-
Postów
271 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez waroms
-
Potyczki z Activatorem. Czyli róbcie startery!
waroms odpowiedział(a) na robkiz temat w Piaskownica piwowarska
Górna: American Ale 1056 i Weihenstephan 3068. -
Potyczki z Activatorem. Czyli róbcie startery!
waroms odpowiedział(a) na robkiz temat w Piaskownica piwowarska
Ostatnio miałem 1,5 roku przerwy w warzeniu, a wtedy kupowało się jeszcze Propagatory. W tym miesiącu kupiłem w BA dwie saszetki Activatorów. Obie już użyłem do dwóch różnych piw. Bez żadnych problemów i bez robienia starterów. W odróżnieniu od instrukcji, torebkę z pożywką zgniotłem nie na 3 godziny przed zadaniem do brzeczki tylko 1 dobę wcześniej (wieczorem poprzedniego dnia). W obu przypadkach rano saszetka była mocno napęczniała. Wieczorem dodałem do brzeczki, a następnego dnia rano fermentacja szła aż miło. Obie saszetki wyprodukowane były 2 i 3 miesiące wcześniej. Użyte były do brzeczki o BLG początkowym 11,5o. -
To może dodam: pomiary temperatury o których pisałem w pierwszym poście robiłem termometrami w tym samym czasie i oba termometry leżały (były włożone do zacieru / wrzątku) obok siebie, może 0,5 cm jeden od drugiego. Więc zakładam że w odległości 0,5 cm temperatura wrzątku, zacieru czy powietrza jest taka sama. No właśnie - o to mi chodziło w pierwszym poście. Jaką mam pewność że któryś z termometrów pokazuje dobrze? A jeśli pokazuje źle, ale źle o stałą ilość stopni to jak to stwierdzić, skoro oba termometry w różnych temperaturach pokazują różne temperatury... Ten mój termometr który w pierwszy poście nazwałem "rtęciowym" to właśnie ten który tutaj zamieściłeś w linku. Nie przepadam za nim, bo dosyć długo trzeba czekać aż ten czerwony płyn (nie rtęć jak się okazuje) zatrzyma się na jakiejś temperaturze. Znacznie szybciej "stabilizuje się" termometr elektroniczny, więc jego używam. Ale czy on pokazuje właściwą temperaturę? No właśnie. Podczas zacierania nie interesuje nas temperatura 20 st. C, a jak widać wraz z rosnącą temperaturą różnica rośnie. Może to oznaczać że przy temperaturze około 65-72 st. różnica między termometrami wynosi powiedzmy 6-7 st.C. To chyba spora różnica czy trzymamy zacier przez 30 minut w temperaturze 65 czy 72 st...
-
2 lata temu kupiłem w BA termometr rtęciowy, ale w związku z tym że dosyć długo rtęć szła do góry podczas pomiarów, kupiłem później termometr elektroniczny. Dzisiaj podczas warki coś mnie podkusiło żeby sprawdzić czy oba pokazują te same temperatury. Wyniki trochę mnie zaniepokoiły. Na blacie w kuchni: - rtęciowy: 21 st - elektroniczny: 18 st Podczas zacierania: - rtęciowy: 65 st - elektroniczny: 67,7 st Od razu po zagotowaniu wody w czajniku: - rtęciowy: 91 st - elektroniczny: 96,5 st Rozbieżności są dosyć duże i rosną wraz ze wzrostem temperatury. Co ciekawe od razu po zagotowaniu wody w czajniku żaden nie pokazał 100 st. Pytanie jak sprawdzić który pokazuje dobrze. Bo może żaden...? Podobno trzeba termometr skalibrować, ale jak? A takie różnice rzędu 2-3 st. C mają chyba spore znaczenie podczas przerw. Macie może jakieś sprawdzone termometry które na pewno pokazują prawdę?
-
Wypiliśmy z żoną ostatnie dwie butelki tego piwa, akurat byli też nasi znajomi którzy mają u siebie w knajpie ponad 100 rodzajów piwa i piwo lubią. Wrażenia nasze są takie: 1) W styczniu czy lutym to piwo było sporo lepsze. 2) W smaku zrobiło się faktycznie jakby puste. Fajny smak miało przez 3-5 sek. a potem w ustach w zasadzie nie pozostawało zbyt wiele. Albo nawet prawie nic. 3) Po wypiciu 1/4 butelki zauważyłem że faktycznie są takie ściągające, taninowe odczucia w ustach. 4) Za chińskiego boga nie czujemy tam żadnego kwasu ani aromatów kiszonej kapusty, nie wspominając o gotowanych warzywach. Ale pewnie mamy takie niewyrobione kubki smakowe...
-
Proponuję jednak wrócić do tematu... Kilka postów wyżej (na poprzedniej stronie tego wątku) konkluzja była taka, że dobrze jedt wydłużyć gotowanie do 90 minut... No i co z tym OXI z BA? Dezynfekuje oparami czy tylko kontaktowo? Do tej pory po lekturze forum byłem przekonany że oparami, dzisiaj w kilku miejscach doczytałem się że wyłącznie konktaktowo. Więc i tu może być problem z moją infekcją.
-
Dzięki za pocieszenie. Nie zmienia to faktu, że zauważono w moim piwie infekcję, której co prawda ja nie czułem (ostatni raz piłem to piwo ze 3 miesiące temu) ale od tego mamy certyfikowanych sędziów i szacowne grono doświadczonych piwowarów na forum, żeby poprawiać swoje "dzieła". Następny sprawdzian za kilka dni w Żywcu - inne piwo, na innych drożdżach. Tam zdaje się metryczek nie dają (?), ale nawet informacja o zajętym miejscu może dać jakieś pojęcie czy piwo było choćby akceptowalne. Następne próby konkursowe najwcześniej w przyszłym roku, jak zmienię nieco technologię.
-
Dziękuję wszystkim za uwagi. Myślę, że powoli można robić jakieś podsumowanie, bo już jest kilka rzeczy które chyba powinienem zmienić. Po Waszych uwagach przez kilka godzin przeszukiwałem forum i niestety mam nowe wątpliwości... 1) Choć naprawdę staram się zachować daleko idącą (w moim przekonaniu) czystość to wydaje się że powinienem lepiej czyścić sprzęt. Przejrzałem sporo wątków na forum, w tym m.in. ten: http://www.piwo.org/topic/4797-czyszczenie-i-dezynfekcja-sprzetu/page__hl__dezynfekcja W moim przypadku, czyszczenie w zasadzie ograniczało się do porządnego wymycia wszystkiego płynem do mycia naczyń. Później, tuż przed fermentacją / rozlewem do dezynfekcji za pomocą OXI kupionym w BA. Rozumiem, że powinienem zacząć lepiej czyścić przed dezynfekcją, np. za pomocą NaOH (choć nie przepadam za tego rodzaju środkami, które produkują gryzące / duszące opary...). Jak to robić najlepiej? Tak jak opisał coder (3% roztwór w 3 litrach gorącej wody) czy może słabszy roztwór w fermentorze wypełnionym wodą po brzegi, a do niego wrzucić wszelkie wężyki, sitka, łyżki i resztę sprzętu na pół godziny? Czy po użyciu NaOH faktycznie trzeba przemywać sprzęt kwaśnym roztworem? I jakiego kwasu użyć? Czy dezynfekcję mogę nadal robić OXI z BA czy lepiej przerzucić się na ClO2? Kolejna sprawa, że wiele osób tutaj na forum twierdzi że OXI dezynfekuje oparami, i chyba niemniej osób twierdzi że wyłącznie przez zanurzenie (wtedy opłacalność używania OXI spada chyba do zera). Jest jakaś prawda obiektywna? 2) Druga kwestia do zmiany - wydłużyć gotowanie do 90 minut, a w przypadku zbyt małej ilości otrzymanej brzeczki o za wysokim Blg, dolanie świeżej wody mineralnej. 3) Trzecia sprawa - wysładzanie na raty (choć tu mam wątpliwości dotyczące efektywności) lub zakwaszenie wody do wysładzania (chyba łatwiejsze). Pewnie spróbuję obu tych metod w kolejnych warkach i zobaczymy co mi bardziej podpasuje i co da lepsze efekty. Mam nadzieję że te trzy elementy podniosą jakość mojego piwa.
-
Można tak dolać wody z butelki? Nieprzegotowanej? Mineralka jest wystarczająco sterylna? I jak mam to policzyć ile wody dolać? Jeśli chciałem uzyskać powiedzmy około 20 litrów brzeczki o gęstości początkowej 16oBlg, a otrzymam 18 litrów 17,5oBlg to ile wody dolać żeby otrzymać 16oBlg? Jeśli dobrze rozumiem to co jest na wiki to w 18 litrach brzeczki 17,5oBlg mamy 3,15 kg cukru. Czy dobrze kombinuję, że jeśli chcę mieć 16oBlg to trzeba dolać 1,7 litra wody? U mnie zazwyczaj wydajność nie przekracza 65%, choć zdarzyło mi się pewnie ze 3 razy że przekroczyłem 70%. Te 63-65% to chyba nie jest jakoś specjalnie dużo...? Spróbuję zwrócić na to większą uwagę, choć jak czytam jak ludzie tutaj dezynfekują, to naprawdę nie bardzo mam pomysł co mógłbym poprawić... Co to znaczy myć zasadowo? Spróbuję wysładzania na raty. Do tej pory zawsze robiłem ciągłe. Czy zakwaszanie wód do wysładzania i obniżenie ph to to samo? Jakie pH powinna mieć woda do wysładzania?
-
Poczytam, i spróbuję wydłużyć czas gotowania. Muszę tylko wykombinować jak to zrobić żeby po tych dodatkowych 20 minutach gotowania nadal otrzymać 40 butelek piwa a nie 34. Jeśli chodzi o dezynfekcję to dzisiaj przeczytałem na wiki oraz 2-3 wątki na forum dotyczące dezynfekcji (w tym mycia butelek) i szczerze powiedziawszy mam wrażenie że niczym nie odbiegam od praktyk innych piwowarów. Butelki po wypiciu piwa zawsze płuczę 2-3 razy, tak żeby nie było w nich żadnego osadu. Przed butelkowaniem butelki myję w zmywarce - program trwa 2 godziny w 65oC. Potem do każdej butelki nalewam do pełna OXY, mniej więcej na 1 minutę. Następnie butelki odstawiam na suszarkę (jeża) która też wcześniej moczy się w OXY. Fermentor - wlewam 2 litry OXY, przez jakieś 3 minuty kręcę, obracam do góry nogami, itp, potem zostawiam na jakieś 5 minut aż pokrywka robi się jak balon. Być może największa szansa na zakażenie jest w rurce którą zlewam piwo. Tu spróbuję coś poprawić w sposobie czyszczenia. Związkowiec - dzięki za pocieszenie. Naprawdę Twój wpis dodał mi otuchy. Piwo butelkowałem w lipcu a zacząłem pić w styczniu. Wyszedłem z założenia że skoro blg początkowe było 16o to po miesiącu od butelkowania nie będzie jeszcze takie jak powinno być. Może to błąd i pszenicę nawet o tak wysokim blg trzeba pić wcześniej. Wg mnie w styczniu, w lutym czy nawet marcu to piwo było bardzo dobre, ale to są odczucia laika. Temperatura fermentacji - w zapiskach mam że wynosiła 20oC - pewnie trochę za dużo jak na pszenicę. Nie poddaję się. Zresztą już tej wiosny zrobiłem 10 warek, których przecież w kanał nie wyleję. A co z tymi taninami? O co to chodzi? Jak tym "sterować"?
-
Od samego warzenia, bez wiedzy co robię źle to doświadczenie chyba się nie pojawi. Tak mi się wydaje. Muszę wiedzieć co ewentualnie próbować poprawiać. Temperatura do wysładzania około 75oC. Raczej nie przekraczam tej temp. a nawet może czasem jest niższa. Czy wysładzam za długo? Nie bardzo rozumiem... Poszukam informacji na forum i wiki. Teraz robię tak, że w Brewtarget wpisuję całą recepturę, otrzymuję tam jakieś Blg początkowe i po warzeniu otrzymuję około 21-22 litry brzeczki o takim właśnie Blg (z dokładnością do 0,5 Blg). Wysładzam nie mierząc gęstości. W tym sezonie nieco zmieniłem metodę wysładzania i staram się otrzymać 25,5 - 26,5 litra brzeczki do chmielenia. Dzięki temu ostatecznie po warzeniu mam te 21-22 litry do fermentacji. Temperatura fermentacji może być faktycznie za wysoka, bo butelkowałem to piwo w połowie lipca. Brzeczkę gotuję 70 minut - mam wrażenie że w większości receptur taki jest czas gotowania. Więc być może za mało intensywnie. Muszę tu spróbować coś zmienić, choć jak zacznę mocniej gotować to Blg mi podskoczy... Będę próbował. Ja póki co kupuję słód wyłącznie Weyermanna w BA. A chmielenie dłużej niż 60 minut to znaczy ile? 70? Więcej? Jeśli dłużej gotujemy to używamy mniej chmielu (oszczędność! ). Ale także trzeba dłużej wysładzać żeby osiągnąć założoną ilość litrów o założonym Blg... Czyli znowu eksperymenty. Lata roboty przede mną...
-
Witam Mam prośbę do doświadczonych piwowarów o komentarz do metryczki jaką dostałem po konkursie. Generalnie wynika z niej, że chyba powinienem przerzucić się na Tyskie, bo po co produkować kwas. Ale nie chcę się tak od razu poddawać i może uda się nauczyć czegoś więcej. To jest piwo o którym piszę: Weizenbock. Treść metryczki: 1) Co zrobić żeby pozbyć się tych gotowanych warzyw z aromatu? 2) Goryczka - wg programu Brewtarget IBU powinno być między 15 a 30, a u mnie jest (przynajmniej teoretycznie) 21. Czyli niby się mieści w widełkach ale lepiej byłoby dawać więcej na goryczkę? 3) A co z taninami? Jak się tego pozbyć? Lubię mocno taninowe wina, ale u siebie w piwie tych tanin nie czuję. Co ciekawe, jeden z piwowarów, który znalazł się w ścisłej czołówce tegorocznego Slovak Homebrewing pił to piwo w styczniu tego roku i stwierdził że ma bardzo fajny, aromat, smak i że jest lepsze od jego Weizenbocka. No ale od tamtego czasu minęło kilka miesięcy, piwo stało w temp. 16oC, wysyłane było pocztą na konkurs na początku maja kiedy temperatury były raczej letnie, więc pewnie to wszystko mu nie pomogło. Dodam, że słody trzymam w suchym miejscu, dobrze zapakowane, w temp. około 16-17oC. Chmiele trzymam w lodówce. Drożdże również przechowuję w lodówce. Zresztą jak robiłem to piwo, to surowce były dopiero co kupione w BA. Podpowiecie, co zrobić żeby na przyszłość to piwo i inne kolejne były lepsze?
-
Warka #18 - Koelsch Data: 29.04.2012 OG: 11,5 FG: 3 alk. 4,7% Surowce: 3,5 kg pilzneński 0,5 kg pszeniczny 0,02 kg caraaroma 48 g - Hallertau Spalt Select 6,4% Zacieranie: 15 litrów (zasyp w 66°C, ustalenie temp. na 62°C): 25 min w 62°C 45 min w 72°C 5 min w 76°C Wysładzanie: do wysładzania 12 litrów wody w temp. ok. 75°C + podbicie 4 litry w temp. ok. 75°C Łącznie do chmielenia poszło ok. 26,5 L brzeczki. Gotowanie 70 minut. przez 60' - 25g Spalt Select (granulat) przez 10' - 23g Spalt Select (granulat) Wyszło 22L brzeczki 11,5°Blg. Drożdże: suche Safale US-05 (rehydratyzowane) zadane w temp. 21°C. Fermentor postawiony w temp. ok. 21°C. Przebieg fermentacji: Fermentacja burzliwa - 8 dni - gęstość spadła z 11,5 do 3,5°Blg. Fermentacja cicha - 10 dni - gęstość spadła z 3,5 do 3°Blg. Butelkowanie: Zabutelkowane w 43 butelki 0,5 litra. Do refermentacji użyłem 146 g cukru rozpuszczonego w 0,5 litrze wody. Planowane nasycenie 2,6 v/v. Teraz leżakowanie przez 7 dni w temp. ok. 21-22°C, a potem w piwnicy gdzie jest temp. ok. 17°C. Wydajność: 66%. Uwagi Zapomniałem dodać mech irlandzki, ale po cichej wygląda w miarę klarownie. Wydajność nadal trochę za niska. Śrutować drobniej? Boję się że się zapcha podczas filtracji. Dłużej gotować, żeby wzrosła gęstość początkowa? Sam nie wiem... Mam wrażenie że nic nie zmieniłem w procesie zacierania / warzenia, a wydajność spadła o 6-8%.
-
Ja nie mam dużego doświadczenia, ale jak na razie nigdy gęstwa nie śmierdziała.
-
Warka #17 - Saison Data: 22.04.2012 OG: 12,5 FG: 2 alk. 5,8% Surowce: 2,6 kg pilzneński 0,8 kg wiedeński 0,7 kg pszeniczny 0,1 kg carahell 0,1 kg zakwaszający 0,05 kg caraaroma 20 g - curacao 5 g - mech irlandzki 20 g - Marynka 7,8% 30 g - Saaz 3,1% Zacieranie: 14 litrów (zasyp w 69°C, ustalenie temp. na 64°C): 60 min w 64°C 20 min w 72°C 5 min w 76°C Wysładzanie: do wysładzania 13 litrów wody w temp. ok. 75°C + podbicie 4 litry w temp. ok. 75°C Łącznie do chmielenia poszło ok. 26 L brzeczki. Gotowanie 70 minut. przez 60' - 20g Marynka (granulat) przez 45' - 20g curacao przez 20' - 20g Saaz (granulat) przez 15' - 5g mech irlandzki przez 5' - 10g Saaz (granulat) Wyszło 21,5L brzeczki 12,5°Blg. Drożdże: gęstwa Wyaest 3724 Belgian Saison (około 300 ml) zadane w temp. 21°C. Fermentor postawiony w temp. ok. 21°C. Przebieg fermentacji: Fermentacja burzliwa - 10 dni - gęstość spadła z 12,5 do 2,5°Blg. Fermentacja cicha - 10 dni - gęstość spadła z 2,5 do 2°Blg. Butelkowanie: Zabutelkowane w 41 butelek 0,5 litra i 1 szt. 0,33 litra. Do refermentacji użyłem 141 g cukru rozpuszczonego w 0,5 litrze wody. Planowane nasycenie 2,6 v/v. Leżakowanie przez 7 dni w temp. ok. 21-22°C, a potem w piwnicy gdzie jest temp. ok. 17°C. Wydajność: 65%. Uwagi Mam nadzieję, że podczas butelkowania piwo nie złapało żadnej infekcji - najpierw tuż przed rozlewem musiałem czymś się zająć przez 20 minut (wszystko już było zdezynfekowane, fermentor przykryty), a potem kiedy zaczęliśmy rozlew okazało się że nie naszykowałem kapsli, więc kapsle zalałem tylko wrzątkiem i potrzymałem w nim przez 3 minuty. Wydajność też już miewałem lepszą...
-
Od mojego ostatniego wpisu zabutelkowałem 3 kolejne warki więc pora uzupełnić dziennik. Warka #16 - Hefeweizen Data: 15.04.2012 OG: 11 FG: 3 alk. 4,5% Surowce: 2,5 kg pszeniczny 1,25 kg pilzneński 0,2 kg carahell 30 g - chmiel Hallertau Tradition 5,4% Zacieranie: 14 litrów (zasyp w 43°C, ustalenie temp. na 42°C): 60 min w 42°C 10 min w 52°C 25 min w 62°C 40 min w 72°C 5 min w 76°C Wysładzanie: do wysładzania 13 litrów wody w temp. ok. 75°C + podbicie 4 litry w temp. ok. 75°C Łącznie do chmielenia poszło ok. 26 L brzeczki. Gotowanie 70 minut. przez 60' - 15g Hallertau Tradition (granulat) przez 30' - 10g Hallertau Tradition (granulat) przez 5' - 5g Hallertau Tradition (granulat) Wyszło 21,4L brzeczki 11°Blg. Drożdże: starter Wyaest 3056 Bavarian Wheat (około 125 ml) zadane w temp. 22°C. Fermentor postawiony w temp. ok. 21°C. Przebieg fermentacji: Fermentacja burzliwa - 8 dni - gęstość spadła z 11 do 3,5°Blg. Fermentacja cicha - 8 dni - gęstość spadła z 3,5 do 3°Blg. Butelkowanie: Zabutelkowane w 42 butelki 0,5 litra. Do refermentacji użyłem 178 g cukru rozpuszczonego w 0,5 litrze wody. Planowane nasycenie 3,0 v/v. Leżakowanie przez 7 dni w temp. ok. 21-22°C, a potem w piwnicy gdzie jest temp. ok. 17°C. Uwagi Prawdopodobnie zbyt drobno ześrutowałem pszeniczny, bo filtracja (wiadro z BA) szła bardzo słabo. Do tej pory w przypadku poprzednich piw filtracja trwała 45-60 minut (na minimalnie skręconym kraniku) a dziś trwało to 2 godziny i nie było szans żeby ten proces przyspieszyć. I do tego wydajność na poziomie 62%, w sytuacji kiedy w poprzednich piwach wychodziła na poziomie 70-72%. Coś tu trzeba poprawić...
-
Ja Gretą zakapslowałem tylko 7 warek. Każde kapslowanie 40 butelek (samo kapslowanie, bez rozlewu) około 1 godz. 15 min. a do tego zazwyczaj szyjki w 2 butelkach ucinało. Zazwyczaj, bo rekord to chyba 4 butelki w kanał. Po 7 warce zainwestowałem w Grifo HD. Zakapslowałem nią już 11 warek i na te blisko 450 butelek tylko jedna szyjka obcięta. Moim zdaniem sprzęt wart swoich pieniędzy.
-
IX Wrocławskie Warsztaty Piwowarskie, 12-13 maja 2012
waroms odpowiedział(a) na Marusia temat w Archiwum 2007-2018
Oczywiście. Dlatego napisałem że jeszcze dużo nauki przede mną. -
IX Wrocławskie Warsztaty Piwowarskie, 12-13 maja 2012
waroms odpowiedział(a) na Marusia temat w Archiwum 2007-2018
Mój Weizenbock dla którego recepturą wyjściową (z modyfikacjami) była Twoja receptura na razie nie znalazł uznania w oczach, albo raczej - ustach, jury. Czekam na metryczkę i zobaczymy co należy poprawić. Nie pozostaje nic innego jak uczyć się, uczyć, uczyć... -
U mnie po 3 godzinach od rozgniecenia najczęściej nie ma żadnych widocznych efektów. Ja zawsze robię starter - dzięki temu mam pewność że wszystko jest OK. W zeszłym roku używałem Wyeast 3068 i bez problemu ruszyły i piwo przefermentowały. Ale najpierw był starter.
-
IX Wrocławskie Warsztaty Piwowarskie, 12-13 maja 2012
waroms odpowiedział(a) na Marusia temat w Archiwum 2007-2018
A jak konkurs? Gdzieś można znaleźć wyniki? Pierwszy raz w życiu wysłałem jedno piwo i zżera mnie ciekawość... -
Duże zamrażarki domowe mają zazwyczaj około 400 litrów. Małe pomieszczenie 2 x 2 x 2,20 wys. (zakładam że takie 4 m2 to jest małe pomieszczenie) ma 8800 litrów. Nie sądzę żeby agregat z zamrażarki przystosowany do chłodzenia dobrze izolowanej komory 400-litrowej poradził sobie z komorą 20-krotnie większą nawet jeśli będzie przyzwoicie zaizolowana. Tak na zdrowy rozum, bo w sumie to się na tym nie znam. No i jeszcze jakoś trzeba by zrobić odprowadzenie na zewnątrz pomieszczenia ciepła z agregatu...
-
To fakt, że ze słodów śrutowanych w sklepie otrzymywałem jakieś 3-4 litry mniej brzeczki o zadanej gęstości niż teraz kiedy śrutuję sam. Ale może to też kwestia nabierania wprawy w zacieraniu i wysładzaniu. Jeśli mamy wężyk leżący na dnie to nie trzeba wysładzać? Czy można wysładzać mniej? Ja używam dziurawego wiadra BA, więc nie wiem jak to jest z wężykiem. Ale na mój rozum to nie powinno mieć znaczenia czym filtrujemy, bo przecież wysładzanie ma na celu wymywanie ekstraktu pozostałego w młócie...
-
Może głupie pytanie: 16 litrów wody używasz do zacierania czy do zacierania i wysładzania? I drugie: z 5 kg słodu ma wyjść tylko 12 litrów brzeczki przedniej? Co to będzie za piwo? Nie wiem co to za receptura, ale 5 kg słodu zaciera się zazwyczaj w 12-17 litrach wody i dodatkowo do wysładzania 13-19 litrów. Ja zazwyczaj z 5 kg słodów otrzymuję około 20-22 litry piwa w okolicach 15o - 16o Blg.
-
Nie jestem przekonany, że tak musi być. Ale granaty (a w zasadzie jednego granata) miałem na razie jeden raz, więc nie będę polemizował. Ten fragment zdecydowanie bardziej do mnie przemawia. Ale... W przypadku mojego Weizenbocka wyglądało to tak: - jedno piwo strzeliło z hukiem - reszta piw nagazowana była dobrze (nie były przegazowane) - butelkowanie w połowie sierpnia, wystrzał był ostatniego dnia sierpnia - burzliwa 9 dni, cicha 19 dni - blg pocz. 16o (czyli mieści się w widełkach BJCP), blg końc. nieco poniżej 5o (czyli mieści się w widełkach BJCP) - reszta (ta co nie wybuchła ) leżakowała od połowy sierpnia do połowy stycznia (pierwsza degustacja) a niemal ostatnie sztuki kilka dni temu bez szwanku przeżyły podróż paczką pocztową Na mój gust odfermentowane było jak trzeba. A mimo to granat był... Może za dużo drożdzy trafiło do jednej butelki? Może tak być?