Skocz do zawartości

Infam

Members
  • Postów

    685
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Infam

  1. Miło mi poinformować o spotkaniu sekcji warszawskiej, którego pomysł zrodził się dziś dość spontanicznie.

     

    Data: piątek 20.02.2009r. godz. 18:30 lub lekko później (do 18:30 nie będę miał baru do dyspozycji).

     

    Miejsce: Ochota, Bar Infam ul. Pruszkowska 4d (pawilon przy skrzyżowaniu z Sanocką.

     

    Stasiek przy okazji spotkania planuje uwarzyć jakąś niedużą warkę, ja też się biłem z takimi myślami ale chyba odpuszczę.

    Może nawet zrobimy jakąś drobną degustację :), piwa domowe, dopuszcza się wyjątki ale Okocim Mocny i Tatra Mocna nie przejdzie :smilies:

     

    Zapraszam.

  2. W jaki sposób zrobić w domu jęczmień palony?

    Miałem okazję palić jęczmień ze dwa razy. Sposób w jaki to robić ściągnąłem niegdyś chyba z browar.biz. Trzeba w tym miejscu zwrócić uwagę, że palenie jęczmienia to nie to samo co karmelizowanie słodu. Dawno nie paliłem, toteż może popełnię jakieś nieścisłości (notatki mam średnio szczegółowe).

    Po pierwsze: Pani Żona utrudnia ten proces bo chodzi i powtarza, że jej śmierdzi spalenizną a poza tym piekarnik jest przez nią zawsze usyfiony jakimiś przypalonymi tłuszczami. Trzeba więc dokładnie wyszorować piekarnik (jeśli jest funkcja "samoczyszczenia" to lepiej) i blachy. Wygrzewamy piekarnik do 185..190°C i wsuwamy blachy z jęczmieniem (jeśli jest termoobieg lub cyrkulacja - to włączamy). Jeśli na blachach będzie zbyt dużo ziarna to będziemy je mieć nierówno spalone (proponuję nie więcej niż 0,6..1cm). Co jakiś czas przegarniamy ziarno.

    Trzeba jeszcze zwrócić uwagę na dokładność termostatu piekarnika. Ja mam taki standardowy więc oszukiwał o jakieś 20°C. Temperaturę więc mierzyłem multimetrem z termoparą, zakopaną w ziarnie (co jakiś czas czujkę odkopywałem, żeby sprawdzić T w piekarniku).

    W temperaturze ok. 190°C prażymy 35..45min

    Podnosimy temperaturę do 230 °C i przepis mówi o przytrzymaniu ok. 20min. Ja przedłużyłem tę "przerwę" do 30min. bo jakoś słabo się prażył.

    Podjeżdżamy do 240°C na ok. 5 min., zmieniamy miejscami blachy (jeśli są dwie lub więcej) i trzymamy kolejne 5 min.

    I to wszystko. Chyba, że stwierdzimy po kolorze, że spalił się zbyt słabo lub nierówno. Ja właśnie tak miałem więc trzymałem jeszcze kilka min. w 250°C

    W notatkach mam zapisane, że w 230°C spryskiwałem ziarno wodą (ale po co ten zabieg - tego już nie pamiętam; może żeby zwiększyć równomierność prażenia...).

    Mój stout, który był robiony z udziałem takiego ziarna miał wędzony zapaszek. Kładę to na karb niezbyt idealnego doszorowania piekarnika (ale może się mylę).

    Jeśli w ww. opisie jest jakieś "nie halo" to prośba o weryfikację.

     

    edit

    Z tego co pamiętam to w przepisie palenia były niższe temperatury (max. do 220°C czy 230°C) ale za Chiny nie chciało się prażyć/palić. Te podane przeze mnie powyżej są jak wspominałem z multimetru z termoparą więc myślę, że "uczciwe" (reprezentatywne, za przeproszeniem "zwalidowane")

  3. mogą to być drożdże "lekko zużyte"

    Kilka miesięcy temu otrzymałem od kolegi Irish Red Ale (IRA) z dużą ilością drożdży w butelce (Wyeast Irish ale, ok. 2 cm). Piwo miało ok. roku. Przechowywane było w lodówce. Kolega podobno z powodzeniem namnażał tak przechowywane drożdże.

    Zrobiłem starter, zadałem kolejne IRA. Piwo nie było rewelacyjne, wyczuwało się capa, podobnego do tego z autolizy. Eksperyment nie był więc udany.

  4. [...](w tym wypadku to 5kg bohemian pilsner, drozdze safale, chmiel aromayczny, IBU piwa ok. 12)

    Czy klasyk pilsa może być na górniakach? :D

    No i to IBU cieniutkie ale jak do winka to pewnie tak ma być.

    Daj znać co z tej krzyżówki wyszło.

  5. Zaczynałem z browar.biz kiedy nie było jeszcze piwo.org. Może dlatego mam pewien sentyment. A więc do rzeczy.

    Browar.biz nie jest niezorganizowany. Jest po prostu spory, wielowątkowy (raczej wielotematyczny), wyszukiwarka błądzi i dlatego trudno się tam połapać. Chcesz zadać pytanie - było już zadane 7 razy, rozpocząć wątek - istnieje. Powtórzysz się to zje_ka (pozdrowienia dla Krzysia:P).

    Na piwo.org jakoś delkatniej (czyżby obawa przed zszarganiem reputacji???)

    Na razie młode forum więc łatwiej cokolwiek trafić. Zobaczymy co będzie za kilka lat.

  6. Ja do zeszłorocznego portera, który zajął w Żywcu 3 miejsce dałem ponad 30% słodów monachijskich. Uciągnąłem go do prawie 23°Blg. Po 4 tyg. fermentacji burzliwej zszedł do 8°Blg.

    Czyli było słodko. W tym wypadku komisja nie podciągnęła do jakiegoś kalibracyjnego (swoją drogą z pewnym udziałem cukru) lecz stawiała na Ocenę. Z tego co wiem (z forum) to dałeś również sporo goryczki.

  7. [...]Czy ktoś jeszcze robił mocne piwo na budvarach?

    Przecież wiesz ;)

    Doppelbock 20°Blg przelany do butelek ok. miesiąca temu i biedactwo nie może się nagazować. Temperatura ok, a i drożdży wystarczająco.

    Tak czy inaczej, to moje ulubione dolniaki do marcowych, lekkich koźlaków i wysłodzinowych ;)

    Po Twoich zmaganiach (moje odchodzą w cień) nie będę ich poświęcał jakimś tam słodkim porterom.

  8. Powitać piwowara!

    Moja Narzeczona do mojego warzenia podchodzi bez entuzjazmu. Może jej się to nie podoba, ale cóż może powiedzieć... Jak poślubi - to już piwowara :) Mam nadzieję, że jak tylko posmakuje, to polubi piwo domowe..

    A wydawałoby się, że narzeczone są bardziej tolerancyjne... Daj znać jak to będzie po ślubie.

  9. Nie ma sensu usuwanie CO2, zresztą nie jest rozpuszczony aż w takiej ilości w młodym piwie. Dopiero podczas refermentacji w butelkach piwo będzie nasycone CO2.

    Niech mnie ktoś poprawi, ale chyba pod wpływem zwiększonego ciśnienia w butelce CO2 rozpuszcza się w piwie i powstaje H2CO3, dopiero po otwarciu butelki następuje rozpad kwasu węglowego na H2O i CO2 :)

    Cytując Czesa:

    "Oto CO2 (bezwodnik kwasu węglowego) nie tylko rozpuszcza się w H2O, ale i nstępczo reaguje z H2O tworząc kwas węglowy H2CO3.

    To nie jest szybka reakcja. Ale reakcja odwracalna: rozpad kwasu węglowego do dwutlenku węgla i wody także nie jest szczególnie szybką reakcją.

     

    Dwutlenek wiąże się więc z wodą do kwasu węglowego powoli i dlatego lepiej jest związany w autentycznym szampanie niźli w Cin-Cin, i lepiej w piwie wyleżakowanym niźli dogazowanym wg pilnych potrzeb."

    Natomiast jeśli chodzi o usuwanie CO2 podczas fermentacji czy podnoszenie temperatury fermentacji pow. 21°C (j.w., nie w jakichś piwach oryginalnych) to nie idźcie tą drogą :)

  10. Początek burzliwej fermentacji w przypdku lagerów to pole do popisu dla wszystkich związków siarki.[...]

    Miałem już rozkładać na części pierwsze związki siarki podczas burzliwej ale akurat wysładzałem Milda, odświeżyłem przeglądarkę, a tu gotowe ;)

    A na poważnie, co Zawodowiec to nasze ;)

    Wracając do warzenia, napisałeś: "nie napowietrzalem brzeczki [nastawnej - przyp. Infam] (wiem, ryzykowne, butelki wybuchaja itp)" - to nie tak. Jeszcze żadna butelka od tego nie wybuchła. Brzeczkę nastawną należy napowietrzyć w celu stworzenia lepszych warunków do namnożenia drożdży na początku fermentacji.

    I "Na szczescie niespodziewanie dla siebie polubilem piwa ciemne gornej fermentacji" - właśnie będę chmielił Milda, ten styl jest dla Ciebie.

    Pako1, ok. (może nie od razu 72°C), można jeszcze poza tym wziąć pod uwagę słody karmelowe.

  11. Ad. powyższych postów.

    Fermentujący lager śmierdzi zgniłymi jajami? - to i dobrze. Ma śmierdzieć. Uwalniający się siarkowodór to cecha fermentujących lagerów (czy to pils czy kożlak). Sprzyja temu odpowiednia temperatura (czyli niska - lagery, ok. 8..11°C). Jeśli przefermentujecie w wyższej, smród będie mniejszy albo niewyczuwalny. Ale po co? Tak ma być.

    Podobno rzeczonemu smrodkowi sprzyja także niedość napowietrzona brzeczka nastawna (ale tego nie sprawdziłem, gdzieś kiedyś przeczytałem).

    Chyba mimo ustabilizowanych wskazan warto jeszcze poczekac - czy moze zlac na cicha? Dodam, ze wolalbym slabsze piwo, z drugiej strony przerywac fermentacje nie teges, z trzeciej dam mu czas na cichej... Sam nie wiem ;)

    Trochę płytko zeszło jak na 10°Blg. Może będziesz miał, co zaplanowałeś?

    Z tym chciejstwem "słabszego piwka" to nie w tym momencie. Ale samo chciejstwo popieram. Jeśli nic się nie dzieje to możesz zlewać na cichą (chyba, że "coś tam buzuje").

  12. Kopyr, a czy mógłbyś konkretniej? :cool:

    http://www.browar.biz/forum/showpost.php?p=803672&postcount=53 i późniejsze. Akurat miałem to otwarte, bo się tam dopisałem.

    Pomimo tego ryzyka nie zrezygnuję z chloru. Zwrócę jednak szczególną uwagę na dokładne jego wypłukiwanie. A będzie to tak, że przeznaczę jedną myjkę (gąbkę) tylko do celu wypłukania chloru (dotychczas trochę to ignorowałem i jedynie wypłukiwałem pod strumieniem wody, potem wrzątek) poczym oczywiście wrzątek.

  13. Kopyr - [...] Jasne?

    Dla tych, co swego czasu czytali to jasne, dla innych jasne pełne :D

    Kurde tu jest tyle pytan, ze masakra, co chwile mi cos do glowy wpada (np. jak na cichej drozdze wpierdziela mi glukoze to jak mi sie potem piwo nagazuje w butelkach?:)

    Dori już odpowiedziała ale żeby nie było wątpliwości: Zlewając na cichą NIE DODAJESZ GLUKOZY ANI INNYCH TAKICH!!! Trzymasz sobie tą cichą w nieco niższej T poczym butelkujesz. "Cukru" (pod różną postacią - glukoza, suchy/płynny ekstrakt, brzeczka, cukier) dodajesz do refermentacji, czyli do butelkowania! I wtedy piwo w butelkach się nagazowuje, jasne? :) A robisz to w ten sposób, że dekantujesz piwo do fermentora (najlepiej z kranem) i w międzyczasie (albo lepiej przed) wlewasz do tegoż fermentora roztwór ww. cukru (co da Ci sugestię wymieszania - zwykle to wystarcza ale jak chcesz być sprytniejszy, to możesz delikatnie pomiąchać)

  14. A co złego w fermentacji z osadem chmielu?

    W garze oprócz osadów z chmielu (Stasiek chmielił chyba częściowo granulatem) istnieją osady gorące a w schłodzonej brzeczce dodatkowo osady zimne. Nie jestem zawodowcem, nie doktoryzowałem się na temat osadów (toteż post będzie w stylu "podobno") zwłaszcza, że jest to "suptelna materia" i nie wiem czy nawet wśród zawodowców jest pełna zgoda w temacie osadów.

    Jeśli chodzi o osady zimne, to w naszych warunkach dekantujemy ich niewielką część. Z resztą osady te IMO nie mają wielce negatywnego wpływu na piwo. Pewna ich część jest podobno pożądana. Osady gorące powinniśmy zdekantować z należytą starannością. Podobno mają wpływ na trwałość piwa, niektórzy twierdzą, że na żywotność drożdży. Poza tym osady mają podobno wpływ na zwiększenie zmętnienia na zimno.

    W jednej z moich pierwszych warek do fermentora poszło wszystko (niewiedza). Lager jednak był udany. Jedynie estetyka pozostawiała sporo do życzenia. Pół butelki to archimedesy, które nie miały chęci do osadzenia.

  15. Plastikowe kraniki :D. Kilka dni temu warzone było piwko. Podczas chłodzenia brzeczki - mycie i wyparzanie fermentora z kranikiem. Przy próbie zamknięcia już zamontowanego kranika - pyk... Kranik do zsypu, pękł u nasady rurki z korpusem 3/4". Pech chciał, że pod ręką nie było innego szczelnego wiadra ani zapasowego kranika.

  16. [...]Nie wiem jednak czy nie popełniam błędu wyjmując woreczki z chmielem zaraz po gotowaniu ,a przed chłodzeniem,

    może powinny zostać w czasie chłodzenia? Co wy na to?

    Zależy jakie piwo warzysz, kiedy wrzuciłeś ostatnią dawkę aromatycznego itp.

    Nie da się odpowiedzieć konkretnie na tak postawione pytanie.

    Zahaczamy tu o tematy, które pojawiały się niedawno - dochmielanie dla aromatu (podczas chłodzenia, na cichej). Jeśli masz na myśli goryczkę to się nie przejmuj i wyjmuj przed chłodzeniem.

     

    edit

    A te sitka (sitodruk, farby) powyżej nadają się do gotowania w brzeczce?

     

    PS.

    Pako1, widzę, że po pierwszym poście po sąsiedzku jesteś deko zdegustowany i przeskoczyłeś na piwo.org...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.