Skocz do zawartości

crosis

Members
  • Postów

    2 934
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Odpowiedzi opublikowane przez crosis

  1. Sposób wiessa jest ok, ale jeśli masz 2 fermentory. Jeśli masz jeden i nie zlejesz piwa znad osadu to mieszając możesz ten osad wzburzyć. To raz.

     

    Dwa: inwestowanie w glukozę przy refermentacji - czyli nagazowaniu piwa w butelkach - jest trochę bez sensu. Z cukrem masz ten sam efekt, a różnicy w smaku nie ma. Poza tym jeśli kupiłeś zestaw startowy to na pewno masz tam miarkę do cukru - wsypanie w ten sposób (a jeszcze lepiej z małym lejkiem) po 4g do 40stu butelek to chwila-moment ;)

  2. Ok, pytanie czy taka mutacja jest standardem, czy też można jej uniknąć w piwowarstwie domowym ;)

     

    Osobiście napisałem do autorki tych prac z pytaniem, czy zechce odpowiedzieć prostym językiem na proste pytania ;)

     

    Jak czytam to:

    http://www.whitelabs.com/beer/Diacetyl_Time_Line.pdf

     

    wychodzi, że można temu zapobiec przez odpowiednie warunki namnażania drożdży ;)

  3. Googlając za czym innym trafiłem na takie oto linki:

    http://www.international-bio-consulting.com/pdf/Transgenic%20Yeast-Text.pdf

     

    http://www.international-bio-consulting.com/pdf/Brewery%20yeast%20and%20incidental%20fermentation%20products.%20Sulphur%20compounds.%20Part%201.pdf

     

    http://www.international-bio-consulting.com/pdf/Brewery%20yeast%20and%20incidental%20fermentation%20products.%20Sulphur%20compounds.%20Part%202.pdf

     

    Pani Anna Salek jak widać sporo wie o drożdżach w browarnictwie, ale też o tym, o co w samym browarnictwie chodzi.

     

    A ponieważ na forum spotyka się mnóstwo różnych opinii na temat drożdży, włączając w to mity, przesądy i inne, postanowiłem zaryzykować i zadać Pani doktor kilka mailowych pytań, z zaznaczeniem, żeby odpowiedzi były zrozumiane dla mnie, czyli prostego inżyniera.

     

    Jak będziemy mieli szczęście, to dostaniemy odpowiedzi, które raz na zawsze rozwieją wątpliwości, czy np z drożdży namnożonych z osadu drożdżowego z dna butelki będą pełnowartościowe, na ile możliwa jest tam mutacja i czy ta mutacja to faktycznie pięciogłowy demon mordujący smak piwa i pożerający potomstwo piwowarów.

  4. Hej,

     

    ostatnio zebrałem garść pytań na temat drożdży mikrobiologowi (a raczej mikrobiolożce) pracujacej w laboratorium. Dotyczyło to m.in. tego jak drożdże uodparniają się na wyższe stężenia alkoholu, co się z nimi wtedy dzieje, czy potrzebują więcej lipidó do budowy ściany komórkowej, czy w związku z tym sporo ich osadu może wpłynąć na smak... m.in. jedno z pytań dotyczyło też możliwości mutacji. Na to już mnie doktor zrobiła ciekawą minę. Stwierdziła, że praktycznie każda nasza fermentacja jest mutacją tych drożdży, a to ze względu na kompletną niesterylność środowiska. Podwójne użycie gęstwy to praktycznie 100% mutacja (jeśli porównać charakterystykę szczepu do szczepu końcowego).

     

    Zdziwiłem się, ale usłyszałem też, że:

    1. drożdże to praktycznie najłatwiej mutujące organizmy na świecie;

    2. Mutacja jako taka wcale nie jest negatywna (w przypadku drożdży np większość można zaliczyć do pozytywnych).

     

    Nie wiem, czy ktoś z nas dysponuje środkami pozwalającymi przebadać oryginalny szczep drożdży (saszetka) vs te, które mamy w gęstwie.

     

    Mimo to, wydaje mi się, że w stosunku do drożdży i piwowarstwa hasło "mutacja" jest mocno demonizowane.

     

    Do tego, aby uzyskać mutację faktycznie zmieniającą drożdże do tego stopnia, żeby faktycznie zmieniły smak piwa, potrzebne jest sporo pracy - proponuję przeczytać to:

    http://www.international-bio-consulting.com/pdf/Transgenic%20Yeast-Text.pdf

     

    Oczywiście, większość to język mocno niezrozumiały dla śmiertelników, ale zostało mi to przetłumaczone tak:

    żeby faktycznie spowodować, że drożdże zmutują tak, żeby zmienić smak piwa, trzeba dobrego laboratorium.

     

    Natomiast sporo może wyjaśnić to:

    http://www.international-bio-consulting.com/pdf/Brewery%20yeast%20and%20incidental%20fermentation%20products.%20Sulphur%20compounds.%20Part%201.pdf

     

    Warto też przeczytać część drugą, poświęconą DMS.

     

    http://www.international-bio-consulting.com/pdf/Brewery%20yeast%20and%20incidental%20fermentation%20products.%20Sulphur%20compounds.%20Part%202.pdf

     

     

    Wydaje mi się, że sporo negatywnych efektów jest mylnie przypisywanych mutacjom.

     

    Jeśli ktoś jest bardzo zainteresowany tematem, to źródła wymienione w pracy 02 są nieocenionym zbiorem :D

  5. dzięki Elroy, ale byłbym wdzięczny chociaż za kilka fotek. Czy wszyscy z Was, którzy mają własne chmielniki pozwalają się chmielowi piąć na takie 5-6 metrów, czy może stosują jakieś inne metody?

     

    Żeby nie było, jestem z Lubelszczyzny i doskonale wiem, jak wygląda normalna uprawa chmielu - zastanawiam się po prostu, czy dla naszych potrzeb można to trochę uprościć ;)

  6. Panowie, pytanie, bo się nie doszukałem - mam w sumie u teścia stajnie, cholernie wysoką i z możliwościami posadzenia chmielu.

     

    Mam tylko kila technicznych pytań, bo wiem, że chmiel dorasta do 5-7 metrów: jak zapewniacie mu takie warunki? Może ktoś ma zdjęcia domowego chmielnika?

  7. Ja robiłem, na dolniakach z Pilsnera Coopersa. Nie poczułem różnicy. Nie wiem czy w soku kartonowym jest coś, co może spowodować różnicę przy zmianie drożdży. Zastosowanie tych do pszenicznego też nie zmieniło smaku...

     

    Ale próbuj, próbuj :)

  8. Ok, Panowie, dzięki za wsparcie :) Postanowiłem sięgnąć jeszcze do zagramanicznej literatury, i po przestudiowaniu:

    http://www.homebrewt...ale-ale-307722/

     

    Jest też ciekawy przepis na Grapefruit Hopbomb IPA. Co prawda nie IPA chcę uwarzyć, ale koncepcja mi się podoba.

    Mimo to, ponieważ nie jestem jeszcze nie-wiem-jak doświadczony, chciałem go poddać analizie, głównie jeśli chodzi o chmielenie...

     

    Wg przepisu autor robił Batch 2.13 gal, czyli około 8l. Poniżej są ilości chmielu jakiego użył do stworzenia tej 8-mio litrowej warki IPA. Ponieważ ja cały czas chcę robić to piwo na bazie pszeniczniaka, zastanawiam się, czy pomnożenie ilości do IPY przez dwa (pod kątem wielkości warki) nie będzie zbyt wielkie.

     

    Oto ilości z oryginalnego przepisu,

     

    Mam tylko kilka pytań:

    Chmielenie:

    15 g - 0.50 oz Centennial Granulat 22 minuty

    7 g - 0.25 oz Centennial Granulat 7 minut

    (60 g - 2.00 oz MrB. American Devil IPA Pellet 5 minut) - ten chmiel oczywiście w moim przypadku nie jest brany pod uwagę

     

     

    Chmielenie na zimno:

    15 g - 0.50 oz Citra Granulat + 7

    7 g - 0.25 oz Centennial Granulat +7

     

    Gdybym to nawet przemnożył przez 2, wyjdzie mi 44 g chmielu normalnie i tyleż samo na zimno... wydaje mi się to cholernie dużą ilością, ale może się mylę... a może powinienem przemnożyć przez 2,5, już dla całkowitego zachowania proporcji?

     

     

     

    Wiem, że męczę, ale z góry dzięki za pomoc.

  9. Ostatnio zachwyciłem się czymś, co w sumie nie jest jakimś mega piwem, ale fajnym piwnopodobnym napojem na lato. Dokładnie chodzi o pszeniczne grejpfrutowe z Corneliusa.

     

    Piwko ma 13% BLG, 3% alkoholu, co w sumie wskazuje na dość niskie odfermentowanie. Wyczuwalne są goździki i banany z pszenicznego, ale dominuje orzeźwiający grejpfrut.

     

    Myślałem o czymś takim:

    jakieś proste hefeweizen, żeby daleko nie szukać receptura z CP:

    • pilzneński 1,9kg
    • pszeniczny 2,1 kg
    • chmiel Lubelski, granulat, 15 g

    teraz zastanawiam się, co dodać, żeby uzyskać takiego grepfruta. Myślałem o dodaniu przy chmieleniu 50g na 10 minut i następnych 50 na 5 -> to po przeczytaniu

    http://www.piwo.org/...ze/page__st__20

    (żeby nie było, że nie szukałem)

     

    Sądzę jednak, że to może w sumie nie załatwić sprawy - zastanawiałem się więc nad dodatkiem na zimno, powiedzmy 50g skórki moczonej 2 dni w minimalnej ilości wódki dodane na ostatnie 2 dni cichej.

     

    Myślałem o dodaniu drożdży witowych, T-58 (mam gęstwę po ostatnim wicie i w sumie chciałem ją zużyć). Z tego co o nich czytałem to dają też goździki i banany, a są szczególnie polecane do piw smakowych.

     

    Pytania w sumie mam dwa:

    czy ten przepis ma szansę zagrać,

    oraz czy ktokolwiek już jakoś mocno eksperymentował z dodawanie skórek owoców na cichej. Nie chciałbym powtarzać błędów...

     

    Z góry dzięki za pomoc :)

  10. Warka #7 przy 3BLG poszła na cichą. Po długiej burzliwej, całe 12 dni. Ale cóż, bywa i tak.

     

    Co mnie przeraziło to to, że na powierzchni zobaczyłem coś, co przypominało pleśń. Takie pływające "wyspeki" mocno szarej substancji. Po bliższych oględzinach to był ten sam syf, który wypłukałem po chmieleniu z muślinowego worka.

     

    Trzymam kciuki za to piwo ;)

  11. Hej,

     

    pożywki nie dodaję, bo sama fermentacja przebiega bardzo burzliwie i szybko. Wygląda to tak, że po mniej więcej 5-6 dniach mam 9 litrów cydru do przestawienia na cichą. Cicha zazwyczaj o temperaturze o 2-3 stopnie niższej niż burzliwa. I tak jak mówię - odefermentowanie do 0 bez żadnego lenistwa ze strony drożdży.

     

    Ale to co piszesz ma sens. Skoro bardzo szybko odfermentowują do 0, to prawdopodobnie przez całą cichą fermentację nie mają już co jeść i faktycznie spadają wszystkie na dno. Alternatywą mogłoby w sumie być dodanie im odrobiny surowca (w postaci czystego soku, obliczonego by uzyskać 4g na butelkę) przed butelkowaniem, wyczekanie na faktyczny start i butelkowanie wtedy. Będę miał pewność, że się nagazuje.

     

    Następnym razem spróbuję tego sposobu.

  12. Scooby, rozmawialiśmy o tym:

    to nie jest możliwe, bo zbieram gęste i drożdże z gęstwy dodane kolejny razem do soku z kartonika startują bez problemu. Nie ma więc szans, że są martwe.

     

    Poza tym, jak już pisałem: z 12.5 BLG nie będzie alkoholu, który zabije zahartowane drożdże po kilku fermentacjach. Bardziej skłaniam się do teorii, że po prostu cydr ma za mało czasu na nagazowanie.

  13. W piwie dociska. Może problem jest w tym, że przed trzema tygodniami praktycznie cały cydr schodzi, a robię na raz raptem po 10l... nic, trzeba zostawić na dłużej.

     

    Inną opcję zasugerował mi ktoś inny: czy możliwe jest, że skład słodzika zabija te drożdże?

    Jest w nim cyklaminian, sacharynian, cytrynian i wodorowęglan sodu. A, i laktoza ;)

  14. Czołem Piwowarzy!

     

    Nie bardzo wiem co zrobić, niby problem nie taki dla początkujących, ale nie dotyczy piwa bezpośrednio - więc trafił tutaj.

     

    Od długiego czasu oprócz piwa robię cydry z soków jabłkowych z kartonika - raz, że w sumie smaczne, dwa, że tanie, trzy, że lepsza połowa je uwielbia. I tak klepię je w różne sposoby - jabłkowo-miętowe, imbirowe, cytrynowe, malinowe, mam też plan robić je z ekstraktem słodowym - miło, łatwo i przyjemnie.

     

    Aha, zawsze, ale to zawsze na drożdżach piwnych.

     

    Problem w tym, że ni cholery nie potrafię tego nagazować. 4g na butelkę - nic. 5 - nic. 6 nic. Dałbym 7 ale będzie za słodkie.

     

    Zastanawiam się co jest powodem tego, że drożdże, które normalnie spokojnie nagazowują piwo mają problem z nagazowaniem cydru. Dodam, że jest to niezależne od BLG początkowego - robią różne: w sumie od 17 do 12, więc dla drożdży piwnych nic wyjątkowego, ale efekt zawsze jest ten sam: cukier idzie w smak, zamiast w CO2.

     

    Może ktoś już spotkał się z tym problemem i może coś podpowiedzieć?

  15. A propos innych warek. Kabestan, czyli Pilsner Coopersa butelkowałem na dwa sposoby - z użyciem cukierków do refermentacji Mistrza Sladka i zwykłego cukru. Wrażenia:

    - cukierki się nie sprawdziły. Piwo praktycznie nie jest nagazowane, za to dużo mocniej wyczuwalna jest goryczka i smak "ogólnosłodowy". Piwo nie ma środka, nie ma treści, brakuje mu czegoś.

     

    - cukier dla odmiany zachował się świetnie. Piwo pieni się bardzo ładnie, nagazowanie przyzwoite (choć niektóre pilsnery są bardziej gazowane), idealnie w moim typie.

     

    Od butelkowania trochę minęło, piwo stoi teraz w temperaturze pokojowej, może po prostu na cukierkach potrzebuje więcej czasu.... nie wiem. Ale raczej stosowałem je ostatni raz.

     

    Warka nr 6, Ramen bis to w sumie mniej udany pszeniczniak niż ten pierwszy, ale dam mu jeszcze czas... fermentowałem na ekstrakcie mistrza sładka (co ja sobie cholera myślałem) i tak:

    • wyszedł klarowny (!)
    • relatywnie słabo nagazowany
    • typowo pszeniczne smaki i aromaty przykrywa niestety smak i zapach słodowy...

    To raczej moje ostatnie warki z brewkitów - zacieranie rządzi. Co prawda zajęło mi to 8 godzin ze sprzątaniem kuchni itd, ale było warto.

    post-2982-0-12731100-1331587018_thumb.jpg

  16. Cytat dosłowny:

    • słód pilzneński 2 kg
    • pszenica niesłodowana 1,8 kg
    • płatki owsiane 0,4 kg
    • kolendra 15 g
    • Curaçao 20 g
    • Chmiel Lubelski, granulat, 25 g

    Chmielenie wg instrukcji:

    • lubelski 60 min
    • curacao i kolendra (pognieciona) 10 min

    Wszystko chmieliłem w woreczku muślinowym.

     

    I to co czytałem o drożdżach Safbrew T-58 się sprawdza. Jedzą strasznie intensywnie, gaz uchodzi z rurki nie pojedynczymi porcjami, ale ciągłym salwami (pies się wścieka i obwarkuje fermentor, bo stoi niedaleko jego miski). Nie sprawdzałem jeszcze ile zjadły, bo skoro jedzą to i po co ;) Ale jutro zerknę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.