Skocz do zawartości

przemski

Members
  • Postów

    364
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez przemski

  1. dzięki niby zabawa nie wydaje się zbyt trudna, ale przy braku benchmarku (w tym sensie że w życiu nie miałem w ręku słodu brown) mógłbym coś źle zrobić... no i nie mam śrutownika a to oven-wypalanie chyba trzeba robić na słodach przed śrutowaniem... wolałbym stąpać po twardym gruncie z drugiej jednak strony mam psychiczny opór przed zamawianiem czegoś w drugim sklepie i płacenie więcej za przesyłkę niż za towar dlatego jednak ponawiam pytanie o ten słód brown czy może on leży i czeka na mnie w BA tylko ja nie wiem że on się tam inaczej nazywa, a może po prostu można go zastąpić bez straty dla efektu końcowego w zestawie BA jako składniki bittera podawane są: - pale ale (tu akurat nie ma problemu, jest w przepisach @zgody i @makarona) - słód karmelowy ciemny Caraaroma (u @zgody jest to karmelowy jasny akurat a nie ciemny, u @makarona jest to crystal jak rozumiem taki by się nadał: http://browamator.pl/szczegoly.php?grupa_p=6&przedm=8574944) - słód monachijski - tylko tu mam raczej wątpliwość czy to jest właśnie słód czekoladowy o którym @makaron pisał jako składniku bittera i z tego co rozumiem to u niego tę rolę pełni pszeniczny czekoladowy, u @zgody jest to słód brown... tak więc pozostaję na etapie poszukiwań trzeciego słodu, tego właśnie czekoladowego/browna i chciałbym go dobrać z oferty BA więc zwracam się z dramatycznym apelem: Pomożecie? p.
  2. jednak chciałbym wszystko kupić w jednym miejscu chmiel Target myślę zastąpić Challengerem (ilość przeliczone według wzoru na a-k) będzie OK? wprawdzie @makaron pisze o marynce, ale jakoś tak wolałbym angielskiego bittera robić na tradycyjnie angielskich chmielach większy mam problem z zastąpieniem słodu Brown 120EBC którego nie ma w BA pod taką nazwą - czy Caramunich II http://browamator.pl/szczegoly.php?grupa_p=6&przedm=1572328 będzie OK? a może coś innego brać w to miejsce lub w innych ilościach? nie będę też używał płatków jęczmiennych tylko zastąpię je taką samą ilością słodu Pale, ale to akurat rozumiem nie jest problem. czy zacieranie na gęsto oznacza że jak na 1 kg słodów dam 2 litry wody to będzie OK, czy może mylę pojęcia... p.
  3. przemski

    żurek :)

    no ale chyba na etapie przygotowywania zupy, a nie zakwasu, tak?
  4. przemski

    żurek :)

    a którą to partię nazywasz prawicową? na szczęście żurek nie jest ani lewicowy, ani prawicowy, tylko bywa smaczny lub nie PS. pewnie nas przeniosą do Hyde Parku... przemek
  5. trzeba mieć anielską cierpliwość żeby doczekać się na otwieranie poszczególnych zakładek w tym sklepie - no chyba że piwowarzy dziś przypuścili szturm na sklep i serwem nie wyrabia
  6. czy masz na myśli klarowanie w czasie fermentacji (chodzi o jakąś dłuższą cichą czy może kilkukrotne zlewanie znad osadu...) czy o klarowanie już w butelce? - jednym słowem jak w praktyce zrobić tak aby mętny sok z wytłoczyn dał w miarę klarowny cydr? przem
  7. próbuję zamówić towary w BA ale nie mogę znaleźć (lub występują pod innymi nazwami): -słód brown -chmiel Target a pozostałe chmiele podawane są z inną ilością a-k; czy jeśli w recepturze jest Challenger 6,3% a mogę kupić 6,7% to znaczy że mam dawać trochę mniej czy trochę więcej? a może półprocentowe różnice a-k nie mają znaczenia? przem
  8. opisywałem wcześniej: to był największy problem... próbowałem na takiej wyciskarce wolnoobrotowej z której żona robi soki na co dzień ale to jest urządzenie dobre do kilku jabłek czy kilku marchewek a nie do 15 kg - wolno idzie i bałem się że się maszyna zepsuje, więc jabłka po prostu starłem na tarce grubej - dużo roboty... ale teraz sprawdziłem że świetnie sobie radzi maszynka do mięsa (elektryczna) pod warunkiem założenia takiego grubszego sita p.
  9. moje cydry stoją już trochę w butelkach i dziś obu spróbowałem czas na pierwsze wnioski: LIDLOWSKI (ze słodzikami) - ma 6 tygodni WYCISKANY (z dodatkiem lidla i cukru) ma 4 tygodnie oba mają wciąż posmak drożdżowy - to pewnie z czasem przeminie, ale i tak postanowiłem następny cydr robić już na drożdżach płynnych, Sauternesy czekają natomiast co do smaku: LIDLOWSKI jest trochę kompotowaty choć smak mu się zmienia w kierunku coraz lepszego, wziąłem akurat taką butelkę gdzie na pół litra wrzuciłem jedną pastylkę słodzika lidlowskiego i IMHO jest to już absolutnie górna granica docukrzenia, wciąż jest stosunkowo wytrwany ale mógłby być bardziej - wniosek - będę robił bez słodzików; natomiast klarowność bez zarzutu WYCISKANY (50% wyciskany + 50% sok + 2 kg cukru, 15°Blg ) ma w sobie o wiele większy potencjał aromatów które jak sądzę wzięły się z żywych owoców, niestety całkowicie zabiłem ten cydr dodatkiem cukru - wyraźnie czuć że jest mocno doalkoholizowany co byłoby pewnie atutem 20 lat temu na studenckiej imprezie, ale nie jest tym czego szukam obecnie... wyciągam z tego taki wniosek że na przyszłość absolutnie nie będę dodawał sztucznie cukru, cydr ma być lekkim, orzeźwiającym napojem i nie ma sensu na siłę go alkoholizować; do refermentacji dałem przepisowe 8g cukru na litr ale cydr stosunkowo słabo się nagazował i ma bardzo wątłą pianę - może to sprawa tej mocy alkoholowej? może alkohol wytłukł drożdże? cydr nie jest też zbyt klarowny - ma taką mgiełkę może trochę bardziej przezroczystą niż Weizeny, ale jednak ewidentnie mętną, Nie jest to może jakaś wielka przeszkoda, ale wolałbym bardziej klarowny napój na dziś moje wnioski są takie: - na sokach cydr wychodzi dość płaski - potrzeba wkładu owocowego dla głębi smaku choć nie umiem powiedzieć czy musi to być 100% wytłoczyn czy może wystarczy 50% wytłoczyn i 50% soku - nie będę dodawał cukru dla podwyższenia mocy - słodzików też raczej nie będę dodawał - zastosuję drożdże Sauternes licząc że dadzą lepsze posmaki Jak dobrze pójdzie to za tydzień zrobię trzeciego cydra, zwłaszcza, że jak się okazało kolega po sąsiedzku ma wyciskarkę winiarską. przem
  10. chmieliłem w siateczce z BA oraz w woreczkach uszytych z agrowłókniny (nie daje żadnych posmaków, robię w nich twarogi i jest OK) - w obu wypadkach i tak spora część chmielin pływa w brzeczce (choć mam wrażenie że agrowłóknina zatrzymuje więcej chmielu niż te muuślinowe woreczki z BA co wynika z mniejszych oczek siatki) w każdym razie te woreczki to wydają mi się takie pro forma jedynie... więc zastanawiam się czy nie lepiej sypać chmiel bezpośrednio skoro potem i tak farfocle trafiają do brzeczki, a ja muszę jeszcze myć/płukać te cholerne woreczki jak wy robicie? PS. piszę o granulatach, a może z szyszkami jest jakoś inaczej? przem
  11. ciepło da sama reakcja zmydlania czyli to co zachodzi w formach ze świeżym mydłem, chodzi o to żeby tak to zaizolować żeby ciepło nie uciekało - ja to robię w zaizolowanym karimatą wiaderku, inni po prostu przykrywają pierzyną nie wiem czy są też inne rozwiązania tzn takie gdzie ciepło się dodatkowo dostarcza - nigdy się z takim opisem nie spotkałem przem
  12. przemski

    żurek :)

    to było akurat z takim dużym przymrużeniem oka, podobnie jak z zakamuflowaną opcją mam nadzieję że Jejski nie wziął tego dosłownie i się nie obrazi - na wszelki wypadek wyjaśnię że nie jestem elektoratem pisu p.
  13. przemski

    żurek :)

    jak pisałem: wersja teścia p.
  14. dzięki Panowie, robię bittera ale mimo waszych rad pojadę na gęstwie po S-04 nawet gdyby to miało się trochę odbić na smaku - po prostu zależy mi na przerobieniu w praktyce tematu zebrania gęstwy, jej przechowania i zadaniu nią kolejnego piwa nie bardzo sobie wyobrażam kombinowanie z wodą - muszę lać taką jaką mam, choć tak jak radzicie, z użyciem gipsu piwowarskiego, którego zadaniem - jak rozumiem - jest zmiękczyć wodę przem
  15. przemski

    żurek :)

    bo to jest żurek polski, taki jak podają u ojca derektora, a nie - jakby powiedział sam prezes- jakaś zakamuflowana opcja żurkowa a jak do niego dodać kiełbaskę własnoręcznie zrobioną i uwędzoną przez teścia (dodam że przepis na żur też teścia i muszę go podpytać o zakwas na barszcz czerwony): i ukroić trochę własnego chlea (wczorajsza produkcja): to na jesienne chłody jak znalazł życz dziadkowi 100 lat!!! PS. pewnie w kamionkowych naczyniach jak nie lepiej, to przynajmniej ładniej, ale jakoś tak przywykłem do 5litrowych petów, bo to najbardziej praktyczne naczynie do kiszenia ogórków na zimę, w tym roku zrobiłem 15 x 5litrów przem
  16. tu jest link do KALKULATORA ZMYDLANIA: http://www.piwo.org/galeria/albums/userpics/14463/zmydlanie_-_kalkulator.xls jest to ogólnie dostępny w sieci kalkulator z tym że dla wygody potłumaczyłem sobie niektóre nazwy albo dałem boldem te tłuszcze które najczęściej używam, nie ingerowałem natomiast w reguły matematyczne na dwóch zakładkach macie konkretne receptury: mydła opisanego w tym wątku i mydła które mi kiedyś polecono i wyszło bardzo dobrze jest też zakładka z bazowym kalkulatorem tzn. bez wpisów w pliku jest też zakładka z adresem niemieckiej strony www z kalkulatorem po niemiecku i macie podane tłumaczenie oraz co należy przyciskać (jeśłi ktoś nie zna niemieckiego) przem
  17. @andy: z barwnikami póki co nie kombinowałem, z tego co wiem to do barwienia używa się odpowiednich glinek np. zielonej http://galeriamydelisoli.pl/index.php?route=product/product&product_id=84 lub czerwonej http://galeriamydelisoli.pl/index.php?route=product/product&product_id=83 nie bardzo wiem jakie inne barwniki możnaby używać, choć pewnie temat da się zgłębić z mocą wujka Google'a nie sądzę, aby coś stało na przeszkodzie aby użyć 200g masła shea, moim zdaniem w doborze tłuszczy jedyna zasada której trzeba się trzymać to zachowanie proporcji pomiędzy tłuszczami stałymi a płynnymi - jeśłi chodzi o resztę to można dowolnie eksperymentować aż znajdzie się swój własny złoty środek @tomx przy zachowaniu elementarnej dokładności w odważaniu składników IMO nie ma żadnego niebezpieczeństwa zrobienia sobie żrącego mydła; wyliczasz z kalkulatora ile ługu masz dać na określoną ilość tłuszczy i już, jeśli wagę masz dokładną i nie wypiłeś trzech piwek wszystko powinno być OK dam ci przykład: - na zmydlenie 1000g oliwy z oliwek potrzebujesz 134g NaOH czyli w takiej proporcji cały ług wchodzi w reakcję z tłuszczem, - natomiast zgodnie z mydlarskimi zasadami podajesz w kalkulatorze że chcesz aby pozostał 5% nadmiar tłuszczów - kalkulator podaje Ci że w takim razie potrzebujesz 127g NaOH na 1000g oliwy - jak się nadal obawiasz że mydło będzie zbyt żrące to wylicz sobie proporcje na 10% nadmiar tłuszczy - w tym wypadku byłoby to użycie 121g NaOH - jako dodatkowe zabezpieczenie zastosuj zasadę że na pierwsze użycie mydła nie myjesz nim twarzy przed randką tylko sprawdzasz jego ewentualną "żrącość" w jakimś niewidocznym miejscu na małej powierzchni - no i zawsze są jeszcze papierki lakmusowe... @maxhot: niektóre z podanych stron zawierają błędy np JAWOREK zaleca mieszanie zmydlonej masy łyżką - to niestety kiepski sposób i bez miksera/blendera się nie obejdzie, a w wielu przepisach ten etap jest lekceważony druga często lekceważony etap to 24godzinne wygrzewanie mydła które jest konieczne, aby reakcje wewnątrz dobrze zaszły, i w miarę szybko zaszły robienie mydła nie jest trudne ale nawet tu można popełnić błędy czy pójść na skróty omijając jakiś ważny etap który pozornie wydaje się nieważny, mi procedurę ustawiała osoba zajmująca się zawodowo tworzeniem mydeł, w tym również mydeł na zamówienia pod konkretne schorzenia czy dolegliwości, wiec jestem przekonany o poprawności tej procedury przem
  18. przemski

    żurek :)

    no to czas na żurek bierzemy 5 litrową butlę po wodzie i wsypujemy/wrzucamy do środka: - ze 20-30 łyżek mąki żytniej (może być żurkowa z Auchan...) - 3-5 ząbków czosnku rozgniecionych - 2-3 cebule obrane i przekrojone na tyle żeby przeszły przez wlot butelki - trochę ususzonych skórek od chleba, najlepiej jak to chleb ciemny i/lub razowy - 3-5 listków laurowych - kilka ziaren ziela angielskiego dokładne ilości nie mają żadnego znaczenia - ma się zakwasić i tyle, jak ktoś lubi więcej czosnku daje więcej, a jak nie lubi to nie daje... smak i tak da się skorygować jeszcze podczas robienia finalnej zupy eksperymentalnie dodałem jeszcze odrobinę zakwasu chlebowego ale nie jest to konieczne bo w sumie ma się zakwasić na dzikich drożdżach z mąki i skórek chleba dopełniamy wodą trochę poniżej korka, zakręcamy ale nie do końca (musi być możliwość uchodzenia powietrza) i stawiamy w miejscu o w miarę normalnej temperaturze pokojowej wygląda to mniej więcej tak: mój żurek ma już z tydzień i pachnie kwaśno-czosnkowo-cebulowo, jeszcze z tydzień go potrzymam przed rozlewem do butelek, a te można trzymać i kilka miesięcy, a pewnie nawet dłużej ja zajmuję się zakwasem żurkowym, zupę robi żona - jak ktoś będzie zainteresowany to podpytam ją o przepis przem
  19. olej słonecznikowy ma taką samną wartość zmydlania jak oliwa z oliwek tzn do zmydlenia kilograma (na 5% naddatek) potrzeba 127 g NaOH w obu wypadkach - i kiedyś mi się zdarzyło że nagle w połowie pracy skończyła się oliwa która się u mnie w domu nigdy nie kończy więc wcześniej nie sprawdziłem dodałem więc słonecznikowego - nie widziałem różnicy w produkcie finalnym ale fakt, że to był drobny procent w ogólnej sumie tłuszczy ogólnie jednak uważam że lepiej trzymać się oliwy choć słonecznikowy też wydaje mi się dość szlachetnym olejem, rzepakowy jakoś mi się nie wydaje szlachetny a na dodatek GMO (tak przynajmniej twierdzi moja żona), a więc z góry jest podejrzany - to są jednak moje intuicje a nie wynika to z jakiejś głębszej wiedzy różnica w cenie niewielka więc jednak może lepiej trzymać się oliwy jako produktu tradycyjnie używanego do produkcji mydła o kurka wodna - i po co się tyle męczyłem z tymi fotkami jak ktoś to zrobił już tak samo dokładnie wcześniej tylko fotki ładniejsze ustrzelił jedyne uwagi jakie mam do tego przepisu: - moje pierwsze mydło było właśnie z samej oliwy bo jako człowiek niecierpliwy nie doczekałem się na partie tłuszczów stałych ale niestety mydło wyłącznie z oliwy potem się tak trochę "ślimaczy" jak złapie wodę i chociaż nadal jest tak samo skuteczne to jest niezbyt przyjemne w dotyku i szybko się zużywa, no chyba że bardzo długo się je suszy... na bazie moich doświadczeń odradzam takie mydło i trzymanie się proporcji 50% tłuszczów płynnych oraz 50% tłuszczów stałych, warto też dodać trochę oleju rycynowego (około 10%) który korzystnie wpływa na pienistość kostki a jest do kupienia w każdej aptece - tylko trzeba pamiętać że jest to olej płynny więc zamiast użyć 500g oliwy dajmy 400g oliwy + 100g rycyny + 500g tłuszczów stałych - mydło musi w spokoju postać przynajmniej 24 godziny i lepiej do niego nie zaglądać tak jak nie ma co ciągle podglądać zawartości fermentora - tylko że powinno postać opatulone w coś ciepłego bo wtedy lepiej zachodzi reakcja zmydlania ale o obu tych rzeczach pisałem wcześniej w głównym wątku przem
  20. @zgoda, @makaron skoro już obaj jesteście w tym wątku to mam do Was Koledzy pytanie czym różnią się wasze bittery - ja niestety czytając składowe nie wiem, tak jak czytając nutki nie słyszę muzyki po prostu nie wiem czy to bittery w dwóch zupełnie różnych stylach czy styl ten sam tylko podejście zupełnie inne... widzę że u zgody surowce są bardziej skomplikowane i nie wiem co wnoszą te płatki do piwa w którym ze stylów są Wasze piwa? A. Standard/Ordinary Bitter B. Special/Best/Premium Bitter C. Extra Special/Strong Bitter ja celuję w B będę miał gęstwę S-04 (wprawdzie po ciemniejszym stucie, ale trudno...) więc chyba będzie OK? chyba wyjdzie niewiele gorsze niż gdybym używał płynnych wyeastów? przem
  21. No nie do końca. To przecież ma zupełnie inne zastosowanie. Ja mydłem się nie delektuję' date=' traktuję je po prostu jak przedmiot. Dlatego pytam, po co to robić samemu. Jakie ma się z tego korzyści. Interesuje mnie to, bo widać, że trzeba włożyć trochę pracy, zatem chcę wiedzieć czy warto i dlaczego.[/quote'] w wyniku zmydlania - reakcji pomiędzy tłuszczami a NaOH - powstają sole wyższych kwasów tłuszczowych i gliceryna - tradycyjne mydło składa się jedynie z tego a jeśłi jest wzbogacane to o naturalne olejki czy różne rzeczy nagające mu fakturę jak płatki jęczmienne, mielone pestki brzoskwiń etc tymczasem z mydeł przemysłowych odciąga się glicerynę która jest głównym składnikiem wielu kosmetyków i zastępuje to bóg wie czym w każdym razie dużą ilścią syntetycznej chemi, są też w tym związki które wiążą wodę więc kupując mydło za 2 zł pewnie za 1 zł kupujemy wodę.... na dodatejk przemysłowo daje się możliwie najtańsze tłuszcze podczas gdy robiąc mydło samemu lub kupując dobrej jakości mydło (i nie mam tu na myśli Dove tylko L'Occitane) masz w skłądzie szlachetne tłuszcze jak oliwa z oliwek, olej kokosowy czy dość drogie masło shea a przecież nic nie stoi na przeszkodzie byś używał tłuszczów z jeszcze wyższej półki odpowiedź @makarona wydaje mi się tylko po części słuszna: gdy robisz mydło samemu Twoim benchmarkiem jest - przekładając to na język piwowarski Duvel, zaś kupując "mydełko fa" tak na prawdę jesteś na poziomie piwa Rysy z Jabłonowa, a obawiam się że jeszcze znacznie niżej opozycją nie jest więc: "przemysłowe vs. domowe" tylko: "syntetyczne-nie-wiadomo-co vs. mydło-z-najlepszych-składników-bez-najtańszych-tłuszczów-w-tym-także-zwierzęcych-z-ktorego-nikt-nie-odciągał-tego-co-w-mydle-cenne" zachęcam do kupienia sobie kostki mydła L'Occitane - sam wtedy zadecydujesz czy czujesz różnicę czy nie, u mnie przygoda z mydłem tak się właśnie zaczęła że dostałem w prezencie L'Occitane - najpierw służyło tylko do mycią rąk w umywalce i kiedyś jakoś przez przypadek zawędrowało pod prysznic - od tego czasu nie używam już do mycia innych rzeczy jak tylko naturalne mydło przem
  22. no niestety to jest problem - ja kolekcjonowałem w różnych miejscach po prostu szperając w allegro część tłuszczów mam od użytkownika ERTYK http://allegro.pl/listing.php/user?listing=&listing_sel=2&listing_interval=7&buy=&us_id=167267 a wodorotlenek sodu od użytkownika fotomediahandel http://allegro.pl/listing.php/user?listing=&listing_sel=2&listing_interval=7&buy=&us_id=167267 olejki mam częściowo od Etji http://www.etja.pl/ (tam są też tłuszcze) ale moja siostra która jest trochę z branży mnie wyśmiała że kupuję "naturalne" gdzie nie jest napisany skład INCI przem
  23. szykuję się na bittera i znalazłem Twoją niewymagającą ulepszania recepturę mam tylko pytanie: - na jakich drożdżach to robić najlepiej? - ile cukru do refermentacji (z tego co wiem to bitter powinien być raczej mało gazowany) i pytanie ogólne: czy bittery tak mają że są szybko dobre do picia? to byłby przyznam dodatkowy argument żeby popełnić bittera przemek
  24. przemski

    Mydło domowe.

    no i 2 miesiące zleciały... ale wreszcie się zebrałem i zrobiłem takową relację z przepisem na zrobienie mydła: http://www.piwo.org/forum/t6240-mydlany-manual.html przem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.