Witam wszystkich!
Po roku piwnych zmagań, mniej lub bardziej udanych, należałoby się wreszcie oficjalnie ujawnić i zrobić porządek w 'notatkach' Co czynię z przyjemnością!
Chwilowo piwa przeze mnie warzone są bezstylowe, głównie za sprawą wrodzonej chęci eksperymentowania , no i z powodu braku doświadczenia.
Liczę na krytyczne uwagi i rady doświadczonych Forumowiczów.
# Warka 1
100% słodu jęczmiennego (słodowanie własne)
chmiel NN
Pierwsza warka. Ruszamy na głęboka wodę - "a co? ja nie dam rady?":P Totalna partyzantka. Warunki stancji studenckiej (mieszkanie w bloku z wielkiej płyty). Surowiec własny - "co by pieniędzy za wiele nie tracić". Chmiel zakupiony na allegro, brak nazwy odmiany. Czasów zacierania nie pamiętam, ale był to system 63/72°C Ku mojemu zdziwieniu, próba jodowa wypadła pomyślnie chwilę po zbliżeniu się do temp. 70°C .
Brak sprzętu do wysładzania. "Filtracja" przez gazę spowodowała otrzymanie mętnej "brzeczki". Wydajność tragiczna.
Do warzenia poszedł chmiel w ilości przeliczonej na ilość słodu użytego, a nie na objętość brzeczki otrzymanej
Zadane drożdże suche (też nie wiem jakie bo w sklepie dla winiarzy był tylko jeden rodzaj - na opakowaniu info, że to górniaki do piwa).
Zabutelkowałem do AŻ 8 butelek 0,4l (po piwie Grolsch z zamknięciem patentowym).
Piwo było tak przechmielone, że wykręcało już po otwarciu i "złapaniu" aromatu. Wypiłem! dumny!