Witam,
Do zacierania:
Marcowe radził bym zatrzeć jak w przepisie, te przerwy mają znaczenie dla smaku piwa. Oczywiście możesz je zatrzeć po brytyjsku (czyli jednotemperaturowo), na pewno nie wyjdzie jakiś niepijalny lur, ale jak chcesz uzyskać piwo w stylu to przerwy muszą być. Nie jest to wbrew pozorom takie trudne, dużo gorzej się o tym czyta niż robi. Co do filtracji, pierwsze 2-3l zlewam do garnka i zwracam, ew. do 1l kufla na 3x jak akurat ten garnek jest zajęty . Co do odkrycia złoża, najlepiej jest do tego nie dopuszczać.
Do gotowania:
Jak masz możliwość to lepiej schłodzić nawet trochę poniżej temperatury fermentacji. Przy lagerach to dość uciążliwe, od biedy możesz zadać w temp. pokojowej, a potem przenieść do zimnego. Co do skutków smakowych ciężko mi mówić, nie mam warunków do lagerów i robię tylko górnej fermentacji piwa. Co do przedłużania gotowania, to możesz, ale uzyskasz większy ekstrakt. Wiadomo więcej odparuje.
Do fermentacji:
Najlepiej uwodnij najpierw te drożdże a potem dopiero dodaj do natlenionej brzeczki. Raczej tydzień i tydzień dla lagera to znacząco za mało. Kieruj się areometrem, ale myślę że 2 tyg. burzliwej i 3 cichej to skromne minimum. Dalej, tak zlewasz do osobnego fermentora. Co do temperatury to musi taka być, Marcowe to lager, więc musi być fermentowany w temperaturach lagerowych.
Do rozlewu:
Ja przelewam do wiadra z kranikiem, w którym na dnie jest syrop z 0,5-1l wody i odpowiedniej ilości cukru, potem na kranik nakładam zaworek grawitacyjny i rozlewam do zdezynfekowanych (i oczywiście wymytych na błysk) butelek.