taką metodę ja stosuję od czasu, gdy podpatrzyłem fitrator rurkowy u kolegi piwowara, który stosował wcześniej kadź filtracyjną z BA. pamiętam ile trwała filtracja na sicie, a ile potem rurką. to był argument przemawiający za kupnem metra rurki PVPE i godziny zabawy z piłką, by zrobić dość prymitywne nacięcia na niej. sprawdza się świetnie (po drugim przepuszczeniu jest już kalarowna brzeczka), choć przy sporym udziale mączki lub frakcji mocno rozdrobnionych (a stosuję ostatnio mączkę slodową) czasem trzeba trzy razy.
Podstawowa zaleta to mały koszt, małe gabaryty (składa się do piórnika, nie licząć tej długiej sztycy wychodzącej z gara) i szybkość fitracji. Polecam!