
Pierre Celis
Members-
Postów
4 691 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez Pierre Celis
-
[Piwny turysta]Notthingam Road Brewing Company z Notthingam Road
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Wielokrotnie, podczas planowania podróży do Republiki Południowej Afryki , spotykałem się z pytaniem, co trzeba koniecznie zobaczyć w tamtym zakątku świata. Najczęściej padały odpowiedzi w postaci Góry Stołowej, Przylądka Igielnego czy też parku Krugera. Nie ukrywam, że wspomniane atrakcje są warte zobaczenia, jednakże są one nieco zadeptane przez masową turystykę, co może wśród wielu podróżników budzić lekką odrazę. Dlatego też zawsze minimalizujemy pobyt w tego typu miejscach do maksymalnego minimum i udajemy się do miejsc, które z jednej strony są równie piękne co główne atrakcje a jednocześnie, są nieco oddalone od głównych szlaków. Jednym z takich miejsc w RPA, jest dystrykt uMgungundlovu w prowincji KwaZulu-Natal, który uchodzi w tej części kraju za ogrody RPA. Jednakże, nie dla samych ogrodów warto tam się wybrać. Z pewnością miłośnicy architektury kolonialnej będą zachwyceni znakomicie zachowanymi rezydencjami z przełomu XIX i XX wieku oraz…(tak, tak!) miłośnicy piwowarstwa, gdzie działa tam kilka browarów rzemieślniczych, w tym jeden z najstarszych browarów rzemieślniczych w tym kraju (starszy od niego jest tylko Mitchell’s Knysna Brewery z Knysna). I to właśnie dziś o nim mowa. Powstał w 1996 roku, czyli dość niedawno, jednakże jak na tamtejsze uwarunkowania był pionierem w kształtowaniu gustów piwoszy z północnowschodnich rejonów kraju. To dzięki niemu zawdzięczamy pierwsze z RPA IPy, angielskie Portery czy też dobrze nachmielone Pilsnery. Co ciekawe, browar ten funkcjonuje w nieco odmiennej scenerii co większość browarów rzemieślniczych, co z pewnością przypadnie do gustu nawet najbardziej wymagającemu puryście estetyki. Nie oczekujcie przemysłowej architektury a wymuskanej estetyki rodem z kolorowych pism. Przepiękna rezydencja z XIX wieku, zaadaptowana na pięciogwiazdkowy hotel, położony wśród wymuskanych aż do przesady pól, stawów i lasów urzeka swoim przepychem. Nie mniejszą atrakcją na tym terenie jest gospoda inspirowana walijskimi przybytkami tego typu, która pełni rolę firmowego lokalu miejscowego browaru. Jednakże to nie wszystko, wśród rozległych terenów tejże rezydencji odnajdziemy destylarnie oraz rzecz jasna browar, który przypomina małą chatkę pustelnika niż browar z takimi tradycjami. Już na wejściu do browaru wita nas dwunaczyniowa warzelnia o wybiciu pięciu hektolitrów, która co ciekawe, funkcjonuje od pierwszego dnia istnienia browaru. Tuż koło niej, nie jako, aby podsycić napięcie działa przybrowarniany sklepik, oferujący szeroki wybór wszelakiej maści gadżety oraz pełny przekrój piwa warzonego tutaj na miejscu. Nieco dalej odnajdziemy zbiorniki leżakowo-fermentacyjne oraz linie rozlewniczą do kegów, do butelek szklanych i plastikowych oraz… puszek o pojemności 0,44l (po raz kolejny okazali się prekursorami w tej części świata). Powróćmy jednak do samego piwa, które moi zdaniem, mimo, że jest nieco ugrzecznione, jest obłędnie smaczne. Gdy tak się stoi przed firmowym kontuarem z nalewakami można w pierwszej chwili dostać małej konsternacji. Co wybrać? A jest to wybierać! Pale Ale (4,5% alk.), Pilzner (4,6% alk.), IPA (4,5% alk.), jasny Lager (5,0% alk.), angielski Porter w dwóch odmianach (4,5% alk.), Golden Ale (4,1% alk.) oraz Ale z dodatkiem mango (4,1% alk.). Wszystko smaczne, w zaskakująco kuszącej cenie. Trudny wybór jeżeli ma przed sobą jeszcze kilka dobrych kilometrów. Na cale szczęście istnieją w tej części świata próbniki, które pozwalają do dokonanie jedynie słusznego wyboru. Pamiętajcie proszę, jeżeli będziecie kiedyś w RPA, koniecznie odwiedźcie Notthingam Road Brewing Company w miejscowości Notthingam Road! Z pewnością nie pożałujecie tej decyzji. . . . Porter i IPA . Firmowa gospoda browaru . Do jakiego teraz browaru się wybrać? View the full article -
[Docent]Zakładowy Wielokran czyli powiew wielkiego miasta
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Dawno nie byłem w okolicy Aleii Racławickich. Swego czasu właśnie tu, w zabytkowym domku oddźwiernego mieszczącego Pizzerię Piccolo zaczynałem weekend w Lublinie. Społemowski klimatyczny garmaż zmienił się tak jak i cała okolica. Powstały nowe budynki wśród których wyróżnia się bryła otwartego w roku 2015 Centrum Spotkania Kultur. To kulturalne combo jest w stanie oferować wydarzenia wszelkiego rodzaju poczynając od spektakli teatralnych, koncertów, wystaw, projekcji aż po operę i balet. Całość jest utrzymana w nowoczesnym, awangardowym zimnym stylu gdzie króluje beton, szkło i metal. Na dachu umieszczono dostępne dla odwiedzających Zielone Tarasy skąd można podziwiać okoliczną panoramę. Całość nieodparcie kojarzyła mi się budynkiem Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, a ogólniej rzecz biorąc ze współczesną wielkomiejską architekturą. Na sprawę Zakładowego Wielokranu można spojrzeć z dwóch perspektyw. Pierwsza to nieodżałowany lokal U Fotografa, który był początkiem całego projektu o nazwie Browar Zakładowy. Plany i koncepcje się zmieniały, a gwoździem do trumny pomysłu, by w kamienicy przy Rybnej urządzić firmowy lokal Zakładowego, była kwestie formalne związane m.in z decyzjami konserwatora zabytków. Może kiedyś w to miejsce jeszcze wróci dobre piwo. Tymczasem decyzja o nowej lokalizacji była odważna i otwiera nowy rozdział nie tylko w życiu Zakładowego ale i całego piwnego Lublina. Zawsze postrzegałem lubelskie klimaty jako oldschoolowe – z jednej strony nastrojowe lokale na Starym Mieście, z drugiej sąsiedzkie wręcz spelunki. Teraz wraz z otwarciem Zakładowego Wielkoranu mamy to, co dobrze znamy chociażby z Warszawy – nowoczesny, minimalistyczny wystrój, duże przeszklenia. Ale też szeroki bar i nietypowe pojemności 200 i 400 ml. Nie przypomina Wam to czegoś? Lublin zmienia powoli swój wizerunek i Zakładowy Wielokran dobrze wpisuje we wzbogacenie miasta w motywy typowe dla nowoczesnej metropolii. Czy znajdzie to akceptację lubelskiej piwnej społeczności? Nie widzę powodów dlaczego miałoby się tak nie stać. A to jak było na oficjalnym otwarciu – widać poniżej Browar Zakładowy – Wielokran, Lublin, Plac Teatralny 1 Facebook View the full article -
Dotychczas lambiki degustowaliśmy tylko na specjalne okazje, np. urodziny Marleny. Tak się jednak złożyło, że nasz sąsiad i znajomy Maciej zaoferował się z piwem będącym na szczycie listy TOP 50 Ratebeer w kategorii Lambic-Guezue. Zaczynamy zatem od najbardziej u nas znanej marki w kwestii lambików czyli Lindemans, od którego sprawdzamy Oude Gueuze Cuvée René. A w części drugiej gwóźdź programu – 3 Fonteinen Oude Gueuze Cuvée Armand & Gaston! Jakie będą między nimi różnice? View the full article
-
Co prawda kocham podróżować, a jeszcze chętnej jeździć autem, to chyba zmorą każdego kierowcy jest pokonywanie długich tras, które nie wiedzieć czemu, wiją się najczęściej przez bardzo monotonny krajobraz. Nie dość, że taka trasa dłuży się niemiłosiernie, to na dodatek łatwo wpaść znużenie a co gorsza w senność. Na całe szczęście w RPA istnieją cudowne stanice, które dadzą kierowcy ukojenie po trudach podróży. Jednak nie tak dawno temu, bo w lipcu 2017 roku, poszli tam o krok dalej…. Zapraszam was na pustkowie ciągnące się wzdłuż południowo-afrykańskiej autostrady A3, łączącej Johannesburg z nadmorskim Durbanem. To właśnie tam, z dala od skupisk ludzkich powstała przydrożna stanica oferująca nad wyraz szeroki wachlarz usług skierowana dla strudzonych podróżnych. Jest tam wszystko czego można sobie wymarzyć. Począwszy od stacji benzynowej, po przez hotel, restauracje i piekarnie a skończywszy na….browarze restauracyjnym. Tak, tak, działa tam mały browar rzemieślniczy, który zapoczątkował swoja działalność w tym samym okresie co pozostałe udogodnienia tegoż miejsca. Z pewnością można byłoby spodziewać się tam utartego schematu, który raczej zadowoli desperata niż miłośnika niesztampowego piwa, ale nie tym konkretnym przypadku. Browar co prawda, nie eksperymentuje i nie wprowadza do swojego menu coraz to nowych marek, ale warzy od samego początku aż pięć gatunków, które goszczą zawsze na kranach firmowego lokalu. Cóż, ale jak dla mnie, zestaw w postaci Blonde, APA, English Ale, Stout raz Red Ale, to wyjątkowo intrygująca oferta. Co prawda tylko dwa z nich przypasowały nam, to i tak uważam, że koniecznie trzeba odwiedzić tą oazę, położoną na całkowitym odludziu. Tym bardziej, że rzadko, gdzie w RPA działa browar w oparciu o sprzęt chińskiej produkcji, który naddatek z taką gracją jest częściowo uwidoczniony dla gości browaru. Dwunaczyniowa warzelnia, o wybiciu pięciu hektolitrów, dwa zbiorniki fermentacyjne o analogicznej wielkości, pięknie komponują się w przybrowarnianej karczmie. Reszta sprzętu, w tym cztery zbiorniki leżakowe, została umieszczona w pomieszczeniu, tuż za ścianą gospody. Z pewnością nie mniejszą atrakcją jest raczenie się piwem w otoczeniu zachwycającego afrykańskiego pejzażu i …przebiegających co chwilę małych lwiątek. Jak dla mnie, obowiązkowy punkt wizyty w tym cudownym kraju. . . . Blonde i Stout . Red Ale i raz jeszcze Stoucik . Wyprawka na drogę . Widok na kontuar . Prawda, że jest tam pięknie View the full article
-
Dobrze już wszystkim znane Beer Geek Madness odbyło się po raz szósty. Zeszłoroczną edycję musiałem sobie odpuścić, apetyt był więc zaostrzony, podobnie jak ciekawość tego, w jakim kierunku wyewoluowało to wydarzenie. Intense! Jak się okazało, specjalnie wielkiej ewolucji nie było, ale wbrew pozorom jest to pozytyw. Dwie najważniejsze cechy, wyróżniające Beer Geek Madness na polskiej scenie festiwalowej, czyli miejsce... Czytaj dalej Artykuł Beer Geek Madness 6 – Intense pochodzi z serwisu BeerFreak.pl. View the full article
-
Prawobrzeżna część Warszawy jest ubogą siostrą swej bogatej w wielokrany lewej połówki. Mimo, że to właśnie na Pradze znajdował się pierwszy tego typu lokal (czyli PDSL), to od momentu dokończenia jego żywota w praskiej lokalizacji nie pojawiło się zbyt wiele piwnych miejsc. Stacja Grochów, Czeska Piviarnia Tarchomin plus kilka innych raczej nie oszałamia bogatością swej codziennej oferty. Dlatego dobrze, że ten krajobraz wzbogaca, dopiero co otwarty, Chmielołak Bis. Saska Kępa to mocny plus. Aż dziw bierze, że w tej legendarnej części Warszawy nie było dotąd lokalu z craftami. Mamy zatem lokalizację na rogu Walecznych i Londyńskiej, kilka minut piechotą od przystanku tramwajowego „Park Skaryszewski”. Cicho tu i spokojnie. Przed lokalem kameralny ogródek, a w środku…równie kameralne wnętrze. Mimo, że Chmielołak Bis ma dwa poziomy, to nie ma się co oszukiwać – miejsca jest tu dla góra kilkudziesięciu osób. Wrażenie robi swobodnie dostępna kolumna nalewaków, kusząca by samodzielnie sobie coś nalać. Oryginalne posunięcie. Na dole równie intrygująco – za zakratowanymi szafkami umieszczone są dziesiątki pełnych butelek. Jest też i jedna koedukacyjna toaleta. Jak na tę powierzchnię, powinno wystarczyć. Całość robi dość przytulne wrażenie. Coś w stylu lokalu na sąsiedzkie spotkania. Czyż nie w tą stronę miał iść rozwój wielokranów w stolicy? Popieram. Na oficjalnym otwarciu w piątek trzynastego obyło się bez pecha, chyba żeby zaliczyć w to ulewę, która skutecznie namówiła nas do wzięcia kolejnego Dzikiego Harry’ego od Monstersów. Piwo stało się właściwie główną atrakcją wieczoru i przyćmiło Licantropusa – mocno jeżynowo-porzeczkowego, wysoko odfermentowanego RISa z Palatum. Jeśli i w przyszłości będą pojawiać się tu tak unikalne piwa, to zapewne jeszcze tu zajrzymy Chmielołak Bis, Warszawa, Walecznych 68A lok. 3 Facebook View the full article
-
[Docent]Z Piotrkiem Pokorą o doppelbockach i nie tylko
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Pamiętacie rozmowę-rzekę z Piotrkiem Pokorą na temat niemieckiego rynku piwa? Mieliśmy spotkać się powtórnie, aby popróbować zapomnianych tamtejszych stylów piwa. Póki co, Piotrkowi nie udało się wygrzebać z zapomnienia żadnego z nich, ale mamy coś innego. W pierwszej części niespodziewanie próbujemy nowofalowe DDH Pale Ale od Anglików oraz „postną” Schlenkerlę. W drugiej natomiast na barze lądują dwa koźlaki z Browaru Ayinger: Celebrator Doppelbock oraz Weizenbock! Niedługo po tej rozmowie okazało się, że Piotr został laureatem Nagrody im. Kazimierza Kuratowskiego – najbardziej prestiżowej z polskich nagród dla młodych matematyków. Gratulacje! View the full article -
Szósta Alchemia! W tym odcinku: garść świeżych wiadomości o piwach rzemieślniczych, wywiad z piwowarem i redaktorem naczelnym kwartalnika Piwowar – Maciejem Piaszczyńskim (browar Żeglarski, Ułan Browar). W Laboratorium domowego piwowara: dzikie drożdże (tak zwane) cz. 1. Miłego słuchania! Wstęp - 1:00 Wywiad z Maciejem Piaszczyńskim - 15:40 Laboratorium o Brettach cz. 1 - 31:41 Jesteśmy na: ? YouTube - goo.gl/FQAaoV ? SoundCloude - goo.gl/e1ogR2 ? iTunes - goo.gl/x4SFYk Możesz też ściągnąć mp3: ?️ Google Drive - goo.gl/uotFfb Alchemia - Podcast o piwie Zapraszają: Przemek Iwanek - Piwo i Cydr Mateusz Puślecki - Mazowiecki Oddział PSPD (pspd.org.pl) Olek Hurko - Browar Gliss / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Janek Gadmoski - Alderaan Brewery / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Przeczytaj cały wpis
-
Szósta Alchemia! W tym odcinku: garść świeżych wiadomości o piwach rzemieślniczych, wywiad z piwowarem i redaktorem naczelnym kwartalnika Piwowar – Maciejem Piaszczyńskim (browar Żeglarski, Ułan Browar). W Laboratorium domowego piwowara: dzikie drożdże (tak zwane) cz. 1. Miłego słuchania! Wstęp - 1:00 Wywiad z Maciejem Piaszczyńskim - 15:40 Laboratorium o Brettach cz. 1 - 31:41 Jesteśmy na: ? YouTube - goo.gl/FQAaoV ? SoundCloude - goo.gl/e1ogR2 ? iTunes - goo.gl/x4SFYk Możesz też ściągnąć mp3: ?️ Google Drive - goo.gl/uotFfb Alchemia - Podcast o piwie Zapraszają: Przemek Iwanek - Piwo i Cydr Mateusz Puślecki - Mazowiecki Oddział PSPD (pspd.org.pl) Olek Hurko - Browar Gliss / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Janek Gadmoski - Alderaan Brewery / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Przeczytaj cały wpis
-
BGM to jedna z najstarszych i najbardziej wyrobionych marek na rynku rzemieślniczego piwowarstwa w Polsce. Trudno uwierzyć, że regularnie od 6 lat witamy wiosnę we Wrocławiu z okazji tej imprezy właśnie. Największą przemianę BGM przeszedł w momencie wprowadzenia formuły „płacisz raz, pijesz ile chcesz”. Wydawało się, że w te ślady pójdą kolejne festiwale, ale tak naprawdę tylko One More Beer zdecydował się na tę wielce wygodną, pasującą zarówno wystawcom jak i uczestnikom formę. Pierwsze wrażenie, jakie mam po tegorocznym BGM, to nawiązanie do wspomnianego OMB i chęć dogonienia krakowskiego beniaminka pod względem ilości dostępnych na imprezie piw. W tym roku dostępnych było aż 31 krajowych premier, drugie tyle polewane było piw już na rynku obecnych, o zagranicy w ogóle nie wspominając. Pojawił się zatem znów dylemat: „Co wybrać do spróbowania?”. Niezmiennie chce spróbować się jak największej liczby debiutów, co jest rzeczą właściwie niewykonalną. No chyba że jako „sztuka dla sztuki” albo w celu nabicia statsów w oceniarkach. Pewnym pocieszeniem w tej sytuacji jest fakt, że większość premier dostępnych będzie i po BGM. To symptom ostatnich lat, że pojawiające się na rynku piwa stają się coraz bardziej wykręcone. Kiedyś piwowarzy na tę imprezę robili małe, eksperymentalne warki. Teraz piwo rodem z BGM może spokojnie trafić do szerokiej sprzedaży. Tym sposobem dochodzimy do konkluzji, że obecnie duża część rzemieślniczego piwa na rynku jest rodem z BGM – imprezy, która jako pierwsza sugerowała piwowarom przełamywanie granic i eksperymentowanie na potęgę. Źle to czy dobrze? Powiem tak – popieram kreatywne piwowarstwo, o ile nie jest tylko marketingowym zabiegiem. Ciekawym przykładem w tym kontekście było piwo z dodatkiem byczych jąder. Niestety, dane mi było je wyłącznie powąchać, bo spróbowanie zagrożone zostało banem na kwestie łóżkowe W każdym razie pachniało bardzo elegancko cytrusami. Opinie co do smaku były takie, że niczym nie różni się od zwykłego AIPA. Chyba nie tak to powinno być? Ogólny poziom spróbowanych piw oceniam jako wysoki. Nie naciąłem się na żadne spartolone, choć słyszałem że i takie się zdarzały. Miałem zatem szczęście. Spróbowałem 17 premierowych i kilka powtórek. Wyliczę te, które zrobiły na mnie szczególne wrażenie: Startujemy od PINTA Sangriale (Fruit Ale 14°/ 6,1%). Zadziwia nie tyle względnie wytrawny i kompocikowy charakter piwa, co jego serwowanie – z dodatkiem owoców ze słoja! Potem następuje seria owocowych lekkich kwasów i wszystko w porządku, ale to już przecież było. Zaskoczeniem jest dopiero Blada Marija z Piwowarowni. Ten Tomato Sour (14°/ 4,5%) był wyraziście pomidorowy, z lekką kwaskowością i objawiającą się po chwili pikantnością od papryczek jalapeño. Również oryginalną rzeczą było African Pombe (11,9°/5,4%) od Absztyfikanta fermentowane afrykańskimi drożdżami, których słodkawo-piekarniczy aromat kojarzył się z pintowym Końcem Świata. Na szczęście obecna tu była cytrusowa goryczka. Wielbicielom pikantnych motywów podpasować mogło GuacamAle (13°/4,7%) z Browaru Kazimierz. To Blond Ale z guacamole było limonkowe, kolendrowe i przede wszystkim pikantne. Wersja która trafi na rynek ma być bardziej uładzona. Sangria Gose (9,9°/ 3,4%) z Nepomucena to już moje motywy – cytrynowa kwaśność, dużo cytrusa, delikatna słoność. Dobra, przechodzimy na zdecydowanie wyższy balling. OX od Birbantów to Sour Brett RIS z wiśniami (24,5°/ 10,5%). Mocno wiśniowe, rozgrzewające, lekko słodko-kwaskowe, gładkie. Szkoda, że bretty są tu wyłącznie śladowe. Powrót do pikantności? Dlaczego nie. Maximus (14,5°/ 6,2%) od Palatum to Amicus potraktowany chili, habanero oraz mango i marakują. Pachnie jak rasowe NE IPA, w smaku lekka pikantność, która pozostaje na dłużej w gardle. Połączenie z wyraźnymi egzotycznymi owocami jest tu dość intrygujące. Trzeba jednak przepłukać gardło. Na przykład Beer Geek Tart czyli Sour IPA (15°/ 5,1%) od Deer Bear. Takie rzeczy uwielbiam. W aromacie moc cytrusów a w smaku kwaśno, cytrynowo-cytrusowo. Świetne orzeźwienie. Zdecydowanie do powtórki. A jak wyszło Plum Spices (28°, 12,5%) – kooperacyjny z Dugges imperialny stout, który powstał jako efekt wygranej przez Deer Beara w ubiegłorocznym Beer Geek Choice? Farba emulsyjna w aromacie od razu wskazuje na zbyt krótkie leżakowanie tego piwa. W smaku alko dobrze wkomponowane, jest czekolada, jest lekka paloność ale profil dla #teamslodyczka. A co dla #teamcukrzyca? Na przykład Un Temperamento Ardiente (25°, 9,7%) od SzałPiw – wręcz syropowa słodycz poraziła moje kubki smakowe. Remedium na to był stary znajomy Szczun (19°/ 8,1%). Przyjemny odchmielowy aromat, dobrze ukryty alkohol, cytrusowy charakter, do tego połączenie tęgości i wytrawnego finiszu. Klasa! Powoli zbliżamy się do końca. Salamander DDH DIPA (17,5°/ 6,3%) ze Stu Mostów z dodatkiem zestu i soku z grejpfrutów i mandarynek. Totalnie cytrusowe, wytrawne, świetnie pijalne. Słodycz znana z wersji bazowej zupełnie znikła, świetnie! Również wytrawnym okazał się Salamander Oatmeal Chocolate Milk Stout Nitro (17°/ 5,7%). Wersja z borówkami była nieznośnie słodka. A tu leciutka tylko laktoza, poza tym czekolada, kakao i świetna gładkość na języku. Zapiski kończę Hacjendą z Czterech Ścian. Ten Citrus Farmhouse Ale (16°/ 7,5%) przepuszczony został przez wypełniony cytrusami cyrkulator od Wiktora Saczuka. Mocno zestowe, mocno fenolowe, na szczęście wytrawne. No i last but not least – jedyne piwo które próbowałem, a z którego notatek brak. Wygrany Beer Geek Choice czyli fRISs freak! z Widawy! Ponoć wymrażany imperialny tropical stout BA (24°/ 15%). Zapamiętałem, że świetnie ułożony, pełny, czekoladowy, rozgrzewający. Czy zasłużył na wygraną? Trzeba będzie sprawdzić powtórnie przy najbliższej okazji Uwaga na koniec. Tegoroczny BGM był taki jak zapowiadało jego przewodnie hasło – intensywny. Mnóstwo piw do spróbowania, wyprzedane przed imprezą bilety, kłębiący się wewnątrz i na zewnątrz tłum odwiedzających. BGM jak zwykle był prawdziwym szaleństwem, od którego czasem chce się odpocząć na spokojnej, czilloutowej imprezce z pięcioma wystawcami na krzyż. Na szczęście takich wydarzeń też nie brakuje. Tak czy inaczej, przyszłoroczny sezon zapewne również rozpoczniemy na BGM! View the full article
-
Browar Perun wizytowałem po raz pierwszy, gdy wraz z piwowarem Adamem Czogallą jechaliśmy na Chmielobranie w roku 2016. Wtedy wyglądało to tak. Zeszło się trochę czasu i powtórna wizyta wypadła już w pełni funkcjonującym zakładzie, zaraz po dostawieniu czterech nowych tanków, które pozwolą Perunowi na osiągnięcie mocy 7 300 hl rocznie. Przy tej okazji nasuwa się refleksja, że ubiegły rok stanowił zamknięcie ważnego etapu rozwoju polskiego rzemiosła w kontraktowym wydaniu. Weterani tego segmentu właściwie albo już przeszli na swoje gary albo zadomowili się w browarach stworzonych pod tego typu formę działalności. Perun na swoim wystartował w styczniu 2017. Początkowo miał mieścić się w nieodległym Franciszkowie, ale budowa została oprotestowana. Inwestorzy Peruna nie mieli zamiaru płacić pseudoekologom za odstąpienie od protestu i słusznie przenieśli inwestycję do Budziszyna. Teren jest wprost wymarzony by spędzić tu w sezonie sielskie popołudnie, jedynym mankamentem jest odległość do kolejowej stacji – 3,5 km do PKP Krężel. Krótko o obecnej w Perunie instalacji – warzelnia 40 hl, sześć tankofementorów 80 hl i siedem 40 hl. Monoblok o wydajności 3300 but/h, pasteryzator tunelowy. Zresztą najlepiej jak po browarze bezpośrednio oprowadzi Adam. Zobaczcie wideo zarówno z wycieczki po browarze jak i późniejszej degustacji Pilsa oraz imperialnego stouta Bafomet! Browar Perun, Budziszyn 27B http://browarperun.pl View the full article
-
Po względnie spokojnym lutym branża wróciła do formy. Obrodziło imperialnymi stoutami oraz double IPAmi. Wydarzeniem miesiąca niewątpliwie było otwarcie Mikkeller Bar Warsaw, z którego fotorelacja ukaże się nie wiadomo kiedy Warzenie rozpoczęło Bierhalle w Bydgoszczy, widać że sieciówka mocno stawia na nowe moce produkcyjne. Prócz tego swoje piwo uwarzył otwarty w lutym restauracyjny Brewicz z Rawicza oraz rzemieślniczy Wagabunda z nieodległego Niechlowa. Mimo naszego piwnego urlopowania się w Odessie, na bieżąco sprawdzałem marcowe nowości. Choć poziom był wysoki, to jednak wybór Debiutu Miesiąca nie nastręczył większych problemów Artezan/ Dugges – Że Ten Teges Double IPA, 18° Blg, 8 % alk. Już prezencja piwa zapowiada że powinno być soczyście. Najpierw jednak aromat. Cudny. Mandarynka, mango, marakuja i tylko gdzieś na finiszu delikatna nafta. El Dorado, Citra i Mosaic pięknie tu grają. Ale to piwo wyrywa z butów swym smakiem. Soczyste, łagodne, treściwe, początkowo z lekką owocową słodyczą, szybko przechodzącą w goryczkowy, wytrawny finisz. Pijalność 11/10. Przy tak wysokich parametrach należy zdjąć czapki z głów przed piwowarami za recepturę i perfekcyjne wykonanie. Najlepsze polskie DIPA ever? Właściwie tak Takie piwa właściwie powinny być zdelegalizowane, przynajmniej według koncepcji Państwowej Agencji Problemów Alkoholowych. Piwo z zawartością 8% alkoholu, które pije się lekko i łatwo jak soczek? Koszmarny sen dyrektora Brzózki. Jeszcze garść wrażeń zaraz po premierze W wyróżnieniach na bogato. Wzrasta poziom krajowych DIPA, bo oprócz Debiutu Miesiąca mamy jeszcze dwóch wyróżnionych w tym stylu. Prócz tego oczywiście kwasy, dzikusy, soczyste IPA, kakaowe, kawowe i imperialne stoty oraz kveik. Nie zapominam też o dobrym sesyjnym Blond Ale w nowofalowym wydaniu! Artezan – Brett Raburbon Ocena piwa Beer Bros – Wahacz od Golfa III Ocena piwa Birbant (Zarzecze) – Coco Moon Ocena piwa Gzub – Bombadil Ocena piwa Karuzela (Browar Jana) – Legia Rugby Ocena piwa Łańcut – Przybij Piątkę Ocena piwa Nepomucen – Toucan Ocena piwa Palatum/ Piwne Podziemie – Victoria Ocena piwa PINTA (Browar na Jurze) – Beauty and the Stout Ocena piwa Przystanek Tleń – Sour Cherry Wild Ale Red Wine BA Ocena piwa Rockmill (Bytów) – 1st Anniversary Ocena piwa Szpunt (BeerLab) – Equathor Ocena piwa Trzech Kumpli (Zapanbrat) – Fellin’ Lucky Ocena piwa Trzech Kumpli (Zapanbrat) – Idiota Ocena piwa Wędrówki Wesołej Kompanii (Spółdzielczy) – Norsk Samarbeid Ocena piwa Zakładowy – 300% Normy Ocena piwa Nowe browary: View the full article
-
Urodziny Marleny trzeba uczcić piwem wyjątkowym. Rok temu był SpontanBasil kooperacji Lindemans/ Mikkeller. Teraz sięgamy po kolejnego lambika z tej serii, choć już wypuszczonego pod wyłączną egidą Lindemansa. Czy BlossomGueuze okaże się równie dobry co SpontanBasil? View the full article
-
[Małe Piwko Blog]Co to jest cascara, jak smakuje i co wnosi do piwa?
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
W tym odcinku sprawdzam czym jest cascara, w jaki sposób się ją pije i jak smakuje. Na podstawie Frelka Hazy Pale Ale – owocu kooperacji bloga Piwna Zwrotnica i Browaru Absztyfikant, sprawdzam co cascara wnosi do piwa. The post Co to jest cascara, jak smakuje i co wnosi do piwa? appeared first on Małe Piwko Blog. View the full article -
[Małe Piwko Blog]Co to jest cascara, jak smakuje i co wnosi do piwa?
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
W tym odcinku sprawdzam czym jest cascara, w jaki sposób się ją pije i jak smakuje. Na podstawie Frelka Hazy Pale Ale – owocu kooperacji bloga Piwna Zwrotnica i Browaru Absztyfikant, sprawdzam co cascara wnosi do piwa. The post Co to jest cascara, jak smakuje i co wnosi do piwa? appeared first on Małe Piwko Blog. View the full article -
[Docent]Monsters, Zakładowy, Golem – szybki test nowych Double IPA
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Jak smakują najnowsze mocarne IPA od naszych rzemieślników? Sprawdzam Monsters Hop-Man, Zakładowy 300% Normy oraz Golem Owech Owech! View the full article -
Chyba dla nikogo nie jest tajemnicą, że lubuję się w odkrywaniu piwowarskich rynków, nawet jeżeli w powszechnej opinii nie należą one, delikatnie pisząc, do nadzwyczaj interesujących. I słusznie! Bo co prawda, ciekawość prowadzi prosto do piekła, to dzięki właśnie niej, przekonałem się, że prócz utartych do znudzenia scen piwowarskich, funkcjonują równolegle nieco zapomniane przez wszystkich rynki, które mają wiele do zaoferowania. Podobnie było i Tym konkretnym przypadku. Gdy pierwszy raz, pięć lat temu odwiedziłem Południową Afrykę, wiedziałem że muszę koniecznie tam powrócić. Wszak za każdym razem gdy, przypominałem sobie tamtą wycieczkę z rozrzewnieniem wspominałem tamtejszy klimat, kulturę, krajobrazy, kuchnię….i rzecz jasna piwo, które w mej ocenie uchodzi za jedne z najlepszych na świecie. Jednakże pierwotny plan urlopowy wcale nie zakładał wypoczynku w tej części świata. Typowałem w pierwszej chwili na Senegal, Kenię bądź też Indie, do której się przymierzamy już wiele lat. Na całe szczęście z pomocą przyszła mi pewna linia lotnicza, która podsunęła mi niezłą promocję na lot do Johannesburga z mojego pobliskiego Gdańska. I tak oto, po dwóch miesiącach od zakupu biletów, z listą browarów ręku, które koniecznie musimy odwiedzić znaleźliśmy się w stolicy RPA, w Johannesburgu. Nie zakładaliśmy wypoczynku w tymże mieście, a w prowincji Free State, KwaZulu-Natal oraz Mpumalanga. Jednakże, aby nieco urozmaicić nasz wyjazd, dodaliśmy do planu naszego wyjazdu Lesotho oraz Suazi. I słusznie, bo właśnie tam mieliśmy okazję skosztować najciekawszych potraw i rozkoszować się najpiękniejszymi pejzażami podczas tej wyprawy. A co z piwem? No właśnie. Mimo, że oba rynki są mocno uzależnione od swojego większego sąsiada, odnaleźliśmy tam pewne różnice, dla których warto wybrać się do tych krajów. Ze względu na to, że w Lesotho szlajaliśmy się jedynie po górach, ograniczę się do wspomnień na blogu jedynie do Suazi. Teoretycznie żaden przewodnik ani blog podróżniczy nie poświęca większej uwagi temu państwu. A szkoda, bo w mojej ocenie kraj jest warty kilkudniowego urlopu. Z jednej strony, od południa znajdziemy urokliwe, ciągnące się po horyzont prerie, przypominające do złudzenia rolniczą Dakote a od północy nasze…Bieszczady. Jednakże co ważne, z perspektywy turysty, kraj ten oferuje o wiele ciekawszą bazę turystyczną niż pobliskie RPA. Mimo, że działa tam dosłownie kilkanaście hoteli o dość wysokim komforcie, zlokalizowanych głownie wokół dwóch miast Manzini i Mbabane, nigdy nie ma tam tłoku. Turystów jest na lekarstwo a i biznesmenów trzeba ze świeca szukać, co czynni te hotele dość przystępnie cenowo. Jednakże nie dla samego leżakowania przyhotelowym basenie tam pojechaliśmy, a także dla jedynego browaru, jak się okazało na miejscu, który działa od 1969 roku w gospodarczej stolicy Suazi, w Manzini. Nie ukrywam, że za każdym razem, gdy mam przekroczyć próg browaru, w dość egzotycznym miejscu, stresuje się jak na maturze. Nigdy wejście nie przebiega w takich miejscach gładko. Za każdym razem, administracja browaru, piętrzy trudności i problemy, które mogłyby nie jednego zniechęcić. Tym razem, prócz standardowo długiej rozmowy przekonywującej, musieliśmy przejść przyspieszony kurs BHP oraz ubrać się w strój odpowiadający ich normom. Na całe szczęście przydzielono nam za przewodnika głównego piwowara, który mimo, że w pierwszej chwili był mocno przestraszony, to z czasem rozkręcił się i pokazał nam nawet najciemniejsze kąty browaru. Z pewnością największe wrażenie zrobiła na nas warzelnia o pojemności 100 hektolitrów, która dzielnie działa od pierwszego dnia funkcjonowania browaru, czyli od 1969 roku. Niestety browar rozpoczął już gruntowną modernizację zakładu, wyzbywając się zbiorników fermentacyjnych i poziomych zbiorników leżakowych, zastępując je wielkimi tankofermentatorami. Mam jednak nadzieję, naczynia warzelne ostaną się i dalej będą cieszyć oko pracowników i kontrahentów browaru (turystów podobno tam nigdy nie było). Co ciekawe browar posiada jeszcze jedną instalację warzelną (20hl), dedykowaną wyłącznie pod produkcję piwa z sorgo, Imvelo. Mimo, że browar produkuje rocznie raptem 50 tysięcy hektolitrów piwa, ichnie piwo jest wszechobecne w każdym zakątku kraju. Główne skrzypce odgrywa tutaj lokalna marka Sibebe (4,8% alk.). Dodatkowo to krótkie port folio jest uzupełnione o licencyjne marki takie, jak: Castle (5,0% alk.), Castle Milk Stout (6,0% alk.) oraz Hansa (4,5%alk.). Co prawda, żadne z tych piw nic nie urywa, to pokroiłbym się za tamtejszego Milk Stouta i Sibebe. Proste lecz bardzo smaczne koncerniaki, które o dziwo nawet smakują w naszym klimacie. Czego chcieć więcej! Polecam! . . . . . . Instalacja służąca produkcji Imvelo . . Nieużywane już tanki leżakowe . Magazyn słodu (głownie pochodzący z RPA, ale także i z Belgii) . Najpiękniejsze pamiątki z Suazi View the full article
-
[Docent]Wysokie ballingi – PINTA Risfactor, Rockmill Illusion i Raduga Solaris
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Trzej mocarze w kategorii stout imperialny. Czym są sobie podobni, czym odmienni i który z nich jest najlepszy? View the full article -
Zaraz po wrzuceniu pierwszej foty na FB z Odessy, odezwał się Wojtek Frączyk z Widawy: Widzieliście się już z naszym Władkiem? Faktycznie, na ostatniej Piwowarskiej Gwiazdce nastąpiło pożegnanie pracującego tu przez ostatnie dwa lata Władka Wesołowskiego, który musiał wrócić w rodzinne rejony. Władek zrobił furorę na Festiwalu Birofilia w roku 2014 kiedy przyjechał pociągiem z Odessy i spóźnił się na swój nocleg. Wzięliśmy go wtedy na przewaletowanie w szkolnym schronisku, a Władek do dziś wspomina to przerażające wrażenie: Co ja tu do cholery robię z tą bandą pijanych ludzi w taryfie? Tak wtedy było. Teraz Władek zaoferował się z pomocą w oprowadzeniu po mieście. Całą trasę możecie zobaczyć w fotogalerii, natomiast z piwnego punktu widzenia od razu odczuliśmy „wartość dodaną”. Władek wskazał nam bowiem nowo otwarty restauracyjny browar Tref przy Lyustdorfskaya doroga 55a. Po spróbowaniu intrygującego półciemnego musieliśmy dowiedzieć się o użyty tu zasyp. Doszło zatem do rozmowy z panią piwowar, która oprowadziła nas po produkcyjnej części browaru. Ciekawostką jest to, że browar jest inicjatywą i własnością inwestorów całego centrum handlowego i jest traktowany na równi z działalnością handlową placówki. To było naprawdę dziwne uczucie, kiedy od stoisk z warzywami i owocami i przechodzącymi tam klientami, a pracującą warzelnią oddziela Cię wyłącznie szyba… Wielka szkoda, że Władek nie zaprowadził nas do miejsc piwnych odwiedzanych przez zwykłych, nie śmierdzących groszem ludzi. Jakoś jednak nie mógł skojarzyć odpowiedniego adresu. Ja zaproponowałem dobrze ocenianego na RateBeer Shveika, ale w jego miejscu zastaliśmy niespecjalnie ekscytujący Underground Bar. Wieczór zakończyliśmy zatem w znanym już Troubadurze, obiecując sobie spotkanie na najbliższym WFDP. Następny dzień powitał nas w końcu dobrą pogodą. Brak wiatru, przebijające się Słońce – jedziemy na odesskie plaże! Na początek Arkadia – wszystko tu próbuje nawiązywać do europejskiego standardu, ale na kilometr zalatuje pozerką i sztucznością. Zdecydowanie lepiej poczuliśmy się na plaży Zolotyi Bereh, do której dojść można w ciągu kilku minut od szesnastej stacji tramwajowej ulicy Velykoho Fontanu. Na wideo możecie zobaczyć degustację piw browaru Tref, rozmowę z Władkiem i nasze wrażenia znad morza! W drodze powrotnej natknęliśmy się na przybytek Miód i Piwo (Мёд и Пиво) znajdujący się w centrum handlowym widocznym z piątego tramwajowego przystanku Velykoho Fontanu (ul. Chernyakhovs’koho 4). Właściwie mieliśmy wrażenie że to filia Trefa, choć dostępne tu były też inne piwa określane jako craftowe. Dzień zakończyliśmy w Rathaus Bräu (ul. Marshala Hovorova 10b, wejście od Zooparkova). Lokal, o dziwo, nie znajduje się w centrum handlowym, a na granicy blokowiska z lat 90-tych i parterowych budynków, co najmniej pół wieku starszych. Dziwne miejsce, po zmroku niekoniecznie warte ryzyka, tym bardziej że lamp ulicznych brak. Ostatniego dnia postanowiliśmy odpuścić ostatni na liście do odwiedzenia, restauracyjny Bohemskyj (zgadnijcie w jakim centrum ulokowany). Zamiast tego chcieliśmy zobaczyć polecany przez Władka Городской рынок еды znajdujący się w samym centrum przy ul. Riszeliewskiej 9a. To chyba miejsce dla wtajemniczonych, bo nawet znając adres, nie zwróciliśmy uwagi na niepozorne, jak na tego typu przybytek, wejście. W tym modnym ostatnio koncepcie zagospodarowania zabytkowej targowej hali, upatrzone mieliśmy stoisko lokalnego browaru Odd Brew! W ostatnim materiale wideo wrażenia z trzech wymienionych powyżej miejsc. Dwa słowa koniecznie trzeba napisać o rozsianych po mieście sklepach Morze Piwa. To coś w stylu infantylnie u nas określanych „z beczki do buteleczki” ale z dwoma zasadniczymi różnicami. Po pierwsze – zobaczcie ten niesamowity wybór przekąsek! Po drugie – tu piwo jest na wagę! Zatem po nalaniu do wybranej objętości PET, pani ekspedientka i tak zważy butelkę i na tej podstawie wyliczy końcową cenę. Punkty te stanowią swoiste remedium na klimat przepełnionych w ciągu dnia odesskich tramwajów. Droga z takim PETem jest zdecydowanie łatwiejsza i trochę żałuję, że nie zdążyłem zrobić wideo z takiej „naliwajki”. Może następnym razem? Fotogaleria z pozostałych dni pobytu w Odessie: View the full article
-
Piąty odcinek Alchemii: przegląd newsów, wywiad z Grzegorzem Korczem, współwłaścicielem i managerem Mikkeller Bar Warsaw. A w Laboratorium niestandardowe dodatki do piwa. Miłego słuchania! Wstęp - 1:12 Wywiad z Grzegorzem Korczem - 8:58 Laboratorium o Niestandardowych Dodatkach - 46:53 Jesteśmy na: ? YouTube - goo.gl/FQAaoV ? SoundCloude - goo.gl/e1ogR2 ? iTunes - goo.gl/x4SFYk Możesz też ściągnąć mp3: ?️ Google Drive - https://goo.gl/uotFfb Alchemia - Podcast o piwie Zapraszają: Przemek Iwanek - Piwo i Cydr Mateusz Puślecki - Mazowiecki Oddział PSPD (pspd.org.pl) Olek Hurko - Browar Gliss / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Janek Gadmoski - Alderaan Brewery / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Przeczytaj cały wpis
-
Piąty odcinek Alchemii: przegląd newsów, wywiad z Grzegorzem Korczem, współwłaścicielem i managerem Mikkeller Bar Warsaw. A w Laboratorium niestandardowe dodatki do piwa. Miłego słuchania! Wstęp - 1:12 Wywiad z Grzegorzem Korczem - 8:58 Laboratorium o Niestandardowych Dodatkach - 46:53 Jesteśmy na: ? YouTube - goo.gl/FQAaoV ? SoundCloude - goo.gl/e1ogR2 ? iTunes - goo.gl/x4SFYk Możesz też ściągnąć mp3: ?️ Google Drive - https://goo.gl/uotFfb Alchemia - Podcast o piwie Zapraszają: Przemek Iwanek - Piwo i Cydr Mateusz Puślecki - Mazowiecki Oddział PSPD (pspd.org.pl) Olek Hurko - Browar Gliss / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Janek Gadmoski - Alderaan Brewery / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Przeczytaj cały wpis
-
[Małe Piwko Blog]Wędrówki wesołej kompanii – norweskie piwa farmerskie
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
W połowie lutego gościłem w Browarze Spółdzielczym z okazji warzenia dwóch norweskich piw tradycyjnych nowego projektu Wędrówki wesołej kompanii w kooperacji z norweskim Baatbryggeriet. O tych bardzo ciekawych piwach, jak i o samym projekcie opowiedzieli mi ich autorzy. The post Wędrówki wesołej kompanii – norweskie piwa farmerskie appeared first on Małe Piwko Blog. View the full article -
[Małe Piwko Blog]Wędrówki wesołej kompanii – norweskie piwa farmerskie
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
W połowie lutego gościłem w Browarze Spółdzielczym z okazji warzenia dwóch norweskich piw tradycyjnych nowego projektu Wędrówki wesołej kompanii w kooperacji z norweskim Baatbryggeriet. O tych bardzo ciekawych piwach, jak i o samym projekcie opowiedzieli mi ich autorzy. The post Wędrówki wesołej kompanii – norweskie piwa farmerskie appeared first on Małe Piwko Blog. View the full article -
Po obfitującym w nowości styczniu, luty niespecjalnie był ekscytującym pod tym względem miesiącem. Wystarczy popatrzeć na liczbę wyróżnień. Trochę bieda. A może po prostu coraz trudniej piwowarom osiągnąć efekt zaskoczenia smakiem swego piwa? A może w końcu liczy się jakość a nie ilość? Oby. Warto wspomnieć o ciekawych wydarzeniach, jakie miały miejsce w tym miesiącu. Na początku z ekipą warszawskiego oddziału PSPD asystowaliśmy w warzeniu Grand Prix WKPD u PINTY, potem Craft Beer Muranów przybliżał nam słowacką piwno-muzyczną kulturę, w końcu niezapomniane chwile na Bałtyku przeżywałem dzięki porterowi z Browaru Port Gdynia! Kto dołączył w lutym do piwowarskiego grona? Poznańskie Bierhalle, które przeszło rok po otwarciu uwarzyło własne piwo oraz nowy rzemieślnik – Browar Dolina BoBru, mieszczący się we Wleniu k. Jeleniej Góry. A Debiut Miesiąca za luty zdobywa… Monsters (Ziemia Obiecana) – Willy Tonka (Brasil Yellow Bourbon Coffee) Coffee Milk Stout, 16° Blg, 5,5 % alk. Willy Tonka w podstawowej wersji to mleczny stout z dodatkiem prażonych ziaren kakaowca i ziaren tonki. Niekoniecznie mój klimat, tym bardziej że motyw tonki jest tu zdecydowanie pierwszoplanowy. Wszystko jednak ulega zmianie w wersji z dodatkiem kawy. Chłopaki poszli na całość i zrobili aż 15 wersji z różnymi jej rodzajami! Koncepcja była taka, że do każdego z lokali miał trafić inny wariant kawy, a wyrobiony kranoszwendacz mógłby porównywać na bieżąco poszczególne wersje. Życie zweryfikowało te plany, bo kolejka piw do podpięcia w warszawskich wielokranach jest spora. I jeśli już trafiałem powtórnie na Williego, to wyłącznie jako „podstawkę”. Ostatecznie udało mi się spróbować tylko jednej kawowej wersji – obecnej na premierze z dodatkiem brazylijskiej kawy Yellow Bourbon. To jednak wystarczyło. Aromat tego piwa jest rewelacyjny i sprawia wrażenie, jakby dodane tu zostały zmielone przed momentem ziarna kawy. Intensywność kawowego aromatu odzwierciedlona jest w smaku. Mamy tu przede wszystkim apetyczną kawę, za którą idzie subtelny motyw tonki. Laktoza dobrze wypełnia swą funkcję – daje satysfakcjonującą pełnię, aksamitną gładkość tekstury, a jej delikatna słodycz perfekcyjnie kontruje lekką kwaśność kawy. Całość oparta jest na czekoladowej podbudowie. Takie właśnie wielowymiarowe piwa zasługują na wyjątkowe uznanie! Wrażenia z degustacji zaraz po premierze tutaj W wyróżnieniach skromnie. Cieszy, że kwaśne, lekkie piwa pojawiają się też zimą. Cieszy też niezmiernie coraz powszechniejsze pojawianie się bałtyckiego portera w ofercie restauracyjnych browarów. Jako, że dostępne są praktycznie wyłącznie na miejscu, możliwość ich oceny jest niestety mocno ograniczona. Deer Bear (Perun) – Big Papa Ocena piwa Palatum – Sauria Ocena piwa Port Gdynia – Porter Bałtycki Ocena piwa wBrew (Profesja) – Berlin-Air Weisse Ocena piwa Nowe browary: Nowe inicjatywy kontraktowe: View the full article
-
13 marca, w Craft Beer Muranów wystartowała kolejna, już 4 edycja Warszawskich Bitew Piwnych. Czym są bitwy piwowarów? To rodzaj piwowarskiej rywalizacji, cykl zawodów rozgrywanych pomiędzy piwowarami domowymi, którzy poddawani są ocenie przez miłośników piwa. Rywalizacja odbywa się w systemie... Continue Reading → The post Bitwy piwowarów first appeared on Smaki Piwa - Bierzemy Chmiel na Cel. View the full article