Skocz do zawartości

crosis

Members
  • Postów

    2 934
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez crosis

  1. Może to kwestia ilości, ja piłem kilka i dawały, na grillu zdaje się Undeath miał podobne odczucia W każdym razie piwo faktycznie dobre, szkoda, że jakiś czas temu miało swój najlepszy moment - wtedy aromat wręcz upajał, a ta wadliwa nuta była praktycznie niewyczuwalna. A nieklarowne, bo 100g na zimno nawet druciakiem ciężko było odfiltrować
  2. No ten zapach tak ma. Z jednej strony Equinox w dużej ilości daje kalafiora, z drugiej - coś tam mogło pójść nie tak. Co masz na myśli pisząc "średnia gorycz" - że ma średni charakter (nieprzyjemny), czy po prostu nie jest zbyt mocna? I co z tym opalizowaniem?
  3. Jak masz tak bardzo zmętnione po takim czasie, to możesz mieć (poza fatalną goryczką tego chmielu) jeszcze jakąś infekcję. I pewnie tak jest. Po prostu uwarz kolejne piwo
  4. Wczoraj, czyli 2015-06-16, do butelek poszła warka #110 - Lemon Song - zeszła do 2 BLG. Zabutelkowano z dodatkiem 140 g cukru, weszło do 28 butelek. Przy okazji zdegustowałem sobie #108 - Rapid Fire. Wyszło tak sobie. Mocna goryczka, mimo to lekko jakby łodygowa. Zdecydowanie zbyt mało kontry do niej, choć może piwo się jeszcze ułoży. Aromat generyczny, brytolski. Za to #106 - Concrete Jungle wali starym chmielem jak cholera. Ostatni raz kupiłem zapas z jakiejś akcji.
  5. Jest czas warzenia, jest czas butelkowania.

    1. Xenocyd

      Xenocyd

      a czas picia?

    2. crosis

      crosis

      a jest czas nie picia? :P

  6. To proste: 1. Mieć dobry pomysł 2. Mieć dobre pojęcie o prowadzeniu takie biznesu 3. Zrealizować konsekwentnie pomysł 4. Zapewnić dobrą ekipę, dobry klimat i dobre piwa 5. Konsekwentnie realizować plan i rozwijać lokal Viola. Pytanie z cyklu: "hej, powiedzcie mi jak zrobić biznes tak, żeby osiągnąć sukces" powinno się traktować jak trolowanie. Serio.
  7. Przesadzacie. Robi to sporo osób bez doświadczenia piwowarskiego, więc widać można - nie bądźmy purystami, nie zawsze potrzeba spławika i całej reszty. Mimo wszystko zależy mi jednak na stabilnym leżakowaniu, więc pofermentuję ze dwa tygodnie, dosłodzę ksylitolem i zabutelkuję z dodatkiem cukru do refermentacji.
  8. Klasyczne hefe z kwiatkami fermentuje jak szalone - w sumie wystarczyło mu jakieś 4 godziny żeby ruszyć. Za to dzikusom w szampanie i w dzikim hefe zajęło to trochę dłużej - ale ładnie już koncertują. Ciekawe jaki będzie ostateczny efekt, na razie z rury pachnie genialnie
  9. Dzisiaj zrobiłem szampana z kwiatów czarnego bzu, wg tego przepisu. Wyszło mi, że uniwersalny przelicznik ot 10g kwiatków na 1 litr trunku. Proste jak konstrukcja cepa. 240 g kwiatków, 24 l wody, 15 obranych cytryn i 8 łyżek figowego octu balsamicznego. A, i 2 kg cukru. I ten przepis natchnął mnie na warkę, która będzie jutro. Chodzi o zrobienie lekkiej pszenicy z kwiatkami, a potem zadanie jeszcze kolejnej porcji kwiatków i fermentację na dzikich drożdżach z nich. #113: Crazy Life - Wild Elderflower Weizen - 9 BLG, 24 l Skład: 1,75 kg - pale ale Bestmalz 1,75 kg - pszeniczny Bruntal 0,15 kg - owies NS (nie wchodzi do zasypu) 20 g Saaz 2014 4 ml kwasu mlekowego 4 g CaCl2 Zacieranie: 39->44°C - 20' (tylko pszenica) - 9 l wody +8,5 l wody 53°C - 10' płynne przejście do 73°C i 40' przerwy mash out Chmielenie: 60' - gotowanie 30' - 5 g Saaz 20' - 5 g Saaz, 50 g kwiatków czarnego bzu 15' - 10 g Saaz, 75 g kwiatków czarnego bzu 5' - 100 g kwiatków czarnego bzu Po schłodzeniu: 150 g kwiatków czarnego bzu (żeby wystartować fermentację)
  10. Kolejne smutne święto. A podobno dziękczynne i radosne.

  11. No i się udało. Zapach i smak brzeczki - genialny. Kwiat czarnego bzu jak złoto. Mam nadzieję, że po fermentacji będzie też czuć, że to hefe... Co ciekawe, bez podbił ekstrakt miło
  12. To raczej nie powinno być źle - generalnie ja bałbym się słabego przełomu, a większa ilość białek może wpłynąć na trwałość piwa...
  13. Efekty krótkoterminowo mogą być niewyczuwalne. Potrzymałbym te butelki przynajmniej pół roku (a przynajmniej część).
  14. I co i co? I mamy pszenicę z kwiatem czarnego bzu! Warka #112 - Flower in the sun - Elderflower Weizen - 13,5 BLG, 24 l Skład: 2,55 - pszeniczny Bruntal 2,3 - pale ale Bestmalz 0,2 - Caramel Malt Bestmalz 0,15 - owies NS, na poprawę filtracji (nie wchodzi w zliczenie zasypu) Drożdże 3638 - Bavarian Wheat 5 ml kwasu mlekowego 5 g CaCl2 4 g siarczanu magnezu Chmiel Saaz 2014 - 30 g Zacieranie: 39->44°C - 20' (tylko pszenica) - 9 l wody +8,5 l wody 53°C - 10' płynne przejście 11' do 64°C i 10' przerwy 73°C - 20' mash out Chmielenie: FWH: 10 g Saaz 30' - 5 g Saaz 20' - 5 g Saaz 15' - 10 g Saaz, 5g/l kwiatków (baldachów) czarnego bzu - czyli ~115 g 5' - 5g/l kwiatków (baldachów) czarnego bzu - czyli ~115 g Butelkowanie Degustacja
  15. Jak do tej pory miałem tak z 1214, Aredenny zawsze pięknie mi opadały. Co ciekawe, z wiadra ściągnąłem w miarę klarowną brzeczkę do wiadra do butelkowania. Zabutelkowałem, w butelkach podobnie - osad najpierw wchodził na ścianki, ale po pół roku leżakowania dubbla jest już ładnie zbity na dnie. Wniosek? U mnie w tym przypadku cicha wcale nie była potrzebna.
  16. Warka #107 - Cemetery Gates poszła wczoraj w butelki. Generalnie płytkie odfermentowanie, ale mam tak ile razy dodam świeże pędy. Zeszło do 4 BLG, co daje mu 3,5% ABV. Natomiast samo piwo - zasyp testowany już raz. Jak zawsze czekoladowy 400 w ilości 10% wniósł piękne aromaty czekoladowo-toffi-kawowe. Całość wytrawna, przyjemna, lekka. Świerku brak. Fido - dostaniesz słoiczek, zapraszam do siebie. Z kolei #108 - Rapid Fire poszedł na cichą z dodatkiem 50 g WGV. Oj jest moc. Mocna goryczka, zeszło do 2 BLG - wytrawne, lekkie ciało, miedziany kolor. Aromat bardzo fajny, mocny, ale generyczny - przypomniały mi się piwa pite z pompy na Wyspach. Teraz tylko 3 dni i w buteleczki... i byle tego nie przegazować. Amap i tak powie, że przechmielone, ale co zrobić. Ten typ tak ma
  17. No u mnie część ma podobnie, ale i tak wygląda to całkiem nieźle. W pełni kwitną już chocolate habanero, white habaner, lemon habanero, red savina, naga morich, hot paper lantern i fatali. Generalnie: będzie piekło.
  18. Właśnie JacekKocurek. Może Ty rzucisz trochę światło na temat, której metody liczenia wzrostu komórek należy używać w kalkulatorze: http://www.brewersfriend.com/yeast-pitch-rate-and-starter-calculator/ Z tego co słyszałem, do warunków domowych odpowiedniejsza jest C. White'a, bo w praktyce my nie natleniamy brzeczki, a co najwyżej ją napowietrzamy, a w praktyce tylko za pomocą mieszadła pozbywamy się CO2 z niej. Co za tym idzie, możemy osiągnąć tylko określoną gęstość hodowli, więc zwiększanie ekstraktu startera w określonej pojemności nie przyniesie niesamowicie większej ilości komórek. Jestem laikiem w tym, ale tak mi tłumaczyło parę osób.
  19. sądząc po smaku brzeczki - jednak się mylisz chmiel do lambiora jak znalazł
  20. dobra, a nb? A blend mam już u siebie. Stoi i czeka, przy okazji pójdzie do leżącego na płatkach i zainfekowanego bakteriami Old Ale.
  21. Już o tym rozmawialiśmy jaras... nie oceniaj wszystkich po sobie A, zapomniałbym - dzięki amap za pomoc z tym! Twoje receptury były nieocenione
  22. A tymczasem borem lasem - degustacja: #52 - Schwarzbier Oko: ciemne, niemal czarne z lekko czereśniowymi akcentami pod światło, nie przejrzyste. Piana buduje się ładna, drobna, lekko przyciemniona, znika dość szybko, ale nie do zera: zostawia ładną kołderkę. Nie koronkuje. Nos: zapach cieszy i zachęca. W pierwszej chwili lekka, kwaskowata nuta od palonych słodów, ładnie komponująca się z minimalnymi czekoladowymi nutami. Zapach trąci piwnicą, ale w pozytywny sposób - taki przyjemny, lagerowy. Jest chmiel, ale raczej generyczny, ciężko go samego wyodrębnić jakąś szczególnie mocną nutą. Nie ma mocnych nut słodowych. Gdzieś tam majaczy alkohol, ale całość ładnie komponuje się w przyjemny, niezbyt skomplikowany bukiet. Usta: piwo bardzo lekkie, ale nie wodniste, w ustach kremowe, ładnie układa się na języku, wypełnia smakiem. Minimalna kwaskowatość podkreśla jego wytrawność, palone słody grają wyraźny, ale nie przeszkadzający akcent w całości. Finisz szybki, wytrawny, z lekko alkoholową goryczką. Lubię takie schwarze. Nie są przepalone, wręcz przeciwnie, lekkie, ciemne piwo, którym można cieszyć się i cieszyć - do obiadu, do kolacji, co śniadania. Na grilla i na rower. Zresztą, piłbym wszędzie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.