Skocz do zawartości

Ahtanum Ahtanowicz

Members
  • Postów

    212
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Ahtanum Ahtanowicz

  1. Albo w kegu na te pół roku pod lekkim ciśnieniem. Myślę, że do zrobienia - pewnie w przyszłym sezonie. Choć jestem ciekaw, jak ten schemat mi wyjdzie w RISie (#74).
  2. Ale jak sam piszesz - jedno po drugim, a ja bym chciał obie te rzeczy naraz. A czemu koniec? Odpocząć trzeba, od lutego warzyłem chyba co tydzień (a czasem nawet częściej) i mimo ok.10l warek (no, ale niektóre 50l) rozdać tego nawet nie idzie. Co do warzenia belgów latem, potwierdzam, właśnie niedawno spiłem fermentowanego w 30°C rocznego dubbla na Ardenach, niezły. Ale też brak miejsca na leżakowanie. No i, jak mówiłem, odpocząć trzeba, już się zacząłem czuć jak w fabryce, czas na spijanie owoców i zasłużony urlop ze szklaneczką.
  3. Wheat + Oat Autor: Browar Brorzelnia Styl: Sour Baltic Porter 30 IBU, 22 Blg, butelkowane 11.03.2014 Coś poszło nie tak. Zapach kwaśny: lacto zaczynają pracę. Choć w pierwszym momencie przyjemny. Smak też zdominowany przez kwas mlekowy, ale do tego dochodzi słodycz z jeszcze nieprzejedzonych cukrów. Po pewnej chwili dochodzi kwas kiszonkowy, piwniczny. Sam kwas nie jest nieprzyjemny, ale balans dość pełnego piwa z kwaskowatością to niestety nie dla mnie. Dodatkowo czuć alkohol, ale to nie dziwne - piwo dość młode. Szkoda, bo lubię zepsute piwa, ale tu najbardziej przeszkadzała mi mleczna słodkość. Niestety poszło do zlewu.
  4. Mild - Warsztaty Browar Piwna Autor: Browar Domowy Wonneberg - stachu68 Styl: Mild Kolor - głęboki brąz. Piana dość wysoka, ale opada do stylowej warstewki. Zapach brytyjski. Lekko kawowy/palony + owocowe estry + delikatna nuta diacetylu lub płatków owsianych (zaczęło mi się to mylić - jak już wiem, nie było płatków). Czyli wszystko w stylu. Goryczka zaznaczona, nie przesadzona. Szlachetny, ziołowo-przyprawowy aromat. W ustach zadziwiająco pełne, jak dla mnie smakuje jak wyśmienity brown porter. Wraz z ogrzewaniem, przypomina o tym, że aż tak dużo ekstraktu w nim nie ma i zaznacza się wodnistość (ale lekka). Czysciutkie, bez wyczuwalnych off-flavors piwo. Pochłanialne natychmiastowo. Jedno z lepszych piw, jakie ostatnio piłem - jezeli uwarzone w Piwnej będzie choć w części tak smaczne, to będzie się trzeba wybrać niejeden raz.
  5. #87 - 04.06.2014 So Zen IPA Tripel/Saison IPA Zawsze chciałem uwarzyć belgijską IPĘ. Połączenie dwóch światów trochę niekompatybilnych, bo oba mocno aromatyczne i niezbyt ze sobą zgodne. Może się uda. W najgorszym razie jedna ze stron weźmie górę. Zasyp: 3 kg - pilzneński (Weyermann) 0.4 kg - płatki owsiane błyskawiczne 0.4 kg - płatki pszenne błyskawiczne 11l wody, profil mineralny dąży do Antwerpen (boiled) wg arkusza Bru'n Water: https://sites.google...site/brunwater/ (osmoza/filtrowana węglowo kranówka: 69%/31%, dodatek gipsu i CaCl do uzyskania SO=49 i Cl=30 ppm, dodatek kwasu fosforowego dla zbicia pH zacieru (1ml), twardość resztkowa (RA)=-26) pH zacieru = 5.4, pH brzeczki = 5.2 (wyniki przybliżone by żółty chiński szajs) Zacieranie 90' w temp. 66°C, podgrzanie do 76°C, po 10' wysładzanie 8.5l wody. Gotowanie 90' 60' - 10g Iunga (11% AA) - 21.5 IBU 15' - 15g Millenium (15% AA) - 21.9 IBU 15' - 2g mech irlandzki 10' - 15g Pacific Gem (14.6% AA) - 15.6 IBU 5' - 20g Millenium - 11.7 IBU whirlpool 10' - 30g Citra (13.4% AA) - 14.3 IBU syrop kandyzowany z 0.5kg cukru 2. dnia fermentacji (127°C - morela) na zimno 4 dni - Citra 20g na zimno 4 dni - Pacific Gem 20g chmielenie przepływowe przy rozlewie - Amarillo szyszka 100g Drożdże: 150ml gęstwy Wyeast Forbidden Fruit zadane w 15°C + po 2 dniach fermentacji 100ml gęstwy Wyeast French Saison Wybicie: 12l, 19.8 Blg (17.3 przed dodatkiem syropu), 85 IBU Fermentacja 15°C do 24 °C (peak 31°C) przez 12 dni Cicha 22-23°C przez 14 dni Butelkowane 30.06 przy 3.4 Blg, 8.8% alkoholu. Nagazowane do 3 v/v. Warka pełna kłopotów: Po pierwsze drugiej nocy po zadaniu drożdży temperatura powędrowała do ponad 30°C (bitwa piwowarów, nie sprawdziłem temperatury po późnowieczornym przyjściu do domu - a przed wyjściem było około 21°C i stało się). Bardzo nie panikowałem, bo było to jeszcze przed zadaniem gęstwy French Saison, więc jeżeli drożdże narobiły świństw, to jest/była nadzieja, że sezony posprzątają. Przy rozlewie natomiast z obluzowanego wężyka pociekły mi 2 litry (nie zauważyłem, bo się zająłem czymś innym przy przelewaniu, jak ratowałem, to nie wiedziałem od czego zacząć i poszło). Syrop dodałem najpierw więc nagazowanie będzie około 3 v/v. Niby belgijsko, ale jednak chciałem mniej. Butelki mam mocne (oprócz 2 - do szybkiego wypicia). Dodatkowo nie smakuje mi to piwo przy rozlewie - mało owoców z forbiddena, mało saisonowej wioski, mało aromatów chmielowych (przed przepływem, może Amarillo poprawi). Jest gorzkie, więc przynajmniej z tym trafiłem. Koniec sezonu, następne warzenie w październiku.
  6. OK, przyjmuję uwagi, ale mam swoje zdanie. Może poza tym, że najbardziej czytelne są wcale nie najważniejsze słowa (tu mój błąd). A moje zdanie to: Dlaczego niby nadrzędnym celem ma być czytelność? Gdybym na to stawiał to robiłbym etykiety w stylu De Molena i byłoby ekstra. Przecież ja widzę, że to co z tyłu jest nieczytelne (choć nawet rodzaj drożdży można wyczytać) i - skoro tak to umieściłem - to raczej nie jest ważne. Ważny jest styl, nazwa piwa i ekstrakt. A może nawet tylko styl. A może tylko nazwa. Na końcu jest IBU (czy to ważne w dubblu?), data rozlewu, pomniejsze dodatki w składzie. Można się domyślać, można zapytać, można olać - i tak na końcu etykietę się oderwie i wyrzuci. Tak, wiem - etykieta ma informować. Ale informuje. Tyle, ile trzeba. A skończę na tym, że dziękuję za uwagi - szczerze, bez jaj. Fajnie, że moja etykieta coś tam wzbudziła. Rozumiem, że priorytety różnych ludzi są różne, rozumiem podejście informacyjne - wiedzmy, co pijemy. Ale ja bym wolał, żeby informacja nie dominowała, żeby była częścią - i to nawet nie najważniejszą - etykiety. Faktycznie najbardziej czytelne słowa są zarazem najmniej ważne - tu się nie popisałem z myśleniem, dałem taką samą kolejność jak w innych moich etykietach, zapominając, że w innych wszystko widać (albo nic, jak za drobna czcionka). Będzie pole do popisu przy piątej próbie, pewnie w przyszłym roku. Choć na przykład mi bardziej nie pasuje, że niby przestrzenność umieściłem nieco krzywo pod względem zbiegających się linii i poddałem się przy próbie dopasowania nazwy piwa do sklepienia.
  7. Jednak z szarościami. 4. wersja (i piwa i etykiety). Wydaje mi się, że jest coraz lepiej.
  8. Kawa z mlekiem Autor: Browar Brorzelnia - Adam Żemetro Styl: Imperial Milk Stout 30 IBU, 20 Blg, butelkowane 31.11.2013 <przesada mode> Za wzrok i życie jestem wdzięczny resztkom mojego refleksu, dzięki którym uchyliłem się w porę od nadlatującego z prędkością poddźwiękową w kierunku czoła/oczu kapslowi. </przesada mode> Piwo miało ciśnienie na wyjście z butelki, zdecydowanie. Zdaje się, że drożdże zdecydowały się dojeść laktozę. Dobra, emocje opadły, wącham piwo - niezidentyfikowany zapach, Asia mówi, że fasola. Może i fasola. Sosu sojowego tym razem nie czuję, czuję za to spaleniznę. Piana ogromna, ale bardzo szybko się zredukowała. Piwo nieprzejrzyste jak trzeba. Piję, jest kawa. Kawa "po turecku", w szklance z metalowym uchwytem, fusów jedna trzecia . Słodycz z laktozy stara się kontrować kawę, ale ledwo wysuwa łeb, żeby w niego oberwać i się ze wstydem schować. Nie tak, że jej nie czuć, po prostu zdecydowany smak kawy zakrywa niemal wszystko. Lekko zaklejające (czyli chyba dobrze, jak na styl i ekstrakt). Nazwałbym to piwo niezbalansowanym. Goryczka i kwaskowatość od kawy dominują nad rozlanym mlekiem. Ale wypiłem. I jestem z tego dumny!
  9. Galaxy Pils Autor: Browar Kotłownia - korko_czong Styl: Single Hop Pils 70 IBU, 14 Blg, drożdże W-34/70, butelkowane 10.03.2014 Patrzę, piana ładna, capuccino, drobna. Później okazało się, że także trwała i oblepiająca. Klarowne, choć na zdjęciu niby nie. Bąbelki się uwalniają czas cały. Wącham, trawa + lekki karton. Karton szybko uciekł, ale mam przy okazji pytanie, czy lagerowałeś to piwo i w jakim pojemniku? Jeżeli w plastiku, to może dlatego w piwach z Kotłowni często się pojawia ten charakterystyczny stęchło/kartonowy zapach. Tutaj jest go bardzo mało, ale piwo dość świeże. Jeżeli nie lagerowałeś i trzymałeś w szkle, to zapomnijmy o pytanie, mam pewnie znowu jakieś zwidy. Łykam, gorzkie, zalegające. Łykam po raz drugi, czuć jakieś aromaty w smaku (oczywiście autosugestia, taki dobry chmiel nie może być bez aromatów), i vice versa - smaki w aromacie. Lekkie owoce, niech będzie, że cytrusy (sprawdzam, czy pomarańcza to cytrus, tak). Ale tym razem bez skojarzeń z Citrą (choć ciekawe jak by smakował Citra pils bez chmielenia na zimno). Bekam bąbelkami (ale ani żywicznymi, ani cytrusowymi). Po przyzwyczajeniu się do goryczki (70 IBU, my ass! chyba ze 150) można nawet wyczuć jakąś słodową kontrę (jest wrażenie pełni na języku), ale mało intensywną. Dla chmielogłowych piwo akurat, ale osobiście od pewnego czasu wolę goryczkę może nie tyle niższą, co krótszą. Woda jakoś twardo mi smakuje, brakuje tego zaokrąglonego smaku pilsowego. Modyfikacje jakieś były? Osmoza? Kran? Niestety gorycz(ka) nie dała mi wiele przyjemności w piciu tego piwa. Podziwiam za to pianę i klar. A! Zapomniałem o etykiecie przypominającej o monetach znikających w czeluściach automatu. Ekstra! (choć od zawsze wolałem flippery).
  10. 1. Elroy - Tomek (sobota) 2. BuDeX - Łukasz (piątek + sobota) 3. Undeath - Krzysztof (piątek + sobota) 4. Bimbełt - Marcin (piątek + sobota) 5. Tadzik - Piotrek (piątek + sobota) 6. Qxa - Adrian (piątek + sobota). 7. wyvern - Marek (piątek + sobota) 8. Quentin - Tomek ( piątek i sobota ) 9. maku13 - Maku (piątek i sobota) 10. DonZ - Maciek (sobota) 11. Usiu - Łukasz (piątek + sobota) 12. Ben3dikT - Krzysiek (sobota) 13. Voitas - Wojtek (sobota) 14. Czejen - Radek (piątek i subota) 15. Przemyss -Przemek (piątek, sobota) 16. Ściana - Wojtek (piątek, sobota) 17. Goral89 - Mateusz (piątek, sobota) 18. Yanek - Janusz (piątek, sobota) 19. Olgierd - Olek (sobota) 20. Stasiek - Jacek (2 dni) 21. Lechu - Leszek (2 dni) 22. Infam - Krzysiek (2 dni) 23. Pepek84 - Piotrek ( 2 dni ) 24. prusak - Jarek (sobota) 25. olo333 - Olek (sobota) 26. szewiec - Adam (piątek + sobota) 27. Belze - Kamil (piątek + sobota) 28. Dino - Daniel (piątek+sobota) 29. MINIAK – Michał (piątek, sobota) 30.GACEK - Maciek (piątek,sobota ) 31. BeerGrill - Rafał (nie wiem jeszcze) 32. Banita12 - Mateusz (piątek + sobota) 33. rysmis - Michał (piątek + sobota) 34. Kantor - Łukasz (piątek + sobota) 35. cml - Marcin (piątek + sobota) 36. hap - Kasia (piątek + sobota) 37. Ahtanum Ahtanowicz - Piotrek (piątek + sobota)
  11. Klub kokosa. Są kokosy. Zarówno w zapachu, jak i smaku. W smaku przyjemniejsze, wkomponowane w stoutową paloność. Niestety, czuję też sos sojowy. Piana mizerna, redukuje się do pływających wysp. Goryczka z palonych słodów przechodzi w lekki popiół. Chmielu nie czuję. Wypic się da, ale rozczarowany-m. Jeszcze słówko o Seduction of the Innocent - nie zakwalifikowało się do finału we Wrocławiu, z jednej strony zbyt oczywiste (nie wziąłem poprawki na to, że rok temu taka IPA'owa wariacja to była jeszcze nowość a teraz to przeżytek) a z drugiej zbyt agresywne (alkohol, aframon). Poza tym wg sędziów ściągające i garbnikowe i albedo grejpfrutowe w smaku. Wygląda więc na to, że to, że mi smakuje, znaczy niewiele.
  12. Thank you (little) Boris Yeltsin! Też mie się podoba. Wracając do nawarzyłeś? wypij: For IPA's sake. Zapach nie do końca codzienny. Są iglaki, w tle majaczą cytrusy, ale na pierwszy plan wysuwa się ni to kwiatowość, ni to świeża herbacianość, zmieszana z wyraźnym gruszkowo-jabłkowym aromatem (smakiem) sake. Jest też miód, ale nie nieprzyjemny i nie wiem, co o nim sądzić . Osobiście przychylam się do jakiejś synergii chmielowo-drożdżowej, ale nie wykluczam utlenienia. Goryczka krótka, zdecydowana (Iunga, pokłony), piana ładna, oblepia ścianki, kolor trochę zbyt brązowy jak na japońskie flagowe słońce, ale przyjemny dla oka. Delikatnie karmelowe w smaku. Pijalne jak cholera, ale w taką pogodę wszystko jest chyba pijalne. Piwo do powtórzenia na innych drożdżach, żeby zdecydować ile z tej niecodzienności dało sake (szkoda, że już ta warka tego nie dotrwa). Edit po 2 miesiącach: Ostatnia butelka to rozczarowanie. Najwyraźniej drożdże sake po leżakowaniu postanowiły ukazać swoją grzybowość, która nie jest szczególnie przyjemna w aromacie piwa. Koper od Sorachi Ace dominuje, a miód to jednak utlenienie. Ale wiadomo, że nie każdy eksperyment będzie udany - tego raczej jednak nie powtórzę.
  13. Degustacja Psalm 69 Jest dobrze, choć czuć, że to dopiero 2 m-ce, alkohol powinien się jeszcze ułożyć. Pięknie syczy przy nalewaniu, śliwki zaczynają się suszyć, w smaku lekka kwaskowość od kolendry (tak myślę, prawdopodobnie też podkreślona aframonem). Odczucie w ustach zadziwiające (ale zamierzone) - pełno-wytrawne. Podejrzewam, że lukrecja daje złudzenie pełni, która potem płynnie przechodzi w rzeczywistą wytrawność. Aromat owocowy mógłby być bardziej intensywny, tu jak myślę, mści się wykorzystanie drożdży suchych, ale i tak jestem dość zadowolony. Zdaje się, że jeśli belg na suchych, to M27 nie zrobią większej krzywdy. Piana jeszcze do ułożenia, ale redukuje się do przyjemnej, zbitej obrączki. Aframon daje dodatkowo chyba niezbyt pożądaną rzecz - mianowicie quasi-alkoholową ostrość w przełyku. Nic to, może się ułoży. Akurat na upały
  14. Dawaj, do jakichś się nadadzą na pewno (ale kto to szukalszycy, to musiałem poszukać w pamięci zewnętrznej).
  15. Dwie nowe. Ziz to brukat, nazwany na cześć latającego przedbiblijnego stwora. Niestety przez brak skrzydeł nabawił się w swym życiu paru kontuzji, bo latać to by chciał. A blé to po francusku pszenica (lub kasa, ale to nie tu).
  16. Bogi: 1. Konsekwencja, zgoda - wygląda to zawodowo, kiedy wszystkie etykiety mają wspólny motyw, najlepiej gdy się jeszcze do tego znacząco różnią - wzorem wydają się być tu etykiety Ursy. No, ale panie - ja się bawię, nie sprzedaję. Obiecuję, że jak będę sprzedawał, to o tym pomyślę 2. Gdybym umiał, to bym narysował. Jest to hołd dla Crepaxa (nie Crepax'a!), mam nadzieję, że się nie przewraca 6 stóp pod mediolańską ziemią. Także hołd dla wszystkich, którzy czarują rysunkami. (À propos, Bogi - fajny szkic) 3. Szarość - nie. Czerń/biel - tak. Myślę, że się zgadzam - kolory dodają życia etykietom, ale nie będę ich projektował w kolorze, mając do dyspozycji jedynie cz/b laser. A ograniczenia trzeba wykorzystywać. Inna sprawa, czy mi się udaje. 4. Czcionka - zgadzam się, Mikodacs jest czytelna, spójna, fajna, czasem jednak lubię zaszaleć. Bardzo polecam www.glukfonts.pl - czcionki na Open Font Licence. Lary: Plakaty punkrockowe? Przyznam, że za bardzo nie wiem, co masz na myśli. Chodzi Ci o wygląd podobny do kserowanych zinów? Jeżeli to, to pochodna czerni i bieli. Bo wg mnie punkowego brudu w tych etach ni ma. Fajnie by było także dowiedzieć się o minusach (o plusach też, ale może niekoniecznie) owej estetyki. Czytelność - wiem, próbuję nad tym pracować, ale czasem to silniejsze ode mnie. W każdym razie dziękuję za odzew. Lubię sobie przy nich podłubać, a jak się za długo dłubie, to się traci dystans.
  17. A, były już zgłaszane takie postulaty Ale mówisz, że połowa? Hmmm... Jak dla mnie tylko Majk i (od biedy) So Zen
  18. To i ja też się troszkę uzewnętrznię z czarno-białymi bohomazami
  19. Jakbyś przemykał w okolicach Trójmiasta, to nie ma problemu z wymianką. O ile wystarczy (małe warki, a chleję sporo ).
  20. Zdegustowałem Seduction #73 (tzn. spróbowałem go jeszcze mniej ułożonego przed wysyłką do Wrocławia, ale nie wiem czy dotrze, bo utknęło na magazynie we Wrocławiu i podejrzewam, że ktoś miał ciężką rękę i mogę jedynie zbierać resztki - jutro pewnie się dowiem). Pierwsze wrażenia to Citra, cytrusowość i palenie w przełyku. Muszę powiedzieć, że goryczka chmielowa zintegrowała się z goryczką aframonową i alkoholową i nawet to nieźle współgra - oczywiście, jeżeli ktoś jest na to gotowy. Ale może też tym to piwo zmęczyć, wybitnie zimowy i degustacyjny witbier. Niestety brak piany, oprócz tej mizernej obrączki, utrzymującej się do końca i lepiącej do ścianek. Mętne jak błoto. Aromat daje radę i podoba mi się nawet (do pewnego stopnia) to, co daje Nelson, ale nie jest to mój ulubiony chmiel. Szkoda, że kolor ni cholery nie brown - już wiem, że wrzucać do BS cukru w oczekiwaniu na oddanie rzeczywistej barwy nie ma co. Kolendra gdzieś mi uciekła (ale pewnie jej nie czuję, bo mam zbyt wysoki na nią próg). Jeżeli miałbym szukać plusów, to powiem tak: ciekawe. I inne. Trochę chyba jednak odeszło od wita. Może jeszcze alkohol od cukru się wtopi w ogólny obraz i będzie lepiej.
  21. Wit Autor: Browar Piwny Ul - Budyń Endorfinowy Styl: witbier Zapach: cytrynowy, odświeżający, ale też nieco mydlany, charakterystyczne nuty drożdży Forbidden Fruit - niby delikatna owocowość, ale nie do pomylenia - walczy z wonią przypraw. Czuję coś niezidentyfikowanego - czyżby ów kaffir? Mieszanka zapachów bardzo przyjemna, nieco jednak dusząca przez brak nuty kwaskowej (co też może być winą/zasługą drożdży). Wygląd: piana obfita, ładna, średniopęcherzykowa, dość szybko się redukuje. Smak: dość pełny, ale chyba nie za pełny (choć to, jak w przypadku wita Adama może być zależne od aktualnej pogody), ostry, drapiący w gardle posmak, który najpierw przypisałem aframonowi, ale ten wit Budynia jest bez aframonu. Czyżby alkohol? Byłoby to dziwne. Chmiel? Kaffir? (chyba nie, on chyba odpowiada za łagodną cytrusowość - razem z innymi przyprawami). Zupełnie nie wiem, co o tym myśleć. Ogólnie: oryginalny zapach, drożdże uzupełniają się zarówno z kolendrą (trochę przymało dla mnie, ale to moja osobista, skrzywiona opinia) jak i curacao. Brakuje mi nut kwaskowych. Jednak piło się miło. (Asia czuła siarkę, ale ma katar).
  22. Rye Cascadian Dark Ale 17 Blg Autor: Browar Domowy Bear East - lolo Styl: CDA Cytrusy, żywica i paloność - to dociera do mnie najpierw. Ładnie, ładnie, po czym mniej ładnie - już myślałem, że uchwyciłem ulotność zapachu skarpet, ale jednak stawiam na Simcoe z 2012/2013, który jest wg mnie w tej chwili obrzydliwy, nie dorównuje pięknemu zapachu poziomkowemu ze zbiorów 2011. (Tak jest, teraz będę zwalał wszystko na Simcoe ). I stwierdziłem to, zanim znalazłem recepturę - podejrzewałem jeszcze Amarillo i Galaxy (jak już wiem w piwie jest Simcoe, Amarillo, Chinook i Cascade). Te inne chmiele ratują piwo pod względem aromatu. Piana piękna, trwała. Niesamowicie puszysta, kremowa. W smaku paloność, nienachalna szorstkość żyta i coś, co mnie urzekło - razowy chleb! Gdybym miał oceniać wg stylu to wg mnie jest zbyt palone, ale bardzo smaczne - poza tym podobno są różne szkoły co do CDA. Krótko - smak 1. klasa. Goryczka porządna, odczuwalna, przyjemna i czyściutka - założyłem, że przy tym balingu, to pewnie będzie z 70 IBU, po czym znalazłem na piwo.org recepturę, wklepałem do BS i wyszło 90+. Mocna i nieprzeszkadzająca. Piwo ciemne pełne o smaku razowca. Żałowałem, że się skończyło tak szybko. Jedyne, co mi przeszkadzało, to lekko fałszywa nuta chmielowa. A etykieta przepiękna . Modląc się do zboża (bo to chyba nie żyto) dojrzewającego w blasku księżyca podczas gwiaździstej nocy. Praise the moon!
  23. Witek-Sritek Autor: Browar Brorzelnia - Adam Żemetro Styl: Witbier Wita ocenianie trza zacząć od zapachu, więc się wwąchałem na początek. Sprawiło mi to nieco przyjemności - bardzo przyjemny, orzeźwiający, pomarańczowy. Rumianek czuć, ale nie tak intensywnie jak na spotkaniu. Myślę, że piwo się ułożyło przez te 2 dni Kolor na zdjęciu wyszedł za ciemny, w rzeczywistości jest witowy, lekko mętny, żółto-pomarańczowy. Piana dość szybko opadła, ale jest i jest ładna, koronkująca. W smaku wodniste, co nie dziwi, gdy spojrzy się na ekstrakt, ale - bardziej dzięki temu orzeźwiające. Jest kwaskowość, dla mnie cecha nadrzędna wita (nie kwaśność). Rumianek czuć w smaku, ale nie męczy. Jest też sławny posmak szynkowy (?) - bardzej jakby wędzonego słodu, może prażyłeś tę kolendrę (widziałem takie coś w paru przepisach)? Cóż rzec więcej. Wit bardzo fajny, trochę niestylowy (z ciałem skręca w stronę radlera), ale piło się z przyjemnością. Siarki nie czułem. Pod koniec wodnistość trochę dokuczała, ale gdyby było cieplej, to bym pewnie nie narzekał.
  24. Ahtanum Ahtanowicz

    Sake.

    Wg mnie to zależy co chcesz zrobić. Jeżeli tylko IPA na drożdżach sake, to wg mnie nie ma znaczenia, jaki ryż wybierzesz - ergo: wybieraj najtańszy. Jeżeli natomiast chcesz się zbliżyć jak najbardziej do prawdziwego sake, to ryż japoński, krótko lub średnioziarnisty. No i kropidlaka (widziałem w piwodzieju). Tak się mądrzę, bo sam sake nie próbowałem robić, a jak doczytałem na innych forach, już same drożdże dają dość specyficzny aromat i na razie tak mi wystarczy. Doczytałem, że basmati może dodać lekkiego orzechowego posmaku, co w ciemniejszej IPIE może być ciekawe, jaśminowego bym nie rozważał, chyba, że gustujesz w jaśminie. Jeżeli oczywiście nie zdecydujesz się na prawdziwie japońską wersję (tam też pewnie by trzeba było obadać jaki rodzaj, co daje).
  25. O, miło. Gwoli informacji sprostuję tylko, że browar to la brasserie en spirale, a nazwa piwa to .minimale brown ale, ale wiem, że nie mam zbyt czytelnych etykiet (choć ta nie jest najgorsza i podobno się poprawiam ). Chciałbym tylko dodać, że lekko odzyskałem wiarę w siebie, bo Twoja ocena trochę bardziej przypomina moją, niż to, co dostałem na metryczce z konkursu w Zielonej Górze (piwo oczywiście odrzucone). Tam było tak: Aromat: słaby aromat - brak cech charakterystycznych dla stylu Smak:kwaśne, kawowe - dużo słodów palonych Wygląd: Odczucie w ustach:mocno przesycone Oczywście, może sędziowie trafili trafioną butelkę (na co może wskazywać przesycenie), dziwne to, ale przecież nie niemożliwe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.