Belgijskie Pale Ale, browar Z Johnnym w tle
Wygląd: mętnawe, kolor jak na Pale Ale przystało. Piana raczej z mniejszych i szybciutko się redukuje.
Zapach: bardzo przyjemny, lekko przyprawowy, lekko "belgijski" pomimo, że drożdze angole Widać jak dużo daje wyższa temperatura fermentacji, bo na S-04 robiłem piwa w dolnych zakresach i zawsze wychodziły dużo czystsze.
Smach: Po tym jak walnąłem wcześniej Koniec Świata to piwo było ukojeniem dla podniebienia. Przyjemny słodowy smak z małą nutą herbatników, troszkę jakby orzecha, delikatnia goryczka. Dosyć treściwe chociaż lekkie (11,5 Blg). Wysycenie w sam raz. Smakowało też mojej dziewczynie, co rzadko się zdarza
Z innych uwag to piwo na pewno zyskało by na użyciu innych drożdzy, no i może trochę dodaniu mocy, tak z 1-2 Blg początkowego. Ale i tak jest bardzo smacznie
Jak narobię anglików to i takiego belga będę musiał popełnić
A zaraz biorę się za Radkowego Nelsona, chociaż recenzję pewnie mógłbym napisać w ciemno