-
Postów
495 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
10
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez c64club
-
Odchylka od plaszczyzny pomijalna. Wada tych tanivh garow jest szczotkowana stal zamiast gladkiej, ale w warzelni nie jest to problem rangi najwyzszej. Tylko nie wpadnij na pomysl wstawiania kranu/spustu/króćca/armatury w dno kapsułowe. Zależnie od kunsztu spawacza, brzeg otworu na kran minimum kilka mm (mistrz) do nawet nastu mm (miszcz) nad gorna pow. dna niech wspawa.
-
Stozek sie latwiej uszczelnia, nawet z armaturą z niestozkowym gwintem. Wazne aby czoła były plaskie (splanowane), wtedy taki krociec pracuje dobrze nie tylko z uszczelkami owijanymi, ale takze z plaskimi, ktore moza traktowac jak wielorazowe.
-
Da sie, ale licz sie z rozwarstwieniem dna kapsulowego za jakis czas, chocby Ci to gosc jednym szybkim pociagnieciem zespawal i teraz wygladalo ok.
-
Dowolny bez kapsułowego dna = z dnem jednowarstwowym. Gdyby nie Twoje wymagania estetyczne (oj, zemszczą sięm estetyzm zawsze się mści bo z techniką ma konflikt interesów) to odpowiedziałbym jak kol. Kaniutek. Jako spawacz również poleciłbym keg.
-
Słodownia GlobalMalt w Bydgoszczy
c64club odpowiedział(a) na Szwed temat w Sklepy dla piwowarów domowych
Kupiłem i ja worek, ceną skuszony. Słód ześrutowany w 20-25%, reszta to całe ziarna. Musiałem jechać do kol. Jac007 przepuścić to przez śrutownik. Piwa wychodzą niesamowicie zbożowe w smaku, jakbyś pił powietrze z młyna. Pierwsze po prostu zajeżdżało spichlerzem ze skansenu - ziarno, myszy (nie mylić z mysim kiblem, po prostu świeżo wykąpany gryzoń) - ale to było piwo przy którym nie sprawdziłem, czy kupiony śrutowany słód rzeczywiście jest śrutowany, więc z 6 kg wyszedł jakis cienkusz. Jak na mój gust, fantastyczny słód na wszelkiego rodzaju Saisony i tym podobne style "wiejskie" i na pewno kupię jeszcze jeden wór w tym celu. Mnie piwa "spichrzowe niestylowe" posmakowały, wśród znajomych zrobiły furorę, ale AIPA na nim warzę (w tej chwili zacieranie w połowie procesu) z duszą eksperymentatora na ramieniu. Edit, kolejne dwie warki na tym słodzie, obie fermentowane S-04. Ta lekko chmielona bez słodów specjalnych, daje lekko myszą i zbożem, ta ciemna (karmelowy + Red Ale + barwiący) chmielona mocno Ameryką, nie daje tego zapachu (albo został przykryty). Na Viking Pale Ale Zero nie miałem tego efektu. Ześrutowany Strzegom/Viking kosztuje stówę za worek, ten niecałe 70, różnica w cenie wychodzi we właściwościach. -
Mam tani 50l tej samej konstrukcji. Daje radę, nawet wspawałem sobie spust. Cena zachęca. Szału nie będzie - cienka ścianka z satynowanej 304, jakieś tam kapsułowe dno (do piwa starcza), rączki notowane to nie odlecą jak zgrzewane. Brałbym.
-
Warka #3 "Czerwony Ryjek". Styl "Red AIPA" 11.06.2019 Chmielone w opór, aromatyczne, karmelowe, biszkoptowe, pełne, miedziane, gorzkie aż wykręca ryjek. Piwo jakie wymarzyło się mojemu bratu, ps. Ryjek, stąd nazwa. Zasyp: Bydgoszcz Pale Ale - 5 kg Viking Karmel 50 0,5 kg Viking Karmel 600 0,3 kg Viking Red Ale - 250 g Viking barwiący obłuszczony 50 g Cienkusz z wczorajszego warzenia 9l@4°P Woda: Amita z Tesco, jak leci, plus wczorajszy cienkusz. Zacieranie: Cienkusz po #2 z wodą 18,5l@52°C, "Mash In" w ArdBir ustawiony na 50°C.Wsypany słód, start w 48°C. Sterownik dogrzewa do temp. zadanej jako parametr "mash in" i prosi o wsypanie słodu. Świetna sprawa. Teraz już mam sprzęt opanowany, podnoszenie temp. około 1°C/min, więcej mi nie trzeba, już nie notuję czasów przerw. 63°C 10' 72°C 75' Barwiący dodany osobno - herbatka. Wysładzanie: Do uzyskania planowanej objętości, celując w końcowe 25l@14°Blg. Wydajność 65-75% (nie wiem, bo mi się spławiki pokłóciły o rację między sobą i z refraktometrem...) Chmielenie: Pierwsze w życiu sypanie mchu irlandzkiego. (w hopspiderze, pełna recyrkulacja aż do końca chłodzenia) -20 g Magnum 12,5%aa 40' FWH@80°C, już w trakcie wysładzania. -40g Lubelski 4,6%aa@15' -4g mech irlandzki @15' -40g Mosaic 12,4%aa @ 0' (pozostaje do końca chłodzenia) -40g Simcoe 14%aa @ 0' (pozostaje do końca chłodzenia) -planowane 50g Citry na zimno na jakieś 5-7 dni Fermentacja: Ostatecznie 20 litrów o ekstrakcie 15-18°Blg , zadałem nowymi US-04. 16.06.2019 przelałem na "cichą" do fermentora #1 w celu oddzielenia gęstwy i dodałem 50g Citry w worku siatkowym. 23.06.2019 usunąłem worek z chmielem, zadałem 2,5g rozpuszczonej żelatyny i odstawiłem do kanału w garażu do 14°C. Mech Irlandzki spowodował, że gęstwa jest zbita w grudy, których warstwa jest dużo wyższa niż przy analogicznym piwie bez mchu. 25.06.2019 bardzo ładnie klarowne. Butelkowanie 20l + 120g cukru (wygotowany syrop), odstawione w 22°C Warka poboczna: Cienkusz po tej warce doprawiłem resztką ekstraktu słodowego piekarniczego (swoją drogą polecam), Nachmeliłem Lubelskim, dolałem herbatkę z 20g barwiącego i zrobiłem "Tmave" 9-10Blg, które znając ten ekstrakt, odfermentuje dosyć płytko. Szanowny mój protoplasta nie może pić piwa o normalnej mocy, musi też ograniczać płyny. Krata buteleczek po Coli 0,2l wypełnionych lekkim trunkiem to idealny podarek dla niego, bo może sobie otworzyć i wypić "całe piwo" To jest właśnie magia warzenia w domu - móc trafić w czyjś gust i ograniczenia, nie zostawiając go skazanym na "Zerówki" o męczącym smaku niesfermentowanej brzeczki. Fermentacja gęstwą US-05 po warce #1, cicha w fermentorze #mini3 od 16.06.2019. Butelkowanie 22.06.2018. Płytko odfermentowało, ma piękny kolor między bursztynem a miedzią. Degustacja: 25.06.2019 Podczas butelkowania okrutny ulep. Karmel niemal przykrył chmiel, którego ilość z resztą nie była wyczynowa. 29.06.19 "degustacja" podczas przygotowywania grilla. Smaczne, zgodne z założeniami, goryczka nie wyskakuje ponad słód, Citra na zimno robi robotę. Niektórym może nie pasować estrowość "od średniej do wysokiej". Dla kumpla, który z piw "niekoncernowych" próbował dotychczas Łomży (bo "regionalne"), to była rewelacja Wnioski i przemyślenia: 1. Mech irlandzki nie zadomowi się w mojej warzelni. Zapycha hopspider (górą się lało z niego), zwiększa warstwę gęstwy (ergo, straty) i ryzyko jej zepsucia (białka). Jak kiedyś będę potrzebował klarować na szybko, to żelatyną 2 dni przed rozlewem, ten sposób był dosyć skuteczny choć również stratny. 2. Następne warzenie dopiero jak będę pewny, że moje instrumenta pozwalają mi właściwie ocenić ekstrakt.
-
Ale pół kilo zrobiłoby mu "Dark hole porter" Poza tym obawiałbym się "palonych" wpływów barwiącego (niechby i obłuszczonego) w piwie, które celuje w smak Karmi. Dlatego proponowałem dozowanie po trochu.
-
Warka #2 "Welkome bak Abraham". Styl "Bursztynowe Polskie Ale" 09.06.2019 Piwo specjalnie na ponowny przyjazd z Indii naszego przyjaciela, którego piwny gust trochę już poznałem. Zdąży dofermentować akurat na czas. Zasyp: Bydgoszcz Pale Ale - 5,5 kg Viking Karmel 150 - 250 g Viking Red Ale - 250 g Woda: Amita z Tesco, jak leci, 6 butelek. (Moja kraniczanka dałaby Golden Ale z samego Pilzeńskiego, tyle rdzy w niej bywa ) Zacieranie: woda 15l@70°C, wsypany słód, start w 61°C. 10 min@63°C 50 min@72°C 15 min@80°C Wysładzanie: przednia 15l@16°Blg, potem dolewki (prawie ciągłe), W kotle finalnie 28L@11,6°Blg plus 9l cienkusza 4,3°Blg (poniżej 2,5°Blg nie wysładzałem). Cienkusz poszedł do lodówki, wysłodzę nim IPA we wtorek Wydajność wg PPPP 67% + cienkusz na następne piwo. Jest lepiej, aczkolwiek pojęcia nie mam jak dobić do 80%. Chmielenie: (w hopspiderze, pełna recyrkulacja aż do końca chłodzenia) -30g Magnum 12,5%aa 40' FWH@80°C, już w trakcie wysładzania. (planowałem 30' ale coś długo do wrzenia dochodziło) -15g Lomik 6,5%aa@15' -20g Lomik @ 5' -15g LOmik @ 0' Fermentacja: Uwodniona saszetka S-04 do 22,5l@14°Blg@20°C, wstawione do fermentowni 17°C (wiem, trochę ciepło na start dla nich) 16.06.2019 przelane do fermentora #2 na klarowanie przed rozlewem. Próbka pobrana przy przelewaniu, w tle daje takim "myszatym" posmakiem jak wszystko co uwarzyłem ze słodu bydgoskiego Pale Ale... Jakiś tydzień po butelkowaniu w tamtych zapach zniknął. Butelkowanie: 21,5 litra z 150g sacharozy, odstawione z powrotem do fermentowni (obecnie 19°C). Degustacja: W czasie butelkowania bardzo zbożowe, słodkie, owocowe, estrowe, niezbyt chmielowe. Na pewno "gęste i mulące", nawet jak się nagazuje. Czyli zacieranie na supersłodko działa. Wracaj, Abrahamie, czeka na ciebie "very rich beer" 1 lipca 2019. Drożdżowość i "myszatość" przykrywa wszystko. Ewidentnie jakiś lewy słód trafiłem. Wnioski/przemyślenia 1. ograniczyć trochę PID, bo za szybko grzeje. Albo zostawić jeśli nie będzie efektów ubocznych. W bursztynowo-karmelowym może nie wyczuje się różnicy 2. Mieszadło po małych poprawkach kątów łopat działa idealnie 3. coś trzeba z chłodzeniem zrobić na lato. Mimo podwójnej równoległej chłodnicy zanurzeniowej, zbicie do 20°C zajęło 37 minut przy zużyciu 150l wody 4. marnacji nie było - woda i tak poszła w beczki do podlewania ogródka, które stoją na upale Edytowane 8 Maj przez c64club
-
Pojechałeś z tym chmieleniem. Ulepność Karmi bierze się również z ograniczonej goryczy. Daj 30g na 30 minut, też fajnie wychodzi. Ten barwiący to nie wyszedł o przecinek za dużo? Z takiej ilości to się da zrobić smaczną kawę zbożową dla całego obozu na 2 dni i to na samym mleku U mnie przy 50g kolor Brown Portera chciał odlecieć w kosmos, dobrze że dodawałem po trochę wywaru i w sumie do 20-paru litrow trafiła dobroć z zaledwie 25 czy 30 gramów. Karmelowy wrzucaj do całego zacierania albo w połowie jak Ci się chce bawić. Barwiący - do brzeczki wywar/napar-10 minutowy. Jeden powód masz powyżej, drugim może być nadmierna "palona kwaśność" jak go przetrzymasz całe zacieranie. Do tego zrób zacieranie jednotemperaturowe w 72 stopniach (sypiesz od razu do wody 80 stopni - policz sobie np. w PPPP) i masz sporą szansę zrobić Karmi. Robiłem już takie "leniwe" zacieranie na słodko i piwa wyszły z tego takie jak lubię - pełne i niekopiące w czachę, a jedno nawet przesadnie słodkie, takie właśnie w stronę Karmi.
-
Jak na mój gust, dawkowanie osobno do każdej flaszki to strata czasu, ryzyko błędów. U mnie miarka byłą jednycm z pierwszych przedmiotów w browarze (w sklepie zrobili mi zestaw żółtodzioba) i pierwszym, który poleciał do lamusa na rzecz słodzenia całej warki przed rozlewem.
-
Możesz też zacierać w fermentorze (nazwijmy go A) z koszem zacierno-filtracyjnym uczynionym z drugiego fermentora (B) pilnując temperatur przez dolewki. Troszkę trzeba się śpieszyć z tymi dolewkami (lub podgrzewaniem filtratu) ale parę fajnych piw mi wyszło tą metodą, a kumpel w bloku do teraz tak czyni wspaniałe trunki. Fermentor A z nisko umieszconym kranikiem będzie Ci też robił za kadź rozlewną przy butelkowaniu, w B możesz chować zabawki (troche ich jest, ale koszt nie zabija). Pierwsze piwa warzyłem w emalii używanej zwykle do gotowania ziemniaków dla obozów, butelki myłem szczotą, przepłukiwałem lejkiem. Zacieranie i warzenie jest nudne, ale ten zapach Potem kupisz sobie śrutownik za pół pensji. Zrobisz sobie wypaśny nanobrowar z trzech kegów, z pompkami, chłodnicami, grzałkami od Sprawka, orkiestrą, sterowany kompem. 3 tysiące na same graty o ile sam to pospawasz własnym sprzętem. Albo nie, bo to zabawa dla swirów, ktorych budowa takiego ustrojstwa bawi nie mniej niż samo piwo. Ja tam się lubię tym moim browarem pobawić, ale sprzątania jest niewiele mniej niż przy metodzie wiadrowej. Niewiele sprzętu po zmianie ze "zbieraniny" na RIMS-a zostało mi bezużytecznego. Z rzeczy, bez których sie obejdziesz, ale szkoda się męczyć, dokupisz później płuczkę do butelek.
-
Po prostu nie wrzucaj cukru łopatami tylko posiłkuj się zapiskami kolegów, którzy nigdy nie mieli granatów. Można też policzyć ilość cukru na butelkę, jeśli celujesz w konkretne nagazowanie. Jak natniesz rowek, to zrobisz granat planowany, być może przy ciśnieniu, które normalnie nie wysadziłoby butelki.
-
Robiłem je jako mój pierwszy brewkit. Zrobiliśmy tego 21 litrów, z puszką 1,7kg jasnego ekstraktu Bruntal, fermentowane drożdżami Bulldog Brews English Ale w około 18-19°C. Dopijam sobie przedostatnią butelkę, po niemal dwóch latach leżenia w piwnicy 12-17 stopni, patrzę sobie na forum a tu Kolega pyta czy warto na pierwszy brewkit Warto je nastawić. Nie kombinuj z dodatkami. Opanuj pierwsze niewiadome w fermentacji, butelkowaniu, kapslowaniu itd. Potem przejdź na słody, z perspektywy czasu większość wypwiedzi piwowarów wskazuje brewkity jako stracony czas. Piwo na pewno na świeżo zaskoczy, będzie porządnym kawałem czegoś na modłę Bittera. W miarę dojrzewania zrobiło się owocowe z "miękką" kwaśnością.
-
A może się "wprosisz" do kogoś na warzenie? Sprawdzisz siły, dostaniesz instruktaż
-
Kup "hurtowo" model, ktory ma deklarowane parametry takie jak potrzebujesz. W linku masz sposob jak sposrod nich wybrac nadajaca sie do czegos sztuke.
-
Na czas operacji owiń butelki ciasno czyms w stylu ręcznika, po wierzchu drutem. Rozerwać taką kamizelkę granatoodporną nie jest łatwo. Spokojnie mozesz doprowadzac butelki do 0°C w kąpieli, nie zamarzną a kazdy stopien jest cenny.
-
W takim razie kontroluj mosiądze mające kontakt z NaOH. Pozostajacy w nich ług może je żreć bez litości. Moje wynalazki przestaly krazyc po ludziach, ktorzy zwracali zaplesniale i nie dali sie przekonac do wyplukania. Dla niektorych lałem w PETy i szkła po kraftach, z ktorych naklejek nie dalo sie odmoczyc.
-
Maszyna rozbija bank. Ileż to ludzie wysiłku włożą w unikanie wysiłku. Cudo. Jakie masz wybicie/rok, że taką armatę skonstruowałeś? U mnie po jednokrotnym umyciu kilkunastu skrzynek butelek, skończył się problem mycia. Po wypiciu płuczę na bieżąco i odstawiam, przed butelkowaniem tylko odkażanie. Parę pytań technicznych: -sterownik ustala czasy pracy kolejnych pomp, po czym otrzymujesz gotowe czyste butelki? -skoro na każdą "chemię" masz osobną pompę, to po co elektrozawory? Zgaduję, że sterują odpływem do właściwej kadzi aby zachować cyrkulację danego płynu, ale może mają też jakieś dodatkowe zastosowanie. -czemu jeden z filtrów-osadników jest skierowany w bok zamiast w dół? -jaką chemię stosujesz? Mosiądz lubi wchodzić w interakcje z wieloma miksturami. Wręcz rozpływa się na samą myśl o tym.
-
Mikrobrowar na końcu świata - wszystko czego potrzeba
c64club odpowiedział(a) na c64club temat w Wsparcie piwowarskie
Parę postów temu Ci napisałem. Wróćmy do piwa. -
Mikrobrowar na końcu świata - wszystko czego potrzeba
c64club odpowiedział(a) na c64club temat w Wsparcie piwowarskie
Poza czasem podróży, wiele elementów jest wspólnych. Zamknięcie grupki ludzi w czymś w stylu Big Brothera tyle że bez kamer i bez możliwości "nominacji", pozwala badać wpływ warunków izolacji bez pomocy/zaopatrzenia na rzeczoną grupę. To jeden z elementów wycieczki i na pewno zostanie wykorzystany w przygotowaniach do wypraw poza planetę. Warzyć, oczywiście. Wątku nie czytałeś? Zawodowo jadę jako macgver. Głównie wsparcie techniczne - mechanik sprzętu transportowego, elektromechanik, spawacz, po trochu elektryk/elektronik/energetyk, ślusarz/tokarz, stolarz i mniej lub bardziej pokrewne. Ewentualnie w razie draki wymyśla się nowy zawód i go wykonuje, aby zapewnić poprawne funkcjonowanie wycieczki od strony technicznej. Czyli w sumie to samo co w Polsce przez ostatnie lata czyniłem i w podobnych warunkach, jeno dłużej i bez możliwości zamówienia części zapasowych. -
Mikrobrowar na końcu świata - wszystko czego potrzeba
c64club odpowiedział(a) na c64club temat w Wsparcie piwowarskie
US-05, S04, T58, coś do wajcena. Płynnymi się jeszcze nie bawiłem, na razie nie mam doświadczenia i potrzeb, żeby wychodzić poza torebki od Fermentisa. Płynne nie wiem czy przeżyją transport miesiąc na statku albo dobę tłuczenia sie po lotniskach i tydzień na statku. -
Mikrobrowar na końcu świata - wszystko czego potrzeba
c64club odpowiedział(a) na c64club temat w Wsparcie piwowarskie
No tak, żeby nie dziurawić sprzętu i nie wygłupiać się z przelewaniem kilkudziesiąciu litrów przez przechylenie gara.