
Pierre Celis
Members-
Postów
4 714 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
9
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez Pierre Celis
-
Przez trzy dni – 7, 8 i 9 września 2018 roku trwało Chmielobranie, czyli święto zbiorów chmielu. W tym roku dołączył do niej konkurs piwowarski Viking Brewmaster Challenge, dzięki czemu było dwa razy bardziej ciekawie. Chmiel zbiera się w naszym klimacie raz do roku i okres ten przypada głównie na początek września. Mało osób wie, że Polska jest szóstym na świecie producentem chmielu i mamy także swoje własne, lokalne odmiany. Polish Hops Chmielobranie organizowane jest przez Polish Hops. To przedsiębiorstwo, którego twarzą i właścicielem jest Paweł Piłat. Podstawą jego działalności jest uprawa i handel chmielem. Paweł dobrze wie co robi – jego rodzina zajmuje się uprawą tej rośliny od wielu pokoleń. Obecnie stara się podnosić wiedzę o chmielu, bo jak – słusznie zauważa – wiemy o nim zdecydowanie za mało. Imprezy takie jak Chmielobranie to świetna okazja, by dowiedzieć się czegoś więcej. Paweł Piłat Polish Hops Nazwa Polish Hops też nie jest przypadkowa. Polski, lokalny chmiel jest tu na pierwszym miejscu. W chmielniku Polish Hops rosną liczne polskie odmiany, niektóre też mocno zapomniane bądź niemal na wymarciu. Niewątpliwie, firma ma spore zasługi w ratowaniu naszego chmielowego dziedzictwa i jego promocji. Także – zagranicą. Chmielobranie Sama impreza odbywa się w na terenie pięknego pałacu Piotrawin, w Łaziskach tuż nad Wisłą. To zachodnia część województwa Lubelskiego, poniżej Kazimierza Dolnego nad Wisłą. To w tych okolicach uprawia się znaczącą ilość chmielu w Polsce. Chmielnik, czyli pole, gdzie uprawia się chmiel, mieści się w Karczmiskach Pierwszych. Tam uczestnicy imprezy mogli dojechać kolejką wąskotorową z przystankiem na ognisko i kiełbaski. W chmielniku można było zobaczyć, jak rośnie chmiel, dowiedzieć się z pierwszej ręki szczegółów jego uprawy, a także zobaczyć proces jego obróbki. Paweł Piłat chętnie dzieli się swoją wiedzą i cierpliwie tłumaczy nawet najbardziej zawiłe szczegóły uprawy i krzyżowania chmielu, bo takie próby także w Polish Hops się odbywają. Chmielu można było dotknąć, powąchać, spróbować, a nawet rzucić się na jego wielką stertę i obowiązkowo: zrobić sobie wtedy zdjęcie. Dalsza część Impreza przeniosła się do pałacu Piotrawin, który udostępnił cały osobny budynek dla potrzeb uczestników. Tutaj odbywały się degustacje piw na polskim chmielu, konkursy beerponga i wiele innych atrakcji. A jako, że do Piotrawina przyjechało liczne grono zarówno fanów piwa, jak i osób zawodowo zajmujących się piwem – świętowanie było więcej niż udane. W sobotę do Chmielobrania rozpoczęło się drugie wydarzenie, czyli Viking Brewmaster Challenge – konkurs, w którym 4 drużyny, zawodowców i osób z branży piwnej zmagało się z warzeniem piwa grodziskiego. Szczegóły tego wydarzenia – w kolejnym wpisie. Poniżej: więcej zdjęć z Chmielobrania 2018 (dzięki uprzejmości Adriana Tomczyka i Polish Hops). Polish Hops: Facebook The post Chmielobranie 2018 – krótka relacja appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
-
Piętnasty odcinek Alchemii! A w nim jak zwykle wiadomości z piwnego światka, wywiad, tym razem z właścicielem sklepów z piwami rzemieślniczymi oraz wyjątkowo w laboratorium przepisy na udany cydr domowy. 01:15 - Newsy 14:04 - Wywiad z Leszkiem Zaleskim, właścicielem sklepów Butelka 41:54 - Laboratorium o robieniu cydru w domu Jesteśmy na: ? YouTube - https://goo.gl/KnPxLX ? SoundCloud - https://goo.gl/Yfbjmn ? iTunes - https://goo.gl/x4SFYk ? Stitcher - https://goo.gl/bXXvpK ? TuneIn - https://goo.gl/aktiyA mp3: ?️ Google Drive - https://goo.gl/G7BNzF Alchemia - Podcast o piwie Zapraszają: Przemek Iwanek - Piwo i Cydr Mateusz Puślecki - Mazowiecki Oddział PSPD (pspd.org.pl) Olek Hurko - Browar Gliss / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Janek Gadmoski - Alderaan Brewery / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Przeczytaj cały wpis
-
Piętnasty odcinek Alchemii! A w nim jak zwykle wiadomości z piwnego światka, wywiad, tym razem z właścicielem sklepów z piwami rzemieślniczymi oraz wyjątkowo w laboratorium przepisy na udany cydr domowy. 01:15 - Newsy 14:04 - Wywiad z Leszkiem Zaleskim, właścicielem sklepów Butelka 41:54 - Laboratorium o robieniu cydru w domu Jesteśmy na: ? YouTube - https://goo.gl/KnPxLX ? SoundCloud - https://goo.gl/Yfbjmn ? iTunes - https://goo.gl/x4SFYk ? Stitcher - https://goo.gl/bXXvpK ? TuneIn - https://goo.gl/aktiyA mp3: ?️ Google Drive - https://goo.gl/G7BNzF Alchemia - Podcast o piwie Zapraszają: Przemek Iwanek - Piwo i Cydr Mateusz Puślecki - Mazowiecki Oddział PSPD (pspd.org.pl) Olek Hurko - Browar Gliss / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Janek Gadmoski - Alderaan Brewery / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Przeczytaj cały wpis
-
Z okazji otwarcia drugiego lokalu Drugiego Dna miałem przyjemność wziąć udział w degustacji serów prowadzonej przez Jacka Krupę. A trzeba przyznać, że gdy Jacek mówi o serze, to warto słuchać. Drugi multitap pod szyldem Drugie Dno otworzył się właśnie na ulicy Tarczyńskiej na Ochocie. Ostatnimi czasy każdy pub z piwem rzemieślniczym obowiązkowo ma także coś … Czytaj dalej Degustacja serów rzemieślniczychView the full article
-
Z okazji otwarcia drugiego lokalu Drugiego Dna miałem przyjemność wziąć udział w degustacji serów prowadzonej przez Jacka Krupę. A trzeba przyznać, że gdy Jacek mówi o serze, to warto słuchać. Drugi multitap pod szyldem Drugie Dno otworzył się właśnie na ulicy Tarczyńskiej na Ochocie. Ostatnimi czasy każdy pub z piwem rzemieślniczym obowiązkowo ma także coś … Czytaj dalej Degustacja serów rzemieślniczych View the full article
-
Z okazji otwarcia drugiego lokalu Drugiego Dna miałem przyjemność wziąć udział w degustacji serów prowadzonej przez Jacka Krupę. A trzeba przyznać, że gdy Jacek mówi o serze, to warto słuchać. Drugi multitap pod szyldem Drugie Dno otworzył się właśnie na ulicy Tarczyńskiej na Ochocie. Ostatnimi czasy każdy pub z piwem rzemieślniczym obowiązkowo ma także coś … Czytaj dalej Degustacja serów rzemieślniczych View the full article
-
Sezon lato 2018 to najwyższy czas, by wziąć na warsztat kilka marketowych piwnych potworków. Czy serie piw warzone dla Carrefoura w Kultowym Browarze Staropolskim (BEER) czy w Browarze Niechanowo (Talia Piw) są tak samo fatalne jak ich etykiety? Z dyskontów też się coś znajdzie – np. Pivo oraz Tarczyn z Browaru Jabłonowo. Nie mogło zabraknąć kuzyna Witka z którym rozpracowałem ReCraft RIS. No i gość specjalny. Po raz pierwszy na PolskieMinibrowary.pl degustacja z moim tatą! View the full article
-
7 września 2018 oficjalnie ruszył kolejny multitap w Warszawie. Tym samym według ontap.pl liczba multitapów w stolicy przekroczyła liczbę 50. Drugie Dno Ochota, jak sama nazwa wskazuje, umiejscowione jest na Starej Ochocie, przy ulicy Tarczyńskiej. To nieduża, spokojna uliczka tuż za hotelem Sobieski, który znajduje się przy Placu Zawiszy. Z centrum – 3 przystanki tramwajem, więc można powiedzieć, że pub jest niemal w sercu Warszawy. To już drugi lokal pod szyldem Drugie Dno. Pierwszy mieści się w samym centrum, przy ulicy Nowogrodzkiej 4. Co w środku Pub ma dwa piętra. Na dolne od wejścia wita duży bar, za którym umieszczono także piec do pizzy. W głębi znajdują się kręcone stalowe schody, które prowadzą na piętro. Tutaj jest już bardziej przestrzennie; dużo stolików i wielkie panoramiczne okna wychodzące na ulicę. Wystrój wnętrza nawiązuje do pierwszego multitapu Drugiego Dna. Jest więc nieco industrialnie. Na ścianach królują surowe cegły, do tego metal i drewno. Gdzieniegdzie pojawiają się złocenia, a całości dopełniają kinkiety z rurek i żarówek. Ten raczej oszczędny w ozdoby wystrój przełamuje wielki obraz zadowolonych z życia leniwców. Jest niezobowiązująco, po prostu – pubowo. Na kranach i na talerzach Jak na multitap przystało, jest 8 kranów z piwem rzemieślniczym. Za dobór opowiada Łukasz, doświadczony beer manager, który wybiera także piwo na krany w pierwszym lokalu. Można więc być pewnym, że zawsze będzie coś dobrego do wypicia. Także w tym Drugim Dnie znajdziemy coś do zjedzenia. Pierwszy lokal oprócz przekąsek oferuje pełne zestawy obiadowe i lunchowe. Tutaj króluje pizza, zarówno w odmianach mięsnych jak i wegetariańskich. Z włoskich przysmaków jest również foccacia i bruschetta. A dla spragnionych słodyczy – desery. Jak trafić? adres: ul. Tarczyńska 5/9 dojazd: tramwaje: z przystanku Centrum 10 wszystkie tramwaje w kierunku zachodnim do Placu Zawiszy (3 przystanki) Koleje Mazowieckie i SKM: z dworca Śródmieście wszystkie w kierunku zachodnim do Ochoty (1 stacja) Internet: strona interentowa Facebook The post Nowy multitap w Warszawie: Drugie Dno Ochota appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
-
Co roku, 9 września obchodzony jest Światowy Dzień FAS. Dlaczego wtedy? To nawiązanie do 9 miesięcy ciąży. Społeczność entuzjastów piwa rzemieślniczego zaangażowała się w szerzenie świadomości dotyczącej FAS i wspieranie fundacji zajmujących się zagadnieniem alkoholowego zespołu płodowego, który jest jedną z tzw. chorób cywilizacyjnych, bo bez spożywania alkoholu przez kobiety w ciąży nie byłoby o nim mowy. Zainspirowany całoroczną akcją BeerOff Challenge uznałem, że warto skupić się na weekendzie, w którym jest dzień świadomości zachęcając społeczność zebraną wokół kultury piwnej do szerzenia świadomości, akcji informacyjnych, ale również wspierania podmiotów zajmujących się powyższym zagadnieniem. Dlaczego uważam, że warto? Piwo to społeczny trunek, który ma łączyć ludzi, być elementem dobrego spędzania czasu, ale warto pamiętać, że w dalszym ciągu to jest alkohol i z każdym działaniem wiąże się odpowiedzialność za czyny, dlatego też wydaje mi się, że jednym z istotniejszych wyrazów odpowiedzialności względem społeczności ze strony entuzjastów piwa jest szerzenie wiedzy i świadomości związanej ze skutkami picia piwa, zarówno pozytywnymi jak i negatywnymi. Mam nadzieję, że piwo połączy nas także w tych działaniach. Entuzjaści piwa rzemieślniczego najczęściej przedstawiani są jako świadomi konsumenci i ta świadomość według mnie powinna objawiać się nie tylko w odniesieniu do jakości wybieranych produktów, ale także do skutków ich zachowań. Wyrazem tego jest między innymi wspieranie i udział z naszej strony w takich akcjach jak Dzień FAS. Listę planowanych wydarzeń można znaleźć tutaj. Michał Sułkowski kilkaslowopiwie.com The post Krafty kontra FAS już w najbliższy weekend! appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
-
co robić, jak żyć? Cóż za temat wspaniały a ciekawy się dzisiaj trafił. W dodatku o tak przepięknej angielskiej nazwie. Czy jest się czego obawiać? Czy cała nadzieja stracona? Przyjdzie nam pić eurolagera wzbogaconego mineralnym posmakiem łez smutku za straconymi IPA? Ostatnio sporo się dzieje w Polsce w związku z tematem, a do napisania tego tekstu skłonił mnie ten artykuł. Z terminem Hop Creep spotkałem się po raz pierwszy w tym roku podczas Craft Brewers Conference w Nashville. Jedne z najciekawszych wykładów na jakie można pójść (a jest ich od groma) prowadzone są przez Uniwersytet Stanowy w Oregonie, a konkretnie przez Shellhammer Laboratory – Departament of Food Science and Technology. Czego to oni z tym biednym piwem i chmielem nie robią. Niewątpliwie jednak dla dobra wyższego. W każdym razie, jak się okazuje, chmiel (poza całym multum innych dobroci) zawiera enzymy. Ot – alfa-amylazę, beta-amylazę, amyloglukozydazę oraz dekstrynazy graniczne. Enzymy odpowiedzialne za rozkładanie skrobi oraz dekstryn na cukry chętnie fermentowalne przez drożdże. O ile w przypadku prawidłowo zatartego piwa alfa- i beta-amylaza nie będą miały większego znaczenia (zrobiły już swoją robotę na warzelni, drożdże skonsumowały owoc tejże pracy – lub też nie, jeżeli nie jedzą maltotriozy), tak obecność dwóch ostatnich w gotowym, niepasteryzowanym piwie jest dość złowieszcza. Co ciekawe – jest to wiedza odkryta na nowo. Już pod koniec XIX wieku zaobserwowano ten efekt: Dlaczego ta wiedza została stracona? Osobiście stawiałbym na kombinację innych odmian chmielu i ich efektu/innego rodzaju chmielenia/wprowadzenia pasteryzacji. W przypadku piw w których chmiel używany jest w ilościach bliskich homeopatycznym, efekt ten nie ma żadnego znaczenia. Zupełnie inaczej niż w przypadku odmian chmielonych absolutnie nieodpowiedzialnie oraz z credo braku pasteryzacji. Przykładowo Cascade posiada dość niskie, ale jednocześnie szerokie spektrum aktywności enzymatycznej. Co się dzieje w cięższej lidze chmielowej – można sobie dopowiedzieć. Wracając do wiedzy przodków, założyli one następujące hipotezy: chmiel zawiera cukry, które drożdże mogą odfermentować, chmiel zawiera dzikie drożdże, które jak wiadomo są mniej wybredne względem cukrów, chmiel zawiera „diastazy”, czyli enzymy dalej rozkładające cukry w gotowym piwie. I teraz co wyszło naukowcom w Oregonie – o ile samo piwo miało w funkcji czasu stały ekstrakt końcowy, tak piwo z chmielem zwiększyło swój ekstrakt końcowy, a piwo z chmielem i drożdżami zjechało z ekstraktem końcowym o 2 stopnie Plato. 2 stopnie Plato! Jeżeli nie wiecie co to znaczy dla piwa butelkowanego, puszkowanego czy petainerowanego. Pozwólcie, że wytłumaczą Wam to Leeloo i Korben Dallas: I tutaj pojawia się kolejny problem – jak wszyscy doskonale wiemy, drożdże w czasie swojego cyklu życiowego i oddychania beztlenowego (a więc naszej fermentacji) produkują diacetyl. W telegraficznym skrócie. Załóżmy więc, że mamy piwo niepasteryzowane, mocno chmielone na leżaku. Następnie to piwo trafia na BBT, rozlew i (co w Polsce się nie zdarza) zostaje zachowany łańcuch chłodniczy w dystrybucji aż do klienta. Następnie dostanie trochę ciepła, drożdże ruszą (aczkolwiek są też takie, które przy niższych temperaturach będą fermentować, ale dość nieefektywnie czyszcząc po sobie), klient otwiera – masło. A przecież na wyjściu z browaru nie było. Zdarza się w USA. Fun fact – diacetyl potrafi skoczyć z poziomu 10ppb na ponad 200 ppb. W naszych warunkach sytuacja zazwyczaj jest inna. Bierzemy to samo piwo niepasteryzowane i chmielone pod korek. Piwo po rozlewie stoi w kartonach na palecie w magazynie, następnie trafia do paki piekarnika na czterech koła, w hurtowni/sklepie zostaje rozładowane w samo południe a paleta owinięta jest czarnym streczem. Drożdże doskonale sprzątną po sobie diacetyl. Jednocześnie zżerając minimum 1 stopień Plato przygotowanego im przez enzymy odchmielowe deseru. 1 stopień Plato w warunkach piwowarstwa domowego jest wystarczający do nagazowania piwa. A tutaj mamy już piwo nagazowane na starcie. Najmilsze na co możemy liczyć to solidny gushing. Jeżeli jeszcze filtracja piwa była żadna to w bonusowej formie widowiskowego gejzeru i perspektywy malowania sufitu w najbliższym czasie (chmiel działa w tym przypadku jako zarodek nukleacji, pomyślcie o tym jak o mentosie wrzuconym do świeżo otwartej butelki Coli). Ale załóżmy, że struktura krystaliczna butelki była w którymś miejscu uszkodzona, słabsza. (fot. Krzysztof Kapica/Gazeta Wrocławska) Nie będę wnikał w to czyja to wina (browaru), łańcuch dystrybucyjny w Polsce jest jaki jest (browaru), jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie zanim sklepy specjalistyczne (nadal browaru) będą w stanie trzymać wszystkie oferowane przez siebie piwa w chłodni. W ramach ciekawostki powiem, że znajomy dystrybuujący amerykańskie piwa rzemieślnicze w Tajlandii wstawia skupywane i naprawiane przez siebie lodówki i witryny do współpracujących z nim sklepów. Ale faktem jest, że w Polsce na coś takiego stać jedynie koncerny i długo sytuacja raczej się nie zmieni. Co tak naprawdę z perspektywy browaru można zrobić, aby temu zaradzić? pasteryzować piwo Po to dobry Louis Pasteur pod koniec XIX wieku zrobił swoje badania i opracował proces ażeby z niego korzystać. Nie ma w tym żadnego wstydu. A już na pewno mniejszy niż butelki wybuchające w domach klientów czy na sklepowych półkach. Prawda dlaczego amerykańskie browary piwa nie pasteryzują jest dość prozaiczna – wstawienie sprzętu do pasteryzacji jest dość drogie, plus trzeba mieć na to miejsce. W Polsce sporo browarów jednak pasteryzatory ma i z nich korzysta. I dobrze. odfiltrowanie drożdży „Śmierć przed zhańbieniem pasteryzacją!” – nie bój nic piwowarze! I dla Ciebie jest rozwiązanie. Filtracją się zowie, również stary wynalazek. Najlepiej centryfuga, ale porządny filtrator płytowy też powinien dać radę. Chodzi o usunięcie jak największej ilości komórek drożdżowych, które przez swoją obecność w gotowym produkcie mogłyby podjąć dalszą pracę. Tylko jest tutaj jeden szkopuł – filtracja nie usuwa enzymów. Nawet mikrofiltracja robi to połowicznie. Co to oznacza? Badania i testy starzenia piwa pokazały, że ilość maltozy w mocno chmielonych piwach bez komórek drożdżowych zwiększa się w czasie. Czyli te wszystkie słodkie słodkie syropki chmielowe z czasem stają się jeszcze słodsze. Dodajmy jeszcze do tego obecność tlenu i będzie miodzio. Drobna uwaga – zgrubna filtracja mająca odseparować drobiny chmielowe pod kątem enzymatycznym nic nie da, co najwyższej gushing będzie mniej spektakularny. odrobić pracę domową Wbrew pozorom chmielenie nie jest prozaiczną czynnością mającą na celu wrzucenie jak największej ilości chmielu do piwa. Jest miliard czynników, które wpływają na cały proces. Od chociażby konkretnych odmian chmielu, pH, temperatury, kształtu zbiornika fermentacyjnego, ciśnienia, biotransformacji chmielu, szczepu drożdży, gęstości granulatu. Chociażby wspomniana biotransformacja – wiemy, że zachodzi, ale aktualnie za bardzo nie ma wiedzy jak i dlaczego. Jeżeli już chmielimy na leżaku, to warto się upewnić, że wcześniej nachmieliliśmy piwo w wyższych temperaturach tak szczodrze, by enzymy przerobiły co mają przerobić. Reasumując – w dzisiejszych czasach rynek wymaga piw wybitnie chmielonych. Pod kątem technologicznym – wręcz nieodpowiedzialnie chmielonych. Jak również piw wybitnie świeżych. Da się wypuścić piwo w ciągu tygodnia od uwarzenia, tylko trzeba odcentryfugować je do białej kości, a potem zapewnić absolutną czystość mikrobiologiczną przy rozlewie. Chmiel zawiera enzymy, które będą rozkładały wielocukry znajdujące się w gotowym piwie i nie ruszone przez wybrany szczep drożdży. To zwłaszcza ważne przy takich drożdżach jak S-04, Windsor czy New England, które nie fermentują maltotriozy. Odpowiednio przeprowadzona fermentacja i leżakowanie piwa, nawet w przypadku piw niepasteryzowanych i niefiltrowanych nie powinna w konsekwencji dawać produktu nie spełniającego norm rynkowych. Chyba, że po drodze trafi się zakażenie, ale to już opowieść na inny dzień. View the full article
-
Drugi wakacyjny miesiąc był zdecydowanie bardziej intensywny pod względem piwnych wydarzeń. W Krakowie bawiliśmy na PINTA Party 2018, a tydzień później na Open Craft Festiwal przy Browarze Nepomucen. Nie można nie wspomnieć o przekroczeniu miliona odsłon na kanale YT. Dzięki! Sporo się dzieje w kwestii nowych browarów. Żywiec konsekwentnie pracuje nad tym, by nie być kojarzonym wyłącznie z koncernowym molochem. Nowo powstały Beskidzki Browar Rzemieślniczy to już piąty producent piwa w tej okolicy! Powstają małe browarki przy regionalnych restauracjach – Zielone Wzgórze w Sulistrowowiczkach czy Podborze koło Ostrowi Mazowieckiej. Na szczególną uwagę zasługuje projekt w którym uczestniczą doświadczeni piwowarzy domowi z Warszawy, a który powstał na zgliszczach Browaru Kadyk. Miejcie baczenie na Browar Green Head! Tymczasem tytuł najlepszego debiutu za miesiąc sierpień idzie do starych wyjadaczy piwnej sceny. Brawo! PINTA (Browar Łańcut) – pszeżytowies Multigrain Pale Ale, 10° Blg, 3,9 % alk. Czy można zrobić piwo bez użycia grama słodu jęczmiennego? Okazuje się, że jak najbardziej. W tym piwie mamy wyłącznie słód pszeniczny i żytni oraz owsiane płatki. Jednak paradoksalnie to nie słodowa baza wywiera w tym piwie wrażenie największe, a zaskakująco intensywne chmielenie. Użyto tu aż czterech odmian amerykańskiego chmielu (Zythos, Simcoe, Citra, Falconer’s Flight). Efektem intensywny cytrusowy, a nawet lekko cytrynowy aromat oraz solidna lecz krótka goryczka. Takich lekkich, ale porządnie chmielonych piw wciąż mamy w polskim wykonaniu za mało. Dodatkowo pszenica wniosła delikatną, orzeźwiającą kwaskowość, a żyto satysfakcjonującą pełnię. Zdecydowanie najczęściej wracałem do tego piwa w sierpniu i zawsze gdy tylko było na kranie, na dwóch się nie kończyło… Pierwsze wrażenie z premiery Wyróżnienia niezmiennie w letnim klimacie czyli jasne z chmielem, owocami, ale też i lactobacillusami lub brettami Artezan – Rzukiem do Żymu Ocena piwa Karuzela (Palatum) – Aspekt Ocena piwa Kingpin (Zarzecze) – Simpleasy Ocena piwa Monsters (Ziemia Obiecana) – Joey Ocena piwa Monsters (Ziemia Obiecana) – Joey z marakują Ocena piwa Piwne Podziemie – Skutery i Brutalne Disco Ocena piwa Nowe browary: Nowe inicjatywy kontraktowe: View the full article
-
Pamiętacie akcję wylewania piwa sprzed roku? Miała na celu promowanie wiedzy o FAS (alkoholowy zespół płodowy) oraz pomocy Fundacji FASola pomagającej dzieciom dotkniętym tym upośledzeniem. Teraz przypominamy o nadchodzącym Światowym Dniu FAS (9 września) i przy okazji sprawdzamy czy popularne piwa o zawartości 0,0% są jakimkolwiek sensowym zamiennikiem. View the full article
-
Lipiec pod względem liczby wydarzeń i festiwali był ewidentnym zluzowaniem. I dobrze, należała się chwila oddechu. Nie próżnowali natomiast dobrze znani kontraktowcy. Kraftwerk oraz Inne Beczki wystartowali z warzeniem we własnych, stacjonarnych browarach! Do nich dołączył białostocki Browar Zaścianki. Dawno nie miałem takiego kłopotu ze wskazaniem nowego piwa, które zasługiwało by na tytuł. Ostatecznie wybór padł na: Deer Bear (Sady) – Let’s Cook Mango Gose Gose z mango, 12° Blg, 4,6 % alk. W opisie tego piwa mówi się o kombinacji trzech smaków – słodkiego, kwaśnego i słonego. Wąchając je mamy delikatnie słodkie mango skontrowane kwaskową nutą. Czy tak też jest w smaku? Bierzemy pierwszy łyk i pierwsze wrażenie – gęstość! Piwo jest po brzegi wypełnione soczystym, treściwym, owocowym, ale jednocześnie wytrawnym motywem mango. Za tym idzie idealnie wyważona, orzeźwiająca kwaśność. Jakoś nie przypominam sobie piwa z dodatkiem mango, które mogłoby się pochwalić tak rześkim, kwaskowym charakterem. Do tego wszystkiego na finiszu dochodzi delikatny słony posmak. Całość tworzy niezwykle przyswajalną i pijalną mieszankę. Mango Gose jest idealnym dowodem, że można zrobić kompleksowe, interesujące piwo z dodatkiem owoców. W wyróżnieniach podobnie jak w czerwcu. Upalna, słoneczna aura skutkowała upodobaniem przede wszystkim do piw lekkich. I to zarówno z dodatkiem owoców jak i tych w bardziej tradycyjnej, porządnie nachmielonej odsłonie! Hopito (BeerLab) – Jungle Smoothie Ocena piwa Hoppy Beaver (Beer Bros) – Blondyn Wieczorową Porą Ocena piwa Kingpin (Zarzecze) – Beatnik Junior Ocena piwa Lubicz – Summer Ale Ocena piwa Palatum/ Craft Beer Muranów – Murano Ocena piwa Palatum/ Same Krafty – Lapsus Ocena piwa Pracownia Piwa/ Piwoteka – Smoki i Jednorożce Ocena piwa Nowe browary: Nowe inicjatywy kontraktowe: View the full article
-
Gdzie szukać informacji o piwie rzemieślniczym? Internet dostarcza ogromnej wiedzy o piwach rzemieślniczych. Każdy, niezależnie od stopnia zaawansowania, w odmętach sieci znajdzie coś dla siebie. Czy dopiero poznajesz magiczny świat piw rzemieślniczych, czy jesteś starym wyjadaczem, który szuka najnowszych newsów – nie ma lepszego źródła, niż Internet. Oto pięć miejsc, z których dowiesz się niemal wszystkiego o piwie. 1. Fora internetowe Dawno temu, gdy browary rzemieślnicze dopiero raczkowały, a nawet jeszcze wcześniej, w epoce piw regionalnych, królowały fora internetowe. To tu szeroko komentowane było każde nowe piwo. Szczególnie mocno wyspecjalizował się w tym browar.biz. Tu można było przeczytać recenzje zaawansowanych piwoszy, zapisać się na zwiedzanie browaru, tu w plebiscycie wybierano najlepsze piwo roku. Forum charakteryzowało się szczególnym wyrafinowaniem w drążeniu szczegółów i ostrymi przywitaniami piwnego narybku. Choć strona nadal funkcjonuje, jej blask przygasł i nie jest to już najgorętsze miejsce w sieci. Drugim forum, wyspecjalizowanym w piwowarstwie domowym jest piwo.org. Przez lata działalności zgromadzono tu olbrzymią wiedzę piwowarską. Jest dostępna dla każdego, nawet bez logowania. Można bez wielkiej przesady stwierdzić, że większość obecnych rzemieślników wychowała się na piwo.orgu. Tu zdobywali pierwsze szlify ucząc się sztuki warzenia piwa w domu. A jeśli nie nauczyli się tu warzyć to przynajmniej od czasu do czasu na to forum zaglądali. Jeśli szukasz wiedzy piwowarskiej – masz spore szanse, że znajdziesz tu coś dla siebie. 2. Facebook Najpopularniejszy serwis społecznościowy jest również popularnym miejscem poszukiwania informacji o piwie. Z jednej strony większość browarów umieszcza tu najświeższe informacje. Z drugiej – jest tu całe mnóstwo grup poświęconych piwu. Niektóre z polskich grup gromadzą całkiem sporą społeczność: jepiwka to ponad 11 tys. członków, Fani Piwnego Craftu ponad 8 tys. Na Facebooku można odnaleźć też grupy poświęcone piwowarstwu domowemu, na których członkowie wymieniają się wiedzą. Warto podpytywać bardziej zaawansowanych piwowarów o porady. Są grupy, gdzie recenzuje się piwa, są grupy które dostarczają najświeższych wiadomości. A także takie dla piwnych żartownisiów. Przez grupy można także zapisać się na panele degustacyjne, czy znaleźć mocno poszukiwane piwo. 3. Blogi Najświeższe informacje, porady, komentarze, opinie, trendy, recenzje – to wszystko można znaleźć na blogach piwnych. Blogerów piwnych jest cała masa. Trudno stwierdzić jednoznacznie, ile osób w Polsce pisze o piwie. Pewne podsumowania wskazywały, że jest ich około setki. Organizowane są spotkania piwnych blogerów. A raz do roku wspólnie z Brokreacją warzą oni piwo o wdzięcznej nazwie: The Blogger, które trafia potem do sprzedaży. Rozmaitość blogów powoduje, że każdy znajdzie coś dla siebie. Są strony wyłącznie informacyjne, sporo jest też recenzji piw. Niektóre blogi skupiają się na komentowaniu wydarzeń ze sceny piwnej, nie brakuje również wpisów opiniotwórczych. Nie wszyscy blogerzy zajmują się wyłącznie pisaniem. Coraz popularniejsze staje się również nagrywanie filmów i wiele osób łączy obie te formy. Istnieje grupa na Facebooku, która zbiera najświeższe wpisy blogerów – Piwne Blogi: Esencja. 4. Vlogi i livestreamy Format wideo okazuje się bardzo przydatny w przypadku piwa. Na krótkim filmie można świetnie pokazać jak zabrać się do warzenia, jak właściwie używać sprzętów i pochwalić się sprytną piwowarską sztuczką. Recenzując piwo można komentować odczucia na bieżąco, w trakcie degustacji, a widz ma okazję zobaczyć, jak wygląda piwo i jego etykieta. Tematyka vlogów, czyli krótkich filmów o piwie jest równie szeroka, co blogów. Najczęściej publikowane są na YouTube. Oprócz vlogów, czyli najczęściej krótkich form, coraz częściej pojawiają się livestreamy, czyli nagrania na żywo. Ich zaletą jest możliwość nawiązania bezpośredniego kontaktu z vlogerem w tym samym czasie. Zazwyczaj są one dłuższą formą, niektóre trwają nawet kilka godzin. Na szczęście nie ma obowiązku śledzenia ich na żywo w całości – przeważnie można jest odtworzyć późniejszym czasie. 5. Podcasty Ciekawą, choć mniej znaną formą są podcasty, czyli nagrania dźwięku do osłuchania. Choć wydaje się, że kulturę zdominował obraz, to jednak liczba słuchaczy systematycznie rośnie. Format niezwykle popularny zagranicą (szczególnie w Stanach) powoli przyjmuje się w Polsce. Podcast ma tę zaletę nad filmem, że nie jest tak zajmujący. Można warzyć piwo w domu i jednocześnie słuchać, bez obawy że umknie jakaś scena. Podcasty to długa forma, najczęściej trwa kilkadziesiąt minut do kilku godzin. Przeważnie publikowane są przez kanał RSS, dzięki któremu można odtworzyć przez liczne aplikacje do słuchania (jak iTunes), serwisy (Soundcloud), a także YouTube. Obecnie po polsku można wysłuchać trzech podcastów: Na dnie fermentora, Alchemia podcast o piwie i Beer Talks. O wiele więcej piwnych podcastów można znaleźć w języku angielskim. To oczywiście nie wszystkie formy piwnej aktywności w sieci. Są także strony poświęcone piwu, takie jak właśnie Kraft Magia. Coraz więcej osób aktywnie korzysta z Instagrama, publikując zdjęcia i krótkie notki o piwie. Cennych informacji dostarczają także portale do ocen, aplikacje do przeglądania pubów i dostępnych piw, a także mapy browarów czy punktów z piwem rzemieślniczym. Internet to olbrzymia baza wiedzy o piwie i będziemy ją zgłębiać także w kolejnych wpisach. The post Piwo w sieci appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
-
W Warszawie jest kilka ulic, które można uznać by uznać za rozrywkowe. Liczne lokale, puby i bary, gdzie spotkać się ze znajomymi lub poznać kogoś nowego. Krótko mówiąc: miejsca, gdzie kwitnie życie nocne. Wśród nich jest jedna ulica, przy której kwitnie życie kraftowe. O ulicy Aleje Jerozolimskie to jedna z najważniejszych arterii Warszawy. Przebiegają przez samo centrum łącząc wschodnią i zachodnią część miasta. Równolegle do alei przebiega nieduża uliczka, która od pewnego czasu się dużą sławą polityczną: Nowogrodzka. Ma 2200 metrów i długą historię – istnieje prawdopodobnie od XV wieku. Tu znajdował się niegdyś dworzec kolei Warszawsko-Wiedeńskiej, po którym nie ma już śladu; zostały jednak punkty, które odegrały role podczas ostatniej wojny i Powstania Warszawskiego. Fani historii mogą też zajrzeć na pobliską ul. Mysią, gdzie rezydowała niegdyś cenzura. Zainteresowani architekturą docenią modernistyczny Gmach Urzędu Telekomunikacyjnego i Telegraficznego. Warto też skręcić w ul. Koszykową, by zobaczyć fenomenalne Filtry Warszawskie. Zakupoholicy zaś powinni zajrzeć do Vitkaca. Z ciekawostek: przy Nowogrodzkiej znajduje się ambasada Australii. Jednak dla nas najważniejsze jest inna strona Nowogrodzkiej. Ulica swój imprezowy żywot wiedzie głównie na odcinku od Brackiej do Marszałkowskiej. Tutaj znajdują się też trzy ważne multitapy. Zaczynamy piwną wycieczkę w samym środku miasta: w okolicach Rotundy, przy „Patelni” i stacji metra Centrum. Kierunek: z zachodu na wschód. mapka ulicy Kufle i kapsle Wychodząc z przejścia podziemnego przy hotelu Novotel i idąc w kierunku Nowogrodzkiej mija się Parkingową. To ulica, która nocą nie zasypia. Nie wszystkie rozrywki tutaj cieszą się najlepszą sławą, warto zatem przejść dalej w głąb Nowogrodzkiej. Pierwszy lokal na naszej drodze to też pierwszy multitap otwarty na tej ulicy. Kufle i Kapsle (KIK) zostały otwarty w 2013 roku, gdy multitapów było jeszcze niewiele. Szybko stał się jednym z ważniejszych kraftowych miejsc w Warszawie. To tu w początkach rewolucji odbywały się huczne premiery, spotkania z browarami czy imprezy piwowarów domowych. Dziś jest już mniej imprezowo, ale lokal nadal cieszy się popularnością. Kufle i kapsle to dwie nieduże sale plus letni ogródek. Otwarte zazwyczaj od 14:00. Adres: Nowogrodzka 25 Ilość kranów: 16 Jedzenie: przekąski Jabeerwocky Przechodząc kawałek dalej po przeciwnej stronie warto zajrzeć do Jabeerwocky. Pub został otwarty w 2015 roku. Również ma dwie sale, ale znacząco większe, niż KIK. Przed wejściem w okresie letnim rozkładany jest rozległy ogródek. Mimo sporej przestrzeni lokal bywa zatłoczony. Wewnątrz wystrój tworzą czerwone cegły i rock’n’rollowe grafiki. Jabeerwocky często kooperuje z browarami tworząc własne piwa. Czynny przeważnie od 14:00. Adres: Nowogrodzka 12 Ilość kranów: 17 Jedzenie: na gorąco: hot-dogi, chili, skrzydełka, żeberka, panini i przekąski Drugie Dno Kontynuując spacer Nowogrodzkiej należy przekroczyć ulicę Kruczą (uwaga, sygnalizacja świetlna, pasy i samochody). I już po chwili jesteśmy pod kolejnym pubem z dobrym piwem. Multitap Drugie Dno jest najmłodszy za całej trójki; otworzył się w 2016 roku. Lokal jest dwupiętrowy: parterze są dwie sale plus antresola. Jedna z nich otwarta na kuchnię, bo Drugie Dno to także restauracja serwująca pełnoprawne posiłki. Można zatem wpaść tu i na piwo, i na jedzenie. Trzecia sala znajduje się w podziemiach i ma własne (wynajmowane na imprezy) krany zamontowane w podświetlanej chłodni. Wystrój jest industrialny, tworzą go surowe cegły, metal, złota farba i fabryczne lampy. Na zewnątrz letni ogródek piwny. Adres: Nowogrodzka 4 Ilość kranów: 15 Jedzenie: na gorąco: sezonowane steki, burgery, quesadille, burrito, skrzydełka, dania lunchowe, sałatki, nachosy i przekąski The post Najbardziej kraftowa ulica w Warszawie appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
-
Dwa określenia: pijalność i sesyjność krążą nad światem niczym widmo rewolucji. Choć trudno uchwycić je definicją – istnieją i mają się dobrze. Ludzkość nie od dziś ma problemy z wyjaśnieniem zagadek nauki oraz precyzyjnym wytłumaczeniem niektórych pojęć. Jak określić wiatr? Czym jest świadomość? Oraz dlaczego wszystkie pociągi PKP muszą się spóźniać? Problem z definicją Liczni piwni eksperci wielokrotnie wypowiadali się na ten temat. Nie raz dowiedli, że określenie pijalność i sesyjność są bez sensu. Że to brzydkie kalki językowe. Niczego nie da się nimi zmierzyć. Bo od którego piwa zaczyna się sesyjność? Albo: Które piwo jest pijalne? Skoro da się wypić, to chyba każde jest? Znawcy piwa nawołują więc, by zaprzestać używania tych słów lub zastąpić je innym terminami. A najbardziej radykalni nawołują, by na tabliczkach informacyjnych w multitapach umieścić zakaz: Osobom do lat 18 oraz nietrzeźwym, a także tym co pytają o piwa sesyjne i pijalne, Alkoholu nie sprzedajemy Jednak te zabiegi zdają się na nic. Miłośnicy piwa w dalszym ciągu chętnie posługują się tymi sformułowaniami. I nic nie wskazuje, by z powodu nawoływań ekspertów mieli tej praktyki zaniechać. Co więcej, liczni piwowarzy utrzymują, że pijalność i sesyjność to dla nich bardzo ważne cechy piwa. A beer managerowe biorą je pod uwagę przy zamawianiu piwa do multitapów. Jakie zatem jest najprostsze wytłumaczenie tych terminów? Pijalność Łatwość spożywania piwa. Przykłady: Wysoka pijalność Piwo spożywa się bardzo przyjemnie, lekko i szybko. Ledwo wzięło się pierwszy łyk, a tu nagle okazuje się, że mało już go zostało. Chce się je pić. Piwo ma bardzo wysoką pijalność. Niska pijalność Pierwsze dwa łyki piwa i w zasadzie nie chce się już trzeciego. Dokończenie małej szklanki to prawie męczarnia. Piwo ma charakter mało przystępny i zdecydowanie nie jest pijalne. Pijalność to po angielsku drinkability. Choć cecha ta wydaje się abstrakcyjna, to wizyta w multitapie może szybko udowodnić, że wcale tak nie jest. Wystarczy zamówić deskę kilku piw – bez problemu uda się wytypować piwo, które będzie bardziej pijalne od innych. Oraz to które będzie zdecydowanie mniej pijalne. Nie trzeba być znawcą, można to stwierdzić bardzo szybko i łatwo. Przychodzi to wręcz spontanicznie. Pijalność to cecha bardzo pożądana w piwie. Każdy piwowar chciałby, by jego piwo spożywało się łatwo i z przyjemnością. O to przecież chodzi, prawda? A piwo mało pijalne – no cóż, pożądane jest mniej. Sesyjność Po spożyciu piwa chce się wypić je jeszcze raz. Przykłady: Wysoka sesyjność „Wypiłem już dwa małe pilsy z browaru X. Ale ten pils jest tak pyszny, że mam ochotę wypić go jeszcze raz. Chyba wezmę kolejną szklankę tego samego. Niesamowicie sesyjne.” Niska sesyjność „Piękny jest ten imperialny porterek, bardzo przyjemnie się go pije. Ale dobrze że tylko 0,3l, bo jest trochę ciężkawy i więcej niż jednego bym nie dał rady. Sesyjny to on raczej nie jest.” Piwa sesyjne po angielsku określane są słowem session. IPA doczekała się nawet specjalnego pod-stylu, Session IPA. W założeniu są to piwa na tyle niemęczące, by można wypić więcej, niż jedno. Warto dodać, że zagranicą piwa rzemieślnicze rozlewane są zazwyczaj w butelki 0,33l. Jak można się domyślić, piwa lżejsze mają większy potencjał do bycia sesyjnymi, niż piwa mocne, ciężkie i o wysokiej zawartości alkoholu. Brak sesyjności to wcale nie jest stwierdzenie negatywne. Tu widać różnicę w stosunku do definicji pijalności. Piwo mało pijalne nie jest pożądane, ale mało sesyjne – może być dobrze przyjęte. Wyobraźmy sobie na przykład szklankę bardzo ciężkiego, aromatycznego Imperialnego Stoutu, najlepiej jeszcze leżakowanego w beczce. Doskonałe piwo do wypicia małej ilości, do degustowania i zachwycania się. Natomiast zupełnie niesesyjne, gdyż trudno byłoby wypić jego większą ilość. Co oczywiście wcale nie znaczy, że przez to staje się gorsze. Zatem przeciwieństwem piwa sesyjnego mogłoby być piwo degustacyjne. The post Pijalność i sesyjność – dwa kontrowersyjne słowa appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
-
Niewiele na polskiej mapie browarów rzemieślniczych pozostało tych, które działają od kilku lat, a jeszcze ich nie odwiedziłem. Tegoroczny Open Craft Festiwal był idealną okazją, by w końcu zobaczyć Browar Nepomucen. Zobaczcie jak się Nepomucen prezentuje obecnie i jakie są plany rozbudowy. Oprowadzają Mateusz Kupracz i Piotr Musielak! View the full article
-
Browar Lubicz wizytowaliśmy wkrótce po starcie, w październiku 2015 roku. Wtedy cały proces rozkręcał dobrze znany w branży Krzysztof Ozdarski. Teraz wróciliśmy tu, bo zaciekawienie wzbudziły style sytuujące się w nowej fali. Degustację sampli mieliście okazję już zobaczyć, teraz pora na zwiedzanie leżakowni i spróbowanie piw prosto z tanka. Oprowadza piwowar Daniel Huras! View the full article
-
Prawdę mówiąc nie wiem, czy wam kiedyś wspominałem, ale moim największym marzeniem jest zamieszkać na stałe w małej osadzie, która oddalona jest przynajmniej godzinę drogi od wielkiego ośrodka miejskiego. Mimo, że w dni wolne od pracy pomieszkuje na wsi, jednakże nie można mówić, że jest ona położona na typowym odludziu. Może z czasem to nastąpi, choć może być to trudne mieszkając na Kaszubach. Jednakże jak tylko mogę, prawie każdy mój wyjazd planuję tak, abym choć na chwilę mógł przebywać w takich okolicznościach przyrody. Jednym z takich miejsc, gdzie mógłbym osiąść na stałe jest miasteczko Clarens, które znajduje się w prowincji Free State, w Republice Południowej Afryce. Zostało założone na początku XX wieku przez szwajcarskich imigrantów, którzy zakochali się okalających przyszłą osadę górzystych pagórkach, należących obecnie do parku narodowego Golden Gate. Mimo, że osada położona jest z dala od głównych szlaków komunikacyjnych, rok rocznie przyciąga tłumy turystów złaknionych podziwianiem okolicznej przyrody, ale jak również rzadko spotykanej na taką skalę w tym kraju architektury w stylu wiktoriańskim, która króluje w całej tej miejscowości. Jednakże ostrzegam, jeżeli ktoś myśli, że znajdzie tutaj oazę taniej rozrywki brutalnie się zawiedzie. Kościół, jeden sklep, kilka restauracyjek, to wszystko czego można się spodziewać. Czy o czymś zapomniałem? Faktycznie! Działa tutaj jeden najstarszych browarów restauracyjnych funkcjonujący w tym kraju. Założony został w 2006 roku, w parterowym budynku tuż przy głównym placu Clarens. Z początku funkcjonował wyłącznie, jako typowy brew pub, obecnie ze względu na liczne nagrody zdobyte na krajowych konkursach, produkty z tegoż browaru są obecne wielu punktach handlowych rozsianych po całej prowincji. I słusznie. Bo oferta od nich jest spora, począwszy od poczciwego Golden Ale (4,5% alk.) i English Ale (4,5% alk.), po przez Stout (5,5% alk.) i Weiss (4,5% alk.), a skończywszy na APA (4,5% alk.), Red Ale (4,5% alk.) i IPA (6,5%alk.). Jednakże to nie wszystko. Oprócz stałej oferty dochodzi sezonowo również Cydr, oraz piwne fanaberie w postaci piw smakowych. Cały browar jak przystało na typowy browar rzemieślniczy w tym kraju, należy do kategorii mini. Cztery zbiorniki leżakowo fermentacyjne , zakupione w różnych odstępach czasu plus trzy naczyniowa warzelnia o wybiciu ośmiu hektolitrów, która została nabyta na rynku wtórnym. Co cieszy, to fakt, że cała instalacja się znajduje tuż za głównym barem restauracji, co czyni z niej dodatkowo wspaniały wyróżnik tego miejsca. Mimo, że wszystkie ich piwa wybitnie nam smakowały, warto mieć na uwadze, że kuchnia należąca do lokalu serwuje jedynie wszędobylskie burgery oraz pieczone kiełbaski. Co prawda, nie gardzę takim menu , jednakże po całym dniu jazdy oczekiwałem czegoś innego. Na przykład steku ze strusia lub antylopy. Na całe szczęście tu obok oferują takowe dania, więc suma summarum nikt nie powinien być niezadowolony. Polecam! . . . . Stout . Od lewej English Ale i APA View the full article
-
Prawdę mówiąc nie wiem, czy wam kiedyś wspominałem, ale moim największym marzeniem jest zamieszkać na stałe w małej osadzie, która oddalona jest przynajmniej godzinę drogi od wielkiego ośrodka miejskiego. Mimo, że w dni wolne od pracy pomieszkuje na wsi, jednakże nie można mówić, że jest ona położona na typowym odludziu. Może z czasem to nastąpi, choć może być to trudne mieszkając na Kaszubach. Jednakże jak tylko mogę, prawie każdy mój wyjazd planuję tak, abym choć na chwilę mógł przebywać w takich okolicznościach przyrody. Jednym z takich miejsc, gdzie mógłbym osiąść na stałe jest miasteczko Clarens, które znajduje się w prowincji Free State, w Republice Południowej Afryce. Zostało założone na początku XX wieku przez szwajcarskich imigrantów, którzy zakochali się okalających przyszłą osadę górzystych pagórkach, należących obecnie do parku narodowego Golden Gate. Mimo, że osada położona jest z dala od głównych szlaków komunikacyjnych, rok rocznie przyciąga tłumy turystów złaknionych podziwianiem okolicznej przyrody, ale jak również rzadko spotykanej na taką skalę w tym kraju architektury w stylu wiktoriańskim, która króluje w całej tej miejscowości. Jednakże ostrzegam, jeżeli ktoś myśli, że znajdzie tutaj oazę taniej rozrywki brutalnie się zawiedzie. Kościół, jeden sklep, kilka restauracyjek, to wszystko czego można się spodziewać. Czy o czymś zapomniałem? Faktycznie! Działa tutaj jeden najstarszych browarów restauracyjnych funkcjonujący w tym kraju. Założony został w 2006 roku, w parterowym budynku tuż przy głównym placu Clarens. Z początku funkcjonował wyłącznie, jako typowy brew pub, obecnie ze względu na liczne nagrody zdobyte na krajowych konkursach, produkty z tegoż browaru są obecne wielu punktach handlowych rozsianych po całej prowincji. I słusznie. Bo oferta od nich jest spora, począwszy od poczciwego Golden Ale (4,5% alk.) i English Ale (4,5% alk.), po przez Stout (5,5% alk.) i Weiss (4,5% alk.), a skończywszy na APA (4,5% alk.), Red Ale (4,5% alk.) i IPA (6,5%alk.). Jednakże to nie wszystko. Oprócz stałej oferty dochodzi sezonowo również Cydr, oraz piwne fanaberie w postaci piw smakowych. Cały browar jak przystało na typowy browar rzemieślniczy w tym kraju, należy do kategorii mini. Cztery zbiorniki leżakowo fermentacyjne , zakupione w różnych odstępach czasu plus trzy naczyniowa warzelnia o wybiciu ośmiu hektolitrów, która została nabyta na rynku wtórnym. Co cieszy, to fakt, że cała instalacja się znajduje tuż za głównym barem restauracji, co czyni z niej dodatkowo wspaniały wyróżnik tego miejsca. Mimo, że wszystkie ich piwa wybitnie nam smakowały, warto mieć na uwadze, że kuchnia należąca do lokalu serwuje jedynie wszędobylskie burgery oraz pieczone kiełbaski. Co prawda, nie gardzę takim menu , jednakże po całym dniu jazdy oczekiwałem czegoś innego. Na przykład steku ze strusia lub antylopy. Na całe szczęście tu obok oferują takowe dania, więc suma summarum nikt nie powinien być niezadowolony. Polecam! . . . . Stout . Od lewej English Ale i APA View the full article
-
Imprezy przy browarach już na stałe zagościły w festiwalowym kalendarzu. Ta odbywająca się przy Browarze Nepomucen w Szkaradowie była jedną z pierwszych tego typu w Polsce. Teraz odbyła się już czwarta jej edycja, choć po raz pierwszy pod nazwą Open Craft Festiwal. Czym wyróżnia się ta impreza? Nie wierzę, że to piszę, ale jako pierwszy wyróżnik podam muzykę na żywo. Zazwyczaj traktowana na tego typu festach jako „granie do kotleta”, nie niesie ze sobą specjalnych wrażeń artystyczno-estetycznych. Teraz jednak zaskoczony byłem profesjonalizmem scenicznej oprawy. Wspaniałe, selektywne nagłośnienie, klimatyczne światła. Brawo dla ekipy technicznej przygotowującej koncerty! Oczywiście nie mniejsze wyrazy uznania należą się pięciu kapelom, które wystąpiły w ciągu dwóch wieczorów. Magiczny wręcz koncert dał zimnofalowy Distant Nights, który początkowo lekko irytował przydługą próbą, lecz później pokazał, że wśród krajowych zespołych grających w tym klimacie prawdopodobnie nie ma sobie równych. Ciekawą koncepcję zaprezentowali chłopaki z Hit N’ Run – rockowo-metalowa jazda rodem z Motörhead przerywana stand-upowymi dialogami pomiędzy muzykami. Szacun za dystans do siebie! Drugiego dnia muzyczną część rozpoczął blues-rockowy Ms. Taken. Harmonijka ustna to zdecydowanie nie mój instrument. Wokalną klasę pokazała wokalistka Ciabatty. Zresztą cała kapela czarowała muzycznym poziomem i fajnymi energetycznymi utworami w nurcie rocka alternatywnego ze szczyptą elektroniki. Imprezę zakończył hard-rockowy Insydent, gdzie pokaz szycia na basie pokazał niejaki Ryh – pracownik rozlewu w Browarze Nepomucen. Sprawa druga to publika. To chyba pierwsza tego typu impreza, gdzie „branża” stanowiła góra 15% ogółu odwiedzających. Dobrze to świadczy o miejscowych (i okolicznych) mieszkańcach, którzy (szczególnie w sobotę) licznie stawili się na imprezie. A przyznać trzeba, że dojazd do Szkaradowa dla niezmotoryzowanych do łatwych nie należy i tu jedyną opcją jest taryfa. Alternatywą jest pobliskie bezpłatne pole namiotowe. Last but not least – piwo. Na szerokim, wyposażonym w koło dwadzieścia kranów barze lano zarówno piwa gospodarza imprezy jak i zaprzyjaźnionych browarów. Na kranach zagościły piwa PINTY, Czterech Ścian, Stu Mostów, Brewicza oraz hiszpańskiego Laguara. Ten ostatni miał świetne sesyjne Punkarra (4%), które mimo że określane jako Session Juicy IPA było po prostu ultrapijalnym APA. Od Nepomucena jak zawsze dobrze orzeźwiał cytrusowo-kwaśno-goryczkowy Vrocek. Po zmroku natomiast świetnie sprawdziła się nowa, druga warka Echo czyli Imperial Baltic Porter (23,8°/ 9,3%). Fantastycznie ułożony (już po 4 miesiącach leżakowania) z idealnie zrównoważonymi motywami śliwki i gorzkiej czekolady. Pełny w smaku, gładki w teksturze, bez wyrazistej paloności z kompletnie ukrytym alkoholem. Zdecydowanie jedno z lepszych piw w tym stylu w krajowym wydaniu! Podziękowania dla Browaru Nepomucen za zaproszenie. Wideo z oprowadzenia po browarze już niedługo! View the full article
-
01:03 - Newsy 16:15 - Wywiad z Markiem Kamińskim z Browaru Kingpin 01:01:25 - Laboratorium o chmieleniu na aromat Jesteśmy na: ? YouTube - goo.gl/KnPxLX ? SoundCloud - goo.gl/Yfbjmn ? iTunes - goo.gl/x4SFYk ? Stitcher - https://goo.gl/bXXvpK ? TuneIn - https://goo.gl/aktiyA mp3: ?️ Google Drive - https://goo.gl/G7BNzF Alchemia - Podcast o piwie Zapraszają: Przemek Iwanek - Piwo i Cydr Mateusz Puślecki - Mazowiecki Oddział PSPD (pspd.org.pl) Olek Hurko - Browar Gliss / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Janek Gadmoski - Alderaan Brewery / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Przeczytaj cały wpis
-
01:03 - Newsy 16:15 - Wywiad z Markiem Kamińskim z Browaru Kingpin 01:01:25 - Laboratorium o chmieleniu na aromat Jesteśmy na: ? YouTube - goo.gl/KnPxLX ? SoundCloud - goo.gl/Yfbjmn ? iTunes - goo.gl/x4SFYk mp3: ?️ Google Drive - https://goo.gl/G7BNzF Alchemia - Podcast o piwie Zapraszają: Przemek Iwanek - Piwo i Cydr Mateusz Puślecki - Mazowiecki Oddział PSPD (pspd.org.pl) Olek Hurko - Browar Gliss / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Janek Gadmoski - Alderaan Brewery / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Przeczytaj cały wpis
-
Premierowe piwa nowego kontraktowego projektu domowych piwowarów z Warszawy. Rozlane na nowiutkim monobloku – będzie różnica? View the full article
-
Ostatni raz na szlaku krakowskich miejsc z dobrym piwem byłem w roku 2015. Dawno. Od tamtego czasu powstało sporo nowego. Teraz szczególnie utkwiło mi w pamięci knajpiane zagłębie gdzie mieści się Weźże Krafta. I to zarówno ze względu na PINTA Party, gdzie zobaczyłem jak to wszystko działa jak też i dlatego, że czas tego kompleksu w obecnej formie zapewne niedługo się skończy. Szkoda. Tymczasem przed rzeczonym PINTA Party odwiedziliśmy kilka miejsc. Pierwsze dwa – dobrze już znane restauracyjne browary, które mają tę przewagę, że są otwierane najwcześniej. A potem dwie nowe dla nas lokalizacje – Miejscówkę i Craftownię. Nie zawiedliśmy się na nich. Zresztą zobaczcie wideo! View the full article