię na coś naprowadzi: http://www.international-bio-consulting.com/pdf/Brewery%20yeast%20and%20incidental%20fermentation%20products.%20Sulphur%20compounds.%20Part%202.pdf szczególnie rozdział o tiolach. 2. infekcja z powietrza Widzę, że dość dobrze dezynfekujesz sprzęt, więc tutaj nic się nie powinno przybłąkać. Jednak zainfekować możesz dość łatwo z powietrza - może warzysz w pomieszczeniu gdzie masz owoce (dzikie drożdże), może za długo schładzasz brzeczkę (polecam nie dłużej niż 12 godzin), może drożdże Ci za długo startują a w tym czasie rozwijają się bakterie, które zmieniają profil piwa, może za często zaglądasz do fermentatora? Polecam w ogóle zrezygnować z kranika i rurki fermentacyjnej (tylko luźno położona pokrywa) podczas burzliwej. A podczas cichej szczelnie zamknięta pokrywa. Kranik tylko do rozlewu i filtracji. Ja podczas filtracji jakoś nie specjalnie się staram przekładając zacier. Przekładam go mniejszym garnkiem a resztę wylewam do filtratora. Nie zauważyłem niepokojących objawów przez takie postępowanie.
  13. I ja składam gratulacje dla wszystkich uczestników a szczególnie dla czołówki. No i podziękowania dla Pierona za szybkie przepisywanie metryczek i dostarczanie piw na konkurs. A oto moja (choć nie ma się czym chwalić, ale cieszę się, że jestem w pierwszej połówce ): Ten ziemiasty smak mnie prześladuje. Też mi to przeszkadza w moich piwach.
  14. Jeżeli Dagome jest mistrzem pakowania, to ja mogę się pochwalić, że najgorzej zapakowałem, bo to moje piwo nie przeżyło pocztowego transportu
  15. Może odkryłem ponownie koło, ale napisze coś. W weekend wysładzałem w wiadrze 33 litrowym 8kg pilzneńskiego i 2 kg ryżu. Pierwsze 25 litrów poszło mi szybko. Aż się zdziwiłem, że filtracja zacieru z ryżem i drobniej niż zwykle ześrutowanym słodem idzie mi tak sprawnie. Ale następne litry to już masakra! Z wężyka prawie kapało. Dwa razy przemieszałem zacier wkładając łychę do dna wiadra i nic nie pomagało. Już miałem przekładać zacier i zobaczyć, czy podczas mieszania nie zgniotłem może wężyka z oplotu. Ale wpadłem na pomysł, żeby dmuchnąć przez kranik powietrza. Wsadziłem węża do ust i porządnie przedmuchałem. O dziwo odetkało się i w ciągu pół godziny uzupełniłem filtrat do 60 litrów Także jak ktoś ma problemy ze ślimaczącą się lub przerwaną filtracją to polecam mój sposób
  16. Objętość to ilość przefermentowanego piwa, bez rezerwy. Wcale nie musisz odlewać rezerwy. Możesz ją odzyskać z osadów po chmieleniu. Pewnie akurat z litr by Ci wyszło. A jeżeli jest taka potrzeba to uzupełnić cukrem/ glukozą. Program pozwala podać ilość rezerwy, którą dysponujesz i podpowiada ile oprócz tego jeszcze dodać cukru, aby uzyskać odpowiednie wysycenie.
  17. No miałem coś w tym stylu.. ale się wyklarowało edit: Teraz doczytałem, że robisz górną fermentację. Mi się to klarowało w przypadku dolniaków (8C na cichej przez 2 - 3 tygodnie). Nie wiem czy też się wyklaruje w temperaturze pokojowej.
  18. Też miałem przypadki właśnie, że po filtracji brzeczka była klarowna a po gotowaniu z chmielem i ostygnięciu mętna. Ale po cichej piwo rzeczywiście się świetnie wyklarowało.
  19. No ok można nie spuszczać do samego końca ale rozumiem, że jak tak zrobię po czym wleje wodę, zamieszam (jak rozumiem mieszam całe młóto a nie tylko jakąś część wierzchniej warstwy uważając tylko na oplot) i dam się odstać to nie będzie to błędem technicznym Nigdy tak nie robiłem, ale podejrzewam, że po zamieszaniu całego młóta, znowu poleci Ci mętna brzeczka. Więc znowu, jak przy pierwszej filtracji będziesz musiał trochę oddać z powrotem do wiadra filtracyjnego. Ale w jakim celu chcesz mieszać już ułożone młóto? Ja to robię tylko jak mi stanie filtracja.
  20. Ja np. nie dopuszczam rzeczywiście do odsłonięcia się młóta, bo powodowało to u mnie problemy z dalszą filtracją. Przy małej ilości młóta może nie jest to problem, ale jak w wiadrze 33L masz 10kg słodu (co zajmuje prawie całe wiadro), to spuszczenie wszystkiego do końca może spowodować zaciśnięcie się młóta i po ponownym wlaniu wody nic z kranika nie popłynie. Ponieważ wysładzam teraz metodą ciągłą to staram się nie dopuścić do takiej sytuacji. Przed filtracją przekładam zacier do wiadra i w garze zaciernym przygotowuje sobie odpowiednią ilość wody. W czasie kiedy woda podgrzewa się do odpowiedniej temperatury młóto się układa a ja spuszczam od razu z 5 litrów brzeczki i oddaje to z powrotem do wiadra filtracyjnego. Gdy mam już wodę o odpowiedniej temperaturze odkręcam kranik i dolewam wodę kiedy robi się miejsce w wiadrze filtracyjnym. Wysładzam do założonej ilości litrów. Pod koniec staram się spuścić filtrat do końca.
  21. Zibi, właśnie z żoną degustujemy Twoją blondynkę (#40). Rzeczywiście bardzo smaczne piwo! Duże wysycenie, ale to chyba właściwe dla belgów. Ciężko je nalać do szklanki a pozostawione w połowie w butelce po chwili zaczęło wychodzić Dobrze, że miałem dwa kufle pod ręką Piwo zabija słodyczą. Zerknąłem na zacieranie. 50 minut w 68C i 30 w 72C chyba zrobiło swoje ;] Dzięki za smacznego belga!
  22. O to, to właśnie! Mówię, że nie wygląda mi jak pleśń. Zresztą jakby to była pleśń to już dawno bym załapał infekcję, a tu 5 piwo na tych samych drożdżach i na razie nic ;]
  23. Właśnie obawiam się, że to pleśń może być, ale ma dziwna strukturę - jakby małe kryształki / szron - a w dotyku nie jest elastyczne - kruszy się po dotknięciu. Zastanawiam się czy może przypadkiem coś się nie wytrąciło z tynku albo muru - wygląda to trochę jak kryształki soli. Dla pewności przed następnymi piwkami spryskam to jakimś środkiem, no i pomyślę o małym remoncie piwnicy.
  24. Ja właśnie wyniosłem się z mieszkania do fajnej piwnicy Fajnej dlatego, że: 1. panuje tam dość stała temperatura: 7-9C 2. nie muszę za bardzo skupiać się nad brudną podłogą - wystarczy, że potem wszystko spłuczę ze szlafa 3. mam sporo miejsca (dwa pomieszczenia na warzelnię i fermentownio-leżakownię) - w mieszkaniu już się nie mieściłem z moim browarem Ale są też minusy: 1. to daleko od miejsca zamieszkania - jestem w browarze raz na dwa, trzy tygodnie - choć to można uznać za plus, bo nie korci mnie, żeby zaglądać do piwa ;] 2. w niektórych miejscach odpada tynk z sufitu i ścian - czasami nasypie się do wiadra, albo butelek, które stoją na podłodze i nie są przykryte ;] 3. na ścianach w niektórych miejscach jest dziwny nalot, jakby szron - nie wiem co to może być - i z tego powodu obawiam się ciągle o infekcje, ale na razie większych problemów nie miałem naszczęście. Widać w takich warunkach też można zrobić piwo. Aktualnie testuję czy moje sposoby dezynfekcji nie przyprawią mnie o infekcję oraz ile wytrzymają suche Bohemiany - używam ich od grudnia. Za tydzień pójdą do ostatniego lagera (6 piwo na tych drożdżach);] Narazie jest wszystko ok.. zobaczymy dalej. Trochę zaśmieciłem wątek o butelkach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.