Marmur

Poza butelkami to problemu nie widzę, czy to wiadro czy gar specjalnie ciężkie nie są, otwór duży więc dojść można bez kombinowania po prostu ręką.Fermentory po burzliwej myję w wannie, gorącą wodą z płynem i syf z ścianek odłazi grzecznie nawet przejechany miękką gąbką. Butelki to lekka męka już. Też używam wanny, a patent z proszkiem do zmywarek zbadam .

No tylko że tegoroczny GCh to kolońskie a nie Grodzisz

Dolniaki to nie moja specjalność ale myślę że Doppelbock to niezły pomysł, co do następnej górnej edycji myślę że może coś angielskiego dla odmiany od Belgów.

Cóż, niestety czy tak było przekonasz się później. Gdy piwo wyjdzie dobre tzn. że tak, jeśli zainfekowane to nie działało dość dobrze . Ja tam jednak wolę nie próbować na siłę oszczędzać tych kilku groszy i zawsze używam świeżego roztworu do dezynfekcji.

Raczej zatarł bym "po brytyjsku" tj. w jednej temperaturze 66- 68°C przez godzinę.

A z ciekawości grzejesz na jednym czy na 2 palnikach? Ja też mam standardową gazówkę, dość wiekową. I jak dam na 2 górne palniki (ten największy i ten średni obok) to bez otwartych okien wrze tak że mam w domu saunę . A co do siatek to czemu nie wykorzystać ponownie? Przeprać w ręce, dobrze wypłukać i są jak nowe.

Też mam Sfinksa i problemów nie mam, widocznie miałem farta.

Ciemny lager. Coś jak czeskie Tmave.

Warka nr 15- Weizenbock II 06.11.2011 r. Słody: Słód pilzneński 1 kg Słód pszeniczny 3,5 kg Słód monachijski 1,2 kg Słód Carahell 0,3 kg Słód Special B 0,25 kg Słód zakwaszający 0,05 kg Słód pszeniczny czekoladowy 0,06kg Chmiel i dodatki: Lubelski i Marynka, szyszka po 15 g Drożdże: Wyeast 3068 Weihenstephan Weizen - Gęstwa I zbiór Zacieranie: W 20l wody 43°C - 90 min 65°C -40 min 72°C - 20 min (dodanie Special B) 76°C - mashout (dodanie pszenicznego czekoladowego) Wysładzanie: 2x 6 l+1x3 l Gotowanie: 75 min Lubelski i Marynka (razem 30g)- w 10 min Zadana gęstwą w temp. ok. 23 °C, Brzeczka 16°Blg, 23,5 l. Poza tym, Hefeweizen wylądował w butelkach po 12 dniach burzliwej. Chyba jednak krótka cicha fermentacja w pszenicznych ma sens bo ilość osadu na dnie butelek jednak jest troszkę przesadna, szczególnie przy płynnych drożdżach. PS Przeglądając starsze wpisy zauważyłem że za tydzień w niedzielę (20.11) minie równy rok od pierwszej warki którą uwarzyłem . Leci ten czas tak że nawet człowiek nie zauważa kiedy.

Wszystkiego najlepszego dla dzisiejszych jubilatów

Pierwsze pytanie. Jakie składniki masz dostępne? Potem myślę że coś wymyślimy.

W razie problemów myślę że zawsze możesz liczyć na wsparcie kolegów piwowarów

Patrząc na zestaw jaki sobie kolega zbudował nie mam raczej wątpliwości że z myśleniem nie ma za dużych problemów . A co do nagazowania będzie ok.

No tak, tylko najpierw jeszcze musi się on nagazować. Więc trzymasz z tydzień w temperaturze w której użyte drożdże mogą spokojnie pracować.

Witam, choć wyjątkowo raczej nie początkującego piwowara :)

Witam, udanych warek i sukcesów w nowym hobby (bardzo smacznym nb )

Na jego awatarze jest z tego co kojarzę Master z pierwszego Fallouta. Dawno nie grałem, w sumie w nic. Może czas sobie przypomnieć pozycję bo jest ciekawa .

Witam, warki zacierane? Tak z ciekawości.

Dlaczego ja nie mogłem mieć w akademiku takich kolegów którzy postawili by beczkę Duvela?

Jak na pierwsze zacieranie to jak kolega powiedział, dramatu nie ma. Wyjdzie może trochę za lekkie jak na styl ale nie ma co się przejmować. Najpewniej będzie to i tak najsmaczniejsze piwo które w życiu wypijesz . Ja swoje pierwsze Pale Ale też spieprzyłem (choć w drugą stronę było za mocne i za mało nachmielone) ale jednak pierwsze piwo uwarzone własnymi rękoma.

No tak, tylko że atmosfera która z tego powstanie będzie zawierała raczej sporo dwutlenku siarki a nie ozonu

Tylko pytanie czy to była próbka przed czy po gotowaniu? Bo to dość istotne. Po gotowaniu z racji odparowania wody ekstrakt końcowy wzrośnie. I czy mierzyłeś przed gotowaniem, i ile ewentualnie ci wyszło?

Na wieszanie w atmosferze ozonowej to naprawdę nie wpadł bym, przynajmniej nie jako pierwszą myśl;) Używałem Curacao i pewne nuty cytrusowe w piwie od niej były. Co do "cytrusowania na zimno" nie wiem, eksperymenty to jednak jak dla mnie największa zaleta warzenia własnego piwa więc spróbować nie zaszkodzi. Jednak jako metodę sterylizacji wybrał bym np. parę minut w 70% spirytusie, trochę prostsze do zrealizowania i myślę wystarczająco skuteczne

Nie Allegro, ale wrzucę jako ciekawostkę https://luxfood.pl/p/10642/ocet-piwny-z-bawarskiego-piwa-bock-5-kwasnosci-250-ml . Jakby komuś koźlak się zakaził i miał ochotę zarobić to pomysł jest

Wyeast 3068 Weihenstephan Weizen I zbiór. Gęstwa po jasnym pszenicznym, przepłukana. Oddam chętnie w dobre ręce